Reklama

Sylwetka: prof. Tomasz Strzembosz

Człowiek o jednej twarzy

W sobotę 16 października 2004 r., gdy w Rzymie trwały obchody kolejnej rocznicy pontyfikatu Papieża, w Warszawie - w domu wybitnego historyka prof. Tomasza Strzembosza - miało się odbyć seminarium doktorskie.
Ale do spotkania nie doszło, bo rankiem tego właśnie dnia Profesor zmarł.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Po śmierci Tomasza Strzembosza w ZHR przez trzy miesiące obowiązuje żałoba.
Przewodniczący ZHR wydał rozkaz założenia na krzyże harcerskie czarnej krepy, a na sztandarach - czarnej wstęgi.

Profesor trzech uniwersytetów

Reklama

Nie oszczędzał się. Do ostatniej chwili intensywnie pracował nad nową książką - o partyzantce i konspiracji antysowieckiej w rejonie Augustowa, mimo to, że od dwóch lat właściwie już nie widział. Przeszedł też ciężką operację, poważnie chorował. Ale się nie skarżył, nie narzekał na swoje cierpienie, znosił je mężnie - podkreślają wszyscy, którzy Profesora znali.
Historia, tak zresztą jak i harcerstwo, to jego wielka życiowa pasja.
- Uprawiałem historię, patrząc na nią z perspektywy człowieka, historię, którą nazywałem „oglądana z bliska”, nie z lotu ptaka, lecz na poziomie ludzkich oczu, poprzez los pojedynczych ludzi - pisał Strzembosz. W jednej ze swych książek przyznał, że dzięki historii jeszcze bardziej szanuje „ludzi prostych, nieuczonych, którzy nie kłamią i nie patrzą na świat i życie poprzez swój egotyzm, tak jak wielu inteligentów”.
Był nie tylko wybitnym historykiem dziejów najnowszych, ale pedagogiem najwyższej klasy. - Wielkim humanistą, historykiem z najwyższych półek polskiej nauki, człowiekiem o jednej twarzy - mówi ks. Kazimierz Kalinowski.
- Po prostu mistrzem - podkreśla prof. Andrzej Kunert, historyk, uczeń Strzembosza. - Profesor prowadził mnie po trudnych drogach polskiej nauki i skierował na „ścieżki kombatanckie”. Był dla mnie zawsze ideałem historyka - niepokornego, który nie idzie z modą - ale też mistrzem duchowym i autorytetem moralnym.
- Był dla naszych studentów prawdziwym wzorem, autorytetem zarówno moralnym, jak naukowym - potwierdza prof. Jan Ziółek z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, gdzie od 1984 r. prof. Strzembosz wykładał.
Doczekał się sześćdziesięciu magistrów i jedenastu doktorów historii. Nie pozostawiał ich w pisaniu prac samych sobie. Interesował się ich postępami, dopytywał o szczegóły. Miał też niezwykłą cechę: łatwo się z nimi zaprzyjaźniał. Lubiany i ceniony był także jako człowiek. I tak był postrzegany w środowisku uniwersyteckim - zarówno na Uniwersytecie Warszawskim i Jagiellońskim, jak też na KUL-u.

Brat kandydatki na ołtarze

Tomasz Strzembosz to rocznik 1930. Urodzony w przedwojennej Warszawie jako „trojaczek”. Siostra Teresa jest dzisiaj kandydatką na ołtarze, była bliską współpracowniczką Prymasa Wyszyńskiego, zasłynęła jako opiekunka samotnych matek i organizatorka ruchu adopcyjnego. Brat - Adam jest znanym prawnikiem, który był I prezesem Sądu Najwyższego oraz przewodniczącym Trybunału Stanu.
Dzieci od małego wychowywały się w domu z tradycjami, w atmosferze patriotycznej. Ojciec pochodził z Żytomierza. Podczas studiów w Kijowie został wcielony do armii rosyjskiej, potem walczył pod dowództwem gen. Hallera. W czasie okupacji był związany z Delegaturą Rządu Polskiego, brał udział w Powstaniu Warszawskim. Po wojnie pracował jako prawnik. Matka zaś pochodziła z Mazowsza. W 1920 r. była sanitariuszką, pracowała w szpitalu polowym. Rodzice Tomasza poznali się w Przasnyszu, po ślubie przeprowadzili się do Warszawy. I z tym właśnie miastem Tomasz związany był całe życie. Studiował historię na Uniwersytecie Warszawskim, ale ze względu na wystąpienie z ZMP nie mógł kontynuować nauki. Studia ukończył dopiero w 1956 r., po przełomie październikowym. Później przez wiele miesięcy musiał pracować jako robotnik. Był też przewodnikiem w Muzeum Historycznym w Warszawie. W tym czasie poznał ks. Tadeusza Fedorowicza - legendę Lasek. Wybrał się tam kiedyś z siostrą Teresą na wycieczkę. Potem ks. Fedorowicz odwiedzał ich dom rodzinny, zaprzyjaźnił się z ojcem Strzemboszów. Gdy w 2002 r. ks. Fedorowicz umarł, Tomasz Strzembosz przypomniał nad jego trumną: „Był to człowiek, którego świętość zakotwiczona była w realnościach życia. Nie miał w sobie żadnej bariery, która odgradzałaby go od innych ludzi”.
Pracą naukową mógł się zająć dopiero w 1966 r., kiedy dostał etat w Instytucie Historii Polskiej Akademii Nauk. Wtedy też zaczął przychodzić na spotkania ekumeniczne, tzw. trzynastki, do kościoła ewangelicko-reformowanego. - Na tych spotkaniach Profesor poznał mojego ojca, z którym się później zaprzyjaźnił - wspomina ks. Lech Tranda z kościoła ewangelicko-reformowanego. - Ta grupa była ze sobą bardzo zżyta, ludzie spotykali się prywatnie w swoich domach, wspólnie obchodzili święta, śpiewali kolędy. Również w tym czasie Strzembosz zaprzyjaźnił się z jednym z księży swojej parafii: Dzieciątka Jezus - ks. Kalinowskim. - Kiedyś zaproponował, bym razem z jego rodziną wybrał się na nocny rajd do Puszczy Kampinoskiej. Miał nadzieję, że uda się nam spotkać łosia. Łosia nie spotkaliśmy. Ale pamiętam, że odprawiłem im wtedy w lesie Mszę św. - wspomina dzisiaj ks. prał. Kalinowski, który zajął się później tworzeniem wspólnoty neokatechumenalnej, której Strzembosz był członkiem.
W 1972 r. obronił pracę doktorską.
W 1991 r. objął stanowisko kierownika Samodzielnej Pracowni Dziejów Ziem Wschodnich II Rzeczypospolitej w Instytucie Nauk Politycznych PAN. Natomiast wcześniej badał akcje zbrojne podziemia warszawskiego. Miał tu spore pole do działania, bo był to problem właściwie jeszcze nieopisany. Docierał przede wszystkim do uczestników zdarzeń, które pragnął ukazać. Do archiwów bowiem jako bezpartyjny dostępu nie miał. W 1982 r. zajął się nowym problemem: dziejami ziem wschodnich II RP pod okupacją sowiecką. Rezultatem tych wysiłków jest książka o partyzantce nad Biebrzą.

Harcmistrz Rzeczypospolitej

Był jednym z twórców Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej, które założył w 1989 r., wybitnym historykiem Szarych Szeregów. Maryla Dawidowicz, siostra Alka z Kamieni na szaniec, była żoną Strzembosza. O harcerstwie mówił, że jest to „rycerski kształt chrześcijaństwa”. Po śmierci otrzymał stopień instruktorski Harcmistrza Rzeczypospolitej - w uznaniu za wkład w kształtowanie prawdy i zanurzenie harcerstwa w nurt prawdy. Jak uważa hm. Kazimierz Wiatr, przewodniczący ZHR, Strzembosz stał na gruncie prawdy w całym swoim życiu. - Dzięki temu jest dla nas wzorem na czas współczesny, człowiekiem naprawdę wielkim, który łamał wszelkie stereotypy i pokazywał, że można iść pod prąd - mówi hm. Wiatr, który znał Strzembosza od 1980 r., kiedy w jego mieszkaniu zakładali wspólnie Krąg Instruktorów Harcerskich im. Andrzeja Małkowskiego. Wiatr wspomina także zaangażowanie Strzembosza w obronę życia. - Kiedy w 1996 r. polski Sejm znowelizował ustawę antyaborcyjną, byliśmy akurat z ZHR na audiencji u Papieża. Tomasz z bólem słuchał papieskich słów komentarza na ten temat. A potem w Warszawie szedł w pierwszym rzędzie marszu w obronie życia.
Zasługi Strzembosza docenił Prymas Polski, który z własnej inicjatywy przybył do kościoła na Bielanach, w którym stała trumna z ciałem Profesora, i przed Mszą żałobną odmówił Różaniec. - On naprawdę Polskę kochał i chciał, aby takich ludzi było jak najwięcej, dlatego wychowywał młodzież w harcerstwie, zajmował się historią, bronił Polski przed niesłusznymi atakami - mówił kard. Józef Glemp.
Znamienne jest też, że Mszę pogrzebową koncelebrowało blisko czterdziestu księży. Byli oczywiście harcerze, poczty sztandarowe, kombatanci. I delegacja z Jedwabnego, które dwa tygodnie przed śmiercią Strzembosza nadało mu honorowe obywatelstwo. Za to, że bronił tezy, iż zbrodnię w Jedwabnem zainspirowali Niemcy, a nie Polacy.
W ostatnich latach zresztą głośna była polemika Tomasza Strzembosza z Janem Tomaszem Grossem, autorem książki Sąsiedzi. Gross nagłośnił mord dokonany na żydowskiej ludności Jedwabnego na Podlasiu po wkroczeniu wojsk niemieckich w 1941 r., oskarżając o to właśnie Polaków. Strzembosz natomiast twierdził, że pogromu dokonało kilkudziesięciu mężczyzn z inspiracji i pod kierownictwem Niemców, przy współudziale przybyłych z zewnątrz funkcjonariuszy gestapo i kilkudziesięciosobowej grupy Polaków, ale działających pod przymusem. Podkreślał, że ludność Podlasia bohatersko walczyła z okupantem sowieckim w latach 1939-41. Sam zresztą docierał do ludzi, którzy wówczas mieszkali w Jedwabnem. - Im głębiej szły moje badania na temat mordu w Jedwabnem - mówił Strzembosz w Radiu Plus - tym bardziej stawało się dla mnie jasne, że to, co pisze prof. Gross, z prawdą się mija.
A na to prof. Strzembosz zgodzić się nie mógł. Prawda była dla niego przecież w życiu najważniejsza.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież po śmierci kard. Duki: wspominam z podziwem jego odwagę

2025-11-06 16:53

[ TEMATY ]

śmierć

kard. Dominik Duka

Papież Leon XIV

@Vatican Media

Kard. Dominik Duka

Kard. Dominik Duka

Ojciec Święty wystosował telegram kondolencyjny na ręce metropolity Pragi abp. Jana Graubnera, po śmierci kard. Dominika Duki OP. Zapewniając o modlitwie za duszę zmarłego hierarchy, Leon XIV przypomina, że był on „niezłomnym w wierze pasterzem i nieustraszonym głosicielem Ewangelii”. „Wspominam z podziwem jego odwagę w okresie prześladowań, kiedy - pozbawiony wolności - trwał niezachwianie w wierności Chrystusowi i Kościołowi” - pisze Papież.

Papieski telegram opublikowało Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej. Wspominając arcybiskupa seniora Pragi, Ojciec Święty zapewnia w nim o swej bliskości z lokalnym Kościołem, współbraćmi zmarłego kardynała z zakonu dominikanów i wszystkimi, „którzy odnaleźli w nim niezłomnego w wierze pasterza i niestrudzonego głosiciela Ewangelii”.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Ryś: ekumenizm nie jest opcjonalny – to misja Kościoła

2025-11-06 17:56

[ TEMATY ]

ekumenizm

Watykan

Kard. Grzegorz Ryś

@Vatican Media

Sygnatariusze nowej Karty Ekumenicznej podczas audiencji u Leona XIV

Sygnatariusze nowej Karty Ekumenicznej podczas audiencji u Leona XIV

Kościół tylko wtedy może być wiarygodnym narzędziem pojednania, gdy sam żyje jednością – mówi w rozmowie z mediami watykańskim kard. Grzegorz Ryś, nawiązując do podpisanej wczoraj nowej Karty Ekumenicznej. Hierarcha zwraca uwagę na potrzebę odnowienia świadomości ekumenicznej w całym Kościele, także w Polsce.

„Kościół opisał się na Soborze Watykańskim II jako sakrament jedności całego rodzaju ludzkiego” – przypomina kard. Ryś, który uczestniczył w Rzymie we wspólnym spotkaniu Rady Konferencji Episkopatów Europy (CCEE) i Konferencji Kościołów Europejskich (CEC), podczas którego w środę 5 listopada podpisana została nowa Karta Ekumeniczna, zastępująca dokument z 2001 r. „Nie trzeba być nie wiadomo jak wnikliwym obserwatorem świata i Europy, żeby zobaczyć, jak ta definicja jest z dnia na dzień coraz bardziej i bardziej ważna. Bo jedność to jest dokładnie to, czego nam coraz bardziej brakuje”.
CZYTAJ DALEJ

Abp Przybylski: sprawa Śląska jest sprawą prymatu człowieka nad polityką czy ekonomią

2025-11-06 14:11

[ TEMATY ]

abp Andrzej Przybylski

Karol Porwich/Niedziela

Abp Andrzej Przybylski

Abp Andrzej Przybylski

Sprawa robotników na Śląsku i całego Śląska nie jest regionalnym problemem, ale jest sprawą prymatu osoby, ludzi, którzy są ważniejsi niż polityka, ekonomia czy produkcja – mówił podczas czwartkowej Mszy św. w kopalni Wujek metropolita katowicki abp Andrzej Przybylski.

Abp Przybylski w oktawie uroczystości Wszystkich Świętych i Dnia Zadusznego odprawił w cechowni kopalni Wujek w Katowicach Mszę świętą w intencji wszystkich górników zmarłych tragicznie w wypadkach.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję