Reklama

Mniejszości: w spisie i w prawie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jak wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego, w przeprowadzonym niedawno spisie powszechnym pytanie o narodowość uwzględniało "z jednej strony nawiązanie do pierwszego spisu z 1921 r., a z drugiej - zachowanie zgodności ze standardami europejskimi". Spisowe pytanie brzmiało więc: "Do jakiej narodowości się Pan(i) zalicza?", a narodowość zdefiniowano następująco: "Narodowość jest deklaratywną (opartą na subiektywnym odczuciu) cechą indywidualną każdego człowieka, wyrażającą jego związek emocjonalny (uczuciowy), kulturowy lub genealogiczny (ze względu na pochodzenie rodziców) z określonym narodem".
Jak widać - przyjęta w spisie definicja "narodowości" jest całkowicie subiektywna, tak dalece nawet, że ktoś mający rodziców np. Niemców może określić swą narodowość jako np. rosyjską...
Ze spisu wynika, że 96,74 procent ludności Polski (36 mln 983 tys.) zadeklarowało narodowość polską. 1, 23 procent (471,5 tys.) zadeklarowało inną narodowość niż polska, a 2,03 procent (774,9 tys.) nie udzieliło żadnej odpowiedzi na to pytanie. Trudno przyjąć, że nie rozumiało pytania, stawianego przecież w obecności spisowego rachmistrza. Nie chcieli odpowiedzieć na to pytanie? A może nie poczuwali się do żadnej narodowości? Świadczyłoby to, że jednak narodowość - wbrew przyjętej przy spisie definicji - wcale nie jest "deklaratywną cechą indywidualną każdego człowieka"...
Spośród osób, które zadeklarowały inną niż polska narodowość, odnotowano: 173,2 tys. Ślązaków; 152,9 tys. Niemców; 48,7 tys. Białorusinów; 31 tys. Ukraińców; 12,9 tys. Romów; 6,1 tys. Rosjan; 5,9 tys. Łemków; 5,8 tys. Litwinów; 5,1 tys. Kaszubów. Narodowość słowacką zadeklarowało 2 tys. osób, narodowość żydowską - 1,1 tys., tyle samo osób zadeklarowało narodowość ormiańską, a czeską - 0,8 tys.
Przyjęta w spisie definicja narodowości, oparta na całkowicie subiektywnym odczuciu obywatela, rodzi jednak pewne sprzeczności w konfrontacji z konsekwencjami niektórych zapisów konstytucyjnych oraz pewnym orzecznictwem sądowym. Obecna konstytucja mianowicie wprowadza pojęcie "mniejszości narodowych" (art. 35 i ordynacja wyborcza), udzielając im przywilejów wyborczych (nie muszą pokonywać 5-procentowego progu wyborczego, zgłaszając listę wyborczą) oraz finansowych (dofinansowanie z budżetu państwa lub gminy na cele kulturalne, oświatowe). Udzielenie tych przywilejów ze względu na narodowość stoi w sprzeczności z art. 32 konstytucji, deklarującym, że: "Wszyscy są równi wobec prawa. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne". Problem nie przestaje istnieć, nawet gdy potraktuje się art. 35 jako wyjątek od art. 32. Rzecz w tym, że przy udzielaniu wspomnianych przywilejów organy państwa nie dysponują żadnymi obiektywnymi, zdefiniowanymi prawnie kryteriami, na podstawie których mogłyby stwierdzić, czy rzeczywiście osoby podające się za daną "mniejszość narodową" do takiej mniejszości przynależą.
Pułapkę, w jaką popadł nierozważny ustawodawca, wprowadzając do prawa pojęcie "mniejszości narodowych", unaocznia dobitnie sprawa tzw. śląskiej mniejszości narodowej. Chociaż ustawodawca przyjął całkowicie subiektywną podstawę mniejszościowej kwalifikacji (deklaracja obywatela) - przy ostatnich wyborach sąd odmówił zarejestrowania komitetu wyborczego "śląskiej mniejszości narodowej", orzekając, że członkowie tego komitetu "mieli za wyłączny cel uzyskanie wyborczych przywilejów". Trudno oprzeć się wrażeniu, że sąd po prostu dokonał politycznego rozstrzygnięcia (czy naciskany przez polityków?), bo przecież gdyby oparł się na przyjętej w konstytucji i ordynacji wyborczej (oraz w spisie powszechnym...) subiektywnej definicji "mniejszości narodowej" - odmówić rejestracji by nie mógł!... Jeśli bowiem nie istnieją żadne obiektywne i prawne zarazem kryteria ustalania narodowości - na jakiej podstawie sąd uznał, że petenci "chcieli tylko uzyskać przywilej", nie należąc obiektywnie do śląskiej mniejszości narodowej? Ba! Na jakiej podstawie prawnej sąd uznał, że nie istnieje "śląska mniejszość narodowa", jeśli uznanie się za przynależnego do danej mniejszości zależy - na gruncie obowiązującego prawa - od całkowicie subiektywnej deklaracji zainteresowanego?...
Sprawa nie jest bez konsekwencji, bo do Trybunału Międzynarodowego w Strasburgu wpłynął już wniosek o ostateczne rozpatrzenie tej sprawy. Sprawa ta powinna jednak mieć konsekwencje przede wszystkim w postaci naprawienia obecnej konstytucji i ordynacji wyborczej (tworów głównie SLD i Unii Wolności) przez usunięcie z niej zapisów udzielających przywilejów "mniejszościom narodowym". Jeśli bowiem ustawodawca nie jest w stanie sformułować ujętych w zapis prawny obiektywnych kryteriów umożliwiających organom państwa stwierdzenie, czy dana mniejszość narodowa rzeczywiście istnieje i kto naprawdę do niej należy, jeśli ustawodawca pozostawia to całkowicie dowolnemu uznaniu zainteresowanych - to konsekwentnie powinien postanowić również, by tak rozumiana przynależność mniejszościowa nie skutkowała żadnymi przywilejami, by także pozostała sprawą całkowicie prywatną. Wystarczy w zupełności zakaz dyskryminacji ze względu na narodowość czy pochodzenie.
W sytuacji, w której z powodu całkowicie subiektywnego odczucia co do własnej narodowości można czerpać przywileje kosztem innych obywateli - a taką sytuację właśnie mamy na gruncie art. 35 konstytucji i ordynacji wyborczej - trudno mówić o dobrym, przewidującym prawie.
Niektóre środowiska polityczne zapowiadają szeroką akcję na rzecz naprawy ordynacji wyborczej: by wprowadzić jednomandatowe okręgi, najlepiej z dwiema turami głosowania, gdyby kandydat nie uzyskał od razu ponad 50-procentowej większości. To dobry pomysł, ale warto by przy okazji usunąć tę "mniejszościową" czkawkę ustawodawczo-orzeczniczą, która może przerodzić się w groźny kaszel.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pierwsza debata prezydencka za nami. Jak odpowiadali kandydaci?

2025-04-11 20:20

[ TEMATY ]

pierwsza debata

kandydaci na prezydenta

Telewizja Republika

Pierwsza debata prezydencka

Pierwsza debata prezydencka

W pierwszej debacie prezydenckiej wzięli udział kandydaci na prezydenta: Karol Nawrocki, kandydat obywatelski popierany przez PiS, kandydat Trzeciej Drogi Szymon Hołownia, Marek Jakubiak (Wolni Republikanie), Krzysztof Stanowski i była posłanka SLD Joanna Senyszyn.

TV Republika wspólnie z TV wPolsce24 i TV Trwam zorganizowały debatę, na którą nie przyszedł Rafał Trzaskowski. Prowadząca debatę podkreśliła, że kandydat KO został zaproszony.
CZYTAJ DALEJ

W Paryżu zwołano synod prowincjalny, tematem liczne nawrócenia

Biskupi ośmiu diecezji należących do regionu paryskiego Ile-de France zwołali synod partykularny. Jest on odpowiedzią na bezprecedensowy wzrost liczby chrztów dorosłych. „To dla nas źródło radości, ale też zobowiązanie” – pisze abp Laurent Ulrich w liście do wiernych. Chodzi o to, by zrozumieć, jakimi drogami neofici dotarli do Kościoła oraz jak lepiej zaangażować ich w życie diecezji. „Co powinniśmy zrobić, aby znaleźli wśród nas środki do wzrastania w wierze?” – pyta metropolita Paryża.

Synody prowincjalne mają w Kościele długą tradycję. Powrót do tej praktyki postulował niedawny Synod o synodalności. Synod regionu paryskiego rozpocznie się za rok w uroczystość Zesłania Ducha Świętego, a zakończy się latem 2027 r. Jego temat to: „Katechumeni i neofici, nowe perspektywy dla życia naszego Kościoła w naszych diecezjach”.
CZYTAJ DALEJ

"Różowe zakonnice" - nieprzerwana modlitwa, która podtrzymuje wiarę w czasach kryzysu

2025-04-11 21:14

[ TEMATY ]

zakon

Siostry Służebnice Ducha Świętego od Wieczystej Adoracji

Od 1915 roku w Filadelfii grupa zakonnic poświęciła swoje życie nieustającej adoracji Najświętszego Sakramentu. Te różowe zakonnice, zrodzone z charyzmatu niemieckiego świętego Arnolda Janssena, nadal stanowią duchowy filar, który wspiera misję Kościoła swoimi modlitwami i towarzyszy cierpieniom świata.

Janssen urodził się w 1837 roku i zmarł w 1909 roku. Święcenia kapłańskie przyjął w wieku 24 lat. Szybko zrozumiał, zwłaszcza podczas modlitwy i nabożeństw, że jego misją jest kształcenie księży do ewangelizacji w krajach obcych. W 1875 roku założył seminarium misyjne w małym miasteczku w Holandii, co dało początek Towarzystwu Słowa Bożego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję