- Życzę wszystkim doświadczenia mocy tej najdłużej opowiadanej historii o nadziei, byście byli mocnym ogniwem w tym łańcuchu opowiadającym tę historię. To jest możliwe tylko wtedy, kiedy sami dacie się wyzwolić Bogu - mówił kard. Grzegorz Ryś podczas Ekumenicznej Drogi Krzyżowej.
Przez centrum miasta Łodzi w Ekumenicznej Drodze Krzyżowej przeszli wierni i duchowni łódzkich Kościołów chrześcijańskich. Podczas tego nabożeństwa pasyjnego uczestnicy modlili się o jedność Kościoła Chrystusowego.
Nabożeństwo rozpoczęło się wieczorem przed kościołem ewangelicko-augsburskim św. Mateusza przy ulicy Piotrkowskiej 283. Wierni Kościołów: rzymskokatolickiego, ewangelicko-augsburskiego, ewangelicko-metodystycznego, polskokatolickiego, ewangelicko-reformowanego, starokatolickiego mariawitów, greckokatolickiego i Kościoła Bożego w Chrystusie Druga Szansa przeszli przez najdłuższą ulicę Łodzi, następnie przez ul. Tuwima, docierając do celu – kościoła Podwyższenia Św. Krzyża u dominikanów. Rozważania do poszczególnych stacji przygotowali: bp Jan Cieślar, ks. Krzysztof Kłusek, bp Piotr Kleszcz, ks. Jacek Zdrojewski, ks. Michał Makula, ks. Tadeusz Weber, bp Zbigniew Wołkowicz, bp Semko Koroza, ks. Stanisław Bankiewicz, bp Marek Izdebski, kard. Grzegorz Ryś, bp Ludwik Jabłoński, pastor Krzysztof Grobelny, ks. Wasyl Berkyta.
Nabożeństwo zakończyło się błogosławieństwem duchownych w dominikańskim kościele. – Zamykając tę drogę krzyżową, życzę wszystkim doświadczenia mocy tej najdłużej opowiadanej historii o nadziei. Ponad sto pokoleń to opowiada – rodzice dzieciom przy stole, podczas wieczerzy paschalnej, śniadaniu wielkanocnym. Rodzice opowiadają dzieciom o tej nocy, o tej nadziei, wolności. Życzę wam, byście byli mocnym ogniwem w tym łańcuchu opowiadającym tę historię. To jest możliwe tylko wtedy, kiedy sami dacie się wyzwolić Bogu, który jest gotowy zaangażować się z całą mocą miłości, by najsłabszych wyzwalać z niewoli, która wydaje się nie do pokonania – powiedział na zakończenie metropolita łódzki.
Ekumeniczna Droga Krzyżowa została zorganizowana przez Archidiecezję Łódzką i łódzki oddział Polskiej Rady Ekumenicznej. Pierwsza odbyła się w Roku Jubileuszowym 2000.
Wczoraj wszystkie media obiegła informacja, a właściwie decyzja podjęta przez Stolicę Apostolską mówiąca, że administratorem diecezji kaliskiej został arcybiskup Grzegorz Ryś. W Łodzi wielu, szczególnie świeckich wiernych, zaczęło zadawać pytania, czy z tym powołaniem związane jest z odejściem abp Grzegorza Rysia z archidiecezji łódzkiej. Oczywiście, że nie. Podobnie, jak do niedawna było to w diecezji płockiej, gdzie pod nieobecność biskupa diecezjalnego, administratorem był kard. Kazimierz Nycz, tak i w przypadku diecezji kaliskiej, sytuacja ta jest przejściowa tj. Administrator sprawuję urząd w diecezji w imieniu papieża tzn., że dysponuje on wszystkimi uprawnieniami biskupa diecezjalnego, ale nie nosi on tytułu biskupa diecezjalnego, ponieważ on przynależy do kogoś innego.
Triduum Paschalne przywołuje na myśl historię naszego zbawienia, a tym samym zmusza do wejścia w istotę chrześcijaństwa. Przeżywanie tych najważniejszych wydarzeń zaczyna się w Wielki Czwartek przywołaniem Ostatniej Wieczerzy, a kończy w Wielkanocny Poranek, kiedy zgłębiamy radosną prawdę o zmartwychwstaniu Chrystusa i umacniamy nadzieję naszego zmartwychwstania. Wszystko osadzone jest w przestrzeni i czasie. A sam moment śmierci Pana Jezusa w Wielki Piątek podany jest z detaliczną dokładnością. Z opisu ewangelicznego wiemy, że śmierć naszego Zbawiciela nastąpiła ok. godz. dziewiątej (Mt 27, 46; Mk 15, 34; Łk 23, 44). Jednak zastanawiający jest fakt, że ten ważny moment w zbawieniu świata identyfikujemy jako godzinę piętnastą. Uważamy, że to jest godzina Miłosierdzia Bożego i w tym czasie odmawiana jest Koronka do Miłosierdzia Bożego.
Dlaczego zatem godzina dziewiąta w Jerozolimie jest godziną piętnastą w Polsce? Podbudowani elementarną wiedzą o czasie i doświadczeniami z podróży wiemy, że czas zmienia się wraz z długością geograficzną. Na świecie są ustalone strefy, trzymające się reguły, że co 15 długości geograficznej czas zmienia się o 1 godzinę. Od tej reguły są odstępstwa, burzące idealny układ strefowy. Niemniej, faktem jest, że Polska i Jerozolima leżą w różnych strefach czasowych. Jednak jest to tylko jedna godzina różnicy. Jeśli np. w Jerozolimie jest godzina dziewiąta, to wtedy w Polsce jest godzina ósma. Zatem różnica czasu wynikająca z położenia w różnych strefach czasowych nie rozwiązuje problemu zawartego w tytułowym pytaniu, a raczej go pogłębia.
Jednak rozwiązanie problemu nie jest trudne. Potrzeba tylko uświadomienia niektórych faktów związanych z pomiarem czasu. Przede wszystkim trzeba mieć na uwadze, że pomiar czasu wiąże się zarówno z ruchem obrotowym, jak i ruchem obiegowym Ziemi. I od tego nie jesteśmy uwolnieni teraz, gdy w nauce i technice funkcjonuje już pojęcie czasu atomowego, co umożliwia jego precyzyjny pomiar. Żadnej precyzji nie mogło być dwa tysiące lat temu. Wtedy nawet nie zdawano sobie sprawy z ruchów Ziemi, bo jak wiadomo heliocentryczny system budowy świata udokumentowany przez Mikołaja Kopernika powstał ok. 1500 lat później. Jednak brak teoretycznego uzasadnienia nie zmniejsza skutków odczuwania tych ruchów przez człowieka.
Nasze życie zawsze było związane ze wschodem i zachodem słońca oraz z porami roku. A to są najbardziej odczuwane skutki ruchów Ziemi, miejsca naszej planety we wszechświecie, kształtu orbity Ziemi w ruchu obiegowym i ustawienia osi ziemskiej do orbity obiegu. To wszystko składa się na prawidłowości, które możemy zaobserwować. Z tych prawidłowości dla naszych wyjaśnień ważne jest to, że czas obrotu Ziemi trwa dobę, która dzieli się na dzień i noc. Ale dzień i noc na ogół nie są sobie równe. Nie wchodząc w astronomiczne zawiłości precyzji pomiaru czasu możemy przyjąć, że jedynie na równiku zawsze dzień równy jest nocy. Im dalej na północ lub południe od równika, dystans między długością dnia a długością nocy się zwiększa - w zimie na korzyść dłuższej nocy, a w lecie dłuższego dnia. W okolicy równika zatem można względnie dokładnie posługiwać się czasem słonecznym, dzieląc czas od wschodu do zachodu słońca na 12 jednostek zwanych godzinami. Wprawdzie okolice Jerozolimy nie leżą w strefie równikowej, ale różnica między długością między dniem a nocą nie jest tak duża jak u nas. W czasach życia Chrystusa liczono dni jako czas od wschodu do zachodu słońca. Część czasu od wschodu do zachodu słońca stanowiła jedną godzinę. Potwierdzenie tego znajdujemy w Ewangelii św. Jana „Czyż dzień nie liczy dwunastu godzin?” (J. 11, 9). I to jest rozwiązaniem tytułowego problemu. Godzina wschodu to była godzina zerowa. Tymczasem teraz godzina zerowa to północ, początek doby. Stąd współcześnie zachodzi potrzeba uwspółcześnienia godziny śmierci Chrystusa o sześć godzin w stosunku do opisu biblijnego. I wszystko się zgadza: godzina dziewiąta według ówczesnego pomiaru czasu w Jerozolimie to godzina piętnasta dziś. Rozważanie o czasie pomoże też w zrozumieniu przypowieści o robotnikach w winnicy (Mt 20, 1-17), a zwłaszcza wyjaśni dlaczego, ci, którzy przyszli o jedenastej, pracowali tylko jedną godzinę. O godzinie dwunastej zachodziło słońce i zapadała noc, a w nocy upływ czasu był inaczej mierzony. Tu wykorzystywano pianie koguta, czego też nie pomija dobrze wszystkim znany biblijny opis.
Abp Józef Kupny pobłogosławił w Wielką Sobotę 500 paczek dla ubogich. Przygotowane one zostały przez wrocławską Caritas ze środków przekazanych przez wiernych archidiecezji.
– Nasze akcje angażują bardzo wielu ludzi, aby te działania pomocowe były przeprowadzone sprawnie, dokładnie i docelowo trafiły do najbardziej potrzebujących. Dzisiaj zostanie rozdanych 500 paczek, poświęconych przez naszego metropolitę, dla naszych podopiecznych, którzy korzystają na co dzień z łaźni i kuchni – mówił ks. Dariusz Amrogowicz, dyrektor wrocławskiej Caritas.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.