Po tym spotkaniu mam informacje z pierwszej ręki o różnych regionach kraju – opowiada Radiu Watykańskiemu bp Gucwa. Podkreśla, że najtrudniej jest dziś na prowincji, w małych miastach, dokąd zostali wyparci rebelianci. Tam wciąż nie ma stabilizacji, jest niebezpiecznie na drogach, ludzie chronią się ucieczką do buszu.
Bp Gucwa wspomina, że do marca podobnie też było w Bouar, gdzie zamknięte były szkoły i urzędy. Po wyparciu rebeliantów sytuacja się jednak stabilizuje. Kościół próbuje natomiast nawiązać nieformalny kontakt z rebeliantami, by skłonić ich do rozmów z rządem – mówi bp Gucwa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
„Opcja, aby wyzwolić kraj tylko przy pomocy broni, przy pomocy żołnierzy, na pewno nie będzie skuteczna. Potrzebny jest dialog, dialog dobrze przygotowany i dobrze prowadzony, w który będą zaangażowane wszystkie siły, cały potencjał, jaki jest w naszym kraju. Więc musi być otwarcie na te grupy zbrojne, które mają ochotę złożyć broń i chcą przystąpić do dialogu. Dlatego prosimy o modlitwę w intencji tego dialogu – powiedział Radiu Watykańskiemu bp Gucwa. – Sami mamy w planie różne rozmowy. Próbowałem się skontaktować z dowódcami grup zbrojnych, które są w naszym regionie, ale od jakiegoś czasu są niedostępni. Skontaktowałem się z jednym, który pracuje w stolicy i który opowiada się za pokojem. Na pewno spotka się z kardynałem. Potem, gdy będę w stolicy, też będę miał okazję się z nim spotkać. Przy tego rodzaju spotkaniach potrzebujemy światła, prosimy o modlitwę, żeby Duch Święty wspierał wszystkich tych, którzy rozmawiają, bo jest to dialog nieformalny, ale może być pomocny”.
Bp Gucwa przyznał, że wyzwolenie głównych miast Republiki Środkowoafrykańskiej było możliwe dzięki wsparciu Rosji i rosyjskich najemników. Na tym tle dochodzi do sporów międzynarodowych z Francją, ponieważ Rosjanie sprzedają do tego kraju broń, pomimo nałożonego przez Francję embarga. Rosyjscy najemnicy są też oskarżani o naruszanie praw człowieka.