Reklama

Kościół

Błogosławiony Eduardo

Postać kard. Eduarda Pironio, jednego z najbliższych współpracowników Jana Pawła II, który 16 grudnia zostanie beatyfikowany, wspomina kard. Fernando Vérgez Alzaga.

Niedziela Ogólnopolska 51/2023, str. 24-25

[ TEMATY ]

beatyfikacja

Archiwum kard. F. Vérgeza Alzagi

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Włodzimierz Rędzioch: Eduardo Pironio urodził się w 1920 r. w Argentynie jako ostatnie, dwudzieste drugie dziecko emigrantów z włoskiego regionu Friuli; został wyświęcony na kapłana w 1943 r. w sanktuarium Maryjnym w Luján. Jak droga życiowa w Argentynie i Ameryce Łacińskiej ukształtowała przyszłego kardynała?

Kard. Fernando Vérgez Alzaga: Eduardo Pironio wychował się w kulturze argentyńskiej i uformował się w argentyńskim Kościele jako zarówno jego syn, jak i duszpasterz. W tym środowisku kościelnym, przesiąkniętym pobożnością, duchowością i zapałem misyjnym, nauczył się służyć ludowi Bożemu. Różne stanowiska, które mu powierzano w czasie jego działalności kapłańskiej, a następnie biskupiej, świadczą o szacunku, którym darzyli go przełożeni. Doświadczenie pracy w Radzie Episkopatu Ameryki Łacińskiej (CELAM) doprowadziło go do dojrzałości oraz zaszczepiło w nim silny zapał apostolski i misyjny. Postrzegał Kościół jako matkę, która szuka swoich dzieci, gdziekolwiek one są, a przede wszystkim zbliża się do tych najbardziej oddalonych i najbardziej opuszczonych. Rozwinął w sobie wrażliwość na najbiedniejsze warstwy społeczeństwa, odkrywając, że Pan go powołał, aby służył Mu wśród tych, którzy znajdują się na marginesie nie tylko społeczeństwa, ale także praktyki chrześcijańskiej.

Reklama

20 września 1975 r. Paweł VI powierzył bp. Pironio zadanie kierowania Kongregacją ds. Zakonów i Instytutów Świeckich, a na konsystorzu w 1976 r. wyniósł go do godności kardynalskiej. W 1984 r. natomiast Jan Paweł II mianował go przewodniczącym Papieskiej Rady ds. Świeckich, co dla wielu wydawało się swego rodzaju degradacją...

Wybór papieża był podyktowany wielkim zaufaniem do kard. Pironio – nie była to degradacja! Powierzenie mu przewodniczenia Papieskiej Radzie ds. Świeckich było okazją do rozwinięcia najlepszych cech kardynała w służbie Kościołowi powszechnemu. Przeniesienie go z kongregacji do papieskiej rady było podyktowane pewnością, że na tym stanowisku da on z siebie wszystko dla świeckich. Poza tym były to lata, w których nastąpiło wielkie otwarcie na rolę świeckich w Kościele, więc wybór Jana Pawła II był proroczy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jakie były relacje Jana Pawła II z kard. Pironio?

Ich relacje opierały się na wzajemnej przyjaźni i szacunku. Od samego początku doskonale się rozumieli, co sprawiło, że zrealizowali wiele projektów zgodnie ze wskazówkami papieża. Szczególnie pamiętam promocję Światowych Dni Młodzieży, podczas których kard. Pironio podzielał cały zapał Jana Pawła II i był jego wiernym interpretatorem. Nie zapominajmy, że są to dwie święte postaci, których przyjaźń przyniosła Kościołowi rozliczne owoce duchowe.

Kardynał Pironio był organizatorem dwóch spotkań młodzieży w Rzymie w latach 1984 i 1985 oraz kolejnych Światowych Dni Młodzieży w: Watykanie (1986), Buenos Aires (1987), Santiago de Compostela (1989), Częstochowie (1991), Denver (1993) i Manili (1995). Jego imię, wraz z imieniem Jana Pawła II, zawsze będzie kojarzone ze Światowymi Dniami Młodzieży. Czym dla kardynała było organizowanie ŚDM?

Jak powiedziałem, kard. Pironio stał się organizatorem ŚDM, kierując się ideami i wskazaniami Jana Pawła II. Zrealizował wolę papieża i zdołał włączyć do organizacji spotkań różne diecezje i świeckich, zwłaszcza organizacje i ruchy kościelne. Powodzenie ŚDM zależało także od ścisłej współpracy między Papieską Radą ds. Świeckich, na której czele stał, a strukturami diecezji, w których odbywały się spotkania.

Reklama

Przez 23 lata był Eminencja sekretarzem kardynała. Jakim człowiekiem był kard. Pironio?

Kardynał Pironio był osobą bardzo pokorną, pogodną, pokładającą wielkie zaufanie w Bogu i ludziach. Jeśli miałbym go określić jednym wyrażeniem, to powiedziałbym, że był świadkiem nadziei. Jest to aspekt, który go charakteryzował. W swoim życiu zawsze był zakotwiczony w wierze w Chrystusa, w miłości, ale tym, co go szczególnie wyróżniało, była niezachwiana nadzieja. Nie oznaczało to, że żył w iluzji, ale właśnie ta niezachwiana nadzieja czyniła go wiarygodnym świadkiem tego, iż mimo codziennych problemów, nawet tych najtrudniejszych, ręka Pana zawsze będzie nas prowadzić.

Miałem szczęście obserwować z bliska życie tych dwóch gigantów wiary – Jana Pawła II i kard. Pironio. To, co mnie w nich uderzało, to ich uśmiech i pogoda ducha emanujące z ich twarzy, które odzwierciedlały ich dobroć. Czy Ksiądz Kardynał też miał takie odczucia?

Z pewnością ci, którzy spotkali kard. Pironio, nie mogli pozostać obojętni. Jego twarz odzwierciedlała nieziemską rzeczywistość, której był świadkiem. Można było dostrzec jego bliską więź z Chrystusem, życie spędzane w łasce. Bycie dobrym było nie tylko cechą jego charakteru, ale także codziennym wysiłkiem, aby upodobnić się do Mistrza, okazując ludziom czułość i miłosierdzie Boga.

Reklama

Kardynał Pironio zmarł w 1998 r. w stosunkowo młodym wieku. Zacytuję teraz fragment jego duchowego testamentu: „Dziękuję Panu za moją posługę w biskupstwie. (...) Chciałem być ojcem, bratem i przyjacielem kapłanów, zakonników i zakonnic, całego ludu Bożego. Chciałem po prostu być obecnością Chrystusa, «nadziei chwały». Zawsze chciałem nią być w różnych posługach, o które prosił mnie Bóg jako biskupa”...

Posługę kapłańską i biskupią Pironio przeżywał jako służbę Kościołowi, jako misję powierzoną mu przez Pana. Nigdy nie traktował święceń kapłańskich i biskupich jako przywileju czy zaszczytu. Zawsze uważał się za pokornego sługę, osobę powołaną przez Jezusa do pójścia za Nim, do oddawania swoich talentów w służbie innym. Ten aspekt dawania uczynił go bliskim wszystkich, zwłaszcza księży, z którymi dzielił swoją posługę i drogę w Kościele. Nie ulega wątpliwości, że kiedy został mianowany biskupem diecezji, jego gorliwość popchnęła go do pomocy przede wszystkim najbliższym współpracownikom, czyli księżom. Chciał im przekazać pewność, że Bóg ich kocha i dlatego nie może być w nich miejsca na smutek, przygnębienie i zniechęcenie. Miłość Boża jest większa niż jakakolwiek niekorzystna sytuacja, w której się znaleźli. W tym sensie słowem i przykładem uczył wszystkich bycia ludźmi nadziei.

Co oznacza dla Eminencji beatyfikacja swojego dawnego „szefa”?

Nie zdarza się często, że osobisty sekretarz przewodniczy beatyfikacji kogoś, komu służył przez wiele lat i kto był mu bliski. Z całego serca jestem wdzięczny Panu za tę łaskę, moją wdzięczność kieruję także do papieża Franciszka, który wybrał mnie na swojego przedstawiciela w uroczystości beatyfikacyjnej. Jestem także szczerze wdzięczny Bogu za łaskę życia przy kard. Pironio.

Jeżeli chodzi o sanktuarium w Luján, to rzeczywiście wszystko przypomina tam kardynała. Miejsce to zawsze było mu bardzo bliskie – do tego stopnia, że nigdy nie przepuścił okazji, aby je odwiedzić, kiedy wracał z Rzymu do Argentyny. Z drugiej strony – Maryja Dziewica zawsze była dla niego prawdziwą Matką, z którą mógł dzielić drogę do ostatecznego spotkania z Chrystusem.

Kard. Fernando Vérgez Alzaga przewodniczący Papieskiej Komisji ds. Państwa Watykańskiego i Gubernatoratu Państwa Watykańskiego

Ks. Eduardo Pironio wykładał w seminarium diecezji Mercedes, w 1960 r. został rektorem seminarium duchownego w Buenos Aires. W kolejnych latach był wizytatorem apostolskim uniwersytetów katolickich w Argentynie i dziekanem Wydziału Teologicznego Papieskiego Uniwersytetu Katolickiego. Od 1972 r. był biskupem Mar del Plata. W latach 1968-75 był pierwszym sekretarzem generalnym, a następnie przewodniczącym Rady Episkopatu Ameryki Łacińskiej (CELAM).

2023-12-12 09:19

Oceń: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dobiega końca proces beatyfikacyjny elżbietanek

[ TEMATY ]

beatyfikacja

siostry

Bożena Sztajner/Niedziela

W archidiecezji wrocławskiej dobiega końca proces beatyfikacyjny s. Paschalis Jahn i dziewięciu Towarzyszek ze Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety. Ponieważ były związane również z obecną diecezją opolską bp Andrzej Czaja w specjalnym komunikacie zwrócił się do wiernych, którzy posiadają jakiekolwiek dokumenty, pisma, zdjęcia, pamiątki lub wiadomości związane z życiem kandydatek na ołtarze, aby zechcieli przekazać je w najbliższym czasie do kurii diecezjalnej w Opolu.

„Wszystkie siostry złożyły najwyższy dowód wierności Bogu i pełnej miłości służby człowiekowi. Broniąc własnej czystości i stając w obronie innych, poniosły śmierć męczeńską w 1945 roku z rąk żołnierzy Armii Czerwonej. „Pomimo upływu czasu i niesprzyjających okoliczności politycznych, w Kościele wrocławskim trwa pamięć o ich niezwykłym świadectwie męczeństwa” – napisał biskup opolski.
CZYTAJ DALEJ

Abp Galbas na opłatku w Sejmie: współpraca to umiejętność ludzi mądrych

2025-12-18 13:59

[ TEMATY ]

sejm

opłatek

PAP/Marcin Obara

"Życzę wam, byście uczyli się współpracy. Współpraca jest umiejętność ludzi mądrych, głupi nie są do niej zdolni" - powiedział abp Adrian Galbas w czwartek podczas tradycyjnego spotkania opłatkowego parlamentarzystów w Sejmie.

Tradycyjne spotkanie opłatkowe parlamentarzystów w holu głównym Sejmu RP otworzyli gospodarze - Marszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty oraz Marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska. Marszałek Czarzasty w krótkim, osobistym wystąpieniu nawiązał do przewrotności historii, która sprawiła, że to on gości przedstawicieli Kościołów i kultywuje religijne tradycje w murach parlamentu. - Życzę wam pokoju, zdrowia i byście znaleźli spokój przy świątecznym stole. Przytulcie swoich bliskich. Życzę wam szczęścia, bo was kocham, lubię i szanuję - mówił do zgromadzonych.
CZYTAJ DALEJ

Milczenie jest lekiem na niewiarę

2025-12-18 23:16

Biuro Prasowe AK

Podczas rekolekcji przed swoim ingresem do katedry na Wawelu, kard. Grzegorz Ryś wskazał na postawę kapłana, który powinien być „dla ludzi”. Podkreślił także, że milczenie jest lekarstwem na niewiarę. - To bardzo piękna podpowiedź, by tak jak dbamy o liturgię, zadbać o milczenie, które jest lekiem na niewiarę – mówił metropolita krakowski-nominat.

Na początku metropolita krakowski-nominat nawiązał do oryginalnego zapisu rodowodu Jezusa z Ewangelii św. Mateusza. – Pierwszą księgą jaką Bóg pisze, jaką Bóg się posługuje, pierwszą księgą jest zawsze człowiek – mówił, przywołując przykład dziecka, które dostaje pierwszą lekcję od swoich rodziców. – Bóg przemawia do dziecka najpierw przez osoby rodziców, a potem dopiero przez wszystkie książki, jakie będzie miało czas czytać w życiu. Rekolekcje są pewnie po to, żebyśmy byli czytelni, żeby ludzie mogli nas czytać – zauważył.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję