Razem z chórkiem dziecięcym brał udział w Festiwalu Trzech Kultur w Krzeszowie. Przy tej okazji opowiedział o swojej pracy, radościach i troskach proboszcza w Czechach.
Pracuje w czeskich parafiach od 2005 r. Najpierw musiał nauczyć się języka, następnie zbierał doświadczenie jako wikariusz, a potem jako proboszcz. Obecnie jest proboszczem w parafii Rychnov. Jest to 12-tysięczne miasteczko w diecezji Hradec Kralove. Praca nie należy do najłatwiejszych. Pamiętamy, że Czechy były krajem mocno skomunizowanym. Czeski Kościół był prześladowany, świątynie były zamykane, a księża pozbawiani możliwości prowadzenia posługi duszpasterskiej. Ks. Mariusz wskazuje przykład kardynała Miloslava Vlka, który był prześladowany przez komunistyczne władze. W 1978 r. zabroniono mu posługi kapłańskiej. Wówczas zajmował się myciem okien, a potem pracował w banku jako archiwista. Sytuacja zmieniła się w 1989 r. Został wyświęcony na biskupa, następnie mianowany kardynałem i metropolitą praskim.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Lata laicyzacji i walki z Kościołem odbiły się na religijności Czechów. Jak podkreślił ks. Mariusz, kiedy zaczęto otwierać kościoły, okazało się, że wiele jest w bardzo złym stanie technicznym. Ale nie to było najgorsze. Brakowało wiernych, a także kapłanów. Obecnie sytuacja się zmienia, wymaga jednak nieustannej pracy duszpasterskiej, szukania nowych pomysłów docierania do ludzi.
Reklama
Już w poprzednich parafiach ks. Mariusz organizował festiwale muzyczne. Okazało się, że to jest dobra metoda. – Czesi bardzo lubią muzykę i koncerty. One przyciągają nie tylko wierzących, ale także niewierzących – powiedział. Często w Czechach organizowane są koncerty w czasie Bożego Narodzenia czy Wielkiej Nocy. To jest okazja, aby spotkać się z młodymi i powiedzieć im o Panu Bogu. – W parafii jest dużo różnych grup muzycznych, mamy w parafii czterech organistów, mamy chórek dziecięcy, który prowadzi nauczycielka ze szkoły muzycznej. Poprzez muzykę próbujemy docierać z Ewangelią do ludzi – podkreślił ks. Mariusz.
Problemem jest stan budynków sakralnych. Ks. Mariusz ma pod opieką 5 kościołów. Każdy wymaga remontów, które pochłaniają ogromne sumy. Obecne władze zaczynają pomagać, choć wiele jeszcze pozostawiają do życzenia. Najważniejsi są ludzie, to im należy poświęcać najwięcej uwagi. – W parafii mamy 10 różnych grup formacyjnych. Są grupy biblijne, charytatywne, muzyczne, adoracyjne. To właśnie osoby z tych małych wspólnot mają ważne zadanie, żeby docierać do innych, przyprowadzać ich do kościoła. Oni mają być takim światłem dla tych, którzy nie chodzą do kościoła – podkreślił.
Problemem jest też katecheza, zwłaszcza dla najmłodszych. Jest ona prowadzona przy parafii, ale grupa zainteresowanych jest mała, ok. 20-25 osób. Ks. Mariusz ma nadzieję, że uda się dotrzeć do innych, m.in. poprzez szkołę, gdzie chciałby prowadzić zajęcia. Czas pokaże, czy to się uda.
– Staram się być otwartym na wszystkich, wierzących i niewierzących. Jednak, tak jak wszędzie, nie wszystkim się dogodzi. Problemem jest także napięcie, jakie powstało pomiędzy wiernymi trzymającymi się tradycji, a modernistami. Staram się być po środku, żeby przyciągać wszystkich. Trzeba walczyć o każdą owieczkę – zauważył ks. Mariusz.