W niedzielny poranek 10 stycznia podano informację o śmierci bp. Adama Dyczkowskiego. Miał 88 lat. Przez wiele lat przewodził diecezji zielonogórsko-gorzowskiej. Wcześniej był biskupem pomocniczym diecezji legnickiej, a także archidiecezji wrocławskiej. Zanim otrzymał nominację biskupią, przez 13 lat pełnił funkcję duszpasterza akademickiego. Pomagał ks. Aleksandrowi Zienkiewiczowi, dzisiaj już słudze Bożemu. – Ksiądz Dyczkowski przyszedł do naszego duszpasterstwa w 1965 r. Wrócił wtedy z KUL, gdzie otrzymał stopień doktora filozofii przyrody. Rok później miałem okazję poznać go bliżej, gdy prowadził dla nas obóz studencki w Sopotni Małej. Pamiętam, jak przy ognisku śpiewał pięknym tenorem harcerskie piosenki. Był bezpośredni w stosunkach ze studentami, którzy za nim przepadali – wspomina Wacław Leszczyński.
Reklama
Muzyka była pasją ks. Adama. Obok piosenek religijnych śpiewał też te harcerskie i ludowe. W tym czasie był też kapelanem wrocławskiego Klubu Inteligencji Katolickiej. Poświęcił się także nauce, pełniąc funkcję prefekta we wrocławskim Liceum Ogólnokształcącym Sióstr Urszulanek czy wykładając filozofię na Papieskim Wydziale Teologicznym we Wrocławiu. – Nasza przyjaźń rozpoczęła się w 1971 r. Wraz z małżonką obchodziliśmy wtedy 10. rocznicę ślubu – opowiada prof. Leszczyński. – W tym czasie, wtedy jeszcze ks. Adam, przychodził do nas wraz z ks. Zienkiewiczem na nasze imieniny. Dużo wtedy śpiewał, a ponieważ był „nowoczesny” jak na tamte czasy, przychodził w koszuli z koloratką. Moja babcia nie mogła go rozpoznać. Zwłaszcza wtedy, gdy śpiewał świeckie piosenki.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
19 września 1978 r. ks. Adam Dyczkowski został mianowany biskupem pomocniczym archidiecezji wrocławskiej ze stolicą tytularną Altava. Jako zawołanie biskupie przyjął słowa: „Sursum corda”. Święceń biskupich udzielił mu arcybiskup metropolita wrocławski Henryk Gulbinowicz. – Pamiętam ten dzień. Była to dla nas wielka radość. Podczas święceń biskupich ks. Adama we wrocławskiej katedrze siedzieliśmy na specjalnych miejscach. Obecna na uroczystości jego matka udzieliła mu swego błogosławieństwa – wspomina przyjaciel zmarłego biskupa.
Reklama
Przyjaźń między panem Wacławem a bp. Dyczkowskim trwała dalej. Były to czasy komunizmu w Polsce, dlatego podejmowano wiele działań, aby jednoczyć ludzi, a także umacniać ich w tym trudnym czasie. – Bywałem często u Adama w kurii. Rozmawialiśmy na aktualne tematy, zwłaszcza dotyczące młodzieży (pracowałem na uczelni). Przynosiłem propagandowe, antykościelne broszurki wydawane i kolportowane przez Komitet Wojewódzki PZPR. Przy różnych okazjach spotykaliśmy się też z nim w Duszpasterstwie Akademickim „Pod Czwórką” (mieściło się ono w budynku przy ul. Katedralnej 4 – stąd też wzięła się jego nazwa). Z żoną bywaliśmy częstymi gośćmi na prywatnych spotkaniach w jego apartamentach. Szczególnie często spotykaliśmy się z nim w latach 1980-81. Działaliśmy w odradzającym się harcerstwie. Na moją prośbę, Adam wraz z księżmi, byłymi harcerzami oraz z ks. Zienkiewiczem celebrowali w katedrze wrocławskiej 8 maja 1981 r. zorganizowaną przez nas „Mszę Harcerską”. Były na niej rzesze przedwojennych instruktorów i harcerzy oraz młodzieży harcerskiej. W okresie stanu wojennego często kontaktowałem się z Adamem.
Biskup Adam Dyczkowski także był obecny na ważnych wydarzeniach rodzinnych pana Wacława. – Udzielił sakramentu bierzmowania mojej córce Jadwidze. Prowadził pogrzeby mojej mamy Jadwigi, mego teścia Bronisława Grysa i mojej teściowej Tekli. W 2005 r. odprawiał we Wrocławiu Mszę św. i błogosławił (wraz z moim synem księdzem) małżeństwo mojej córki. W 2007 r. razem z biskupami Ignacym Decem i Stefanem Regmuntem był na uroczystości nadania mi tytułu doktora honoris causa. Pięć lat później, już jako biskup senior, celebrował Eucharystię z okazji 25-lecia kapłaństwa mego syna Aleksandra, proboszcza w Bogatyni. W 2014 r. bp Adam i bp Marek Mendyk byli obecni na pogrzebie mojej żony. Łączyły nas podobne poglądy, zainteresowanie sprawami młodzieży i harcerstwa – informuje przyjaciel księdza.
Reklama
Życie biskupa Adama związane było z harcerstwem. W rodzinnych Kętach – do 1949 r. – jako nastolatek prowadził drużynę harcerską. Po 1990 r. przewodził Dolnośląskiemu Komitetowi Odrodzenia Harcerstwa (DKOH). Otrzymał też stopień harcmistrza nadany mu w USA przez ZHP w Stanach Zjednoczonych. – DKOH powstał w 1990 r. Adam został tam przewodniczącym na apel byłego naczelnika Szarych Szeregów, hm. Stanisława Broniewskiego „Orszy”. Mnie ustanowiono członkiem Prezydium, a moja żona została członkiem Zarządu. W tym czasie wspólnie chodziliśmy i jeździliśmy do różnych jednostek ZHP. Tam prowadziliśmy z kadrą harcerską długie, gorące (i nieraz burzliwe) dyskusje na temat sytuacji i przyszłości harcerstwa – wspomina Leszczyński.
W 1992 r. bp Dyczkowski przeniósł się do Legnicy, by tam przez rok pełnić urząd biskupa pomocniczego. Następnie został mianowany biskupem diecezji zielonogórsko-gorzowskiej. Funkcję tę pełnił do 2007 r., kiedy to przeszedł na emeryturę. – Gdy Adam został biskupem diecezjalnym w Zielonej Górze, odwiedzaliśmy go w rezydencji i w kurii. W 2003 r. byliśmy na obchodach 25-lecia biskupstwa Adama. Spotykaliśmy się też na uroczystościach i sympozjach ku czci sługi Bożego ks. Aleksandra Zienkiewicza. Przez ok. 20 lat (do 2020 r. włącznie) nasz zięć, Witold Kazuro, organizował co roku spotkanie biskupa Adama z kilkudziesięcioma jego wychowankami – zaznacza Wacław Leszczyński.
O biskupie Adamie i jego zasługach można napisać wiele. Dziś, gdy stajemy w pamięci o zmarłym, pozostaje podziękować za jego posługę modlitwą. Niech odpoczywa w pokoju wiecznym.