Reklama

Kościół wobec objawień i orędzi Maryjnych

Po ukazaniu się wywiadu z o. Flavio Ubodim na temat płaczącej figurki i objawień Matki Bożej w Civitavecchia jego autor otrzymał wiele listów z pytaniem, czy zostały one uznane oficjalnie przez Kościół. Warto więc wyjaśnić sprawę uznania domniemanych objawień przez władze kościelne

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tradycja głosi, że 2 stycznia 40 r. Matka Boża objawiła się apostołowi Jakubowi podczas jego pobytu na Półwyspie Iberyjskim i prosiła, aby zbudować świątynię na Jej cześć w miejscu, gdzie stoi dzisiaj Bazylika Matki Bożej na Kolumnie (Nuestra Señora del Pilar) w Saragossie. Pierwsze historycznie udokumentowane wiadomości o objawieniu maryjnym pochodzą natomiast od Grzegorza z Nyssy (335-92): pisze on o innym greckim biskupie – Grzegorzu Uzdrowicielu, któremu w 231 r. miała ukazać się Matka Boża. Od początku chrześcijaństwa Madonna objawiła się niezliczenie wiele razy – jeden z najwybitniejszych mariologów ks. René Laurentin wymienia ponad 2 tys. Jej nadzwyczajnych interwencji, przy czym należy podkreślić, że Kościół uznał oficjalnie tylko 15 z nich. Oto ich wykaz w porządku chronologicznym i z nazwiskami widzących: Laus (Francja), 1664 – 1718 r., Benoîte Rencurel; Rzym (Włochy), 1842 r., Alphonse Ratisbonne; La Salette (Francja), 1846 r., Massimino Giraud i Melania Calvat; Lourdes (Francja), 1858 r., Bernadetta Soubirous; Champion (Usa), 1859 r., Adèle Brisé; Pontmain (Francja), 1871 r., Eugène i Joseph Barbedette oraz François Richer i Jeanne Lebossé; Gietrzwałd (Polska), 1877 r., Justyna Szafryńska i Barbara Samulowska; Knock (Irlandia), 1879 r., Margaret Beirne i inne osoby; Fatima (Portugalia), 1917 r., Lucia Dos Santos, Francesco i Giacinta Marto; Beauraing (Belgia), 1932 r., Fernande, Gilberte i Albert Voisin, Andrée i Gilberte Degeimbre; Banneux (Belgia), 1933 r., Mariette Béco; Amsterdam (Holandia), 1945-59 r., Ida Peerdeman; Akita (Japonia), 1973-81 r., Agnes Sasagawa; Betania (Wenezuela), 1976-88 r., Maria Esperanza Medrano de Bianchini; Kibeho (Rwanda), 1981-86 r., Alphonsine Mumureke, Nathalie Mukamazimpaka i Marie-Claire Mukangango.

Co to znaczy, że objawienia zostały uznane oficjalnie? Są to objawienia, co do których Kościół wypowiedział się pozytywnie przez odpowiednie dekrety. O. Ubodi wyjaśnia: – To biskup ma obowiązek zbadać dany przypadek i podjąć odpowiednie działania. Konferencja episkopatu lub Stolica Apostolska mogą interweniować tylko wtedy, gdy wyraźnie zażąda tego biskup ordynariusz. I kontynuuje: – Przewidziane są trzy oceny domniemanych objawień: „constat de non supernaturalitate” znaczy, że objawienie nie ma charakteru nadprzyrodzonego; „non constat de supernaturalitate” – ta formuła dotyczy przypadków, gdy nie mamy wystarczających elementów, aby ustalić, czy mamy do czynienia ze zjawiskiem nadprzyrodzonym, i musi zostać ono pogłębione; „constat de supernaturalitate” – jeżeli stwierdza się, że chodzi o zjawisko nadprzyrodzone.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Pytam o. Ubodiego o konkretny przypadek Civitavecchia, którym zajmował się osobiście z polecenia bp. Girolama Grilla. – Bp Grillo – przypomina mój rozmówca – uczynił znaczące gesty, takie jak wydanie dekretu o budowie w dzielnicy Pantano sanktuarium Matki Bożej, która płakała w Civitavecchia, oraz ukoronowanie Jej figurki, dlatego możemy powiedzieć, że w pewnym sensie objawienia zostały uznane przez właściwą władzę kościelną, chociaż biskup nie wydał żadnego oficjalnego dokumentu.

Wiadomo, że przypadkiem płaczącej figurki w Civitavecchia i związanych z nią objawień maryjnych zajmowano się także w Watykanie, ale – jak przypomina o. Flavio – nigdy nie wypowiedziano się oficjalnie na ten temat, a nieoficjalnie mówi się, że ocena miałaby być „non constat de supernaturalitate”, co znaczy, że sprawa jest do dalszego zbadania. To nie przeszkadza w rozwijaniu kultu Matki Bożej w Civitavecchia.

2017-04-05 09:55

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wenecja: Franciszek podziękował za wizytę, modlił się za Haiti, Ukrainę i Ziemię Świętą

2024-04-28 13:15

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/VATICAN MEDIA HANDOUT

Na zakończenie Mszy św. sprawowanej na placu św. Marka papież podziękował organizatorom jego wizyty w Wenecji i szczególnie pamiętał w modlitwie o Haiti, Ukrainie i Ziemi Świętej.

Drodzy bracia i siostry, zanim zakończmy naszą celebrację chciałbym pozdrowić was wszystkich, którzy w niej uczestniczyliście. Z całego serca dziękuję patriarsze, Francesco Moraglii, a wraz z nim jego współpracownikom i wolontariuszom. Jestem wdzięczny władzom cywilnym i siłom porządkowym, które ułatwiły przebieg tej wizyty. Dziękuję wszystkim.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Świdnik. Jubileusz parafii Chrystusa Odkupiciela

2024-04-29 05:51

Paweł Wysoki

40 lat temu w Świdniku biskup lubelski Bolesław Pylak powołał nowy ośrodek duszpasterski. Do tworzenia parafii i budowy kościoła pw. Chrystusa Odkupiciela skierował ks. Andrzeja Kniazia, który wraz z grupą wiernych jeszcze w 1984 r. wybudował tymczasową kaplicę, a kilka lat później świątynię.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję