Reklama

"Godnie Święta" między Wieprzem a Bugiem

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przygotowanie do świąt Bożego Narodzenia rozpoczynało się po " Andrzejkach", kiedy ucichły zabawy, a rozpoczął się adwentowy post. Kobiety i dziewczęta przygotowywały świąteczne ozdoby najczęściej ze słomy, kolorowych bibułek i papierków po cukierkach. Zanim pojawiła się na wsi choinka, w mieszkaniach wieszano "pająk" wykonany ze słomy i kolorowych bibułek, obok niego niejednokrotnie umieszczano niewielkie stroiki. Zwyczaj ten został prawie całkowicie wyparty przez choinki, które początkowo też zawieszano na belce. Wszystkie ozdoby należało wykonać własnoręcznie. W wielu domach był zwyczaj ustawiania szopki, którą najczęściej wykonywano domowym sposobem. Mężczyźni w tym czasie przygotowywali widowisko zwane "Herodem". Musieli dobrze opanować tekst, a także uszyć właściwe stroje, zorganizować próby i zadbać, aby wszystko udało się. Dzieci szykowały coś w rodzaju jasełek z Maryją, św. Józefem, gwiazdą, kozą i diabłem. W całkowitych ciemnościach, wczesnym rankiem w środy i soboty, wyruszano do kościoła na "Roraty" oświetlając sobie drogę łuczywem z drewna sosnowego, a potem latarką naftową. Na to nabożeństwo wyruszano całą gromadą śpiewając po drodze " Godzinki". Święta Bożego Narodzenia nazywano "Godami" lub "Kolędą" a Wigilię "Pośnikiem" albo "Wilią". Dzień wigilijny zaczynał się wczesnym rankiem, dzieci biegły do stodoły, brały snopek wymłóconej słomy, robiły powrósła, aby obwiązać nimi wszystkie owocujące drzewa owocowe w celu zapewnienia dobrego urodzaju na przyszły rok. Przynoszono też do mieszkania namarzniętą siekierę. Dzieci na chwilę stawiały na niej stopy, czynność ta miała na celu uchronienie ich przed chorobami podczas zimy. Następnym zajęciem dzieci było ubranie choinki i zawieszenie ozdób, ciastek, orzechów, jabłek (tzw. "rajskich" jabłuszek) i umieszczenie woskowych świeczek. Należało wynieść z domu różne sprzęty, czasem nawet łóżka, na ich miejsce kładziono słomę i siano, bo nie godzi się spać w taką noc inaczej niż sam Zbawiciel. Wiele uciechy miały dzieci, gdy w domu klepisko zaścielono słomą i sianem, wielką radość sprawiało spanie na sianku pod stołem. W dniu tym należało zachować ścisły post, nie kłócić się i nie złościć, "bo kto w Wigilię się złości, dostanie dobrze w kości".

Jeśli ktoś przyszedł w ciągu dnia to należało pozdrowić rodzinę mniej więcej tymi słowami: "Winszuję szczęścia i zdrowia z tą świętą Wigilią, byśmy doczekali do Bożego Narodzenia, od Bożego Narodzenia do św. Szczepana, od św. Szczepana do Jana. od Jana do Nowego Roku, od Nowego Roku do Trzech Króli, od Trzech Króli do stu lat, jeśli taka wola Boża". Centralnym miejscem był stół nakryty białym obrusem, przyozdobiony sianem i gałązkami świerku, pięknie nakryty z opłatkiem. Czasem stawiano świeczki lub szopkę. Cała rodzina zebrana przy stole odmawiała głośno pacierz. Ojciec brał do ręki opłatek, wygłaszał krótkie przemówienie połączone z życzeniami i łamał się z każdym opłatkiem. Nie zapominano też o zwierzętach, szczególnie o koniu, krowach, owcach, uważano, że one były w Stajence Betlejemskiej, dlatego gospodarz z opłatkiem umieszczonym w chlebie, czasem posmarowanym miodem, wchodził do obory, częstował je i wypowiadał życzenia. Gospodarz przynosił też do domu snop zwany "królem" umieszczając go w kącie mieszkania, najczęściej za łóżkiem. W niektórych miejscowościach " króla" umieszczano dopiero 6 stycznia na cześć Trzech Króli. Sygnałem rozpoczęcia wieczerzy wigilijnej było pojawienie się na niebie pierwszej gwiazdki, przywilej wypatrywania miały zawsze dzieci. Na stole należało umieścić tyle nakryć ile będzie zaproszonych, zawsze dodając jedno więcej dla kogoś znajdującego się w potrzebie lub na cześć zmarłych. Tradycyjne potrawy wigilijne to śledzie w różnej postaci, kluski z makiem, słodkie racuchy smażone na patelni, kapusta z grzybami na oleju, karp smażony, kapusta z grochem i kutia albo gruca. Kutia czyli tłuczona w stępie pszenica zmieszana z miodem albo z olejem występuje na terenie, gdzie silniejsze były wpływy ruskie. Gruca to kasza gryczana, ale robiona z parzonej i wysuszonej hreczki, okraszona olejem lub masłem, związana bardziej z terenami o silniejszych wpływach polskich i w okolicach uboższych. Podczas jedzenia gospodarz nabierał łyżkę kutii lub grucy, rzucał nią w sufit i liczył ile ziaren przylepiło się do sufitu, z tego wnioskował ile kop zboża zbierze w przyszłym roku. Po skończonej wieczerzy młodzież cichaczem wymykała się z domu, aby zrobić jakiś kawał swojej dziewczynie, sąsiadom lub wrogom. Zdejmowano furtki, wyścielano słomą ścieżkę od dziewczyny do chłopaka, a czasem wóz lub sanie znalazły się na dachu. Zdarzało się, że gospodarzowi wyniesiono ze stodoły nie młócone zboże i ustawiano je w dziesiątki jak w czasie żniw. Po tych wszystkich wyczynach kto żyw udawał się na Pasterkę do kościoła.

Pierwszy dzień Świąt miał charakter rodzinny i dlatego rodziny pozostawały w domu, rzadko kiedy idąc w gości. W uroczystość św. Szczepana po poświęceniu owsa rozpoczynały się biesiady i pojawiali się pierwsi kolędnicy, których należało obdarzyć jakimś dobrym ciastem lub innym poczęstunkiem, rzadko kiedy pieniędzmi.

Najpierw Polacy, potem Rusini

Na omawianych terenach świętowanie Bożego Narodzenia trwało bardzo długo, najpierw według kalendarza katolickiego świętowali Polacy, a potem, według kalendarza juliańskiego, Rusini. Starzy ludzie z łezką w oku wspominają, jak jedni i drudzy pięknie obchodzili te Święta.. W Kościele Wschodnim, oprócz Bożego Narodzenia, wielkim świętem jest "Święcenie Jordanu". Procesja udawała się nad rzekę lub jezioro, aby tam dokonać poświęcenia wody. Przebijano lód i z tafli lodu ustawiano duży krzyż i ołtarz, po poświęceniu wody wszyscy nabierali ją w naczynia niosąc do domu, bo będzie potrzebna w czasie wizyty duszpasterskiej, czyli kolędy. Po nabożeństwie poświęcenia wody niektórzy śmiałkowie wskakiwali do przerębli. W tych uroczystościach udział brali także katolicy, do dnia dzisiejszego jeszcze w niektórych miejscowościach przetrwał obrzęd poświęcenia wody w uroczystość Trzech Króli. Okres Bożego Narodzenia trwał do 2 lutego i kończył się w uroczystość Matki Bożej Gromnicznej. Do tego czasu należało rozebrać choinki i usunąć wszystkie świąteczne ozdoby. Poświęconą w kościele gromnicę zapalało się w mieszkaniu i rozpoczęto przygotowanie do wypalenia krzyża. Do tego celu dzieci przygotowywały z papieru specjalną formę, którą należało zmoczyć w wodzie i przykleić do belki. Następnie płomieniem świecy znaczono czarny krzyż, aby uprosić Boże błogosławieństwo i odpędzić złe moce. Obecne obrzędy wigilijne są bardziej skromne, ale połączone z czytaniem Ewangelii o narodzeniu Jezusa i różnymi modlitwami jak Anioł Pański, oraz za nieobecnych, chorych i zmarłych. Cenną pomocą do religijnego przeżycia Wigilii jest książeczka pt. Wigilia w rodzinie wydana przez Diecezjalne Wydawnictwo Warmińskie. Dziś już niewiele zostało z tych pięknych polskich obyczajów wieś powoli umiera, a to właśnie ona była skarbnicą kultury, religijności i ciekawej twórczości. To przy okazji świąt ujawniały się talenty i powstawały dzieła sztuki z drewna, słomy lub innych materiałów. Trzeba uczynić wszystko, aby wiele z tych pięknych obyczajów zostało przeniesionych na grunt miast, nieraz bardzo młodych i bez żadnej tradycji, aby zapobiegać bezmyślnemu przeszczepianiu na nasz grunt tandety w rodzaju "walentynek" czy też innych zwyczajów wziętych z pogańskiego Zachodu. Powinniśmy pielęgnować nasze zwyczaje, bo są one piękne, polskie i osadzone głęboko w naszej kulturze i religijności. Bez nich nie jesteśmy w pełni Polakami.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2000-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Jędraszewski podczas Pasterki na Wawelu: od chwili Wcielenia żyjemy w pełni czasu

2024-12-25 08:39

[ TEMATY ]

pasterka

Boże Narodzenie

abp Marek Jędraszewski

katedra na Wawelu

BP Archidiecezji Krakowskiej

2025 lat temu nastała pełnia czasu. Od chwili Wcielenia żyjemy w tej pełni. Jako chrześcijanie mamy obowiązek w tę pełnię każdego dnia niejako się zanurzać i w nią wchodzić, stając się synami Bożymi i dziedzicami nieba - powiedział abp Marek Jędraszewski podczas tradycyjnej Mszy św. pasterskiej w katedrze na Wawelu.

W homilii metropolita krakowski zauważył, że treść pełni czasów została rozwinięta w liście św. Pawła do Galatów, w którym Apostoł Narodów wskazuje na skutki narodzenia Bożego Syna, a w liście do Efezjan nadał temu przyjściu na świat Bożego Syna wymiar prawdziwie kosmiczny. Przed pełnią czasów - jak wyjaśniał - czas jawi się jako „chronos” - przemijanie i zdążanie ludzi do śmierci. Gdy Zbawiciel przyszedł na świat, los człowieczy nabrał zupełnie innego znaczenia. - Chrystus przyszedł na świat, abyśmy byli dziećmi Bożymi. Abyśmy byli dziedzicami nieba - mówił abp Marek Jędraszewski, zwracając uwagę na fakt, że nowa sytuacja człowieka jest tak radykalna, że odtąd czas liczy się według szczególnej cezury-granicy, jaką jest przyjście Chrystusa na świat - święty czas kairós. - Ciągle liczy się ten czas, nasz czas, od narodzin Chrystusa. To chrześcijańska, zatem nasza era. Era naszych wartości, wyznaczonych przez święty czas kairós, określonych wolnością dzieci Bożych. Poczuciem, że jesteśmy przeznaczeni do życia wiecznego, ludźmi, którzy żyją już innym kształtem wolności ducha. Wolności polegającej na zdążaniu do prawdy, a to zdążanie wypełniane jest nowym kształtem miłości - wskazywał metropolita krakowski.
CZYTAJ DALEJ

Rozpoczęły się uroczystości inauguracyjne Roku Świętego

2024-12-24 19:04

[ TEMATY ]

Watykan

papież Franciszek

Rok Święty 2025

Drzwi Święte

Vatican Media

Papież inauguruje Rok Święty

Papież inauguruje Rok Święty

W wigilijny wieczór papież Franciszek zainaugurował Rok Święty. Po otwarciu Drzwi Świętych Bazyliki Watykańskiej przejdzie przez nie jako pierwszy pielgrzym nadziei, a za nim ok. 50 osób reprezentujących wiernych na całym świecie. W uroczystości biorą udział przedstawiciele innych Kościołów chrześcijańskich.

Transmisję z wydarzenia można oglądać poniżej:
CZYTAJ DALEJ

Kazachstan: Prawdopodobną przyczyną katastrofy samolotu zderzenie ze stadem ptaków

2024-12-25 14:26

[ TEMATY ]

katastrofa

Kazachstan

samolot

Adobe Stock

Zdjęcie ilustracyjne

Zdjęcie ilustracyjne

Najbardziej prawdopodobną przyczyną katastrofy samolotu Embraer 190, który w środę rano rozbił się w zachodniej części Kazachstanu, było zderzenie ze stadem ptaków, przez co nastąpiła awaria systemu sterowania - informuje kazachstański portal Orda w oparciu o wiadomości podawane przez władze.

Samolot linii Azerbaijan Airlines, lecący ze stolicy Azerbejdżanu Baku do Groznego w Rosji rozbił się o godz. 11:30 czasu astańskiego (7:30 w Polsce - PAP) w okolicach położonego nad Morzem Kaspijskim miasta Aktau na zachodzie Kazachstanu. Według portalu Orda nad Groznym unosiła się gęsta mgła, w związku z czym samolot miał być wysłany na lotnisko zapasowe w stolicy rosyjskiego Dagestanu - Machaczkale. W międzyczasie najprawdopodobniej doszło do zderzenia ze stadem ptaków, przez co nastąpiła awaria systemu sterowania.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję