W sobotę 6 grudnia ulicami Lublina po raz pierwszy w historii przeszedł Orszak św. Mikołaja. Święty biskup w towarzystwie barwnego korowodu wyruszył z kościoła pw. św. Mikołaja na Czwartku, by mieszkańcom miasta, szczególnie tym najmłodszym, zanieść radość i nadzieję.
Korowód radości
Reklama
Ks. Piotr Kawałko, proboszcz parafii pw. św. Mikołaja, a zarazem inicjator i główny organizator wydarzenia, podkreślał, że celem orszaku jest nie tylko sprawienie radości najmłodszym, ale też przywrócenie patronowi należnego mu miejsca. – Św. Mikołaj to dla mnie ważna postać. Tuż po otrzymaniu nominacji na proboszcza parafii pw. św. Mikołaja w Lublinie wiedziałem, że należy św. Mikołaja przywrócić chrześcijaństwu, gdyż stał się uproszczonym symbolem na potrzeby komercji – mówił ks. Piotr Kawałko. – Przez organizację orszaku chcieliśmy wszystkim przypomnieć, że św. Mikołaj to nie przerośnięty krasnal z Laponii, ale chrześcijański biskup, który zapisał się w historii ze względu na swoją dobroczynność i miłosierdzie. Dla nas jest wzorem wiary i zachętą do pomagania i solidarności z każdym, kto tego potrzebuje – podkreślał Ksiądz Proboszcz. Dziękując abp. Stanisławowi Budzikowi za objęcie nowej akcji patronatem, ks. Kawałko dziękował za wszelką życzliwość i okazane wsparcie. Słowa wdzięczności skierował również do parafian i wszystkich tych, którzy przez swoją pracę i ofiarność serca przyczynili się do zrealizowania pomysłu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W projekt zaangażowało się wiele osób i instytucji. Wsparcie okazało m.in. miasto, które włączyło orszak do programu lubelskiego Festiwalu Bożego Narodzenia. Nieocenione okazało się wsparcie wielu sponsorów, dzięki którym mikołajkowe prezenty otrzymało ponad 500 dzieci, podopiecznych świetlic, domu dziecka, uniwersyteckiego szpitala dziecięcego i ośrodka specjalnego, które znajdują się na terenie parafii. Ponadto wszystkie dzieci, które uczestniczyły w orszaku lub znalazły się na trasie jego przejścia, otrzymały słodycze. W ich rozdzielaniu sprawdzili się liczni pomocnicy św. Mikołaja, m.in. studenci KUL z Legii Akademickiej. Podczas przejścia przez ulice miasta aktorzy z Teatru „Panopticum”, działającego przy Młodzieżowym Domu Kultury w Lublinie, odegrali prawdziwą historię biskupa Myry. Na koniec wędrówki, przed ratuszem na pl. Łokietka, św. Mikołaj wraz z gospodarzami miasta zapalił lampki na pierwszej choince.
Świadectwo dobra
Nim orszak wyruszył na ulice miasta z orędziem radości i nadziei, najpierw jego uczestnicy zgromadzili się na Mszy św. sprawowanej pod przewodnictwem abp. Stanisława Budzika. Kapłani, osoby życia konsekrowanego i wierni świeccy wypraszali za wstawiennictwem św. Mikołaja łaskę dobrego przygotowania się do świąt Bożego Narodzenia. – Prosimy, naucz nas przybliżać przyjście Pana Jezusa do ludzi przez codzienne, zwyczajne świadectwo miłości i dobra – modlił się Ksiądz Arcybiskup.
Nawiązując do oczekiwania na przyjście Chrystusa, abp Budzik podkreślał, że Ten, który przed wiekami narodził się w Betlejem i zapowiedział powtórne przyjście na ziemię u kresu czasu, wciąż przychodzi do nas ukryty pod znakiem sakramentów. Szczególnym zwiastunem przyjścia Chrystusa jest św. Mikołaj, który u progu Adwentu chce nas przygotować na spotkanie Boga w człowieku. – Św. Mikołaj jest najpopularniejszym i najbardziej kochanym świętym w chrześcijańskiej tradycji Wschodu i Zachodu. Jego wielkość polega na bezinteresownym świadectwie miłości bliźniego – mówił Metropolita. Jak przypomniał Pasterz, św. Mikołaj czynił dobro dyskretnie, a jego wrażliwość na potrzeby ludzi i bezinteresowna troska o człowieka wzrusza kolejne pokolenia chrześcijan. – Życie św. Mikołaja przyniosło wspaniałe owoce, trwające przez tysiąclecia. On przypomina nam o naszym powołaniu do świętości i ukazuje, że decydującym dla jej osiągnięcia jest zachowywanie przykazania miłości Boga i człowieka, w którym streszcza się cała nauka Ewangelii i Kościoła – mówił Ksiądz Arcybiskup. – Św. Mikołaj był dobrym za życia, ale pozostał dobrym po śmierci. On wciąż zachęca swoim przykładem niezliczone rzesze ludzi, by pomagali innym, troszczyli się o potrzebujących i nieszczęśliwych; uczy prawdziwej miłości bliźniego, która nie polega na pięknych słowach, ale na dobrych, konkretnych czynach – podkreślał.