Reklama

Niedziela Częstochowska

Ks. Tomasz Podlewski o „medialnym papiestwie", Leonie XIV i Watykańskiej Fundacji Jana Pawła II

Gościem majowego spotkania z cyklu „Życie na gigancie” w częstochowskim duszpasterstwie akademickim „Emaus” był ks. dr Tomasz Podlewski – kapłan archidiecezji częstochowskiej, który obecnie mieszka w Rzymie, pracując jako dyrektor biura prasowego Watykańskiej Fundacji Jana Pawła II. W poniedziałkowy wieczór 26 maja, licznie zebranym słuchaczom, na prośbę duszpasterza akademickiego ks. Michała Krawczyka, opowiedział on o swojej pracy i podzielił się rzymskim doświadczeniem czasu konklawe oraz wyboru i pierwszych celebracji Ojca Świętego Leona XIV. Poniżej przytaczamy fragmenty wypowiedzi ks. Podlewskiego.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Między "Hamebus Papam" a "Cardinalem Prevost"

Reklama

W kontekście wyboru nowego papieża ks. Tomasz Podlewski mówił m. in.: „Dla mnie osobiście radość z wyboru nowego papieża to była radość podwójna. Najpierw bowiem, zanim na Placu Św. Piotra usłyszeliśmy konkretne nazwisko, wpierw w naszych uszach zabrzmiały znane wszystkim słowa Hamebus Papam. Dla mnie już same one były dostatecznym powodem wzruszenia, radości i wdzięczności wobec Boga. Przecież już sam fakt, że Kościół znowu ma papieża, jest w stanie napełnić serca katolików pokojem. I rzeczywiście tak było. Zdałem sobie sprawę, że ludzie wiwatują na cześć Ojca Świętego, nie wiedząc jeszcze, kto nim został. To była bardzo krótka i subtelna chwila, ale na mnie zrobiła wielkie wrażenie, dlatego starałem się ten moment jakoś uchwycić świadomością, objąć sercem i zachowuję go w pamięci bardzo żywo. Te słowa przyniosły nam wszystkim jasny przekaz: Łódź Piotrowa znowu ma kapitana! Na Watykanie znowu jest papież! Po czasie oczekiwania i sede vacante, nasz Kościół znów jest pod opieką Piotra! Dla mnie osobiście to był bardzo ważny moment i mimo że ten aplauz oddzielający słowa Hamebus Papam od konkretnych słów Cardinalem Prevost to była w sumie tylko chwila, dla mnie miała wielkie znaczenie. Ten ulotny moment, na który świadomie zwracam dziś uwagę, dla mojej duszy miał w sobie coś z radości dziecka, kiedy tata wraca do domu. Jeszcze nie wiedzieliśmy kim jest nowy papież, ale każdy zdał sobie sprawę, że Bóg po raz kolejny w dziejach Kościoła daje nam w prezencie przewodnika, którego sam dla nas zaplanował. Powiem szczerze, że ktokolwiek zostałby wówczas ogłoszony papieżem, przyjąłbym go z identyczną wdzięcznością i miłością, jako dar od samego Jezusa. Bo przecież tak jest”.

Magdalena Kowalczyk

„Gdyby czas konklawe przeżywać wyłącznie medialnie, z bukmacherskim nastawieniem czy przywiązaniem się wyłącznie do ulubionego kandydata, wówczas moment wymienienia nazwiska nowego papieża miałby w sobie raczej coś z przyjęcia werdyktu, a nie przyjęcia daru od Boga dla Kościoła. Nastąpiłaby więc albo radość, albo rozczarowanie. A przecież w Piotrze, to sam Jezus daje nam opiekuna i przewodnika. Natłok medialnych narracji na temat przyszłego papieża, cały ten katalog papabili oraz przewidywania, kto papieżem być powinien, a kto nie – mogą spłycić duchowość i osłabić zaufanie wobec Jezusa, który przecież zawsze daje nam Piotra według swojego własnego zamysłu i to nieraz wymyka się naszym kalkulacjom. I chwała Bogu! Dla mnie sama ta formuła Habemus Papam miała więc w sobie ogromny ładunek nadziei i poczucia bezpieczeństwa. Jako katolik i jako ksiądz, ja po prostu bardzo potrzebuję papieża i tego wieczoru mogłem po prostu szczerze ucieszyć się tym, że nasza wielka kościelna rodzina znowu ma na ziemi swojego ojca.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Leon XIV: „Człowiek – Most”

Reklama

Jeśli chodzi o samego Leona XIV, ks. Podlewski zauważył: „Nie będzie odkryciem Ameryki, jeśli się powie, że jesteśmy dziś mocno spolaryzowani. Podziały dotykają także wierzących i nietrudno przez ich pryzmat spoglądać na papieża czy papiestwo jako takie. Pamiętam, jak w gronie znajomych dziennikarzy, po wyborze Leona XIV rozmawialiśmy o czymś, co można nazwać jego profilem. Uświadomiłem sobie wtedy, że znakomita większość obserwatorów, komentatorów i dziennikarzy, jakby nieświadomie od razu próbuje zaszufladkować papieża albo jako postępowego, albo jako konserwatywnego. Uderzyło mnie to. Ten dualizm może być niebezpieczny. Warto zapytać: dlaczego mamy dziś tak mocną potrzebę zaszufladkowania? Czemu chcemy od razu, na starcie, określić czyjś profil? Czy naprawdę daje nam to jakiekolwiek poczucie bezpieczeństwa? Czy do poczucia duchowego bezpieczeństwa nie wystarcza nam fakt, że kardynałowie wybrali Leona XIV przy asystencji Ducha Świętego, i że Bóg dalej ma Kościół w swoich rękach? Ja ani tego, ani żadnego innego papieża nie mam zamiaru rozliczać z tego, czy spełnia moje oczekiwania, czy też nie. Ja chcę go po prostu przyjąć; uczyć się go; odkrywać jego pontyfikat; dać mu się prowadzić. Media wysyłają dziś do nas szybkie hasła, a my wiążemy się z nimi jak z wyrocznią. To wzmaga polaryzację, a w konsekwencji generuje konflikty, których dziś naprawdę jest za dużo. Pewnie każdy ma bardziej bądź mniej sprecyzowane (czy nawet uświadomione) oczekiwania, natomiast papież Leon XIV, jak widać, nie pozwoli się określić ani za płytko, ani za szybko. Bogu dzięki, że wymyka się podsycanemu przez media podziałowi na tradycyjnego bądź postępowego. Szuflady ze swojej natury mają nam pomagać w porządkowaniu, natomiast w obecnej kondycji mediosfery, one paradoksalnie mają odwrotny skutek i powodują masę bałaganu. Bo zbyt szybkie i zbyt płytkie uproszczenia – zupełnie jak w życiu osobistym – po prostu krzywdzą i mogą powodować nieuzasadnione zamknięcie się na kogoś”.

„Rozłamów jest dzisiaj masa i szkoda, żebyśmy się do nich przyczyniali usilnym i niepotrzebnym wciskaniem papieża Leona w jakiś ciasny gorset kolejnych -izmów. Czy nie lepiej po prostu pozwolić papieżowi być Leonem XIV? Czy nie lepiej po prostu wspierać go w jego trudnej misji? Bardzo mi się podoba jego zawołanie: W Nim stanowimy jedno. Myślę, że to jest esencja tego, czego nam dziś najbardziej potrzeba: skoncentrowanie się na Jezusie i dzięki Niemu, budowanie między sobą jedności”.

Magdalena Kowalczyk

Reklama

„Podoba mi się także to, jak papież Leon bardzo świadomie mówi i decyduje, a jednocześnie łączy w sobie różne światy. Często, jakby odruchowo, próbujemy porównywać papieża do poprzedników. Czy Leon XIV jest otwarty jak Franciszek? On jest otwarty po swojemu. Na spotkaniu z dziennikarzami w Auli Pawła VI, cztery dni po wyborze, z jednej strony wyszedł do nas, pozwalał nam uścisnąć sobie dłoń, zatrzymywał się, uśmiechał i rozmawiał, ale z drugiej strony, jednej z osób nie pozwolił zrobić ze sobą selfie. Czy da się jednoznacznie określić jego profil intelektualno-duchowy? Z jednej strony jest absolwentem Angelicum, czyli intelektualnym synem św. Tomasza z Akwinu, a z drugiej strony, jako augustianin, jest spadkobiercą św. Augustyna. Czy można powiedzieć, że to po prostu papież z USA? Z jednej strony pochodzi ze Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, lecz z drugiej strony lata posługi w Peru czynią z niego w pewnym sensie także południowca, a dodatkowo wśród nieodległych przodków ma Europejczyków. Można to kontynuować: czy liturgicznie będzie jak Benedykt XVI? Z jednej strony (inaczej niż Franciszek): mozzetta i stuła pontyfikalna, lecz z drugiej (jak Franciszek): czarne buty. Z jednej strony zachowanie określonych form liturgicznych, ale z drugiej – homilia inauguracyjna wygłoszona jednak bez mitry. Ponadto: jeszcze dwa lata temu jeździł w Peru osiołkiem do wiosek swoich wiernych, a dziś kieruje całym Kościołem. Matematyk, prawnik i ostatnio jeden z najwyższych rzymskich urzędników, a z drugiej strony serce duszpasterza i misjonarza. Z jednej strony wydobyty, znaleziony, mianowany i sprowadzony do Rzymu przez Franciszka, a z drugiej strony, to właściwie jest pierwszy papież z Pokolenia JP2. Do tego głęboka pobożność i... regularne wizyty w siłowni. To jest genialne. To jest piękne. Takiego papieża daje nam Jezus na te czasy i widocznie ma ku temu powody. Już się cieszę na to, by każdego dnia uczyć się od papieża Leona, jak po Bożemu i z głową na karku radzić sobie z tak mocno pluralistyczną rzeczywistością. Niech więc Leon XIV będzie po prostu sobą.

Aby zaufać papieżowi i przylgnąć do niego sercem, nie mam zamiaru czekać na to, kim się okaże dla mediów, kim go okrzyknie mainstream, albo czy jego poglądy idealnie wpiszą się w moje spojrzenie. Tu nie powinno być rezerwy, ale zaufanie od początku. Media uczą nas z jednej strony budowania teorii wokół każdego szczegółu i przyglądania się papieżowi (i każdej zresztą znanej postaci) dosłownie pod lupą, a z drugiej strony powodują pewien dystans i sprawiają, że człowiek obserwuje papieża jakby z zewnątrz, stając się bardziej widzem niż wiernym. Wtedy zaczyna się ocenianie, rozliczanie, a czasem nawet pouczanie Głowy Kościoła. A przecież nie taka jest nasza rola! Papież - ktokolwiek nim jest - nie jest nam dany od Boga po to, aby nam zawsze pasował, ale po to, żebyśmy dali mu się prowadzić. Nawet, gdy dziecko nie rozumie rodzica czy uczeń nauczyciela - zawsze można przecież jeszcze zaufać, czyż nie? Myślę, że rudyment dojrzałej postawy katolika wobec papieża dobrze oddają słowa św. Josemaríi Escrivy: Omnes cum Petro ad Iesum per Mariam”.

Reklama

„Nasz papież Leon XIV na pewno będzie nas w stanie dużo nauczyć. Osobiście chcę ten pontyfikat przeżyć bardzo świadomie. Chcę mu pozwolić się wychować. Mam nadzieję, że papież Leon XIV naprawdę nas wychowa: rozszerzy spojrzenie i wydobędzie ze skrajnych dualizmów, zbyt szybkich recept, zbyt płytkich diagnoz i zbyt jaskrawej polaryzacji. Chyba wszyscy w jakiejś mierze potrzebujemy dziś tego rodzaju uzdrowienia”.

Magdalena Kowalczyk

Watykańska Fundacja Jana Pawła II

Od zeszłego roku ks. Tomasz Podlewski jest dyrektorem biura prasowego Watykańskiej Fundacji Jana Pawła II. W czasie spotkania przybliżył zebranym również historię i misję tej niezwykłej watykańskiej instytucji: „Watykańską Fundację Jana Pawła II założył sam papież Jan Paweł II w pierwszych latach swojego pontyfikatu, aby w czasie jego posługi pomagała mu realizować dzieła dla niego najważniejsze, a po śmierci mogła je kontynuować. Są to więc właściwie takie przedłużone ramiona Papieża-Polaka, który przez swoją Fundację do dziś czyni świat piękniejszym dzięki dziełom, na których mu najbardziej zależało”.

O zakończonym kilka dni temu spotkaniu zarządu Fundacji w Rzymie pisaliśmy tutaj.

Watykańska Fundacja Jana Pawła II to kościelna organizacja non-profit mająca swoją oficjalną siedzibę w Watykanie. Została utworzona 16 października 1981 roku dekretem papieskim samego św. Jana Pawła II. Realizuje ona liczne inicjatywy religijne, naukowe, kulturalne i charytatywne, do których należą przede wszystkim:

• popularyzacja i rozwój nauczania Jana Pawła II,

• przyznawanie stypendiów naukowych,

• opieka nad pielgrzymami przybywającymi do Rzymu,

• pomoc w formacji osób świeckich i duchownych (szczególnie studentów),

Reklama

• współpraca z międzynarodowymi instytucjami naukowymi i religijnymi oraz uczelniami papieskimi,

• integrowanie środowisk zaangażowanych w popularyzację i rozwój nauczania Papieża Polaka,

• udzielanie różnego rodzaju wsparcia projektom związanym ze spuścizną Jana Pawła II.

Fundacja realizuje swoje cele za pomocą pięciu prowadzonych przez siebie jednostek:

Ośrodek Dokumentacji i Studium Pontyfikatu Jana Pawła II w Rzymie – jeden z pierwszych i największych na świcie ośrodków naukowych zajmujących się nauczaniem Jana Pawła II gromadzący ponad 30 tys. woluminów),

Dom Pielgrzyma (Dom Polski Jana Pawła II) w Rzymie,

Dom Studencki (Dom Watykańskiej Fundacji Jana Pawła II dla Studentów) w Lublinie,

• Sekretariat Administracyjny,

• Biuro ds. Mediów i Wydarzeń.

Reklama

Na szczególną uwagę zasługują działania Fundacji w celu wspierania młodzieży, środowisk akademickich oraz rzymskich pielgrzymów. Blisko współpracuje ona z Katolickim Uniwersytetem Lubelskim oraz Uniwersytetem Papieskim Jana Pawła II w Krakowie. W prowadzonym przez nią Domu Studenckim w Lublinie mieszka ponad 100 osób. Od wielu lat, każdego roku Fundacja przyznaje 25 stypendiów pięcioletnich na cały cykl studiów wyższych dla studentów z krajów Europy Środkowo-Wschodniej i byłego Bloku Wschodniego (m. in. Kazachstanu, Uzbekistanu i Gruzji) oraz ponad sto stypendiów jednorazowych dla studentów z Polski i całego świata. W ten sposób dzięki Watykańskiej Fundacji Jana Pawła II wykształcenie zdobyło ponad 1100 magistrów i ponad 20 doktorów, a do grona jej stypendystów zalicza się także kilkadziesiąt osób duchownych i konsekrowanych, w tym trzech biskupów z Europy Wschodniej i Azji. Do rzymskiego Domu Jana Pawła II przybywa z kolei rocznie ponad 5 tysięcy pielgrzymów.

Magdalena Kowalczyk

Od zeszłego roku Fundacja, na wzór Nagrody Ratzingera, przyznaje w Watykanie Nagrodę Św. Jana Pawła II, a także organizuje Dni Św. Jana Pawła II na Uniwersytetach Papieskich w Rzymie. Od tego roku włącza się ona w organizację naukowo-integracyjnego obozu górskiego dla maturzystów i studentów oraz konkursu papieskiego dla szkół średnich. Dodatkowo, Fundacja aktywnie wspiera Instytut Kultury Św. Jana Pawła II na Angelicum i odbywające się na nim Studia Janopawłowe JP2Studies.

Realizacja tak wielu przedsięwzięć jest możliwa dzięki wsparciu ludzi dobrej woli. Jako organizacja non-profit, Fundacja od samego początku utrzymuje się z darowizn Polonii, Polaków żyjących w kraju oraz indywidualnych darczyńców z całego świata. Szczególne wsparcie stanowią Towarzystwa i Koła Przyjaciół Watykańskiej Fundacji Jana Pawła II, które w liczbie kilkudziesięciu, funkcjonują w Ameryce Północnej, Ameryce Południowej, Azji, Australii i Europie.

***

Pod koniec spotkania, jak zawsze w czasie "Życia na gigancie", gościowi można było zadawać pytania. Ks. Podlewskiego pytano m. in. o codzienne życie w Rzymie, o szczegóły związane z jego wystąpieniami w czasie transmisji telewizyjnych pogrzebu Franciszka i inauguracji pontyfikatu Leona XIV, o osobiste spotkanie z papieżem Leonem w czasie audiencji dla dziennikarzy, czy też o ulubione słowa Karola Wojtyły.

Oceń: +8 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Watykan: w lipcu nie będzie papieskich audiencji ogólnych

[ TEMATY ]

Watykan

Ks. Tomasz Podlewski

Środowe audiencje ogólne, jak jest to w zwyczaju zostają w lipcu zawieszone. Zostaną wznowione w środę 3 sierpnia – poinformowała Prefektura Domu Papieskiego.

Natomiast na audiencjach prywatnych Franciszek przyjął dzisiaj prefekta Dykasterii Nauki Wiary, kard. Luisa Francisco Ladarię Ferrera, SJ; biskupa Augburga w Niemczech Bertrama Johannesa Meiera, który przed miesiącem odwiedził Ukrainę; sekretarza generalnego Caritas Internationalis, dr. Johna Aloysiusa wraz z asystentem kościelnym, ks. prał. Pierrem Ntakobajira Cibambo oraz rektora Papieskiego Uniwersytetu Laterańskeigo, prof. Vincenzo Buonomo.
CZYTAJ DALEJ

Śmierć nie kończy wszystkiego

[ TEMATY ]

Ewangelia

maj

rozważanie

ks. Mariusz Słupczyński

Karol Porwich/Niedziela

Rozważanie do Ewangelii J 16,20-23a

Czytania liturgiczne na 30 maja 2025;
CZYTAJ DALEJ

Egipt: historyczny klasztor św. Katarzyny na Synaju przechodzi na własność państwa

2025-05-30 16:08

[ TEMATY ]

Egipt

św. Katarzyna

klasztor

Synaj

wikipedia/Berthold Werner

Klasztor Świętej Katarzyny znajdujący się u stóp Góry Świętej Katarzyny i góry Synaj, na półwyspie Syna.

Klasztor Świętej Katarzyny znajdujący się u stóp Góry Świętej Katarzyny i góry Synaj, na półwyspie Syna.

Po 15 wiekach niezależnego istnienia prawosławny klasztor św. Katarzyny na półwyspie Synaj, mający status autonomicznego Kościoła prawosławnego, staje się własnością państwa egipskiego. Taką decyzję wydał 28 maja sąd w Ismailiji, co oznacza w istocie skonfiskowanie przez władze państwowe ogromnego bogactwa materialnego i duchowego tego obiektu: prastarych ikon, rękopisów, starodruków, bibliotek i innych dóbr, wpisanego na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

Klasztor św. Katarzyny powstał około 530 roku na rozkaz cesarza bizantyjskiego Justyniana I, choć pierwszą kaplicę wzniesiono tam na początku IV wieku na polecenie cesarzowej Heleny (zmarłej około 328-330 roku) i jest najstarszym, działającym do dzisiaj. monasterem chrześcijańskim na świecie. Znajduje się w wąskiej dolinie Wadi al-Dajr na południu Synaju w miejscu, w którym tradycja biblijna umiejscowiła krzak gorejący, z którego Bóg przemawiał do Mojżesza (Wj 3, 1-6), a w pobliżu wznosi się góra Synaj, zwana też Górą Mojżesza, gdzie miał on otrzymać od Boga tablice Dekalogu. Obiekt, otoczony wysokim na 12-15 metrów i grubym na ponad półtora metra murem obronnym, jest położony na wysokości 1570 m npm.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję