Reklama

Wywiady

Na siłę zła odpowiadać siłą dobra

Niedziela Ogólnopolska 13/2014, str. 38-39

[ TEMATY ]

Ukraina

pl:Wikipedysta:Stako

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KS. IRENEUSZ SKUBIŚ: – 19 marca br. Ksiądz Biskup jako sekretarz Konferencji Episkopatu Ukrainy gościł wszystkich biskupów łacińskich tego kraju. Jakie tematy były przedmiotem spotkania?

Reklama

BP MARIAN BUCZEK: – Tradycją na Ukrainie jest, że rzymskokatoliccy biskupi zbierają się dwa razy w roku w różnych diecezjach. Spotkania takie odbywały się już prawie we wszystkich diecezjach – pięć lat temu zebraliśmy się w naszej konkatedrze w Zaporożu, a teraz 43. Konferencja Episkopatu Rzymskokatolickiego będzie mieć miejsce na wschodniej Ukrainie. Przyjadą wszyscy biskupi, zobaczymy, jak będzie z biskupem z Krymu, który jak dotychczas nie opuszcza swojej owczarni, będzie nuncjusz apostolski abp Thomas Gullickson. Tematem naszego spotkania będzie na pewno współczesna sytuacja Ukrainy, czas po Majdanie i nowa władza. Naszym zadaniem jest wspomóc kraj duchowo. Będą poruszane tematy obecne na spotkaniu Wszechukraińskiej Rady Kościołów i Organizacji Religijnych (WRKiOR), w której naszą stronę reprezentuje abp Piotr Malczuk OFM z Kijowa. Będziemy analizować zagadnienie wpływu środków masowego przekazu na sytuację w kraju. Mamy też wiele innych problemów do omówienia, m.in. sprawę tłumaczenia ksiąg liturgicznych, rytuałów, lekcjonarzy i naszego współczesnego języka ukraińskiego. W liturgii używamy języka rosyjskiego z uwagi na brak terminów teologicznych w języku ukraińskim, dlatego tłumaczenie jest czasami dla nas trudne. Niemniej jednak staramy się to zrobić. Wydaliśmy m.in. nową edycję Mszału Rzymskiego w tłumaczeniu ukraińskim, mamy kilka rytuałów – resztę trzeba dopracować. Ważną kwestią jest wciąż obecność Kościoła w mediach. Mamy w Kijowie Radio Maryja oraz telewizję katolicką, staramy się poprzez nie wypowiadać jako biskupi, przekazujemy informacje, nadajemy reportaże. Mamy też swoje strony internetowe w każdej diecezji. Dzięki tym mediom ludzie wiele się dowiadują nie tylko o życiu Kościoła lokalnego danej diecezji, ale i całej Ukrainy oraz Kościoła powszechnego, w tym Kościoła w Polsce.

– Czy modlitwa o pokój na Ukrainie jest modlitwą wszystkich wyznań i religii, wszak Ukraina to także np. Tatarzy – muzułmanie?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

– Na Ukrainie wszystkie wyznania modlą się o pokój, bo zdają sobie sprawę, że każde nieporozumienie, konflikt, a tym bardziej wojna to tragedia dla wszystkich. Rada Kościołów Chrześcijańskich oraz Wszechukraińska Rada Kościołów i Organizacji Religijnych, która zrzesza nie tylko katolików, prawosławnych i protestantów, ale także wyznawców islamu czy przedstawicieli religii Mojżeszowej, apeluje o modlitwy w meczetach, synagogach, kościołach, cerkwiach, w domach protestanckich. Spotykamy się również na wspólnych modlitwach, m.in. z okazji 200. rocznicy urodzin Tarasa Szewczenki, wielkiego poety ukraińskiego, byłem w Charkowie, było z nami także dwóch przedstawicieli prawosławia – biskup i ihumen klasztoru, był duchowny muzułmański, ksiądz z Apostolskiego Kościoła Ormiańskiego. Tak więc chrześcijanie i niechrześcijanie – wszyscy spotykamy się razem na modlitwach, na panachydach (całonocne nabożeństwa za zmarłych – przyp. red.) m.in. za tych, którzy zginęli na Majdanie, ale i za tych, którzy brali udział w walce w imieniu władzy. Modlimy się za wszystkich, bo zginęli niepotrzebnie, można było rozwiązywać problem na drodze pokojowej, dyplomatyczno-politycznej. Od nas, przywódców religijnych, zależy, byśmy nie tylko wymodlili pokój, ale – opierając się na Piśmie Świętym, które mówi, jak rozwiązywać problemy, czy wskazując przykłady np. bł. ks. Jerzego Popiełuszki – przekonywali ludzi, że na siłę zła trzeba odpowiadać siłą dobra. W przeciwnym razie zwycięża zasada: oko za oko, ząb za ząb, i w rezultacie to nic nie daje, bo krew przelewa krew. Tu trzeba – tak jak nauczał Chrystus, a za nim św. Paweł i bł. ks. Jerzy – hamować emocje, docierać do sumienia człowieka i zdobywać serce przeciwnika. W końcu zrozumie on nasze argumenty i przyjmie dobro, które jest dla niego, dla mnie i dla kraju, dla ojczyzny.

– Jak Wasza Ekscelencja ocenia, czy poszczególne Kościoły potrafią sobie obecnie nawzajem pomagać?

Reklama

– Sytuacja nie jest łatwa. Teraz w centralnej i zachodniej Ukrainie jest zasadniczo spokój, ale są ranni, inwalidzi, są rodziny zaginione – staramy się im pomagać. Sytuacja jest gorsza, jeśli chodzi o sam Krym, w tej chwili odizolowany, zaczyna tam brakować jedzenia. Ludzie pytają, co z tym zrobić. W naszej diecezji – złożonej z 7 województw przygranicznych z Rosją – też były różne awantury, przyjeżdżali płatni rozrabiacze. Tutaj trzeba trzymać nerwy na wodzy, nie dać się sprowokować. Trzeba naszym ludziom tłumaczyć, zwłaszcza młodym, niedojrzałym jeszcze i porywczym, że często lepiej się delikatnie wycofać, nie iść z gołymi rękami na barykady. Trzeba spotykać się i rozmawiać, bo wtedy zawsze inaczej można przedstawić sytuację. Tym bardziej że kiedy potem rozmawia się z prowokatorami, to oni w końcu przyznają się, że zostali wysłani, że im kazano zachowywać się tak, a nie inaczej.
Rola Kościoła jest więc tutaj bardzo ważna – żeby tym ludziom delikatnie otwierać oczy, a jednocześnie powstrzymywać ich w nagłych atakach. Trzeba pamiętać, że wschód Ukrainy to wielka mozaika narodowościowo-religijna. Panowała tu tolerancja, dzięki Bogu nie było żadnych awantur z powodu tego, że ktoś jest innego wyznania czy innej narodowości; u nas w Charkowie słyszy się wszystkie języki, od wietnamskiego po polski, i liczymy, że dalej tak będzie. Próbuje się pokazywać, że wschodnia Ukraina jest czysto rosyjska. Owszem, ludzie rozmawiają po rosyjsku, bo nie było szkół ukraińskich czy polskich, ale mówią: jestem pochodzenia ukraińskiego, jestem pochodzenia polskiego. Są związani z Ukrainą, często mają mieszane rodziny, których część mieszka np. w Rosji. Gdy się jednak z nimi rozmawia, choćby z robotnikami na budowie, mówią: zmiany nic nam nie dadzą, my chcemy pracować i żyć normalnie. A tu wprowadza się niepokój społeczny, straszy nacjonalistami z zachodu kraju. Tak, mass media mogą robić dobrą robotę, a czasami doprowadzać do psychicznego wykończenia ludzi.

– O pokój na Ukrainie woła świat, o pokój apeluje Kościół...

Reklama

– Słyszymy te apele podejmowane przez różne media, kościelne i świeckie. Dzisiaj technika jest tak bardzo rozwinięta, że naciskając guzik komputera, w jednej sekundzie mogę się orientować w sytuacji. To podtrzymuje na duchu. W ostatnich dniach byłem przez tydzień w Libanie z moim biskupem pomocniczym – opiekujemy się bowiem grupą Libańczyków w diecezji – i mieliśmy okazję spotkać się tam m.in. z patriarchą, ale także z wieloma duchownymi i ludźmi świeckimi, także politykami. I wszyscy zadawali zasadnicze pytanie: dlaczego chrześcijanie uderzyli na chrześcijan? Tego nie mogą zrozumieć. Byłaby jeszcze do zrozumienia sytuacja przeciwstawienia się Kościołowi przez muzułmanów, wyznawców Mojżesza, ale chrześcijanie przeciwko chrześcijanom? – trudno to zrozumieć. Kościoły prawosławne, które są przy Kościele prawosławnym na Ukrainie, też tego nie rozumieją. Przecież ci żołnierze czy quasi-żołnierze rosyjscy, którzy atakowali Krym, także są prawosławni. Dlatego my, duchowni, musimy pocieszać i podnosić na duchu wszystkich.
Trzeba krzyku na świecie, żeby wszyscy zrozumieli to, co się stało na Krymie, bo to jest wielka agresja, jakieś wielkie nieporozumienie. Ostatecznie wszyscy przegrywamy. Dlatego Zachód, mając tyle możliwości, choćby teraz szczyt G8, powinien stanowczo powiedzieć: tak nie można. Rozmawiajcie politycznie, bo wszystko da się rozwiązać. Na pewno nikt nie jest idealny, czasami ci najbardziej prawi doprowadzają do trudnej konfrontacji. I teraz także w każdej chwili może być odwet za odwet. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że nie wolno dopuścić do eskalacji zbrojnych, bo maszynę okrucieństwa puszczoną w ruch bardzo trudno zatrzymać.

– Czy Wasza Ekscelencja uważa, że działania dyplomatyczne w obronie pokoju na Ukrainie są wystarczająco silne?

– Wydaje się, że są jednak trochę za słabe. Bo tu chodzi nie tylko o podtrzymanie na duchu, ale o pokazanie, że można to rozwiązać inaczej. Jeżeli bowiem coś takiego jak sytuacja na Krymie dzieje się w XXI wieku w Europie, tyle lat po wojnie, to jest to bardzo niepokojące. Dzięki Bogu nie było na Ukrainie takich wielkich konfliktów czy nawet po rozpadzie Związku Radzieckiego na terenie europejskim. Europejscy politycy, owszem, powiedzieli swoje, ale Rosja działa metodą tzw. faktów dokonanych. Dyplomacja jest za słaba. Ja nie mogę wpłynąć ani na danego dyplomatę, ani na prezydenta USA czy Niemiec. Tym bardziej że widzimy ogromną przewrotność w tym, co się dzieje na Krymie. Rosja mówi wyraźnie: tam naszych żołnierzy prawie nie ma, a my widzimy kilkanaście tysięcy nieoznakowanych żołnierzy rozmawiających po rosyjsku.
Zachód powinien zareagować zdecydowanie, bo ma doświadczenia z różnych kontynentów, również te europejskie – wojna w byłej Jugosławii pokazała, co tam się stało. Różni agresorzy robili swoje, a ginęli niewinni ludzie. Dopiero po czasie dyplomaci zaczęli rozmawiać, przyznawać się do błędu. My na Ukrainie czekamy na stanowisko Zachodu.

– Co możemy dla was zrobić, jak pomagać?

Reklama

– Pierwsza pomoc, jaką chrześcijanie katolicy mogą ofiarować, to modlitwa i adoracja. Teraz w Wielkim Poście mamy takie możliwości ekspiacyjne za swoje postępki, możemy Panu Bogu wynagradzać za grzeszników i prosić o pokój. Z drugiej strony – człowiek chce żyć, chce mieć żywność, godne życie. Są ludzie, którym naprawdę trzeba pomóc. Bardzo przydatna byłaby pomoc materialna – raczej finansowa, z uwagi na koszty i niepewność transportu – tym bardziej że zbliżają się święta Wielkiej Nocy. W Zaporożu pomocy udzielają ludziom – własnym sumptem – bracia albertyni, wydając w zimie kilkaset obiadów. Podobnie jest w Charkowie – tam czynią to siostry orionistki razem z Fundacją św. Wincentego à Paulo. Nie pytają o przynależność religijną czy narodowościową. Ale do takiej działalności potrzeba pieniędzy. Ludzie otrzymują również w ten sposób ubrania, buty i stoją w kolejce już od godz. 11. Teraz jesteśmy zdani pod tym względem szczególnie na Polskę. Choć nie jesteście krajem najbogatszym w Europie, widzimy ten cud polski, że wdowi grosz potrafi czynić cuda, gdy chodzi o budowy czy remonty kościołów, świątyń, kaplic, domów parafialnych, sal katechetycznych. Trzeba tu pamiętać, że na Ukrainie w szkołach nie ma lekcji religii, trzeba jej nauczać przy kościołach, w kaplicach. W Charkowie, dzięki Bogu, już drugi rok dzieci uczą się w ogrzewanych salkach – dotychczas uczyły się w metalowych zimnych barakach. Cudem Pana Boga i Polaków było, że mogliśmy część domu zbudować i liczymy, że mimo trudnej sytuacji gospodarczej, ekonomicznej i politycznej, niejako wbrew nadziei, ktoś nam pomoże i będziemy żyli godnie.

– Ukraina jest Polsce bardzo bliska, Caritas Polska bardzo się stara, żeby zebrać jak najwięcej środków, a myślę, że nasza rozmowa także przyczyni się do pobudzenia serc tych, którzy jeszcze się w tę pomoc nie zaangażowali. Będziemy o tym wszystkich informować, nadamy tę rozmowę w rozgłośniach katolickich. Jesteśmy z wami!

– Na ten m.in. temat – logistyki rozdziału nadsyłanej nam pomocy – będziemy rozmawiali na konferencji Episkopatu. Ukraina jest dużym krajem, moja diecezja ma 200 tys. km2, tj. 2/3 Polski, obejmuje 7 województw. Staramy się być z ludźmi, pomagać im poprzez księży i świeckich.

2014-03-25 12:48

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kard. Zuppi: w Ukrainie potrzebny jest sprawiedliwy i trwały pokój

[ TEMATY ]

Ukraina

pokój dla Ukrainy

Kardynał Zuppi

Vatican Media

Msza w 1001. dzień wojny w Ukrainie

Msza w 1001. dzień wojny w Ukrainie

„Dziś usilnie prosimy o zakończenie wojny oraz sprawiedliwy i trwały pokój”. Taką modlitwę wzniósł do Boga kard. Matteo Maria Zuppi, arcybiskup Bolonii i przewodniczący Konferencji Episkopatu Włoch (CEI), podczas Eucharystii odprawionej wczoraj wieczorem, w środę 20 listopada, w bazylice Santa Maria in Trastevere w Rzymie z okazji 1000. dnia wojny Rosji przeciwko Ukrainie. W Mszy św. zorganizowanej przez ambasadę Ukrainy przy Stolicy Apostolskiej, wzięła również udział pierwsza dama Ukrainy, Ołena Zełenska, żona prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, która wczoraj przebywała w Rzymie, gdzie również spotkała się prywatnie z papieżem Franciszkiem.

Eucharystii przewodniczył kard. Zuppi, któremu papież powierzył misję poszukiwania dróg pokoju w Ukrainie, w tym ułatwienie powrotu ukraińskich dzieci z Rosji, a także wymianę jeńców wojennych i ciał ofiar. Oprócz Zełenskiej w ławkach bazyliki Trastevere zasiedli także córka prezydenta Republiki Włoskiej Laura Mattarella oraz ambasador Ukrainy przy Stolicy Apostolskiej Andrij Jurasz. Na zaproszenie Zełenskiej dołączyły również pierwsza dama Litwy Diana Nausedienje, pierwsza dama Serbii Tamara Vučić oraz żona premiera Armenii Anna Hakopyan. Były one również razem wczoraj na audiencji ogólnej papieża na Placu św. Piotra i wspólnie odwiedziły młodych ukraińskich pacjentów szpitala Bambino Gesù. Byli tam również założyciel Wspólnoty Sant'Egidio Andrea Riccardi i przewodniczący Marco Impagliazzo.
CZYTAJ DALEJ

Carlo Acutis modlił się też po polsku

2025-09-06 08:58

[ TEMATY ]

beatyfikacja

Carlo Acutis

modlił się

po polsku

Beata Sperczyńska

Zdjęcia: archiwum prywatne Beaty Sperczyńskiej

Beata Anna Sperczyńska z małym Carlem

Beata Anna Sperczyńska z małym Carlem

Beata Sperczyńska wprowadziła Carla Acutisa w świat wiary. Ta opiekunka z Polski nauczyła go pierwszej modlitwy: „Aniele Boży, Stróżu mój”. Carlo odmawiał ją kilka razy dziennie w języku polskim – wyznaje w rozmowie z Vatican News Krzysztof Tadej, dziennikarz TVP Polonia na podstawie relacji Beaty Sperczyńskiej. W niedzielę 7 września Carlo zostanie kanonizowany jako pierwszy z milenialsów.

Beata Sperczyńska, młoda Polka z południa kraju, wyjechała do Włoch w poszukiwaniu pracy i w ten sposób trafiła do rodziny Acutisów. Jej rola w życiu Carla okazała się fundamentalna – również w kontekście jego kanonizacji.
CZYTAJ DALEJ

Dożynki powiatowe w Lesznie

2025-09-08 10:47

Mikołaj Radziejowski

Poświęcenie wieńców dożynkowych

Poświęcenie wieńców dożynkowych

W sobotę, 6 września 2025 r., podczas Uroczystej Mszy Świętej o godz. 14.00 sprawowanej na placu przed Kościołem Parafialnym w Lesznie, wraz z lokalnymi władzami samorządowymi, zaproszonymi gośćmi i licznymi delegacjami dziękowaliśmy Panu Bogu za cały rok pracy, trudu i wysiłku rolników, ogrodników i sadowników Ziemi Przemyskiej. Mszy Świętej przewodniczył i homilię wygłosił ks. bp Krzysztof Chudzio – biskup pomocniczy Archidiecezji Przemyskiej.

Mszę Świętą współkoncelebrowało kilkunastu kapłanów, reprezentujących gminy Powiatu Przemyskiego i parafie Gminy Medyka, wraz z proboszczem ks. Leszkiem Wałczykiem i ks. kanonikiem Janem Bawołem.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję