Reklama

GPS na życie

Praca „pociągiem” do Boga

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Drogi Bracie!

Wsiadłam do pociągu z napisem „Praca”. Podróż miała być prosta, łatwa, przyjemna i bezpieczna, ale czy taka była?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Do podróży musiałam się starannie przygotować. Dom - gdzie wśród upraw ziemniaków, dziecięcej zabawy i rywalizacji, poznawałam smak, ciężar oraz wartość pracy. To przy snopach zboża zdałam sobie sprawę, że tylko dobre wykształcenie uwolni mnie od ciężkiej fizycznej pracy, ale czy na pewno?

Ukończyłam studia i nie mogłam rozpocząć mej podróży, ponieważ zamiast stopni wagonu zobaczyłam napis: „Bezrobocie”. Musiałam coś zrobić, a nie siedzieć bezczynnie, dlatego ukończyłam kolejne studia i kursy. Wiedziałam również, że muszę się czymś wyróżnić, choćby strojem, by być nietuzinkowa.

Wsiadłam - pierwszy wagon - „Pierwsza praca”, tłok, trudna rzeczywistość, zobaczyłam, że ceną za pozostanie w nim jest oszustwo, kłamstwo i nielegalne procedery.

Wysiadłam - gdy wysiadałam, jeden z pasażerów podarował mi biografię Edyty Stein. Jeśli będziesz miał chwilę, przeczytaj, polecam.

Na peronie udało mi się wskoczyć do następnego wagonu - „Ciężka praca”. Pomyślałam wtedy, po co ja właściwie wsiadałam, przecież przed tym uciekałam. To miało być na chwilę, a było jeszcze kilka wagonów. Teraz już wiem, musiałam się jeszcze czegoś nauczyć i odnaleźć moją drugą połowę, bo wiesz, nigdy nie wiadomo, czy szczęście jest nieszczęściem, czy nieszczęście - szczęściem.

Kolejny wagon - „Rodzina”: mąż, troje dzieci i dwa aniołki w niebie, dawanie siebie, ich dorastanie, lekcje cierpliwości i odpowiedzialności za innych. Bo to, co piękne w bólu się rodzi, a „wszystko co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25, 40). Czas piękny, ale jednocześnie jakże trudny, zarazem chwile radości przeplatane zwątpieniami. Aniele Stróżu - czuwaj nad naszymi dziećmi.

Reklama

Chcę, abyś wiedział, Bracie, że w czasie mej podróży zawsze towarzyszy mi modlitwa oraz wiara, że nic nie jest dziełem przypadku, wszystko ma sens, tylko czasem trudno jest to przyjąć.

Jadę dalej - moja podróż staje się coraz bardziej kręta, czasem przypomina rollercoaster.

Wagon - „Własna firma”, zapowiadał się atrakcyjnie, początki bywają jednak trudne, popadliśmy w kłopoty finansowe, bo „w trudzie będziesz zdobywał z niej pożywienie dla siebie po wszystkie dni twego życia. Cierń i oset będzie ci ona rodziła” (Rdz 3, 17-21). Najtrudniejszym momentem był dzień, gdy córeczka prosiła o bułkę, a ja pomimo pracy po 16 godzin, nie mogłam jej kupić. Jednak Pan nikogo nie opuszcza, „proście, a będzie wam dane” (Mt 7, 7), i wieczorem dostaliśmy karton jedzenia i słodyczy...

Długo żyliśmy w przekonaniu, że ciężka praca pozwoli nam wyjść na prostą. Pracowaliśmy od świtu do nocy, od poniedziałku do niedzieli. Coś jednak było nie tak. Chwila refleksji - niedziela to jednak dzień Pański, dajmy Bogu szansę. Na efekty nie musieliśmy długo czekać, w każdą niedzielę nasza rodzina dzieli się z Bogiem swą miłością, a firma jakoś sobie radzi, dzięki ludziom, których On stawia na naszej drodze. „Nieustannie się módlcie i za wszystko Bogu dziękujcie” (por. 1 Tes 5, 15-18).

Drogi Bracie, po latach jazdy pociągiem z napisem „Praca” wydaje się, że ten skład jedzie we właściwym kierunku - do Boga, pomimo krętych i wyboistych dróg, chwilami uciążliwych współpasażerów oraz wątpliwego komfortu jazdy. Istotne dla mnie jest nie to, jaką pracę w danej chwili wykonuję, lecz, jak ją wykonuję. Czy jestem uczciwa w swoim podejściu do obowiązków, staram się rozwijać i szukam nowych rozwiązań oraz to, czy ufam Bogu. Zrozumiałam jednak ponad wszystko, że praca nie powinna być celem samym w sobie, natomiast należy ją rozumieć jako środek do osiągania tegoż celu. Bracie, nie oceniaj także innych po tym, jaką wykonują pracę i jakie zajmują stanowiska, ale szanuj pracę każdego.

Reklama

Jeśli tak się składa, że również Twoim celem jest życie wieczne, to wiedz, że praca, którą wykonujesz uczciwie i sumiennie, jest miła Bogu i z „Jego łaską może być środkiem uświęcenia” (Kompedium KKK 513).

Moja podróż jeszcze się nie skończyła, ale Ty, Bracie, bądź czujny, nawet wtedy, gdy zdobędziesz wymarzoną pracę.

Twoja siostra

PS Jeśli oglądałeś film „Adwokat diabła”, to przypomnij sobie, co powiedział szatan: „Próżność - mój ulubiony grzech”, a jeśli nie oglądałeś, to obejrzyj.

* * *

Autorka: mgr inż. Elżbieta Pełka, żona Arkadiusza, mama Oli, Asi i Wojtka, firma: www.firanomania.pl

2013-09-09 15:52

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Festiwal Wiary w Rzeszowie

Zapraszamy na wspólne świętowanie wiary!

CZYTAJ DALEJ

Rozmowa z Ojcem - #V niedziela wielkanocna

2024-04-27 10:33

[ TEMATY ]

abp Wacław Depo

Karol Porwich/Niedziela

Abp Wacław Depo

Abp Wacław Depo

Jak wygląda życie codzienne Kościoła, widziane z perspektywy metropolii, w której ważne miejsce ma Jasna Góra? Co w życiu człowieka wiary jest najważniejsze? Czy potrafimy zaufać Bogu i powierzyć Mu swoje życie? Na te i inne pytania w cyklicznej audycji "Rozmowy z Ojcem" odpowiada abp Wacław Depo.

CZYTAJ DALEJ

Papież jedzie na Biennale w Wenecji – Watykan i sztuka współczesna

2024-04-27 11:06

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

Jutro papież papież Franciszek odwiedzi Wenecję. Okazją jest trwająca tam 60. Międzynarodowa Wystawa Sztuki - Biennale w Wenecji. Ojciec Święty odwiedzi Pawilon Stolicy Apostolskiej, który w tym roku znajduje się w więzieniu dla kobiet, a prezentowana w nim wystawa nosi tytuł - "Moimi oczami". Wizyta papieża potrwa około pięciu godzin obejmując między innymi Mszę św. na Placu św. Marka. Planowana jest również prywatna wizyta w bazylice św. Marka. Jak się podkreśla, papieska wizyta będzie "kamieniem milowym w stosunku Watykanu do sztuki współczesnej".

Zapraszając Włocha Maurizio Cattelana do pawilonu Watykanu na 60. Biennale Sztuki w Wenecji, Kościół katolicki pokazuje, że jest otwarty na niespodzianki. Cattelan zyskał rozgłos w mediach w 1999 roku, prezentując swoją instalację naturalistycznie przedstawiającą papieża Jana Pawła II przygniecionego wielkim meteorytem i szkło rozsypane na czerwonym dywanie, które pochodzi z dziury wybitej przez meteoryt w szklanym suficie. Budzące kontrowersje dzieło Cattelana było wystawione również w Warszawie, na jubileuszowej wystawie z okazji 100-lecia Zachęty w grudniu 2000 r. „Dziewiąta godzina” - tak zatytułowano dzieło, nawiązując do godziny śmierci Jezusa - została wówczas uznana za prowokacyjną, a nawet obraźliwą. Ale można ją również interpretować inaczej: Jako pytanie o przypadek i przeznaczenie, śmierć i odkupienie. I z tym motywem pasowałby nawet do watykańskiej kolekcji sztuki nowoczesnej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję