Reklama

Niedziela Częstochowska

Mamy prawo do żałoby

O śmierci nie chcemy mówić. Nie chcemy wiedzieć nic o umieraniu. Coraz częściej nie pozwalamy sobie też na dłuższy ból po stracie bliskiej osoby, by nie wzięto nas za histeryków czy mięczaków. Stajemy się wobec cierpienia bezbronni i osamotnieni

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Niezmiernie ważne jest byśmy po śmierci bliskiej osoby dali sobie prawo do przepłakanych dni i nocy, do smutku, do pytań i wątpliwości. Żal po odejściu kogoś, kogo się kochało, jest naturalny, znacznie bardziej ludzki niż udawanie po tygodniu, że nic się nie stało. Ja zrobiłam ten błąd - opowiada Maria, która na cmentarz na częstochowskim Lisińcu przyjeżdża co drugi dzień. - Gdy zmarł Paweł, mój mąż, dostałam z pracy przepisowe dwa dni wolnego. Postanowiłam się nie dać rozpaczy i choć każdego ranka rozpadałam się na kawałki, wstawałam i jak maszyna szłam do firmy. Sądziłam, że robię dobrze, bo mam teraz na utrzymaniu dzieci i nie wolno mi się załamywać. A najgorszą rzeczą, jaką można w takiej sytuacji zrobić, to właśnie „brać się w garść”. Jak ci umarł ktoś bliski, to nic nie jest już takie, jak było. Mnie ratowała modlitwa i myśl, że to nie koniec, że się z Pawłem kiedyś spotkam... Ilekroć mam teraz do czynienia z ludźmi osieroconymi, mówię im - módlcie się i ufajcie - tylko to przyniesie ukojenie.
Psycholog Anna Maciąg wyjaśnia, że paradoksalnie, najtrudniej nam zaakceptować fakt, że ktoś bliski nie żyje. - Nie wolno porównywać sposobów przeżywania żałoby. Twój żal nie musi być podobny do żalu teściowej czy wujka. Nie ma bowiem dwóch osób, które w ten sam sposób przeżyją stratę. I nie ma w tym nic nagannego. Nawet jeśli komuś z zewnątrz wydaje się, że za długo chodzisz w czerni, żałoba jest stanem naturalnym. Co więcej, przygotowywanie się do śmierci własnej albo bliskiego nie oznacza, że się na tą śmierć czeka, albo ją prowokuje, by przyszła - opowiada nasza rozmówczyni.

Etapy żałoby

Psychologa wymienia cztery etapy żałoby: szok, niezgoda, depresja, wreszcie radzenie sobie ze stratą. Księża pracujący w szpitalach i hospicjach także przyznają, że żałoba ma swoje etapy. Choć każdy przechodzi przez to doświadczenie na swój sposób i nie zawsze muszą wystąpić wszystkie jej etapy, często się przenikają, jedne trwają dłużej, inne krócej. Jednak bez względu na to czy bliska nam osoba odeszła nagle, czy odchodzenie trwało długo, i mieliśmy czas się przyzwyczaić do tej myśli - zawsze osieroconemu towarzyszy szok. - Mój tata umierał dwa lata. Opiekowałam się nim, widziałam i czułam, że odchodzi. Powinnam wiedzieć, że kiedyś „to” nastąpi, tak? Niestety, nic z tego. Gdy tata umarł, świat usunął mi się spod nóg - opowiada jedna z naszych rozmówczyń.
Drugi etap to niezgoda, niektórzy ten etap nazywają przekupywaniem Pana Boga.
- Zrobimy wszystko, obiecamy wszystko, byle tylko wszechmocny Bóg odwrócił to, co się stało - wspomina Basia, która rok temu pochowała swojego młodszego brata. Kotłuje się w nas gniew na przemian z rozpaczą, poczucie niesprawiedliwości z osamotnieniem. To niebezpieczny etap, często trwa długo i niezauważalnie przerodzić się może w depresję. Zrywamy kontakt ze znajomymi, uciekamy od świata. Każdy różnie przeżywa ten etap. U niektórych trwa on kilka godzin, czasem kilka dni. U mnie było to kilka miesięcy - opowiada Basia. Psychologowie twierdzą, że jeśli ten ostry stan wycofania się trwa dłużej niż rok, powinniśmy poszukać pomocy.
Wreszcie ostatni etap - pogodzenie się i powrót do normalnego życia. Już rozumiemy nieodwracalność pewnych rzeczy, jesteśmy pogodzeni z tym, co nieuchronne. Życie, otoczenie - domagają się, byśmy wrócili do spraw tego świata. Żebyśmy żyli jak dawniej, choć z gorzką wiedzą, że odejście kogoś bliskiego zmieniło nas na zawsze.
Nieprzeżyta strata prędzej czy później wróci do nas i odbije się nerwicą, uzależnieniami, nieumiejętnością współżycia z otoczeniem, zamykaniem się w sobie, czasem poważnym schorzeniem somatycznym.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2012-12-31 00:00

Ocena: +1 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Miechów: zmarł ks. inf. Jerzy Gredka, komandor bożogrobców

[ TEMATY ]

śmierć

GRAZIAKO

W 66. roku życia i 42. roku kapłaństwa zmarł ks. infułat Jerzy Gredka – proboszcz i kustosz bazyliki Grobu Bożego w Miechowie, Komandor Zakonu Rycerskiego Świętego Grobu Bożego w Jerozolimie, inspirator i twórca odnowienia bazyliki oraz czynnej działalności zakonu bożogrobców, zwanych miechowitami. Msza św. pogrzebowa pod przewodnictwem biskupa kieleckiego Kazimierza Ryczana zostanie odprawiona w czwartek 12 września o godz. 13.00 w bazylice Grobu Bożego w Miechowie. Z kolei uroczystości pogrzebowe odbędą się w kościele św. Maksymiliana w Skroniowie, także w czwartek, 12 września o godz. 16.00 - Ogromny smutek ale też ogromna dla niego wdzięczność, gdyż przez 19 lat posługi w Miechowie zrobił tyle, ile nie udawało się wielu jego poprzednikom – wspomina zmarłego kapłana Stanisław F. Osmenda, kustosz Siedziby Zakonu Rycerskiego Świętego Grobu Bożego w Jerozolimie. - Bardzo chciał, aby Miechów godnie przeżył jubileusz 850 lat sprowadzenia do Polski i Miechowa bożogrobców, co odbędzie się wkrótce, bo 29 września. Strasznie żal, że bez niego… Wola Opatrzności, która zawsze nad ks. Jerzym czuwała i której on bezgranicznie ufał. Zrobił tak wiele nie mając nigdy pieniędzy, czy byłoby to możliwe bez wyraźnej Bożej opieki?” – zastanawia się kustosz – komandor Stanisław Osmenda. Proboszcz parafii Grobu Bożego ks. infułat Jerzy Gredka do ostatnich dni życia piastował wiele funkcji i godności. Był protonotariuszem apostolskim, dziekanem dekanatu Miechów, dziekanem kapituły miechowskiej, komandorem Zakonu Rycerskiego Świętego Grobu Bożego w Jerozolimie, dyrektorem oddziału Caritas w Miechowie, kapelanem Powiatowej Straży Pożarnej, członkiem Biskupiej Rady Kapłańskiej. Jerzy Gredka urodził się w 1948 r. w Krzcięcicach w diecezji kieleckiej. Święcenia prezbiteratu przyjął w 1972 r. Był wikariuszem w Uniejowie, Bielinach, parafii katedralnej w Kielcach i Jędrzejowie oraz proboszczem parafii Skroniów, gdzie wybudował nowy kościół. W 1994 r. został mianowany proboszczem parafii Grobu Bożego w Miechowie. Jego zamiarem była zawsze pełna restauracja kilkusetletniego dziedzictwa bożogrobców w tzw. „Polskiej Jerozolimie”. Udało się odrestaurować m.in. zabytkową bazylikę miechowską, kaplicę Marii Magdaleny oraz Kaplicę Grobu Bożego z XVI w. – z najstarszą i najwierniejszą repliką Grobu Chrystusa w Jerozolimie. Dzięki staraniom ks. Gredki parafia uzyskała dotację z Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego. Zmodernizowano tzw. Pustki, krużganki i Dom Generała oraz powołano Muzeum Ziemi Miechowskiej. Ks. Gredka planował przekazanie tam wielu cennych przedmiotów, m.in. kolekcji portretów prepozytów miechowskich czy liczącego 900 pozycji księgozbioru.

Wskutek podjętych przez niego inicjatyw już w 1996 r. miechowska świątynia uzyskała godność bazyliki mniejszej, a ks. Jerzy Gredka został kawalerem Zakonu Rycerskiego Grobu Bożego w Jerozolimie, podczas pierwszej inwestytury w Polsce. 15 września 2012 r. w Miechowie w odrestaurowanych zabudowaniach poklasztornych, została poświęcona siedziba polskiego Zwierzchnictwa Zakonu. Zakon Bożogrobców liczy obecnie 28 tys. członków na świecie, w Polsce należy do niego 240 osób.

CZYTAJ DALEJ

Uroczystość Matki Bożej Łaskawej, głównej patronki stolicy - 11 maja

2024-05-05 08:38

[ TEMATY ]

Matka Boża Łaskawa

Magdalena Wojtak

Kult wizerunku Matki Bożej Łaskawej, głównej patronki stolicy, sięga 1652 r. Wiąże się z uratowaniem miasta przed zarazą. Po raz pierwszy nazwano wówczas Maryję "Strażniczką Polski". Centralne uroczystości odbędą się 11 maja w prowadzonym przez jezuitów sanktuarium Matki Bożej Łaskawej.

Papież Innocenty X ustanowił święto Mater Gratiarum Varsaviensis na drugą niedzielę maja.

CZYTAJ DALEJ

Lubartów. Powołani do służby

2024-05-05 12:27

Ks. Krzysztof Podstawka

Alumni: Mateusz Budzyński z parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Lubartowie, Karol Kapica z parafii św. Wita w Mełgwi, Bartłomiej Kozioł z parafii Matki Bożej Bolesnej w Kraśniku, Bartosz Starowicz z parafii Matki Bożej Królowej Polski w Krakowie oraz Wojciech Zybała z parafii Wniebowstąpienia Pańskiego w Lubartowie - klerycy 5. roku Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Lublinie, przyjęli święcenia diakonatu z rąk bp. Artura Mizińskiego 4 maja w kościele Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Lubartowie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję