Reklama

Niedziela w Warszawie

Prestiżowe wyróżnienie dla Janusza Rosikonia

Janusz Rosikoń – wybitny artysta fotografik – został uhonorowany najwyższym odznaczeniem Złotym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis” przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotra Glińskiego, które wręczył artyście podczas uroczystości w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego sekretarz stanu dr Jarosław Sellin.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

- Janusz Rosikoń to jeden z najbardziej rozpoznawalnych fotografów w Polsce. Od ponad pół wieku w wyszukanej artystycznie formie dokumentuje ważne wydarzenia naszej historii, portretuje indywidualności życia publicznego oraz przybliża widzom zwłaszcza religijny wymiar naszej konsystencji. Jego zdjęcia o tematyce religijnej stanowią niepowtarzalną wizualizację świata duchowego, dając nam wgląd w wewnętrzne życie przedstawianych osób - mówił minister Sellin, uzasadniając przyznanie wysokiego wyróżnienia Januszowi Rosikoniowi, podkreślając, że zdjęcia artysty przypominają często swoją kompozycją wybitne dzieła malarskie.

- Janusz Rosikoń stworzył też nowy na polskim rynku wydawniczym gatunek bogato ilustrowanych, wyrafinowanych edytorsko książek, które doczekały się kilkudziesięciu wydań zagranicznych, przetłumaczonych łącznie na 9 języków. Jego wystawy fotograficzne, pokazywane w kilkunastu krajach, od lat promują na świecie wartości chrześcijańskie oraz polską kulturę narodową - dodał minister Sellin, podkreślając, że sam jest „szczęśliwym posiadaczem wielu dzieł, albumów pana Janusza Rosikonia, zwłaszcza tych stworzonych wspólnie z Grzegorzem Górnym”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Po odebraniu wyróżnienia Janusz Rosikoń podziękował za „dostrzeżenie moich prac”.

Reklama

- „Gloria Artis” to medal niezwykły, medal szczególnie ceniony w środowiskach artystycznych. Od 30 lat fotografuję naszą cywilizację i korzenie jej znaczenia dla współczesnego świata. Fotografia o tematyce chrześcijańskiej nie jest specjalnie ceniona, szczególnie w dzisiejszym świecie. Trochę jest z boku, i dlatego było dla mnie wielką niespodzianką dostrzeżenie mojej fotografii - mówił artysta. Podkreślił, że w pierwszych latach stanu wojennego zastanawiał się nad zmianą zawodu, ponieważ był bez pracy.

- Tylko stanowcze „nie” mojej żony Grażyny spowodowało, że pozostałem fotografem. Bardzo Ci za to dziękuję - powiedział Janusz Rosikoń, zwracając się do swojej małżonki. Podziękował także Grzegorzowi Górnemu, z którym wspólnie wydał kilkanaście bogato ilustrowanych książek, poświęconych źródłom chrześcijaństwa oraz chrześcijańskiemu dziedzictwu kulturowemu i duchowemu.

Podróże z nim, praca z nim, są dla mnie niezwykłą inspiracją artystyczną - podkreślał fotograf.

Janusz Rosikoń to jeden z najbardziej rozpoznawalnych fotografów w Polsce, który od ponad pół wieku w artystycznej formie dokumentuje otaczającą nas rzeczywistość, portretuje wybitne indywidualności życia publicznego oraz przybliża widzom religijny wymiar egzystencji. Jego zdjęcia o tematyce religijnej stanowią niepowtarzalną wizualizację świata duchowego, dając wgląd w wewnętrzne życie przedstawianych osób. Niektóre z jego prac, prezentujące sceny zbiorowe, portrety lub krajobrazy, przypominają kompozycją wybitne dzieła malarskie. Utrwalał takie wydarzenia, jak m.in. słynny gest Willy’ ego Brandta pod pomnikiem Bohaterów Getta, wizytę Teda Kennedy’ego w Warszawie czy pielgrzymki Jana Pawła II do Polski.

Jego wystawa fotograficzna „Madonny Europy” była prezentowana w ponad 70 miastach w Polsce, w tym w Starej Pomarańczarni w Łazienkach Królewskich i w Sejmie RP, oraz w 20 miastach amerykańskich, m.in. na uniwersytecie Georgetown w Waszyngtonie, w Dayton, Pensylwanii, w Nowym Jorku, a także w Toronto, Paryżu, Wilnie i na Malcie.

Janusz Rosikoń jest również autorem i współautorem ponad 30 książek. Kilkanaście z nich zostało wydanych w wielu wersjach językowych i ukazało się w jedenastu krajach.

2023-11-17 09:13

Oceń: +7 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus - "Moim powołaniem jest miłość"

Niedziela łódzka 22/2003

[ TEMATY ]

św. Teresa z Lisieux

Adobe Stock

Św. Teresa z Lisieux

Św. Teresa z Lisieux

O św. Teresie od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, karmelitance z Lisieux we Francji, powstały już opasłe tomy rozpraw teologicznych. W tym skromnym artykule pragnę zachęcić czytelników do przyjaźni z tą wielką świętą końca XIX w., która także dziś może stać się dla wielu ludzi przewodniczką na krętych drogach życia. Może także pomóc w zweryfikowaniu własnego stosunku do Pana Boga, relacji z Nim, Jego obrazu, który nosimy w sobie.

Życie św. Teresy daje się streścić w jednym słowie: miłość. Miłość była jej głównym posłannictwem, treścią i celem jej życia. Według św. Teresy, najważniejsze to wiedzieć, że jest się kochanym, i kochać. Prawda to, jak może się wydawać, banalna, ale aby dojść do takiego wniosku, trzeba w pełni zaakceptować siebie. Św. Teresie wcale nie było łatwo tego dokonać. Miała niesforny charakter. Była bardzo uparta, przewrażliwiona na swoim punkcie i spragniona uznania, łatwo ulegała emocjom. Wiedziała jednak, że tylko Bóg może dokonać w niej uzdrowienia, bo tylko On kocha miłością bez warunków. Dlatego zaufała Mu i pozwoliła się prowadzić, a to zaowocowało wyzwoleniem się od wszelkich trosk o samą siebie i uwierzeniem, że jest kochana taką, jaka jest. Miłość to dla św. Teresy "mała droga", jak zwykło się nazywać jej duchowy system przekonań, "droga zaufania małego dziecka, które bez obawy zasypia w ramionach Ojca". Św. Teresa ufała bowiem w miłość Boga i zdała się całkowicie na Niego. Chciała się stawać "mała" i wiedziała, że Bogu to się podoba, że On kocha jej słabości. Ona wskazała, na przekór panującemu długo i obecnemu często i dziś przekonaniu, że świętość nie jest dostępna jedynie dla wybranych, dla tych, którzy dokonują heroicznych czynów, ale jest w zasięgu wszystkich, nawet najmniejszych dusz kochających Boga i pragnących spełniać Jego wolę. Św. Teresa była przekonana, że to miłosierdzie Boga, a nie religijne zasługi, zaprowadzi ją do nieba. Św. Teresa chciała być aktywna nie w ćwiczeniu się w doskonałości, ale w sprawianiu Bogu przyjemności. Pragnęła robić wszystko nie dla zasług, ale po to, by Jemu było miło i dlatego mówiła: "Dzieci nie pracują, by zdobyć stanowisko, a jeżeli są grzeczne, to dla rozradowania rodziców; również nie trzeba pracować po to, by zostać świętym, ale aby sprawiać radość Panu Bogu". Św. Teresa przekonuje w ten sposób, że najważniejsze to wykonywać wszystko z miłości do Pana Boga. Taki stosunek trzeba mieć przede wszystkim do swoich codziennych obowiązków, które często są trudne, niepozorne i przesiąknięte rutyną. Nie jest jednak ważne, co robimy, ale czy wykonujemy to z miłością. Teresa mówiła, że "Jezus nie interesuje się wielkością naszych czynów ani nawet stopniem ich trudności, co miłością, która nas do nich przynagla". Przykład św. Teresy wskazuje na to, że usilne dążenie do doskonałości i przekonywanie innych, a zwłaszcza samego siebie, o swoich zasługach jest bezcelowe. Nigdy bowiem nie uda się nam dokonać takich czynów, które sprawią, że będziemy w pełni z siebie zadowoleni, jeśli nie przekonamy się, że Bóg nas kocha i akceptuje nasze słabości. Trzeba zgodzić się na swoją małość, bo to pozwoli Bogu działać w nas i przemieniać nasze życie. Św. Teresa chciała być słaba, bo wiedziała, że "moc w słabości się doskonali". Ta wielka święta, Doktor Kościoła, udowodniła, że można patrzeć na Boga jak na czułego, kochającego Ojca. Jednak trwanie w takim przekonaniu nie przyszło jej łatwo. Przeżywała wiele trudności w wierze, nieobce były jej niepokoje i wątpliwości, znała poczucie oddalenia od Boga. Dzięki temu może być nam, ludziom słabym, bardzo bliska. Jest także dowodem na to, że niepowodzenia i trudności są wpisane w życie każdego człowieka, nikt bowiem nie rodzi się święty, ale świętość wypracowuje się przez walkę z samym sobą, współpracę z łaską Bożą, wypełnianie woli Stwórcy. Teresa zrozumiała najgłębszą prawdę o Bogu zawartą w Biblii - że jest On miłością - i dlatego spośród licznych powołań, które odczuwała, wybrała jedno, mówiąc: "Moim powołaniem jest miłość", a w innym miejscu: "W sercu Kościoła, mojej Matki, będę miłością".
CZYTAJ DALEJ

Ciepło kurtki, ciepło serca – o dawaniu i dzieleniu się w czasie zimy

2025-09-30 20:44

[ TEMATY ]

ciepło kurtki

ciepło serca

dawanie

dzielenie się

czas zimy

Materiał sponsora

Kurtka zimowa nie jest tylko elementem garderoby – to symbol troski o siebie i swoich bliskich

Kurtka zimowa nie jest tylko elementem garderoby – to symbol troski o siebie i swoich bliskich

Zima to czas, w którym szczególnie odczuwamy potrzebę ciepła. Grube kurtki, szaliki i rękawiczki stają się codziennymi towarzyszami drogi, chroniąc nas przed mrozem i zimnym wiatrem. Kurtka zimowa nie jest tylko elementem garderoby – to symbol troski o siebie i swoich bliskich. W chrześcijańskim spojrzeniu możemy dostrzec w niej również przypomnienie o tym, że każdy człowiek potrzebuje ochrony, zarówno fizycznej, jak i duchowej. Tak jak dbamy o ciepło ciała, tak też powinniśmy troszczyć się o ciepło serca i relację z Bogiem.

Ewangelia przypomina nam słowa Jezusa: „Byłem nagi, a przyodzialiście Mnie” (Mt 25,36). Ten fragment uświadamia nam, że każdy dar, nawet tak prosty jak ciepłe ubranie, ma ogromną wartość w oczach Boga. Dając komuś kurtkę, której już nie nosimy, albo kupując nową dla potrzebującego, nie przekazujemy jedynie tkaniny i zamka błyskawicznego. Przekazujemy ciepło, nadzieję i poczucie godności. W tym sensie kurtka zimowa staje się nie tylko odzieżą, ale także narzędziem budowania wspólnoty i praktycznym świadectwem miłości bliźniego. To właśnie w takich gestach realizujemy chrześcijańskie powołanie do troski o słabszych.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV: miłość Jezusa nie upokarza

2025-10-01 10:28

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

Vatican Media

Jezus ofiarowuje swoje rany jako gwarancję przebaczenia. I pokazuje, że zmartwychwstanie nie jest przekreśleniem przeszłości, ale jej przemianą w nadzieję miłosierdzia - wskazał Papież podczas audiencji generalnej. Środowa katecheza stanowiła kontynuację rozważań dotyczących Paschy Jezusa (J 20, 19-23).

Na początku katechezy Papież wskazał, że „centrum naszej wiary i serce naszej nadziei mają swoje głębokie zakorzenienie w zmartwychwstaniu Chrystusa”. Lektura Ewangelii pokazuje, że jest to tajemnica zaskakująca poprzez fakt w jaki sposób Syn Boży to uczynił. Nie jest to „pompatyczny triumf”, zemsta czy odwet na przeciwnikach. To „cudowne świadectwo tego, jak miłość potrafi podnieść się po wielkiej porażce, aby kontynuować swoją drogę, której nie da się powstrzymać”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję