Reklama

Pod patronatem medialnym „Niedzieli”

Pamięci Jana Kiepury i Marthy Eggerth

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W dniach 16-17 lipca w Krynicy-Zdroju odbywały się koncerty dedykowane pamięci Jana Kiepury i Marthy Eggerth. Koncerty, zorganizowane przez Fundację Pomocy Artystom Polskim CZARDASZ, cieszyły się wielkim zainteresowaniem mieszkańców uzdrowiska i kuracjuszy. Oczekujący na wzruszające przeżycia muzyczne nie zawiedli się. Piękne były bowiem wykonywane melodie, zaproszeni też zostali atrakcyjni artyści śpiewacy. Dedykacja obu koncertów Janowi Kiepurze i jego małżonce nie była przypadkowa. W tym roku bowiem mija 45 lat od śmierci Jana, a Martha szczęśliwie ukończyła 99 lat! Koncerty zgromadziły więc nadkomplety słuchaczy, spontanicznie i entuzjastycznie przyjmujących występujących artystów.
Pierwszy koncert (16 lipca), zatytułowany „Muzyczne wspomnienia - Jan Kiepura i Martha Eggerth”, wypełniły pieśni, arie i duety z repertuaru Kiepury i jego małżonki. A wykonawcami byli Ewa Warta-Śmietana i Witold Wrona, znani, lubiani i doświadczeni artyści scen i estrad muzycznych, oraz muzyczna młodzież: Jolanta Kowalska (sopran) i Jakub Oczkowski (tenor); oboje są laureatami IV edycji Konkursu Wokalnego im. Iwony Borowickiej, Kraków 2010 (organizowanego również przez Fundację CZARDASZ). Usłyszeliśmy, obok popularnych, rzadziej wykonywane, lecz nie mniej piękne utwory, starannie przygotowane i zinterpretowane przez wykonawców, m.in.: pieśń z musicalu „Nędznicy” C-M. Schönberga (Jakub Oczkowski), arię z operetki F. Grothego „Zamek we Flandrii” (Jolanta Kowalska) i „Czardasza” T. Mackebena (Ewa Warta-Śmietana). Najbardziej znane i popularne utwory śpiewał z wielkim powodzeniem Witold Wrona. Ewa Warta-Śmietana po raz kolejny przypomniała swe wokalne predyspozycje, szczególnie wzruszająco wykonując wspomnianego „Czardasza” oraz popularną pieśń Martina „Radość miłości” (w duecie z Jolantą Kowalską). Jej głos brzmiał dźwięcznie, swobodnie i pewnie. Ciekawie zapowiada się przyszłość wokalna Jolanty Kowalskiej, dysponującej ładnym sopranem lirycznym. Wielkie postępy poczynił Jakub Oczkowski. Jego ładny w barwie głos kryje jednak wciąż nieukazywane możliwości. A Witold Wrona, czołowy dziś amant polskich scen operetkowych, przypomniał swe interpretacje arii i pieśni (Dostala, Stolza i Lary).
W drugim koncercie - „Operetkowy zdrój” (17 lipca) wystąpiła para śpiewacza - Beata Wardak i Leszek Świdziński. Artystka swym gęstym mezzosopranem z powodzeniem wyśpiewywała pieśni, arie i duety operetkowe. Urodą i możliwościami swego bogatego i pięknego głosu podbił natomiast słuchaczy Leszek Świdziński, śpiewak bezdyskusyjnie należący do ścisłej czołówki polskich współczesnych tenorów.
W obu koncertach towarzyszyła śpiewakom pianistka - prof. Małgorzata Westrych, jak mało która akompaniatorka wyczuwająca intencje wokalistów i wspierająca grą ich śpiew.
Trudno też było nie zauważyć wspaniałych, często zmienianych, kostiumów artystów, bardzo podkreślających ich doskonałą aparycję sceniczną. Koncert prowadził red. Jacek Chodorowski.
Z obowiązku dziennikarskiego wymienić należy patronów honorowych obu koncertów: burmistrza Krynicy-Zdroju - Dariusza Reśko i duszpasterza krakowskich artystów - ks. inf. Jerzego Bryłę. Sponsorami zaś byli: „Tauron” - Polska Energia i państwo Ewa i Stanisław Kulisiowie (właściciele Domów Wczasowych „Tryumfy” w Krynicy-Zdroju). Patronat medialny sprawowały: TVP Kraków, Radio Kraków Małopolska, „Nasz Dziennik”, Tygodnik Katolicki „Niedziela”, iKrynica.tv, „Sądeczanin”, „Maestro”, „Nasz Beskid”. Do sprawnej organizacji przyczyniło się Centrum Kultury w Krynicy-Zdroju, a projekt zrealizowano przy wsparciu finansowym Urzędu Miejskiego w Krynicy-Zdroju.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

„Św. Jan Paweł II. Prorok nadziei” – wkrótce XXV Dzień Papieski

2025-10-02 11:30

[ TEMATY ]

św. Jan Paweł II

prorok nadziei

XXV Dzień Papieski

Fundacja Dzieło Nowego Tysiąclecia

XXV Dzień Papieski

XXV Dzień Papieski

- To dzieło nie okazało się chwilową inicjatywą, ale nabrało poważnego charakteru. To tysiące osób, które skorzystały z pomocy fundacji - podkreślił abp Adrian Galbas SAC podczas dzisiejszej konferencji zapowiadającej XXV Dzień Papieski. W tym roku obchodzony będzie on 12 października pod hasłem: „Św. Jan Paweł II. Prorok nadziei”. Wydarzenie co roku przypomina o duchowym dziedzictwie Papieża Polaka i staje się okazją do modlitwy, refleksji oraz wsparcia programu stypendialnego dla młodzieży poprzez zbiórkę prowadzoną przez Fundację „Dzieło Nowego Tysiąclecia”. W ciągu roku FDNT wspiera blisko 2100 stypendystów.

Abp Adrian Galbas SAC, metropolita warszawski i przewodniczący Rady Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia”, podkreślił, że jubileusz działalności fundacji jest dowodem jej trwałości i realnego znaczenia w życiu Kościoła w Polsce. - To dzieło nie okazało się chwilową inicjatywą, ale nabrało poważnego charakteru. To tysiące osób, które skorzystały z pomocy fundacji. To naprawdę olbrzymie dobro także w wymiarze wspólnoty - konkretnej wspólnoty osób połączonych tymi samymi wartościami - zaznaczył hierarcha.
CZYTAJ DALEJ

Świadectwo s. Marii Druch: uratował mnie mój Anioł Stróż

[ TEMATY ]

świadectwo

Anioł Stróż

Krzysztof Piasek

S. Maria Druch prowadzi rekolekcje i głosi konferencje na temat aniołów.

S. Maria Druch prowadzi rekolekcje i głosi konferencje na temat aniołów.

Historia, którą specjalnie dla was, Drodzy Czytelnicy, dzieli się tu siostra Maria, dotyczy czasów jej dzieciństwa. Jednak mocno utkwiła jej w pamięci i z pewnością miała wpływ na późniejszy wybór drogi życiowej.

„Nie ma dzisiaj zakątka ziemi, nie ma człowieka ani takich jego potrzeb, których by nie dosięgła ich (aniołów) uczynność i opieka”. Wiecie, Drodzy Czytelnicy, kto jest autorem tych słów? Wypowiedział je nieco już dziś zapomniany arcybiskup mohylewski Wincenty Kluczyński, który założył w Wilnie (w 1889 r.) żeńskie bezhabitowe zgromadzenie zakonne – Siostry od Aniołów. Wspominam o tym nie bez powodu, bo autorką kolejnego świadectwa jest siostra Maria Druch z tego właśnie anielskiego zgromadzenia. Historia, którą specjalnie dla was, Drodzy Czytelnicy, dzieli się tu siostra Maria, dotyczy czasów jej dzieciństwa. Jednak mocno utkwiła jej w pamięci i z pewnością miała wpływ na późniejszy wybór drogi życiowej. Oddajemy zatem jej głos. „Miałam wtedy 13 lat. Spędzałam ferie zimowe u wujka. Jego dom był położony nieopodal żwirowni. Latem kąpaliśmy się w zalanych wykopach. Trzeba było uważać, ponieważ już dwa metry od brzegu było tak głęboko, że nie dało się złapać gruntu pod stopami. Zimą było to doskonałe miejsce na spacery. Woda zamarzała, lód był bardzo gruby, rybacy łowili ryby w przeręblach. Czułam się tam bardzo bezpiecznie. W czasie jednego z takich moich spacerów obeszłam dookoła wysepkę i znalazłam się w zatoce, gdzie temperatura musiała być wyższa. Nagle usłyszałam dźwięk… trtttttt. Zorientowałam się, że lód pode mną pęka. Nie znałam wtedy zasady, że powinno się położyć i wyczołgać z zagrożonego miejsca. Wpadłam w panikę. Zrobiłam rzecz najgorszą z możliwych. Zaczęłam szybko biec do oddalonego o około dziesięć metrów brzegu. Lód pode mną się nie łamał, ale był rozmokły i czułam, że im bliżej jestem celu, tym moje stopy coraz głębiej się w niego zapadają. Kiedy ostatecznie dotarłam do brzegu, serce chciało ze mnie wyskoczyć. Byłam w szoku. Dopiero po dłuższej chwili dotarło do mnie, co się wydarzyło. Według zasad fizyki powinnam znajdować się w wodzie. Nie miałam prawa dobiec do brzegu po rozmokłym lodzie, naciskając na niego tak mocno. Wiem też, jak tam było głęboko – nie biegłam po dnie pokrytym lodem. Pode mną były wielometrowe otchłanie. Wtedy uznałam to za przypadek, szczęście.
CZYTAJ DALEJ

Kapłaństwo jak jutrzejsza gazeta [Felieton]

2025-10-02 23:00

Obraz wygenerowany przez AI

Czytałem wczoraj, że ma powstać nowy religijny kanał TV. Zainteresowany temat zacząłem sprawdzać, jaką linię ma koncern go prowadzący. Przeglądając programy TV emitowane przez tego wydawcę natknąłem się na serial, który uwielbiałem w późnym dzieciństwie - “Zdarzyło się jutro”. Było w nim coś niezwykłego. Gary Hobson, zwyczajny facet z Chicago, codziennie rano dostawał gazetę z przyszłości. Nie był superbohaterem w pelerynie, nie miał broni ani pieniędzy, ale miał tylko poczucie misji i odpowiedzialności. Wiedział co się może wydarzyć i miał świadomość, że brak reakcji może doprowadzić do tragedii.

Przypominając sobie niektóre wątki przyszła mi myśl, że główny bohater dzień po dniu walczy o nadzieję. Wielu bohaterów, którym pomaga Gary to ludzie będący na skraju życia, przejawiający brak nadziei. A on swoją postawą i słowem namawiał, że jeszcze nie wszystko stracone, że można się podnieść, że jeszcze jest czas, że można inaczej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję