Reklama

Wiara

Różaniec w trudnych sprawach ze św. Ritą

Rozczaruje się tą książką osoba, która poszukuje prostych rozwiązań swojej, poludzku patrząc, beznadziejnej sytuacji. Rozczaruje się nią również osoba, która liczy, że ta książka będzie tylko i wyłącznie o życiu św. Rity. Ta publikacja jest bowiem o naszym życiu. Jest opisem codziennych sytuacji. Rzuca na nie światło Boże, światło różańca. Pomaga zrozumieć i wcielić w życie miłość. Może się rozczarować tą książką także osoba, która szuka rozważań nadających się do bezpośredniego wykorzystania na nabożeństwach różańcowych.

[ TEMATY ]

różaniec

październik

rozważania różańcowe

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Niniejsza pozycja książkowa to wszak zapis i ulepszenie przekazu z serca kapłana do serca tego, który mu zaufał podczas wieczornych różańców transmitowanych na żywo w internecie. Do tych właśnie niżej spisanych modlitw była zapraszana św. Rita. Rozważania często są pisane w pierwszej osobie, zawierają moje osobiste obserwacje, które starałem się prześwietlać Ewangelią. Nierzadko nasycone są też moimi osobistymi emocjami. Można powiedzieć, że w tych rozważaniach św. Rita nie jest obecna przez przywoływanie jej myśli lub szczegółów życia, ale ona po prostu do nich była zapraszana. I przychodziła. Wierzę w to. Przychodziła do ludzi, którzy modlili się o rozwiązanie swoich beznadziejnych spraw. Dawała zrozumienie, dotykała indywidualnie serc. Błogosławię każdego, kto bierze do ręki tę książkę.

TAJEMNICE RADOSNE

Tajemnica pierwsza: Zwiastowanie Maryi

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Sami przemyślcie, czy będę teraz dobry w matematyce i w różnych obrachunkach. Nie chcę się upierać przy tym, że z pewnością mam rację, podając poniższe wartości. Jeśli weźmiemy pod uwagę sprawy wokół nas, okaże się, że mamy wpływ na mniej niż jeden procent z nich. A na rzeczy dotyczące Polski czy świata – w jakim stopniu mamy wpływ? Myślę, że zdecydowanie poniżej procenta. Jaki mamy wpływ na swoje wnętrze i na nasze reakcje? Na początku życia duchowego – z całą pewnością muszę stwierdzić, że niewielki. Jednakże wraz z rozwojem duchowym staje się on coraz większy, aż w pewnym momencie osiągamy pełną kontrolę nad sobą i swoimi reakcjami. Dokonuje się to dzięki łasce Bożej, dzięki zjednoczeniu z Chrystusem. To właśnie wtedy rzeczywistość zewnętrzna nie steruje nami, ale to my nadajemy sens temu, co jest na zewnątrz. To my prawidłowo interpretujemy, co wydarza się wokół nas, i to my mamy coraz większą kontrolę nad naszymi reakcjami oddziałującymi na rzeczywistość zewnętrzną. Wraz ze zgodą na Boże macierzyństwo Maryi groziła nie tylko utrata dobrego imienia, lecz także wiele niebezpieczeństw. Nie miała wpływu na Heroda ani na sytuację polityczną, ani na reakcje ludzi, gdy dowiedzieli się, że jest w stanie błogosławionym. Natomiast miała wpływ na to, co działo się w Jej wnętrzu. Powiedziała: „Jestem służebnicą Bożą”, a nie: „Dlaczego to na mnie spadło!?”. Powiedziała: „Idę służyć Elżbiecie”, zamiast: „Muszę teraz zająć się sobą”. Wiele zależało od Niej i wiele się w Jej sercu wydarzyło. Nad tym miała kontrolę. Często różne beznadziejne sprawy zabierają nam radość, bo mamy wrażenie, że straciliśmy wszystko, co dobre, i nie mamy na to wpływu. Jednak nie musi tak być. Twoja wewnętrzna odpowiedź jest bardzo ważna. Przemyśl teraz, jak i dzięki czemu mógłbyś odzyskać kontrolę nad twoimi reakcjami na to, co wydarza się na zewnątrz, co mówią inni ludzie, co dzieje się w społeczeństwie. Może dzięki temu, z pomocą łaski Bożej odzyskasz równowagę ducha? Poproś o pomoc Matkę Bożą, św. Ritę i pomyśl teraz o tym.

Reklama

Wraz z rozwojem duchowym nasz wpływ na nasze reakcje staje się coraz większy, aż w pewnym momencie osiągamy nad nimi i nad sobą pełną kontrolę. Dokonuje się to dzięki łasce Bożej, dzięki zjednoczeniu z Chrystusem.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Różaniec w trudnych sprawach ze św Ritą" DO KUPIENIA W INTERNETOWEJ KSIĘGARNI!

Tajemnica druga: Nawiedzenie Świętej Elżbiety

Sytuację Maryi w tej scenie z pewnością określiłbym jako trudną. Gdybym miał ocenić dojrzałość Jej reakcji na tę sytuację – Maryja jest tutaj Mistrzynią. To od ciebie zależy, jak zareagujesz, będąc w beznadziejnym położeniu. Powiesz: „Bóg mnie opuścił”, czy raczej: „Bóg mnie oczyszcza”? Czy będziesz próbował wejść przez okno, gdy ktoś zamknie ci drzwi? Czy może usiądziesz z założonymi rękami i stwierdzisz: „Wszystko, co dobre w życiu mnie omija”? To od ciebie zależy, czy w trudnej sytuacji uznasz, że jesteś przeklęty, bo inni mają lepiej, a na ciebie spada samo zło, czy może raczej powiesz: „Boże, dziękuję Ci za to, że dajesz mi okazję do wzmocnienia mojej miłości i wiary”. Zamiast smutku, frustracji i agresji, możesz odpowiedzieć na przeciwności radością, bo jest to sposób na zbliżenie się do nieba. Dzięki niej masz możliwość jednoczenia się z Jezusem, możesz Go duchowo rodzić. Bardzo dużo zależy od ciebie, od twojej wewnętrznej odpowiedzi na zewnętrzne wydarzenia. Nie zachęcam oczywiście do życia w oderwaniu od rzeczywistości, ale zależy mi na tym, abyś właściwie na nią reagował. Właściwie – to znaczy z wiarą. Dlatego uświadamiaj sobie brak wiary i nieuporządkowanie w twoich reakcjach, abyś z pomocą Bożą potrafił je kontrolować, nazywać i podporządkowywać Duchowi Świętemu. Niech On steruje twoim wnętrzem, a nie rzeczywistość zewnętrzna. W Liście do Rzymian czytamy: „Wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi” (Rz 8,14). Jeśli chcesz żyć na miarę dziecka Bożego, pozwól, aby to Duch Święty wzbudzał w tobie uczucia i reakcje. Przemyśl, w jakim stopniu są one dojrzałe. Może dziś wydarzyło się coś, na co zareagowałeś niewłaściwie? Czy można było inaczej to zinterpretować i lepiej odpowiedzieć? Zostawiam cię z tą myślą, licząc na to, że Duch Święty dokończy to, co zainicjowałem, a św. Rita pomoże ci w uporządkowaniu chaosu serca, który trzeba teraz przeszukać i jakoś ponazywać.

Reklama

Zamiast smutku, frustracji i agresji, możesz odpowiedzieć na przeciwności radością, bo jest to sposób na zbliżenie się do nieba. Dzięki niej masz możliwość jednoczenia się z Jezusem, możesz Go duchowo rodzić.

Reklama

Tajemnica trzecia: Narodzenie Pana Jezusa

Wielu z nas musi uznać prawdę, że nie kontroluje swojego życia, swego serca i swych reakcji, bądź czyni to w niewielkim stopniu. Nie panuje nad smutkiem, gniewem, odruchami wynikającymi z pychy. Patrząc na ideał Świętej Rodziny,możemy popaść w zniechęcenie, bo sami chcielibyśmy tacy być, a nawet nie wiemy, od czego zacząć. Jeśli dochodzisz do wniosku, że nie masz kontroli nad własnym wnętrzem, proszę, abyś w obliczu takiego odkrycia się nie zniechęcał. Niech przykład Świętej Rodziny nie powoduje twojej frustracji. Porozmawiaj raczej z Maryją, ze św. Ritą o tym, nad jakimi uczuciami mógłbyś, z pomocą Bożą, przejąć kontrolę. Niech One ci doradzą, od czego zacząć. Obierz metodę małych kroków. To dobry sposób.

Tajemnica czwarta: Ofiarowanie Jezusa w świątyni

To będzie jedno z dziwniejszych rozmyślań, ale proszę, zaufaj mi i wejdź w tę wizję o tyle, o ile dasz radę. Wyobraź sobie, że przychodzi do ciebie teraz Pan Jezus, który klęka przy tobie... Tak, klęka przed tobą. Ja wiem, że ty byś nie chciał się na to zgodzić, ale On klęka, aby powiedzieć ci ważną rzecz. Posłuchaj w wyobraźni, co ma ci do powiedzenia i niech Jego słowa towarzyszą ci przez całą dziesiątkę różańca. Pan Jezus mówi: „Ofiaruj mi swoją słabość, ofiaruj mi swoją nieporadność, ofiaruj mi swój chaos i to, że nie panujesz nad wszystkim. Ofiaruj mi wszystkie sytuacje i konkretne osoby wokół ciebie oraz swoje reakcje, na które nie masz wpływu, choć bardzo byś chciał. Daj mi to, a zyska nowy wymiar w moich rękach. Oddaj mi to w takiej mierze, w jakiej potrafisz, i bądź cierpliwy”. Proszę, wytęż wyobraźnię i pozostań teraz z tym obrazem.

Tajemnica piąta: Odnalezienie Jezusa w świątyni

To rozmyślanie dedykuję osobom, które lubią mieć wiele albo raczej wszystko pod kontrolą. Jest ono przeznaczone również dla perfekcjonistów, bo jedno wiąże się z drugim, oraz dla tych, którzy nie potrafią okazać sobie miłosierdzia i wyrozumiałości wobec własnych ograniczeń. Zobacz, Maryja i św. Józef nie popełnili grzechu, a jednak zgubili Jezusa. Zgubili Go, choć nie było w tym ich winy. Kiedy się zorientowali, zaczęli szukać, ale początkowo nie tam, gdzie trzeba, bo wśród ludzi. Dopiero później zajrzeli do świątyni, co dla Jezusa było oczywiste: „Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mojego Ojca?” (por. Łk 2,41-52). Są takie rzeczy, które są twoją słabością, twoją niedoskonałością, a za które nie jesteś odpowiedzialny. Bywa, że ogarniają cię ciemności, zupełnie nie z twojej winy. Może sądzisz, że powinieneś mieć na coś wpływ, i obwiniasz się o to, że go nie masz? Nie masz, bo nie jesteś wszechmogący. Pamiętaj, że pycha leży u podstaw twojej chęci kontrolowania wszystkiego. Oczywiście, strzeż się „bylejakości” w twoim życiu, ale ta dziesiątka różańca niech będzie ci pomocą w rozpoznaniu tego, na co nie masz wpływu. Bądź bardziej miłosierny wobec siebie. Bądź wyrozumiały wobec poczucia, że zgubiłeś Jezusa. Czasami musisz przejść te ciemności, aby z jeszcze większą radością Go spotkać.

2021-10-06 20:30

Ocena: +4 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Dec: zakusy szatana pokonamy przez różaniec

[ TEMATY ]

różaniec

Świdnica

bp Ignacy Dec

szatan

Ks. Daniel Marcinkiewicz

„Modląc się na różańcu zwyciężymy szatana, jego zakusy i wszelkie zło, które nam zagraża” – mówił bp Ignacy Dec 6 października, w sanktuarium Matki Bożej Strażniczki Wiary Świętej w Bardzie podczas Pielgrzymki Róż Żywego Różańca diecezji świdnickiej. Bardzkie sanktuarium zgromadziło blisko 2 tyś. wiernych oraz 50 kapłanów diecezjalnych i zakonnych.

W homilii bp Dec zwrócił uwagę, że każda modlitwa powinna być połączona z czynami. „W życiu człowieka wierzącego, ważne miejsce zajmuje modlitwa, która powinna być połączona z czynami, które idą za nią. Same słowa niewiele zmienią, lecz słowa połączone z czynami, wydadzą wspaniałe owoce” – podkreślał kaznodzieja.

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Majowy Męski Różaniec ulicami Piotrkowa

2024-05-04 15:00

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Maciej Hubka

W sobotę, 4 maja, ulicami Piotrkowa Trybunalskiego przeszedł Męski Publiczny Różaniec. W wydarzeniu, które odbyło się po raz 62., udział wzięło ponad 60 mężczyzn.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję