„New York Times” zajął się tematem międzywyznaniowego ślubu córki byłego prezydenta USA Billa Clintona, Chelsea z żydowskim bankierem Markiem Mezvinskym. Zamknięta dla mediów ceremonia, która kosztowała kilka milionów dolarów, była przez niektórych, pewnie na wyrost, nazywana ślubem roku. Jak na to wydarzenie, w którym członkini wspólnoty metodystycznej - Chelsea Clinton - wyszła za mąż za członka wspólnoty żydowskiej, patrzą żydzi i metodyści?
Dla Żydów, którzy stanowią 2 proc. amerykańskiej populacji, ślub z przedstawicielką jednej z najznamienitszych rodzin Ameryki jest wyróżnieniem i znakiem akceptacji. Tak przynajmniej wyraża się część komentatorów żydowskich periodyków. Liberalni przedstawiciele judaizmu nie widzą w tym zagrożenia dla wiary narzeczonego. Konserwatyści są przeciwnego zdania. Dla nich związek międzywyznaniowy jest tylko złem koniecznym, choć zdają sobie sprawę, że wśród żydowskich kobiet i mężczyzn to coraz częstsza praktyka. O ile jeszcze w 1970 r. tylko 13 proc. dzieci żydowskich rodzin wybierało współmałżonka z innej wiary, o tyle w 1996 r. - z tego roku pochodzą ostatnie statystyki - już 47 proc. amerykańskich żydów wstępowało w związki międzywyznaniowe. W większości liberalni metodyści w całej rozciągłości akceptują wybór córki Billa Clintona.
(pr)
Pomóż w rozwoju naszego portalu