Reklama

Projekt superdziecka

Kilka lat temu wielką popularnością cieszyły się banki spermy, której dawcami byli laureaci Nagrody Nobla; korzystały z nich kobiety marzące o urodzeniu genialnych dzieci, rezultaty tego są jednak niepewne. W 2001 r. gazety nagłośniły wypowiedź prof. Severino Antinoriego, który oświadczał, że udało mu się już wyhodować ludzkie klony, ale wielu ekspertów powątpiewa, iż fakt taki miał rzeczywiście miejsce. Całkiem niedawno ze Stanów Zjednoczonych dotarła wiadomość, że dwie głuchonieme kobiety lesbijki, wykorzystując nasienie swego przyjaciela, także niesłyszącego, postanowiły wydać na świat głuche dziecko, oświadczając: "Głuchy nie oznacza niepełnosprawny i nasze dziecko będzie takie, jak my".

Niedziela legnicka 44/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pragnienie genetycznego kształtowania potomstwa stało się już ruchem polityczno-kulturowym. W Stanach Zjednoczonych powstaje coraz więcej stowarzyszeń głoszących genetyczny liberalizm. W przyszłości w Internecie będzie się mnożyć od sklepów z genami, w których rodzice będą "kupować" wrodzone cechy dzieci: wysokość, kolor oczu, bystrość oraz iloraz inteligencji, talent do matematyki i artystyczny temperament. Z pewnością jest to majaczenie o wszechmocy, ale problem istnieje, technologia zaczyna oferować pierwsze konkretne możliwości, a laicka moralność jest często bezradna wobec tych nowych przejawów "wolności". Stanowisko Kościoła katolickiego jest jednoznaczne. Sprzeciwia się on wszelkiemu wykorzystywaniu embrionów, ponieważ rozwój życia jest "continuum" (ciągłością) od poczęcia aż do śmierci.
Myślę jednak, że wysłuchiwanie się w głosy myślicieli laickich jest rzeczą ciekawą, może nawet niezbędną, aby móc nawiązać dialog. Konieczne jest również publiczne zabieranie głosu w tych sprawach i ukazywanie naszych argumentów.
Interesujące jest stanowisko Jürgena Habermasa, 73-letniego wielkiego niemieckiego filozofa i socjologa, wybitnego przedstawiciela szkoły frankfurckiej (dzisiaj emerytowanego profesora), który porusza te tematy w opublikowanej niedawno w Niemczech książce Przyszłość ludzkiej natury. Niebezpieczeństwa liberalnej eugeniki.
Habermas, w obliczu tego, co określa "zakupami w genetycznym supermarkecie", stawia sobie ambitny cel: zrozumieć, w jaki sposób jest możliwe dla laika dokonanie rozróżnienia między tym, co słuszne, a tym, co niewłaściwe. Czy jest rzeczą słuszną modyfikowanie embrionu, który został uznany za "uszkodzony"? Albo wykorzystywanie go do zmodyfikowania drugiego - nie do końca doskonałego?
To nie przypadek, że niemiecki filozof stawia czoło tym problemom. Projekty "ulepszenia rasy" (eugenika nazistowska) w Niemczech stanowią nierozłączną część historii tego kraju. Teraz stara się określić moralność, która mogłaby być punktem odniesienia dla laików, często zagubionych w obliczu tak ważkiego problemu. Według niego liberalistyczna eugenika jest rezultatem trzech współistniejących czynników: wielkiego postępu w rozwoju technologii genetycznych, ich zastosowania poza celami terapeutycznymi, w końcu ich rozpowszechniania poprzez rynek oferujący rodzicom możliwość wyboru genetycznego własnych dzieci.
W USA mówi się o "zakupach w genetycznym supermarkecie". Na razie wizja ta jest częścią przyszłości, nikt nie wie, czy dojdziemy do takiego etapu, jednak z drugiej strony nie jest to scenariusz tak bardzo niewiarygodny, abyśmy mogli traktować go z pobłażaniem. Wziąwszy pod uwagę szybkość postępu naukowego i technologicznego na polu medycyny reprodukcyjnej, należy już teraz zacząć zastanawiać się nad tą kwestią. Habermas twierdzi, że trzeba zadać sobie pytanie o znaczenie pierwszych kroków poczynionych w tym życiu. Według niego, jeśli któregoś dnia jakaś osoba dowiedziałaby się, że jej genetyczne predyspozycje były manipulowane w okresie prenatalnym, mogłaby poczuć, że została ograniczona jej wolność niezależnego określania biegu własnego istnienia. Nastolatek mógłby wyrzucać rodzicom szkic genetyczny przez nich określony. Mógłby na przykład wymawiać im, że wyposażyli go w zdolności matematyczne, a nie w talent do sportu czy muzyki, bardziej użyteczny dla kariery atlety czy też muzyka, którym pragnie zostać.
Aby rozwinąć ten problem, zostaje założony przypadek młodego człowieka, który nie czuje się już wyłącznym autorem własnej biografii, odkąd zrozumiał, jakie intencje kierowały jego "współautorami", kiedy wybierali jego genetyczny szkic.
Z jednej strony Habermas przedstawia racje zabiegów genetycznych dokonywanych w celach terapeutycznych, z drugiej jednak potępia eugenikę pozytywną nastawioną na przykład na produkowanie piękniejszych czy mądrzejszych dzieci. Genetyczna determinacja, wybór pewnych cech, predyspozycji czy zdolności mogą ograniczać horyzont projektu przyszłego życia, nigdy nie możemy bowiem być pewni, że któraś z cech genetycznych będzie faktycznie służyła rozwojowi życiowego projektu innej osoby, ponieważ, jak twierdzi niemiecki uczony, konsekwencje i efekty określonej cechy są związane z poszczególnymi kontekstami biograficznymi każdej osoby. Jego zdaniem, należy ustalić linię demarkacyjną dla tego, co nazywa "eugeniką negatywną", to jest zapobieganie wielu chorobom.
Autor twierdzi, że nie powinniśmy przeciwstawiać się klinicznemu wykorzystaniu biogenetyki. Według niego, problemy etyczne pojawiają się tylko wtedy, kiedy nauka ta zostaje wykorzystywana dla innych interesów, ponieważ nikt nie może być upoważniony do wyboru zestawu naturalnych złóż życia drugiej osoby w oparciu o własne preferencje. Nawet rodzice, którzy pragną wszystkiego co najlepsze dla swych dzieci, nie mogą wiedzieć, jaka cecha genetyczna będzie "najlepsza", ponieważ będzie to zależało od całkowicie nieprzewidywalnego kontekstu biograficznego innej jednostki. Uważa on, że zabieg genetyczny musi odbywać się przy założeniu potencjalnej zgody mającego się narodzić dziecka. Dlatego też należy przyjąć model lekarza leczącego pacjenta, a nie projektanta czy inżyniera mogących swobodnie decydować o swych projektach czy zabiegach.
Oczywiście rozpowszechnianie się technik genetycznych może także przesunąć granicę tolerancji tego, co jest uważane za "normalne". Demokratyczny prawodawca, według Habermasa, będzie musiał bardzo uważnie ocenić spis zabiegów, które będą mogły być dopuszczone i określić je z najwyższą dokładnością, także dlatego, że choćby najmniejsze wtrącenie czy rozszerzenie łączyłoby się z niezwykłą odpowiedzialnością tych rodziców, którzy z zasadniczych powodów zdecydowaliby się na nieskorzystanie z autoryzowanych praktyk. Mogliby być oskarżeni o zaniedbanie, a nawet cierpieć z powodu niechęci własnych dzieci.
Habermas, zapytany o badania nad komórkami macierzystymi produkowanymi z ludzkich embrionów, odpowiedział, że jest za restryktywnym uregulowaniem prawnym tego problemu ze względu na niebezpieczeństwo, iż wykorzystywanie ludzkich embrionów do celów badawczych skieruje się w stronę instrumentalizacji ludzkiego życia.
Jak widać, wiele stwierdzeń tego laickiego filozofa pokrywa się ze stanowiskiem katolickim. Niestety, według mnie, niektórzy uczeni sztucznie przeciwstawiają laicką bioetykę bioetyce katolickiej opartej na dogmatach i wierze, w związku z czym uważa się, że jedna wizja nie może być pogodzona z drugą. Koncepcja personalistyczna podlegająca bioetyce katolickiej nie ucieka od racjonalnego wyjaśniania norm i wartości, a religijna wiara nie odrzuca wymogów rozumu, a raczej je wyostrza i wzmacnia. Ogromna ufność w zgodność wymogów rozumu z wymogami wiary musi stać się podstawą naszej ufności, abyśmy mogli wejść w dialog z liberałami, nie musząc czuć się zmuszeni do zawężania czy reorganizowania wymogów wiary, która to nie jest nikomu narzucana, ale może być przedstawiona każdemu z właściwymi racjami.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Oto nadchodzi dzień

2025-11-10 13:58

Niedziela Ogólnopolska 46/2025, str. 20

[ TEMATY ]

homilia

Adobe Stock

Listopad zachęca nas wszystkich do refleksji nad przemijalnością i tajemnicą ludzkiej egzystencji i śmierci. Bez względu na naszą wrażliwość, wszystko w wymiarze duchowym i świeckim przypominało nam o uroczystości Wszystkich Świętych i Dniu Zadusznym. Nic, co jest na tym świecie, nie będzie trwało wiecznie. Nie jesteśmy w stanie stworzyć czy uczynić czegokolwiek, co by nie uległo zniszczeniu. Choćby było trwałe jak kamień, i tak ulegnie unicestwieniu. Nie przetrwa. Myśli te nieraz mogą napawać nas lękiem. Każdy chciałby być gotowy na dzień, w którym nastąpi przysłowiowy koniec. Ów lęk przez wielu jest wykorzystywany do szerzenia zamętu, wzbudzania trwogi i innych negatywnych uczuć.

Jezus przygotowuje swoich uczniów, a zatem i każdego z nas na dni ostateczne. W aspekcie nie tylko końca świata, ale i naszego bycia na ziemi tu i teraz. Zakładając, że każdy z nas jest świątynią, możemy powiedzieć, iż każdy może być przyozdobiony pięknem duchowym – dobrymi uczynkami i wieloma innymi walorami duchowymi, wydającymi się nie do zniszczenia. Ale jako żywa świątynia będziemy także poddawani próbie, polegającej na tym, że nasza wiara będzie stawiana przed różnymi wyzwaniami. Przyjdzie na każdego z nas taki czas, że nawet „kamień na kamieniu nie pozostanie na miejscu” w naszym życiu duchowym. Stąd potrzeba naszej czujności, zwłaszcza wtedy, kiedy czujemy się mocni i „nie do ruszenia”. W każdej próbie jednak powinniśmy być stali w naszym zaufaniu do Pana Boga. Jezus przestrzega nas przed „głosicielami dobrej nowiny” z nutą sensacji i wyłącznością na prawdę i zbawienie. Nasza wiara musi być niewzruszona. Jezus nie niesie sensacji, ale przynosi pokój. Bądź zatem wierny i stały w drodze, po której zmierzasz. Świat bowiem nie niesie pokoju, ale przynosi wojnę. Twoja wierność zostanie poddana próbie przez prześladowanie. Niekoniecznie musi ono mieć wymiar spektakularny. Czasem będą to czynić najbliżsi przez okazywanie pogardy, śmiech, kpiny, wytykanie czy inne formy upokorzenia. We wszystkim tym Jezus oczekuje od nas ufności. On w mocy Ducha Świętego będzie przy nas. Da nam niewzruszoną pewność obranej przez nas drogi, bez względu na to, z kim przyjdzie się nam zmierzyć. Może nawet wobec ludzi staniemy się całkowicie samotni i w wymiarze światowym wyobcowani, ale musimy pamiętać, że właśnie wtedy Bóg jest przy nas. Taką postawą ocalimy swoje życie.
CZYTAJ DALEJ

Statki-szpitale służące potrzebującym w Amazonii

2025-11-16 13:36

[ TEMATY ]

świadectwo

lekarz

Vatican Media

Trzy jednostki pływające są zacumowane wzdłuż rzeki Guajará w Brazylii i oferują pomoc medyczną tym, którzy jej najbardziej potrzebują. Inicjatywa powstała z inspiracji tematem zintegrowanej ekologii papieża Franciszka i przez niego statki były ofiarowane. Przemierzają Amazonkę, docierając do społeczności rdzennych nawet w głębi lasu deszczowego. Dla Vatican News, na marginesie szczytu klimatycznego COP30 w Belém, swoje świadectwo złożył Felipe – lekarz wolontariusz.

Ludzie ustawiają się w kolejce, aby wejść na pokład statku-szpitala San Giovanni XXIII (Święty Jan XXIII). Nie jest to zwykła jednostka przewożąca pasażerów na pobliskie wyspy; to statek-szpital, który przemierza Amazonkę aż do najbardziej odległych zakątków lasu deszczowego – „płuc świata” – miejsc dostępnych wyłącznie drogą wodną, by nieść pomoc medyczną tam, gdzie nie ma ani szpitali, ani przychodni.
CZYTAJ DALEJ

80 lat Polskiego Związku Łowieckiego na Dolnym Śląsku. Myśliwi i leśnicy na wspólnej Eucharystii w katedrze

2025-11-16 16:25

ks. Łukasz Romańczuk

Delegacja myśliwych i leśników przy relikwiach św. Huberta

Delegacja myśliwych i leśników przy relikwiach św. Huberta

Dziś na Ostrowie Tumskim swoje święto mieli członkowie Polskiego Związku Łowieckiego na Dolnym Śląsku, którzy świętowali 80-lecie oraz 1000 lat koronacji Bolesława Chrobrego.

Świętowanie rozpoczęło się pod pomnikiem kard. Bolesława Kominka. Był apel i odprawa pocztów sztandarowych oraz przemarsz do Katedra Wrocław. Z racji 80-lecia przeczytano obszerną historię PZŁ na Dolnym Śląsku, a o 13:30 rozpoczęła się Msza święta pod przewodnictwem ks. Witold Hyla, kapelan myśliwych i leśników w Archidiecezji Wrocławskie
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję