Reklama

Do Milówki jedź - radzi Golec uOrkiestra

Jeśli ktoś nie był jeszcze w Beskidzie Żywieckim, koniecznie musi to nadrobić. Wspiąć się na Wielką Raczę i Halę Miziową pod Pilskiem, wpaść na kwaśnicę np. do Jeleśni, pospacerować po Ujsołach, Rajczy i Milówce. I posłuchać miejscowej muzyki, także tej w wykonaniu Golec uOrkiestry

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

To ukochane rodzinne okolice Pawła i Łukasza Golców i całej Golec uOrkiestry. Ta część Beskidów jest najwyższą po Tatrach grupą górską w polskich Karpatach. Atrakcyjna krajobrazowo, choć zagospodarowana, wciąż zachowała swojski charakter. Są tu wyniosłe pagórki z dzikimi lasami, długie grzbiety z rozległymi halami i urocze doliny. Kręte ścieżki, malownicze miasteczka i góralskie wioski. Przetrwało ludowe budownictwo, a ludzi z nizin jak magnes przyciąga gwara, tradycyjne obrzędy i miejscowa muzyka.
- Golcowie najchętniej w ogóle by stamtąd nie wyjeżdżali - mówi Rafał Golec, straszy brat Pawła i Łukasza, menedżer Orkiestry. Ale choć w końcu wyjechali zbudować własne domy, to niedaleko, o rzut ciupagą. Łukasz ma dom w Łodygowicach pod Żywcem, Paweł - w Straconce koło Bielska-Białej. W Milówce pozostał najstarszy z braci Golców, Stanisław. Z Beskidów wyjechał tylko sam Rafał, z zawodu artysta malarz.
U mamy w Milówce wszyscy bywają tak często, jak tylko mogą. - Z braćmi widuję się regularnie co drugi tydzień w studiu nagrań Golec Fabryka, u Łukasza w domu. Tam pracowaliśmy nad nową płytą Golec uOrkiestry, która właśnie się ukazała. W każdej wolnej chwili między nagraniami zajeżdżałem do mamy do Milówki na obiad czy kolację - mówi Rafał Golec. To Rafał, od ponad 20 lat warszawiak, napisał słynną piosenkę Golec uOrkiestry „Do Milówki wróć”, znaną też w „papieskiej” wersji - „Do Wadowic wróć”, o Milówce, będąc z dala od niej. - Może gdyby mieszkał w Beskidach, pewnych rzeczy nie mógłby zrozumieć i nie zdawałby sobie z nich sprawy? - zastanawiają się jego bracia.

Panoramy ze szczytów

Dzieciństwo i młodość braci Golców to także wycieczki po okolicy. Beskidów, jak inni, uczyli się codziennie, w naturalny sposób, mieszkając tu. Ich rodzinna Milówka i sąsiednie miejscowości, takie jak Węgierska Górka, to świetne punkty wypadowe i w ich żywiecką, i śląską część. Jest gdzie się zatrzymać, są tu hotele, pensjonaty, rozwinięta jest też agroturystyka.
Każda z okolicznych miejscowości ma swoją historię, swój urok, cenne zabytki i malownicze położenie wśród lasów i gór. Piękno krajobrazów - groni, grzbietów górskich, wierzchołków i dolin z czystymi potokami, słoneczne hale i polany rozciągające się pośród lasów i malowniczych wiosek - od dawna ściąga w te strony turystów i wczasowiczów. Atrakcją jest też klimat górski z mroźną zimą i stosunkowo ciepłym latem.
Z jednej strony Milówki jest Pilsko z Halą Miziową i Rysianką, z drugiej - Barania Góra ze źródłami Wisły. Nie trzeba być wyczynowcem, wystarczy znaleźć w sobie trochę samozaparcia, żeby na nie wejść. Widok z wielu beskidzkich wierchów z nawiązką rekompensuje wysiłek.
Panorama z głównego wierzchołka Pilska, leżącego już po słowackiej stronie, osiąganego po wejściu po stromej i kamienistej ścieżce, należy do najpiękniejszych w całych Beskidach. Przy dobrej widoczności widać nie tylko niemal cały Beskid Żywiecki z Babią Górą, najwyższą beskidzką górą, ale także większość Beskidu Śląskiego i Małego, a w oddali łańcuch Tatr i Gorce.
Mniej wymagająca, choć mniej atrakcyjna widokowo, jest wycieczka na Baranią Górę. Szczyt, chociaż zalesiony, cieszy się powodzeniem wśród turystów. Wdrapują się tutaj dla panoramy z wieży widokowej. Położony w lesie na jej stokach rezerwat przyrody chroni źródła Białej i Czarnej Wisełki, czyli obszar źródliskowy najdłuższej polskiej rzeki.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Góralski matecznik

Z Milówki niedaleko do Koniakowa, miejscowości słynnej z góralskiego folkloru, której prawdziwy rozgłos przyniosły koronki. Dziś nie ma chyba domu, w którym nie wykonywano by tu szydełkowych serwet, obrusów czy firanek. Tutejsze koronczarki podkreślają, że ich wyroby powstają bez wzorów, a zasady sztuki przekazywane są z pokolenia na pokolenie.
Góralskie stroje nosi się jeszcze czasem w pobliskiej Wiśle czy Ustroniu. Ale tylko w Koniakowie i w sąsiednich miejscowościach Istebnej i Jaworzynie znaleźć je można jeszcze w każdym prawie domu. „Trójwieś”, odcięta masywem Baraniej Góry od doliny Wisły i granicami państwowymi od Czech i Słowacji, to matecznik śląskiej góralszczyzny.
Tak jak na sąsiedniej Żywiecczyźnie, setki osób grają lub grały w licznych tutejszych zespołach regionalnych i kapelach. Można doliczyć się tu kilkudziesięciu rzeźbiarzy i malarzy, i kilkuset koronczarek.
Z Koniakowa już niedaleko do Zwardonia, skąd warto powędrować wzdłuż granicy polsko-słowackiej, przez Wielką Raczę i Rycerzową. Tak jak najpewniej dwukrotnie w latach 50. ubiegłego wieku wędrował ks. Karol Wojtyła.

Reklama

Folklor beskidzki

Paweł i Łukasz Golcowie - najsłynniejsze w Polsce grające bliźniaki - kontakt z muzyką mieli już od najmłodszych lat. Ale nic dziwnego: ich mama jest gawędziarką ludową, tata grał na klarnecie w orkiestrach dętych, a dziadek ze strony mamy był znanym kiedyś w okolicy śpiewakiem.
Już pierwsze ich występy odbywały się na okolicznych imprezach: od świąt kościelnych i państwowych po granie w klubach i na balach, np. na Balu Góralskim w Koniakowie, na Dniach Milówki, na imprezach w Węgierskiej Górce, Wiśle i Brennej. Muzycy Golec uOrkiestry od lat czerpią z beskidzkiego folkloru. W ich muzyce słychać Beskidy.
- Możliwość połączenia muzyki góralskiej z innymi gatunkami była dla nas inspiracją do tworzenia własnej muzyki - mówią. - Zestawienie instrumentarium typowego dla muzyki góralskiej z trąbką, puzonem, skrzydłówką, tubą i perkusją pozwoliło nam znaleźć nowe brzmienia i ciekawe rozwiązania muzyczne. To, co robimy, jest połączeniem współczesnego myślenia z tradycją.
Pomysł na granie góralszczyzny ludzie z branży fonograficznej początkowo uważali za dziwactwo. - Odradzano nam: Panowie, po co to śpiewać o owieczkach, i to w dodatku gwarą! Nikt tego nie kupi! - opowiadają bracia Golcowie. Wiele osób z ich pokolenia odsunęło się od tradycji. Tymczasem tradycja zaczyna odżywać, młodzi ludzie wracają do korzeni, przestają się ich wstydzić.
Jeszcze gdy w czasie nauki w liceum muzycznym w Bielsku-Białej grali w Orkiestrze Dętej Fabryki Śrub w Żywcu, sporo jeździli z występami po Europie. Jeden z nich był wyjątkowy - wspomina Łukasz. Właśnie wtedy dowiedzieli się, że i w ich Beskidach bywał Papież Polak.
- Pojechaliśmy do Watykanu i zagraliśmy na Mszy św. Janowi Pawłowi II - opowiada. - Tuż przed Mszą św. Ojciec Święty witał się z nami i dociekliwie pytał każdego z nas, skąd dokładnie jesteśmy. - Paweł odpowiedział, że z Milówki, a Papież na to, że zna i że kilka razy był w Milówce i chodził tam po górach.

Reklama

„Atmosferyczne” wsie

Rajcza, Rycerka Dolna i Górna oraz Ujsoły to dziś miejscowości wypoczynkowe. Jednak na ogół panuje tu cisza i spokój, rzadko słychać gwar. Wciąż, szczególnie poza sezonem turystycznym, to „atmosferyczne”, senne wsie. Łączą je ładne widokowo szlaki turystyczne.
Jedną z atrakcji tej części Beskidu Żywieckiego są Wawrzyńcowe Hudy, odbywające się w Ujsołach. Zwyczaj palenia hud - ognisk wysokich na kilka, kilkanaście metrów - najprawdopodobniej przywędrował w Beskidy aż z Bałkanów. Pali się je na pamiątkę męczeńskiej śmierci św. Wawrzyńca, który spłonął na stosie. Jest to najstarsza miejscowa impreza. Nawiązuje do starych tradycji związanych z obchodami dnia św. Wawrzyńca, 9 sierpnia.
Ujsoły mogą ująć swojskim stylem, podobnym do podhalańskiego. Wspólną cechą tutejszych budowli są bogato, z pietyzmem zdobione zwieńczenia górnych fragmentów dachu. Dawni budowniczowie tych domów przykładali wielką wagę do drewnianych elementów zdobniczych, podkreślając wykończenie, oryginalność i własny styl. Zdobienia były rzeźbione, toczone i wycinane.
Przyjeżdżających do Rajczy wita okazały kościół pw. św. Wawrzyńca i św. Kazimierza, wybudowany na wzgórzu, który góruje nad całą okolicą. Świątynia, łącząca w sobie styl romański i gotycki, może się poszczycić obrazem Matki Bożej Kazimierzowskiej, ofiarowanym Rajczy przez króla Jana Kazimierza w XVII wieku. Wizytówką Rajczy jest gruntownie ostatnio odremontowany pałac Lubomirskich, utrzymany w stylu neorenesansowym.
Z Rajczy warto wybrać się przez Ujsoły do Złatnej, po drodze podziwiając kaskady na rzece Bystrej, a stamtąd szlakami na Halę Rysianka lub Krawców Wierch z malowniczo położoną bacówką.
W Złatnej warto zwrócić uwagę na źródełko wody siarkowej, zwane przez mieszkańców „śmierdzącym potokiem”, na zabytkową leśniczówkę, pokazującą kunszt budowlany miejscowych górali, i na pozostałości huty szkła z początku XIX wieku. Ostre górskie powietrze stwarza w tej okolicy specyficzny mikroklimat.

Ka ześ jest, Janicku

Paweł i Łukasz Golcowie uwielbiają te okolice, ale bliżej im teraz do Szczyrku i Skrzycznego, gdzie chętnie zabierają dzieci z niedalekich Łodygowic i Straconki. W ubiegłym roku bracia zasadzili drzewa w tamtejszym parku ekologicznym, wymyślonym w miejscu wycinki schnących w okolicy świerków.
- Czy powstanie piosenka ekologiczna? Być może tak. Już na pierwszej płycie jest taki utwór: „Ej, Janicku, ka ześ jest, ej, Janicku, ka ześ jest, ratuj górecki, nase górecki, przecież w tobie płynie góralsko krew” - mówił Paweł Golec.
Wakacje Paweł i Łukasz planują z rocznym wyprzedzeniem i na wymarzony odpoczynek raczej jeżdżą osobno, każdy ze swoimi rodzinami. Raz jadą do ciepłych krajów, raz nad polskie morze. Zimą, oczywiście, w góry, pojeździć na nartach. Lubią ustronne i spokojne, niezatłoczone miejsca. W Beskidach coraz mniej takich miejsc.
- Moich braci najbardziej pochłania muzyka i wszystko, co jest z nią związane. Lecz gdy mają wolny dzień, spędzają go ze swoimi dziećmi, szalejąc po lasach, które mają tuż obok domów - mówi Rafał Golec.
Temperament, zaciętość i upór góralski to wspólne cechy wszystkich Golców - mówi o sobie i swoich braciach Rafał Golec. - W naszej rodzinie było sporo artystycznych duszyczek, byli rzeźbiarze, muzykanci i byli malarze. Wszystkich nas łączy również ta wolność artystyczna, na którą w górach mówią „śleboda” - mówi. - Człowiek to wszystko, na co patrzy, co podziwia, odbiera przez pryzmat twórczości. Myśli: co za Mądrość to wszystko, także te góry, kiedyś stworzyła...

Szczyrk (woj. śląskie). Bracia Paweł i Łukasz Golcowie wzięli udział w akcji „Ratujmy Beskidzkie Lasy” i z młodzieżą z kilku bielskich szkół oraz z leśnikami zasadzili na stoku Skrzycznego w Szczyrku młode drzewka

2009-12-31 00:00

Oceń: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Litania nie tylko na maj

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. 14-15

[ TEMATY ]

litania

Karol Porwich/Niedziela

Jak powstały i skąd pochodzą wezwania Litanii Loretańskiej? Niektóre z nich wydają się bardzo tajemnicze: „Wieżo z kości słoniowej”, „Arko przymierza”, „Gwiazdo zaranna”…

Za nami już pierwsze dni maja – miesiąca poświęconego w szczególny sposób Dziewicy Maryi. To czas maryjnych nabożeństw, podczas których nie tylko w świątyniach, ale i przy kapliczkach lub przydrożnych figurach rozbrzmiewa Litania do Najświętszej Maryi Panny, popularnie nazywana Litanią Loretańską. Wielu z nas, także czytelników Niedzieli, pyta: jak powstały wezwania tej litanii? Jaka jest jej historia i co kryje się w niekiedy tajemniczo brzmiących określeniach, takich jak: „Domie złoty” czy „Wieżo z kości słoniowej”?

CZYTAJ DALEJ

Bp Andrzej Przybylski: jeśli chcemy mieć pełnie życia, to musimy wdychać Ducha Świetego

2024-05-18 08:32

[ TEMATY ]

bp Andrzej Przybylski

Karol Porwich/Niedziela

Każda niedziela, każda niedzielna Eucharystia niesie ze sobą przygotowany przez Kościół do rozważań fragment Pisma Świętego – odpowiednio dobrane czytania ze Starego i Nowego Testamentu. Teksty czytań na kolejne niedziele w rozmowie z Aleksandrą Mieczyńską rozważa bp Andrzej Przybylski.

19 maja 2024, Niedziela Zesłania Ducha Świętego, rok B

CZYTAJ DALEJ

Noc Muzeów w Twierdzy Zmartwychwstanek

2024-05-19 17:18

[ TEMATY ]

Twierdza Zmartwychwstanek

Archiwum sióstr zmartwychwstanek

Gmach prowadzonych przez siostry zmartwychwstanki Szkoły Podstawowej i Liceum na stołecznym Żoliborzu otworzył wczoraj swoje wnętrze dla zwiedzających w ramach Nocy Muzeów.

Twierdzę Zmartwychwstanek, która w czasie II wojny światowej pełniła rolę szpitala i silnego punktu obrony podczas powstania warszawskiego, można było poznać dzięki zaangażowaniu pracujących w szkołach sióstr, nauczycieli oraz uczniów. Jak co roku, przygotowano ciekawe inscenizacje, w których uczestniczyli przebrani w stroje z czasów powstania warszawskiego uczniowie. W poruszających przedstawieniach oddane zostały realia walczącej Warszawy i szczególne zaangażowanie sióstr oraz mieszkańców Żoliborza w obronę twierdzy przy ul. Krasińskiego 31.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję