Reklama

Tajemnica rękodzieła

Niedziela Ogólnopolska 20/2009, str. 27

Ewa Polak-Pałkiewicz
Publicystka, autorka wywiadu rzeki z Janem Olszewskim pt. „Prosto w oczy” oraz tomu publicystyki „Kobieta z twarzą”

Ewa Polak-Pałkiewicz<br>Publicystka, autorka wywiadu rzeki z Janem Olszewskim pt. „Prosto w oczy” oraz tomu publicystyki „Kobieta z twarzą”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W 1903 r. angielska pisarka i malarka Beatrix Potter napisała jedną ze swych opowiastek. Zaczyna się ona tak: „... żył w Gloster pewien krawiec (...). Jak dzień długi, dopóki starczało światła, szył i kroił, dopasowując kawałki atłasu, pompadour i lystryny; w czasach krawca z Gloster tkaniny miały dziwne nazwy i były bardzo kosztowne. Lecz choć szył piękne jedwabie dla swoich sąsiadów, sam był bardzo, bardzo biedny - stary człowieczek w okularach, z twarzą mizerną i powykrzywianymi palcami, odziany w wytarte ubranie”. Cała historyjka - tylko pozornie naiwna, w istocie głęboka i filozoficzna - została ozdobiona licznymi rysunkami utalentowanej pani Potter. Zazwyczaj pisywała i ilustrowała własnoręcznie opowiadania o zwierzętach - tym razem, delikatnym pędzelkiem zanurzanym w słoiczki z akwarelami, namalowała także „surdut z wiśniowego prążkowanego jedwabiu, haftowanego w bratki i róże, oraz atłasową kamizelkę w kolorze kremowym, zdobioną gazą i zielonym wełnianym kordonkiem”, „żółtą taftę na podszewkę surduta, a do wykończenia dziurek na guziki kamizelki - wiśniową przędzę” i wiele innych detali. Krawiec w jej opowiadaniu był znużony wysiłkiem, zziębnięty, ale pełen nadziei, jak prawdziwy artysta. Rzeczywistym nieszczęściem okazał się dla niego nie fakt, że był stary i wziął na siebie zbyt dużo pracy, lecz że zabrakło mu wiśniowej przędzy na wykończenie dzieła swego życia - surduta dla burmistrza wraz z niezliczonymi akcesoriami i dodatkami; nie mógł mianowicie obszyć własnoręcznie dziurek kamizelki („Niestety, jestem zgubiony! - rzekł krawiec i smutny poszedł do łóżka”).
Angielska wielbicielka rękodzieła artystycznego sama odrywała się nader często od pulpitu swego biurka. Kiedy jeszcze była dzieckiem i mieszkała w Londynie, jej ojciec każdego lata „wynajmował na trzy miesiące wiejski dom, początkowo w Szkocji, później w Krainie Jezior. Podczas tych przedłużonych wakacji rodzeństwo mogło poznawać wieś i na podstawie własnych obserwacji zdobywać wiedzę o zwierzętach” - pisze jej tłumaczka Małgorzata Musierowicz. Stopniowo, już jako znana pisarka, bywała na wsi coraz częściej. Jej farma Hill Top stała się najważniejszym miejscem inspiracji (wprost genialnie nauczyła się malować zwierzęta). Przeniosła się tam na stałe. „Pisanie i malowanie ustąpiło miejsca rolnictwu i hodowli owiec. Beatrix wykupywała całe połacie pięknej Krainy Jezior, by zapewnić im ochronę. Przez ostatnie trzydzieści lat życia rolnictwo i tworzenie rezerwatów stało się jej głównym zajęciem. Kiedy zmarła w 1943 r., pozostawiła narodowi cztery tysiące akrów ziemi i piętnaście farm”. Pozornie zaskakujące przejście od szczegółu do ogółu ukazuje głębszą treść życia Beatrix Potter. W zakończeniu opowiadania o krawcu z Gloster pisze (czy tylko dla rozweselenia czytelników?): „Nigdy nie widziano takich żabotów ani takich haftowanych mankietów i wyłogów. Ale jego największym osiągnięciem stały się dziurki od guzików. Ściegi tych dziurek były tak delikatne - tak delikatne - że zastanawiam się, jak mogły być wykonane przez starego człowieka w okularach, z powykrzywianymi palcami i naparstkiem”. Dla wywołania zaś większego efektu dodaje: „Ściegi tych dziurek na guziki były tak drobne - tak drobne - że wyglądały, jak gdyby zrobiły je myszki!”. Od fascynacji drobnym ściegiem jako symbolu arcymistrzostwa ludzkiej ręki pani na Hill Top przechodzi do wyrażenia prawdziwej fascynacji swego życia: nadzwyczajną maestrią Boga, który stworzył świat i „wszystkie rzeczy”. Także rośliny i zwierzęta, którym pisarka poświęcała stopniowo coraz większą uwagę. To, co zamyślone zostało przez człowieka, staje się prawdziwym arcydziełem dopiero w połączeniu z pokorą wobec Niego. (W cytowanym opowiadaniu zresztą to rzeczywiście myszy - potajemnie - wykańczają dziurki od guzików w zamian za wspaniałomyślny gest krawca ofiarowującego im resztki wykrojone z atłasu, „na pelerynki”). Wobec możliwości kryjących się w rzeczywistości, która wyszła spod Jego ręki, człowiek może tylko pochylić głowę. Dlatego ktoś, kto odwzorowuje piękno świata - jak wielu twórców rękodzieła, a także artystów, pisarzy - jest szczęśliwy, pomimo wszelkich trudów, niewygód i cierpień. Krawiec, wśród haftowanych bratków i róż, jest nie tylko rzemieślnikiem czerpiącym przyjemność ze starannie wykonanej pracy, ale kimś, kto może kontemplować ofiarowane mu przez Stwórcę piękno świata. I to jest źródło prawdziwego szczęścia. A także siły, czerpanej ze źródeł duchowych, z więzi z Bogiem. Choćby fizyczne jej zasoby kończyły się, a klimat społeczny wokół był pełen niechęci i obojętności.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Poziom cholesterolu w tzw. bilansie 6-latka - rozporządzenie weszło w życie

2025-05-05 07:18

[ TEMATY ]

zdrowie

Adobe Stock

Dzieci w ramach tzw. bilansu sześciolatka będą miały wykonywany lipidogram. W poniedziałek weszło w życie rozporządzenie ministra zdrowia, które wprowadza zmiany.

Do bilansu wykonywanego na etapie przygotowania przedszkolnego dodano badanie przesiewowe w kierunku hipercholesterolemii rodzinnej. To badania cholesterolu całkowitego, cholesterolu HDL, cholesterolu LDL, triglicerydów, cholesterolu nie-HDL. Obecnie tzw. bilans sześciolatka zakłada m.in. ocenę rozwoju fizycznego, psychomotorycznego, mowy, wykrywanie skrzywień kręgosłupa, zniekształceń nóg, zeza, badania specjalistyczne i diagnostyczne w razie potrzeby.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Gerhard Müller: Wydarzenia w Polsce wołają o pomstę do nieba!

2025-05-04 13:24

[ TEMATY ]

kard. Gerhard Müller

Karol Porwich/Niedziela

Kard. Gerhard Ludwig Müller

Kard. Gerhard Ludwig Müller

Kilka dni przed rozpoczęciem konklawe kard. Gerhard Müller, były prefekt Kongregacji Nauki Wiary i nadzieja konserwatywnych katolików na całym świecie, udzielił wywiadu Adamowi Sosnowskiego z wydawnictwa Biały Kruk. Kard. Müller nawiązał do wielu kluczowych kwestii dotyczących wyboru papieża – kim powinien być nowy biskup Rzymu oraz jaki będzie jego stosunek do pontyfikatu Franciszka.

Kardynał odniósł się jednak także do wyzwań stojących przed Kościołem globalnie – i doskonale jest zorientowany w tym, co się dzieje w Polsce. Krytykował antydemokratyczne działania rządu Donalda Tuska, a jego działania wobec księży nazwał wprost – torturą. I co najważniejsze – te kwestie przedstawiane są na obradach kardynałów i mają istotny wpływ na konklawe!
CZYTAJ DALEJ

80 lat od kapitulacji Festung Breslau

2025-05-06 17:11

ks. Łukasz Romańczuk

6 maja 2025 roku przypadła 80. rocznica kapitulacji Festung Breslau. W miejscu pamięci i wyzwolenia jeńców z obozu Burgweide, znajdującego się na wrocławskich Sołtysowicach, odbyły się uroczystości upamiętniające tamte wydarzenia. - Spotykamy się dziś, aby uczcić pamięć ofiar i ocalałych z obozu pracy Burgweide, które funkcjonowało w czasie jednej z najciemniejszych kart historii niemieckiej okupacji i II wojny światowej - mówił Martin Kremer, konsul generalny Niemiec we Wrocławiu.

W czasie przeznaczonym na przemówienia głos zabrał Kamil Dworaczek, dyrektor wrocławskiego oddziału IPN. Rozpoczął on od zacytowania fragmentu z Księgi Powtórzonego Prawa: “Źle się z nami obchodzili, gnębili nas i nałożyli na nas ciężkie roboty przymusowe”. - Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że jest to fragment relacji jednego z robotników przymusowych przetrzymywanych tutaj w obozie Burgweide. Ale jest to fragment z Pisma Świętego, z Księgi Powtórzonego Prawa, który opowiada o losie Izraelitów w niewoli egipskiej. Później czytamy oczywiście o ucieczce, o zyskaniu wolności, w końcu w kolejnym pokoleniu dotarciu do ziemi obiecanej. I tych analogii między losem Izraelitów w niewoli egipskiej a losem Polaków i innych robotników przymusowych w III Rzeszy jest więcej. Jest też jedna istotna różnica. Polacy nie musieli podejmować ucieczki, tak jak starotestamentowi Izraelici, bo to do nich przyszła Polska. Nowa Polska i Polski Wrocław, które może nie do końca były ziszczeniem ich marzeń i snów, ale przestali być w końcu niewolnikami w Breslau - zaznaczył Kamil Dworaczek, dodając: - Sami mogli decydować o swoim losie, zakładać rodziny, w końcu zdecydować, czy to tutaj będą szukać swojej ziemi obiecanej. I ta ziemia obiecana w pewnym sensie zaczęła się dokładnie w tym miejscu, w którym dzisiaj się znajdujemy. Bo to tutaj zawisła 6 maja pierwsza polska flaga, pierwsza biało-czerwona w powojennym Wrocławiu. Stało się tak za sprawą pani Natalii Kujawińskiej, która w ukryciu, w konspiracji uszyła tę flagę kilka dni wcześniej. Pani Kujawińska była jedną z warszawianek, która została wypędzona przez Niemców po upadku Powstania Warszawskiego. Bardzo symboliczna historia.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję