Kraje skandynawskie należą do najbardziej zlaicyzowanych społeczeństw świata. Z drugiej strony, jeśli chodzi o poziom zamożności czy opiekę społeczną, lokują się w czołówce narodów. Ten dysonans od pewnego czasu coraz bardziej interesuje socjologów i filozofów. „The New York Times” omówił na swoich łamach opublikowaną niedawno książkę socjologa Phila Zuckermana, który spędził - głównie w Szwecji i Danii - 14 miesięcy, badając wiarę ludzi tych dwóch nacji.
Książka zawiera wiele ciekawych spostrzeżeń. Po pierwsze - bardzo wielu ludzi uważa się za chrześcijan i utożsamia z narodowymi luterańskimi Kościołami - Szwedzkim i Duńskim. Z drugiej jednak strony, Szwedzi i Duńczycy bardzo niechętnie mówią o swojej wierze, uważając ją za sprawę zupełnie prywatną. Zdaniem Zuckermana, nie jest to jednak prawdą. Przyczynę widzi gdzie indziej. Jego zdaniem, niechęć do mówienia o wierze nie wynika z ochrony prywatności, ale z tego, że Skandynawowie nie mają na ten temat wiele do powiedzenia. Nawet ci najbardziej wykształceni. - Nigdy o tym nie myślałem - to bardzo częste odpowiedzi, które słyszał od swych respondentów amerykański socjolog.
Z tej ignorancji wynika brak społecznego przyzwolenia na rozmowy o Bogu. Jest ono na tyle silne, że większe zdziwienie wywołałoby mówienie o Bogu niż jakiś ekshibicjonistyczny wybryk.
(pr)
Pomóż w rozwoju naszego portalu