Reklama

Sport

Lekkoatletyczne ME - trener Rzepka: taki talent jak Ada Sułek trafia się raz na milion

Adrianna Sułek zdobyła srebrny medal w siedmioboju podczas lekkoatletycznych mistrzostw Europy w Monachium. "Taki talent jak Ada trafia się raz na milion" - powiedział PAP jej trener Marek Rzepka.

[ TEMATY ]

medal

lekkoatletyka

Mistrzostwa Europy

PAP/Adam Warżawa

Polska siedmioboistka Adrianna Sułek cieszy się ze srebrnego medalu

Polska siedmioboistka Adrianna Sułek cieszy się ze srebrnego medalu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Rekordzistka Polski i czwarta zawodniczka niedawnych mistrzostw świata w Eugene zdobyła łącznie 6532 pkt.

Złoty medal zdobyła Belgijka Nafissatou Thiam, która zgromadziła 6628 pkt. Brąz wywalczyła Annik Kalin, która poprawiła rekord Szwajcarii - 6515.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Postawa polskiej wieloboistki w Niemczech wzbudziła podziw z uwagi na szczególne okoliczności jej występu. Sułek przyjechała do Monachium z kontuzją nogi. Praktycznie nikt nie wierzył, że uda się jej ukończyć wielobój.

"Gdybyś zapytał mnie trzy dni temu, czy jest szansa na medal, to powiedziałbym, że absolutnie nie. Adę noga bolała nawet podczas niewielkiego rozruchu. Przyznam szczerze, że w trakcie zmagań mówiłem jej kilka razy, że może należy przerwać rywalizację, bo przed nami kolejne, jeszcze wyższe cele. To jest bowiem zawodniczka na medal olimpijski. Z profesorem Janem Blecharzem rozmawialiśmy z nią na bieżąco. Nie było jednak na tych mistrzostwach Europy siły, która mogłaby Adzie odebrać ten medal" - powiedział w rozmowie z PAP trener Rzepka.

Dodał, że najbardziej wszyscy obawiali się biegu płotkarskiego, który otwierał wielobój. W nim Sułek pobiegła znacznie poniżej swoich ogromnych możliwości, ale ukończyła konkurencję.

Reklama

"Ada nie dopuszczała nawet do siebie myśli, że nie ukończy. Baliśmy się także o bieg na 200 m. Po 150 metrach widzieliście wszyscy, że były ogromne problemy. Po tym biegu widać było na jej twarzy ogromny grymas bólu. Po chwili przyszła jednak do nas na boczny stadion i jakby w ogóle nie kulała, jakby nic się nie działo" - zrelacjonował przebieg wypadków trener Rzepka.

Drugi dzień zmagań Polka zaczęła rewelacyjnie. Poprawiła rekordy życiowe w skoku w dal (6,55) oraz rzucie oszczepem (42,86).

"Po dwóch spalonych próbach w dal były we mnie nerwy. Raptem podchodzi do mnie Ada i jakby nigdy nic wypala: +spokojnie trenerze, będzie bardzo dobrze+. Potem idzie i skacze +życiówkę+. Co można powiedzieć o takim zawodniku?" - pytał retorycznie jej szkoleniowiec.

Przyznał, że taki talent do wieloboju, jaki ma Sułek, zdarza się raz na milion.

"Mogę śmiało powiedzieć, że dyspozycja Ady w Monachium była znacznie wyższa niż w Oregonie. Ona sama — pomimo słabszego wyniku punktowego — także docenia to, co tutaj zrobiła. Rezultat ponad 6500 punktów uzyskany z kontuzją? Przecież to kosmos. W tej dyspozycji, którą osiągnęła na ME, gdyby nie uraz na ostatniej prostej, mogła pokonać w Monachium nawet Thiam. Nie boję się tego powiedzieć" - wskazał trener wicemistrzyni Europy.

Dodał także, że Ada nie chciała odpuścić, bo dla niej niezwykle ważny był pierwszy seniorski medal w imprezie na otwartym stadionie. "To nie jest hala. Do stadionu przygotowują się wszyscy. Medal z takich zawodów w całym środowisku, dla wszystkich znaczy więcej" - zaznaczył.

Reklama

"Sam do dzisiaj nie wierzę, co zrobiliśmy w tym sezonie. Przecież mamy srebro halowych mistrzostw świata, srebro mistrzostw Europy i czwarte miejsce na świecie. Do tego cele, które stawia sobie Ada — to jest niesamowite. Ona przychodząc do mnie do pracy przed sezonem, jasno powiedziała, że chce walczyć o medal olimpijski w Paryżu. Wtedy zaśmiałem się pod nosem. Teraz wiem — po jej rozwoju i stabilności, że jest to możliwe. Jaka jest najważniejsza cecha Ady, która odróżnia ją od wielu sportowców? Ona w sytuacji stresu potrafi świetnie manipulować swoim ciałem. Ma niezwykłą świadomość tego, co robi na bieżni" - podkreślił Rzepka.

Nie krył wzruszenia występem swojej zawodniczki, ale i wielkiej dumy.

"Weszliśmy na znakomity poziom. Z niej nie zeszło powietrze po Eugene. Pracowała ciężko i doszła do jeszcze lepszej dyspozycji. Co może być lepszego dla trenera?" - pytał zadowolony.

Z prof. Blecharzem trener rozmawiał już po starcie i zgodnie przyznali, że trzeba teraz iść i "sporo położyć na tacę".

"Ada nie ma barier. Może skoczyć wzwyż 195 cm, ale to dla niej nie jest kosmos możliwości, jakiś szczyt, na którym jest koniec. Ona teraz ma już kolejny cel. Chce poprawić rekord Europy w pięcioboju halowym. Cel na siedmiobój? Mówiła już o tym - to 7000 punktów. Z taką głową, z takim potencjałem, z takim charakterem? Dla niej nie ma rzeczy niemożliwych" - ocenił trener Rzepka. (PAP)

Autor: Tomasz Więcławski

twi/ cegl/

2022-08-19 16:17

Oceń: +1 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

El. ME piłkarek ręcznych - Kosowo - Polska 27:34

[ TEMATY ]

piłka ręczna

Mistrzostwa Europy

wikipedia/Armin Kuebelbeck na licencji Creative Commons

Piłka do gry

Piłka do gry

Polskie piłkarki ręczne pokonały w Prisztinie Kosowo 34:27 (17:17) w meczu eliminacji mistrzostw Europy. Oba zespoły zakończą rywalizację w grupie 8 niedzielnym spotkaniem w Zielonej Górze. Finały pod koniec roku odbędą się na Węgrzech, Austrii i Szwajcarii.

Kosowo - Polska 27:34 (17:17).
CZYTAJ DALEJ

Czego uczy nas wierzących postawa św. Jana?

2025-12-05 13:16

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Jaką naukę przekazuje Jan Kościołowi? Czego nas uczy? Wszak Jan jest modelem, przykładem, mistrzem życia dla wszystkich, którzy uwierzyli w Chrystusa.

W owym czasie pojawił się Jan Chrzciciel i głosił na Pustyni Judzkiej te słowa: «Nawracajcie się, bo bliskie jest królestwo niebieskie». Do niego to odnosi się słowo proroka Izajasza, gdy mówi: «Głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Panu, dla Niego prostujcie ścieżki!» Sam zaś Jan nosił odzienie z sierści wielbłądziej i pas skórzany około bioder, a jego pokarmem były szarańcza i miód leśny. Wówczas ciągnęły do niego Jerozolima oraz cała Judea i cała okolica nad Jordanem. Przyjmowano od niego chrzest w rzece Jordan, wyznając swoje grzechy. A gdy widział, że przychodziło do chrztu wielu spośród faryzeuszów i saduceuszów, mówił im: «Plemię żmijowe, kto wam pokazał, jak uciec przed nadchodzącym gniewem? Wydajcie więc godny owoc nawrócenia, a nie myślcie, że możecie sobie mówić: „Abrahama mamy za ojca”, bo powiadam wam, że z tych kamieni może Bóg wzbudzić dzieci Abrahamowi. Już siekiera jest przyłożona do korzenia drzew. Każde więc drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, zostaje wycięte i wrzucone w ogień. Ja was chrzczę wodą dla nawrócenia; lecz Ten, który idzie za mną, mocniejszy jest ode mnie; ja nie jestem godzien nosić Mu sandałów. On was chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem. Ma on wie jadło w ręku i oczyści swój omłot: pszenicę zbierze do spichlerza, a plewy spali w ogniu nieugaszonym».
CZYTAJ DALEJ

Abp Józef Kupny: Dla bł. ks. Lichtenberga jedynym wodzem był Chrystus

2025-12-06 19:51

ks. Łukasz Romańczuk

abp Józef Kupny

abp Józef Kupny

W parafii związanej duchowo z bł. ks. Bernardem Lichtenbergiem odbyły się centralne uroczystości jubileuszowe z okazji 150. rocznicy chrztu i urodzin błogosławionego oraz 190-lecia ukończenia budowy świątyni. To wyjątkowy czas modlitwy i wdzięczności dla parafii śś. Apostołów Piotra i Pawła w Oławie za dziedzictwo, które pozostawił po sobie kapłan – męczennik czasu nazizmu. Centralnym obchodom przewodniczył abp Józef Kupny.

Wprowadzając w uroczystość, ks. Leszek Woźny, proboszcz parafii, podkreślił ogrom duchowego zaangażowania wspólnoty w ostatnich miesiącach. - Od dziewięciu miesięcy nasza wspólnota modliła się za wstawiennictwem bł. Bernarda o potrzebne łaski dla nas, dla naszej wspólnoty w Oławie. Prosiliśmy o nową wiarę, moralność w naszej parafii, archidiecezji i całej Ojczyźnie. Pamiętaliśmy w naszej modlitwie o trwającym synodzie.Kapłan dziękował także za konkretne owoce jubileuszu – zarówno duchowe, jak i materialne: - Mocno wierzę, że bł. Bernard, który zakładał nowe wspólnoty i budował kościoły, pomógł także nam wykonać remont elewacji naszego kościoła. Wierzę, że to jego wstawiennictwo doprowadziło nas do tego dzieła, wartego prawie półtora miliona - podkreślił ks. Woźny, przypominając o wydarzeniach towarzyszących jak: m.in. pielgrzymka do grobu błogosławionego w Berlinie oraz turniej piłkarski Liturgicznej Służby Ołtarza z udziałem ponad 300 młodych z archidiecezji wrocławskiej. Odbywały się również prezentacje, warsztaty historyczne i koncert adwentowy Oławskiej Orkiestry Kameralnej. -My, Oławianie i parafianie kościoła, w którym błogosławiony przyjął swoją Chrzest, pierwszą Komunię Świętą, i odprawił Mszę świętą prymicyjną jesteśmy zobowiązani do zachowania dziedzictwa, które nam przekazał. Niech nasza modlitwa będzie wielkim dziękczynieniem za świadectwo jego życia.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję