Reklama

Służba nie drużba

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pielęgniarki na ulicach, namioty ustawione przed gmachem rządu, a w nich kobiety, które nawet w nocy nie chcą zapomnieć o swojej krzywdzie. Mnóstwo twarzy kobiecych, na których wymalowana jest jedna myśl: Wy, ludzie syci, w zasobnych domach, nie rozumiecie naszej udręki. Nie rozumiecie, co to znaczy, że nie wystarcza do pierwszego, a nasze dzieci nie mogą mieć tego wszystkiego, co posiadają ich rówieśnicy. Ten obraz jest przejmujący, chwyta za serce. Każdy normalny człowiek łapie się na tym, że skoro tyle kobiet razem decyduje się na uliczny protest, skoro przyszły tu osoby, których zawód sytuuje je wśród przedstawicieli służby potrzebującym, to sprawa jest napięta, to dzieje się krzywda.
Pani Ochman, jedna z przedstawicielek pielęgniarek zrzeszonych w związkach zawodowych, przyznała w Radiu Maryja, że gdy zobaczyła, jak na placyk, gdzie zgromadziły się siostry, przeciskają się pan Kalisz i pani Jaruga-Nowacka i inne tego typu osobistości, jak nie schodzi im z ust słowo „krzywda” i jak bardzo domagają się sprawiedliwości - pani Jaruga przybyła z naręczem rajstop i polarów, które rozdawała, by zaakcentować skrajną biedę i niewygodę, w jakiej znalazły się siostry - to w jednej chwili zabrała się stamtąd, by już nie wrócić. O krzywdzie i niesprawiedliwości trudno rozmawiać w tym towarzystwie. Czy historia się nie powtarza, czy ktoś nie pragnie z całym rozmysłem użyć zdeterminowanych kobiet - które cierpią, brakuje im nawet rajstop i polarów! - jako taran, by rozwalić nienawistny gmach Pałacu Zimowego, który w tym wypadku nazywa się rządem IV Rzeczypospolitej?
Historia lubi się powtarzać w formie farsy, ale tutaj dramat jest prawdziwy i w dodatku podwójny. Bo rzecz nie dotyczy tylko pytania, jak dalece protest jest „słuszny”, a nawet nie tylko tego, że wszystko, jak dotąd, wskazuje, iż rozwiązać problemy ekonomiczne pielęgniarek i lekarzy może tylko sprywatyzowanie służby zdrowia - chyba że chcemy brnąć w niekończące się nigdy i nigdzie na świecie absurdy państwa opiekuńczego. Rzecz dotyczy samej istoty tego, co określa się mianem „służby”. Pielęgniarstwo bowiem to nie tylko zawód - może najbardziej szlachetny i kobiecy - nie tylko struktura, nie tylko pomysł na to, jak najlepiej zorganizować formacje kobiece do walki ze słabością ludzką. To, co stanowi o istocie tego zawodu, jest cichym głosem, który pielęgniarki słyszą wewnątrz swych serc. I tego głosu nie da się zakrzykiwać bez bardzo poważnych konsekwencji. A pokusa, by być zawodem jak każdy inny, by za każdą odsiedzianą przy chorym chwilę, za każdy uśmiech, każde dotknięcie ręki kazać sobie płacić, pokusa, że jest się tak ważnym, że powinno się być bezcennym, jest dziś ogromna. Zmagać się z nią muszą wszyscy. Bo w dzisiejszym świecie wszyscy po kolei odmawiają służby. Matki i ojcowie swoim dzieciom, dzieci rodzicom i dziadkom, nauczyciele, policjanci… Wszyscy chcą być uznani za „wykwalifikowany personel”. W tym upatrują szczęście i wolność. U pielęgniarek, podobnie jak u lekarzy, podobnie jak u osób stanu duchownego, to roszczenie jest w stanie zniszczyć wszystko. I nic nikomu nie przyjdzie z godziwych zarobków, na które w końcu znajdą się pieniądze w budżecie państwa. Wszyscy wtedy zyskamy pozorny spokój. Pielęgniarki zajmą się pracą i domem w poczuciu „zwycięstwa”, sztandarowe postacie lewicy będą prężyć pierś, że to „dzięki ich poparciu” ludzie robiący kanapki i noszący je przed Urząd Rady Ministrów będą mieli poczucie, że solidarność popłaca. Ale czy to wystarczy - żeby użyć paskudego sloganu - by uzdrowić służbę zdrowia?
Rozalia Celakówna, apostołka Intronizacji Pana Jezusa, pracując w szpitalu dla chorych wenerycznie w Krakowie, w latach 20. i 30. ubiegłego wieku, buntowała się długo. Zwierzała się spowiednikom, że ta praca jest z całą pewnością nie dla niej, że ją wyczerpuje i niszczy. Słaniała się ze zmęczenia fizycznego. Zmuszana do dodatkowych zajęć w pralni szpitalnej, płakała z upokorzenia. Pracując, zawzięcie się uczyła i doszkalała. Postanowiła się wyrwać z tego strasznego miejsca, które kojarzyło się jej z więzieniem. Patrzono z podziwem na jej determinację. I gdy już było zupełnie oczywiste dla jej przełożonych, że jest najlepszą kandydatką na dobrze płatne, „luksusowe” stanowisko pielęgniarki w znanym uzdrowisku, gdzie czeka na nią czyste, wygodne mieszkanie i kulturalne otoczenie - postanowiła zostać wśród weneryków, wśród ludzi, z których tak wielu przeklinało ją i obrażało najbardziej wulgarnymi słowami. Napisała nawet w swoim pamiętniku, że „praca wśród chorych wenerycznie jest taka piękna”. A nie była sentymentalną panienką, tylko praktyczną dziewczyną ze wsi. Niektórzy umierali na jej rękach, nawróciwszy się przed śmiercią dzięki jej najbardziej cichej i dyskretnej, jaką sobie można wyobrazić, posłudze. Posłudze wyszeptanej i przekazywanej wzrokiem. Znaczonej uklęknięciem przy łóżku i w kaplicy. Posłudze tajemniczej i nobilitującej tysiąckroć bardziej niż godne stanowisko i sprawiedliwa płaca. Możliwej tylko tam, w tym miejscu, od którego tak wielu przechodniów odwracało wzrok. Posłudze między sercem a sercem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Oświadczenie rzecznika KEP ws. opublikowanego przez „Więź” artykułu

2024-05-20 12:18

[ TEMATY ]

oświadczenie

episkopat.pl

W związku z licznymi pytaniami odnośnie do opublikowanego dzisiaj przez „Więź” artykułu pt. „List otwarty skrzywdzonych: Oczekujemy zawieszenia przewodniczącego episkopatu”, chciałbym potwierdzić, że członkowie Rady Stałej Konferencji Episkopatu Polski otrzymali wspomniany list. W najbliższym czasie zostanie ustalony termin spotkania Rady Stałej, która zajmie się omówieniem aktualnych spraw Kościoła w Polsce. Podejmie także zawarte w liście kwestie.

Warszawa, 20 maja 2024 r.

CZYTAJ DALEJ

Papież przesłał kondolencje po śmierci prezydenta Iranu

2024-05-21 08:05

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/EMANUELE PENNACCHIO

Ojciec Święty zapewnił naród irański o swej duchowej bliskości po śmierci prezydenta tego kraju Ebrahima Ra’isi, ministra spraw zagranicznych Hosejna Amir Abdollahijana oraz innych siedmiu osób - ofiar katastrofy śmigłowca w Warzaghanie w ostanie Azerbejdżan Wschodnim, wracających z uroczystego otwarcia kompleksu hydroelektrycznego Giz Galas.

W telegramie kondolencyjnym wystosowanym na ręce Najwyższego Przywódcy Islamskiej Republiki Iranu ajatollaha Ali Chameneiego Franciszek zapewnił o swej modlitwie za ofiary katastrofy i ich rodziny. Jednocześnie zapewnił naród irański o swej „duchowej bliskości”.

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 22.): Wierny pies

2024-05-21 20:50

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat. prasowy

Która modlitwa zmiękcza nawet najtrudniejsze charaktery? Czy istnieją zmarnowane adoracje? Po co w ogóle patrzeć na Jezusa? I co to wszystko ma wspólnego z narkozą? Zapraszamy na dwudziesty drugi odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski opowiada o adoracji, której uczy Maryja.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję