Reklama

Benedykt XVI o mediach

Więcej czytać

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Odominacji obrazu we współczesnej kulturze wiemy coraz więcej. „Cywilizacja obrazkowa” wywołuje u wielu użytkowników mediów skutki graniczące z duchowym spustoszeniem i intelektualną katastrofą. Uzależnienie człowieka od mediów elektronicznych izoluje go od kultury wysokiej i od innych ludzi. Gubi on kreatywność, zatraca tożsamość i zdradza ograniczoną wrażliwość na wpływy ewangelizacji. Sytuacja ta staje się poważną przeszkodą w pracy pedagogów i duszpasterzy.
Ostatnio do tego zagadnienia odniósł się Papież Benedykt XVI. Dobitny i czytelny głos Następcy św. Piotra jest sygnałem, wobec którego nie wolno przejść obojętnie.
9 marca br. w przemówieniu do uczestników Zgromadzenia Ogólnego Papieskiej Rady ds. Środków Społecznego Przekazu Benedykt XVI zauważył, że podczas „gdy środki przekazu drukowanego z trudem są upowszechniane, to inne środki przekazu, takie jak radio, telewizja i internet, rozwijają się z niezwykłą szybkością”.
Papież podkreślił, że „wiele treści przekazywanych w różnych formach do milionów domów na całym świecie jest destrukcyjnych”. Dodał jednak, że w tej sytuacji Kościół rodzi nadzieję, ponieważ „na te cienie kieruje światło Chrystusowej prawdy”.
Papież dostrzegł niepokojącą dysproporcję między dwiema grupami mediów. Oto okazuje się, że „treści destruktywne” przekazywane są przede wszystkim przez media elektroniczne, które dziś zdumiewają swoją żywotnością i wciąż rosnącym wpływem na młodocianych odbiorców. Tymczasem media drukowane, które najbardziej stać na wpływy pozytywne, zmagają się z trudnościami uniemożliwiającymi ich rozwój i upowszechnienie.
Problem zasygnalizowany przez Benedykta XVI widać w Polsce jak na dłoni. Z roku na rok spada liczba bibliotek i punktów bibliotecznych. Zmniejsza się tym samym liczba osób korzystających z publicznych księgozbiorów. Jak głosi komunikat z badań przeprowadzonych w 2006 r. przez Bibliotekę Narodową, połowa Polaków nie czyta książek. Największą poczytnością cieszą się książki sensacyjno-kryminalne (20 proc. czytających). Książka o treści religijnej interesuje 8 proc. czytających. Tylko co trzeci Polak zainteresował się zakupem książki i aż dwie trzecie Polaków nie wydało na zakup książki nawet jednej złotówki. Pocieszający jest fakt, że niemal 30 proc. internautów zdeklarowało czytanie prasy w internecie (tytuły prasy internetowej oraz internetowe wersje gazet i czasopism tradycyjnych).
Sytuacja jeszcze bardziej niepokoi, jeżeli weźmie się pod uwagę znaną opinię Marshalla McLuhana, że właśnie media drukowane (książka, prasa) w największym stopniu przyczyniają się do pogłębienia życia umysłowego u odbiorcy i rozbudzają jego krytycyzm. Telewizja zaś, najbardziej ulubione i popularne medium, będące głównym źródłem informacji, zdaniem tego wybitnego medioznawcy, przede wszystkim godzi widza z rzeczywistością, pogłębiając jego postawę konformizmu. Skutecznie go też przekonuje, że jest jego najwierniejszym przyjacielem. W związku z sytuacją na rynku mediów drukowanych warto przytoczyć interesującą myśl znanego angielskiego pisarza i konwertyty Gilberta K. Chestertona. Mówił on, że nie jest rzeczą najgorszą fakt, iż jakiś człowiek w nic nie wierzy. Najgroźniejsze jest to, że człowiek skłonny jest uwierzyć w rzeczy najbardziej nieprawdopodobne - np. w treści, które mu narzucają wszechobecne i agresywne media. Charakterystyczna dla społeczeństwa postkomunistycznego naiwność, brak krytycyzmu i rezygnacja z myślenia dociekliwego sprawiają, że człowiek skłonny jest uwierzyć we wszystko. Konkretnym przykładem ilustrującym tę zależność są wyniki badań z 2004 r. Wskazują m.in., że aż 66,6 proc. Polaków jest zdania, iż Kościół w Polsce „miesza się do polityki”. Godna politowania jest wiara w mity propagowane przez media. Nie trzeba przekonywać, że wiara ta powinna być dla duszpasterzy i wychowawców ostrzeżeniem i wyzwaniem.
Z wypowiedzi Benedykta XVI oraz z przeprowadzonych badań wynika bardzo pilny postulat: należy więcej czytać. Chodzi, rzecz jasna, o teksty ambitne i kształcące czytelnika, a nie o ogłupiające komiksy czy intelektualną sieczkę tabloidów. Czytać i rozmawiać z innymi na temat bieżącej lektury, aby dzielić się miłością do książki i mieć ulubionych autorów, do których w życiu stale się wraca. Myśl i słowo Jan Paweł II nazywał skarbami, „którymi dzielą się ze sobą ludzie myślący”. Pisał: „Od dziecka lubiłem książki. Do tradycji czytania książek wdrażał mnie mój ojciec. Siadał obok mnie i czytał mi całego Sienkiewicza i innych pisarzy polskich” („Wstańcie, chodźmy!”).
Są w Polsce rodziny, w których światli rodzice wychowują swoje dzieci w myśl sprawdzonej zasady: „więcej czytać, mniej oglądać”. W takich domach młody człowiek zaprzyjaźnia się z dobrą książką, która towarzyszy mu przez całe życie.
Należy z uznaniem mówić o mądrych inicjatywach znanych ludzi i niektórych mediów, zatroskanych o wzrost czytelnictwa na miarę wyzwań nowej cywilizacji. Głęboki sens wykazuje głośne czytanie dzieciom - zawsze piękne i budujące. Pamięta się je i z wdzięcznością wspomina przez całe dorosłe życie.
Rozwojem czytelnictwa niech będą zainteresowani także duszpasterze, aby głoszenie Ewangelii znajdowało zawsze najbardziej żyzną glebę ludzkich umysłów i serc. Niech za ich pośrednictwem spełnia się życzenie Papieża Benedykta XVI, żeby w chaosie zmian cywilizacyjnych Kościół rodził nadzieję, szczodrze obdarowując wszystkich „światłem Chrystusowej prawdy”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pójść za Chrystusem

2025-09-02 08:23

Niedziela Ogólnopolska 36/2025, str. 22

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Doskonale znany tekst dzisiejszej Ewangelii zachęca nas do konfrontacji z naszym podążaniem za Chrystusem. Zastanawiamy się nieraz nad naszą relacją do Boga, wiele możemy już o tym powiedzieć, ale życie nieustannie to weryfikuje i niejako wymusza na nas stanięcie w prawdzie wyrażonej nie tylko słowem, ale nade wszystko czynem. Już nieraz uświadamialiśmy sobie, że wiara i pójście za Chrystusem nie jest życiem usłanym różami, a dziś Jezus mówi nam wprost o drodze, na której trzeba dźwigać codzienny krzyż. I stoi przed nami wiele, na pozór sprzecznych, zachowań, jak choćby nienawiść do ojca, matki, żony, dzieci. Czy może nas ów tekst gorszyć? Myślę, że żadną miarą. Trzeba jednak należycie uporządkować hierarchię wartości w naszym życiu, by wiedzieć, co z czego wynika. Oczywiście, na pierwszym miejscu musi być Bóg. Potem – Jego wola względem naszego życia. To tak jakby z nieco innej strony modlitwa Ojcze nasz..., która przypomina wpierw o uświęceniu Boga, o Jego należytym miejscu w naszym życiu, o naszej otwartości na Jego wolę, a następnie dopiero wyraża prośbę o chleb powszedni, który jest symbolem doczesności. Wszystko musi być budowane na fundamencie, którym jest Bóg. Jeśli chcesz pójść za Chrystusem, musisz to uczynić bezkompromisowo. Stanąć przed nim sam na sam. Bez niczyjego wsparcia, zaplecza i zabezpieczeń. Tylko On i ja. Moje „ja” – ja sam przed Nim jestem nikim, bo wszystko, czym jestem, wynika z mojej relacji do Niego. Tym jest moja „nienawiść” do siebie samego: wyraża się w oddaniu wszystkiego Bogu – tak jak oddanie żony, dzieci, braci czy sióstr. Wszystko zaczyna się od mojej relacji do Niego. Od wzięcia tego wszystkiego jakby od nowa – w postaci krzyża obrazującego wszystko, z czym przychodzi mi żyć na co dzień. Jeśli nie przyjmę tego w duchu wiary, nie jestem uczniem Chrystusa. Cała rzeczywistość mojego ziemskiego pielgrzymowania musi być interpretowana w duchu wiary. Wszystko dzieje się po coś. Wszystko w Bożym planie ma swój sens i ma czemuś służyć. To fundament, o którym pisze dalej ewangelista Łukasz. Twoje życie musi być zaplanowane na współpracę z Bogiem. Zaczynasz budować. A jeśli już, to od początku do końca – mówiąc nieco prostym językiem: na dobre i na złe. Jestem z Nim wtedy, gdy moje życie „układa się”, ale i wtedy, gdy przychodzi moment próby. To jest nie tylko trwałe budowanie fundamentu, ale i zdolność wykończenia budowy. Jeśli w chwili próby porzucam Jezusa, to jestem człowiekiem godnym politowania albo obiektem drwin. Czym jest moja wiara tylko w chwili powodzenia, albo czym jest moja miłość tylko w dobrej, a nie złej doli? Życie nasze pozostaje ciągłym zmaganiem, walką – wygrana pozostaje tylko z Chrystusem.
CZYTAJ DALEJ

Faryzeusze zaczepiają Jezusa, aby podważyć Jego autorytet

2025-08-10 11:34

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Łk 6, 1-5.

• Kol 1, 21-23 • Ps 54 • Łk 6, 1-5
CZYTAJ DALEJ

Dziś kanonizacja bł. Acutisa i bł. Frassatiego. Transmisję obejrzysz na niedziela.pl

2025-09-07 07:57

[ TEMATY ]

kanonizacja

bł. Pier Giorgio Frassati

transmisja

bł. Carlo Acutis

na żywo

Red.

Kanonizacja bł. Acutisa i bł. Frassatiego

Kanonizacja bł. Acutisa i bł. Frassatiego

Na Placu św. Piotra w Watykanie od rana zbierają się tysiące wiernych, którzy przybyli nie tylko z Włoch, by uczcić nowych świętych.

Już o godz. 10:00 rozpocznie się uroczysta Msza św., podczas której papież Leon XIV kanonizuje dwóch młodych mężczyzn - bł. Carlo Acutisa i bł. Pier Giorgio Frassatiego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję