Katharina Wenzel-Teuber z „China-Zentrum”, katolickiego ośrodka propagującego kontakty Kościołów Europy i Chin w niemieckim Sankt Augustin koło Bonn, powiedziała że jest "bardzo zasmucona aresztowaniem kardynała Zen, ponieważ znamy go osobiście od bardzo dawna i darzymy dużym szacunkiem". Zwróciła uwagę, że sprawa ta może być także sygnałem do zastraszania Kościołów chrześcijańskich w Hongkongu. „Chińskie media już wcześniej oskarżały Kościoły o częściową winę za protesty w 2019 r.”, powiedziała redaktor naczelna magazynu "China heute". Jej zdaniem zwolnienie kard. Zena za kaucją "nie oznacza, że wszystko jest jasne”. "Przecież to jeszcze nie koniec; należy obawiać się procesu" - zaznaczyła.
Wczoraj wieczorem kard. Joseph Zen, biskup-senior diecezji Hongkongu został zwolniony za kaucją z posterunku policji w Chai Wan około godziny 23.00 (czasu lokalnego). Został on aresztowany po południu wraz z trzema innymi osobami za „zmowę z obcymi siłami” w związku z zarządzaniem „612 Humanitarian Relief Fund", funduszem, który pomagał protestującym aresztowanym podczas prodemokratycznych i antychińskich protestów w 2019 roku w opłaceniu kosztów prawnych i medycznych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Organizacja "Hong Kong Watch" potępiła aresztowania aktywistów, "których rzekomym przestępstwem było finansowanie pomocy prawnej dla protestujących w 2019 r. „Były one sygnałem, że Chiny zamierzają zintensyfikować walkę z podstawowymi prawami i wolnościami w Hongkongu” - powiedział założyciel organizacji, katolik Benedict Rogers.
Eric Yan-ho Lai, prawnik z Uniwersytetu Georgetown w Waszyngtonie, zwrócił uwagę na podobieństwa z przeszłością: "Aresztowanie kardynała Zena przypomina aresztowanie kardynała Kung Pin-mei, który został uwięziony przez Komunistyczną Partię Chin w latach 50-tych za odmowę podporządkowania się państwu, które kontrolowało Kościół". Przypomniał, że wielu biskupów katolickich było prześladowanych w Chinach kontynentalnych, a teraz w Hongkongu".
Diecezja w Hongkongu wyraziła "zaniepokojenie" aresztowaniem swojego byłego biskupa. "Zawsze staliśmy na straży praworządności. Wierzymy, że w Hongkongu nadal będziemy cieszyć się wolnością religijną zgodnie z Ustawą Zasadniczą" - napisano w oświadczeniu.
Human Rights Watch stwierdziła: "Aresztowania, które nastąpiły po mianowaniu przez rząd chiński byłego szefa służb bezpieczeństwa Johna Lee na stanowisko szefa zarządu miasta, są złowieszczym znakiem, że represje w Hongkongu będą się nasilać." Lee, były minister bezpieczeństwa lojalny wobec komunistycznych Chin, został mianowany nowym szefem rządu w minioną niedzielę.
Odkąd w czerwcu 2020 r. Chiny wprowadziły "ustawę o bezpieczeństwie narodowym", w Specjalnym Regionie Administracyjnym Hongkongu tłumione są swobody, wolność prasy i rządy prawa. Wolność religijna znajduje się również pod coraz większą presją ze strony prochińskich przywódców.