We Lwowie 23 stycznia ogłoszono dniem żałoby po zabitych uczestnikach protestów na Euromajdanie w Kijowie. Rozporządzenie wydał burmistrz miasta.
Na budynkach miasta zawisły flagi z żałobnymi wstęgami. Również Rada Miejska Lwowa zaapelowała do wszystkich instytucji, aby ograniczyły wykorzystanie muzyki w swoich siedzibach.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
"Dzisiaj we Lwowie ogłoszono żałobę. Apeluję do wszystkich, aby oddali cześć niewinnie zabitym w Kijowie. To jest wielkie nieszczęście. Od czasu odzyskania niepodległości nie pamiętam, żebyśmy mieli takie problemy. Uszanujmy pamięć szczerą modlitwą. Wywieśmy flagi narodowe z wstążkami żałobnymi. We wszystkich sklepach spożywczych nie powinna grać muzyka. Niech będzie to zrozumiane. To jest żałoba. Jest to obowiązek każdego kierownika. Myślę, że lwowiacy to zrozumieją" - napisał w odezwie burmistrz miasta Andrzej Sadowyj.
Także w Łucku ogłoszono dzień żałoby w związku z tragiczną śmiercią protestujących w Kijowie. Decyzję o tym podjął burmistrz miasta Mykoła Romaniuk. Komentując krwawą konfrontację w stolicy kraju napisał na Facebooku: "Obecna sytuacja w Kijowie jest straszna. Modlę się, aby nie doszło do dalszego przelewu krwi protestujących, aby nie ginęli ludzie".
Według ostatnich informacji, od środy w antyrządowych zamieszkach w Kijowie zginęło pięciu demonstrantów. Wśród nich są: Serhij Nihojan, mieszkaniec Dniepropietrowska, Michaił Żyznieuski, Białorusin, który od 2005 r. mieszkał na Ukrainie i należał do skrajnie prawicowej organizacji ukraińskiej UNA-UNSO oraz 51-letni Jurij Werbycki, porwany przez nieznanych sprawców z jednego ze szpitali i zakatowany na śmierć. Jego ciało odnaleziono w środę w pobliżu wsi w okolicach stolicy Ukrainy.