Reklama

Po wizycie prezydenta Niemiec w Polsce

Uspokajające gesty - nabrzmiewający problem

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W Polsce przebywał z oficjalną wizytą prezydent Niemiec - Horst Köhler. Część mediów podkreślała, że nowy prezydent Niemiec składa swą pierwszą zagraniczną wizytę właśnie w Polsce - jak gdyby ten dość pusty gest miał jakieś większe znaczenie polityczne. Wydaje się przecież, że zarówno ten gest, jak i oświadczenie Köhlera, że „żadna poważna siła polityczna w Niemczech nie poprze roszczeń majątkowych wysuniętych przeciwko Polsce”, są tylko maską, nałożoną przez niemieckiego polityka, mającą uspokoić polską opinię. Tymczasem powody do niepokoju nie maleją, a narastają.
Trudno dowiedzieć się, co prezydent Niemiec ma na myśli, używając sformułowania „żadna poważna siła polityczna” - prezydent Kwaśniewski nie zapytał o to swego gościa. Tymczasem zapytać powinien. Związek Wypędzonych jest przecież jak najbardziej siłą polityczną, jest politycznym lobby, za którym stoją liczne rzesze domagających się odszkodowań obywateli niemieckich. Co więcej, 29 maja 1998 r. niemiecki parlament - Bundestag (a zatem nie tylko siła polityczna, ale bardzo poważna: reprezentant narodu niemieckiego!) podjął specjalną uchwałę, wyrażającą podziękowanie dla wszystkich niemieckich rządów za to, że w sprawie wypędzonych Niemców zajmowały pryncypialne stanowisko; uchwała ta zalecała wszystkim następnym rządom kontynuowanie tej postawy i - co przecież ważne - stwierdzała, że wypędzenie to było zasadniczo sprzeczne z prawem narodów, więc i sprzeczne są też jego skutki. Wydawałoby się, że prezydent Kwaśniewski powinien przynajmniej zapytać prezydenta Niemiec - Köhlera, jakie jest jego stanowisko wobec tej uchwały niemieckiego parlamentu i czy partie polityczne, które tę uchwałę zainicjowały i uchwaliły, są „poważnymi siłami politycznymi”, czy już nimi nie są.
Niestety, prezydent Kwaśniewski takiego pytania swemu gościowi nie zadał. Dlaczego?! Dodajmy, że premier Bawarii - Edmund Stroiber, który niewątpliwie jest człowiekiem poważnym i stoi na czele poważnej siły politycznej, wręcz żądał od Polski uchylenia „dekretów” pozbawiających własności dawnych niemieckich właścicieli. Jeśli my o tym wszystkim wiemy, to i wie o tym Aleksander Kwaśniewski, a przynajmniej jako prezydent Polski wiedzieć, powinien. Tym bardziej więc zaskakuje bierna postawa, jaką przyjął wobec tych enuncjacji niemieckiego polityka.
Prezydent Kwaśniewski powinien też zająć stanowisko wobec nieprawdziwej, oczywiście, wypowiedzi prezydenta Niemiec, że wcześniej, w tzw. deklaracji gdańskiej, złożonej wespół z poprzednim prezydentem Niemiec - Rauem, obydwaj panowie uznali sprawę niemieckich roszczeń za... otwartą. Do uregulowania na gruncie „rozwiązań europejskich” cokolwiek termin ten miałby oznaczać. Upowszechnia się więc uzasadnione podejrzenie, że prezydent Kwaśniewski i polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie tylko już lekceważą poważne siły polityczne w Niemczech, ale wręcz „robią” ich politykę względem naszych Ziem Zachodnich. Pozostawienie bowiem tej kwestii otwartej oraz przyjmowanie bez reakcji niezgodnych z prawdą oświadczeń niemieckich polityków rodzi nabrzmiewającą obawę, że na gruncie owych „rozwiązań europejskich” to Trybunał w Strasburgu orzeknie finalnie o losie niemieckich pozwów, kierowanych pod adresem Polski. Wówczas rzeczywiście: żadna „poważna siła polityczna” w Niemczech nie musiałaby nawet jawnie popierać ich żądań... Wystarczyłyby wyroki Trybunału, powaga rzeczy osądzonej...
Tymczasem Związek Wypędzonych zorganizował w Niemczech obchody 60. rocznicy Powstania Warszawskiego („Empatia służy wzajemnemu zrozumieniu”); tego rodzaju inicjatywa miała miejsce po raz pierwszy w historii powojennych Niemiec. Naganne nie jest to, że Związek Wypędzonych chce informować niemiecką opinię publiczną o Powstaniu Warszawskim; naganne byłyby próby instrumentalnego wykorzystania tych obchodów dla wzmocnienia niemieckich roszczeń windykacyjnych czy odszkodowawczych. Spodziewaliśmy się zatem, że właśnie w takim duchu wypowie się przedstawiciel polskiego rządu albo prezydent, ale wypowiedział się tylko Władysław Bartoszewski - b. minister spraw zagranicznych, jako osoba prywatna, który bardzo arbitralnie zakwestionował dobre intencje autorów niemieckiej inicjatywy historyczno-pojednawczej. Czy jednak w tej kwestii nie potrzeba więcej subtelności w ocenie, staranniejszego odróżnienia pojednawczego „ziarna” od politycznej „plewy”? Pożądanego upowszechnienia wiedzy o historii Polski w społeczeństwie niemieckim - od niesłusznych moralnie, prawnie i politycznie niemieckich żądań odszkodowawczych? W spotkaniu poświęconym Powstaniu Warszawskiemu (które odbywało się w jednym z berlińskich kościołów) uczestniczył przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec kard. Karl Lehmann. Powiedział on przecież, że na tej uroczystości „wypędzeni nie odnoszą się do swojego losu, ale upamiętniają cierpienia innych Polaków - ofiar narodowosocjalistycznych Niemiec”.
Wydaje się, że dla polskiej racji stanu bardziej niebezpieczne jest milczenie najwyższych władz polskich wobec nieprawdziwych, więc nader dwuznacznych wypowiedzi niemieckich polityków - niż pojednawcze gesty ze strony Związku Wypędzonych. Tym bardziej, że gesty takie, nawet jeśli kryją nieszczere intencje, nie są już w stanie uśpić polskiej opinii publicznej w kwestii odszkodowań. Rzecz w tym, by rządząca lewica usłyszała wreszcie głos tej opinii i stosownie reagowała.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Prezydent: W expose szefa MSZ znalazło się wiele kłamstw, manipulacji i żenujących stwierdzeń

2024-04-25 11:13

[ TEMATY ]

Andrzej Duda

PAP/Radek Pietruszka

W wypowiedzi szefa MSZ znalazło się wiele kłamstw i manipulacji - ocenił w czwartek w Sejmie prezydent Andrzej Duda, komentując informację szefa MSZ Radosława Sikorskiego dotyczącą kierunków polityki zagranicznej. Podkreślił, że niektóre wypowiedzi szefa MSZ wzbudziły jego niesmak.

Prezydent powiedział, że "nieco ze zdumieniem i dużym rozczarowaniem" przyjął zwłaszcza początek wystąpienia szefa MSZ. Według niego po pierwszych słowach Sikorskiego o wspólnym budowaniu polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, "nastąpił atak na politykę, która była prowadzona przez ostatni rząd w ciągu poprzednich ośmiu lat".

CZYTAJ DALEJ

Zwykła uczciwość

2024-04-23 12:03

Niedziela Ogólnopolska 17/2024, str. 3

[ TEMATY ]

Ks. Jarosław Grabowski

Piotr Dłubak

Ks. Jarosław Grabowski

Ks. Jarosław Grabowski

Duchowni są dziś światu w dwójnasób potrzebni. Bo ludzie stają się coraz bardziej obojętni na sprawy Boże.

Przyznam się, że coraz częściej w mojej refleksji dotyczącej kapłaństwa pojawia się gniewna irytacja. Pytam siebie: jak długo jeszcze mamy czuć się winni, bo jakaś niewielka liczba księży dopuściła się przestępstwa? Większość z nas nie tylko absolutnie nie akceptuje ich zachowań, ale też zwyczajnie cierpi na widok współbraci, którzy prowadzą podwójne życie i tym samym zdradzają swoje powołanie. Tylko czy z powodu grzechów jednostek wolno nakazywać reszcie milczenie? Mamy zaprzestać nazywania rzeczy w ewangelicznym stylu: tak, tak; nie, nie, z obawy, że komuś może się to nie spodobać? Przestać działać, by się nie narazić? Wiem, że wielu z nas, księży, stawia sobie dziś podobne pytania. To stanie pod pręgierzem za nie swoje winy jest na dłuższą metę nie do wytrzymania. Dobrze ujął to bp Edward Dajczak, który w rozmowie z red. Katarzyną Woynarowską mówi o przyczynach zmasowanej krytyki duchowieństwa, ale i o konieczności zmian w formacji przyszłych kapłanów, w relacjach między biskupami a księżmi i między księżmi a wiernymi świeckimi. „Wiele rzeczy wymaga teraz korekty” – przyznaje bp Dajczak (s. 10-13).

CZYTAJ DALEJ

Fascynacja Słowem Bożym

2024-04-25 17:41

Paweł Wysoki

Laureaci ze swoimi katechetami. Od lewej: ks. Grzegorz Różyło, Łucja Bogdańska, Izabela Olech-Bąk, Karina Prokop i Paweł Wawer

Laureaci ze swoimi katechetami. Od lewej: ks. Grzegorz Różyło, Łucja Bogdańska, Izabela Olech-Bąk, Karina Prokop i Paweł Wawer

Łucja Bogdańska z „Biskupiaka” wygrała etap diecezjalny 28. edycji Ogólnopolskiego Konkursu Wiedzy Biblijnej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję