Reklama

Kościół

Opublikowano raport Komisji ws. o. Pawła M.

Dominikanin Paweł M. krzywdził osoby dorosłe, które traktowały go jako swego przewodnika duchowego - stwierdza Komisja Ekspercka w ogłoszonym dziś raporcie. Zwraca też uwagę, na zaniedbania, jakich w ciągu wielu lat dopuścili się w tej sprawie dominikańscy przełożeni - zwłaszcza o. Maciej Zięba - choć pokrzywdzeni wielo­krotnie zwracali się do nich o elementarną sprawiedliwość.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mimo to do początków 2000 r. o. Maciej Zięba OP nie ukrócił działalności swego współbrata we Wrocławiu. Stało się tak dopiero po przekazaniu mu przez o. Marcina Mogielskiego OP kilku pisemnych świadectw członków Wspólnoty, którzy byli już wówczas świadomi krzywdy doświadczonej przez nich z powodu psychomanipulacji Pawła M. W Wielki Wtorek 2000 r. ówczesny prowincjał polskich dominikanów odwołał zakonnika z funkcji duszpasterza akademickiego we Wrocławiu. Już wiosną tamtego roku o. Maciej Zięba OP dowiedział również o wykorzystaniu seksualnym przez Pawła M. w ramach prowadzonego przez dominikanina „kierownictwa duchowego” czterech kobiet. Dostał też na piśmie informację o wielokrotnym zgwałceniu jednej z nich. Nie zlecił jednak w tej sprawie postępowania kanonicznego ani nie zgłosił zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa do prokuratury. Pawła M. spotkały jedynie ze strony o. Macieja Zięby OP „kary” o charakterze pokutnym: zakaz sprawowania sakramentów, kilkutygodniowy pobyt w klasztorze kamedułów na Bielanach w Krakowie oraz roczna praca w hospicjum w Lublinie.

Stosunek ówczesnych władz zakonu do pokrzywdzonych był absolutnie niewłaściwy. Po ujawnieniu nieprawidłowości w funkcjonowaniu Wspólnoty św. Dominika we Wrocławiu dominikanie nie podjęli zorganizowanego wysiłku w skorygowaniu skutków błędnej formacji religijnej i życia duchowego, które narzucił Paweł M. Praca z pokrzywdzonymi była tymczasem niezbędna i stanowiła część odpowiedzialności duszpasterskiej dominikanów. Niektórym z pokrzywdzonych zaoferowano jedynie pokrycie kosztów psychoterapii, co pokrzywdzeni odebrali jako upokorzenie. Poza tym (z wyjątkiem o. Marcina Mogielskiego OP) nie okazano im żadnych innych oznak empatii i wsparcia, co przyczyniało się do wystąpienia wtórnej wiktymizacji. Dominikanie nie reagowali też odpowiednio na przestrzeni kolejnych 20 lat na skargi i zapytania, jakie wysyłali do nich pokrzywdzeni, odnośnie do dalszego funkcjonowania Pawła M. w zakonie i możliwości wystąpienia niebezpiecznych sytuacji w ramach prowadzonej przez niego działalności.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Tymczasem po upływie rocznego zakazu sprawowania sakramentów, od 2001 r. do końca prowincjalatu o. Macieja Zięby OP w 2006 r., Paweł M. wrócił do normalnej działalności kapłańskiej – odprawiał Eucharystię, głosił Słowo Boże, sprawował sakrament pokuty. Nie otrzymał jedynie zadań związanych z prowadzeniem indywidualnego i grupowego duszpasterstwa. Od początku prowincjalatu o. Krzysztofa Popławskiego OP – tj. od 2006 r. – limitowano działalność Pawła M., z wyjątkiem okresu skierowania go po obronie doktoratu do pracy w szpitalu psychiatrycznym oraz pracy duszpasterskiej w Jarosławiu (co w kontekście znanych ówczesnemu prowincjałowi faktów jest decyzją dla nas niezrozumiałą), aż do niemal całkowitego wycofywania go od kontaktów z ludźmi poza środowiskiem dominikanów.

Z drugiej strony, Paweł M. przez lata był poddawany ograniczeniom w sprawowaniu władzy święceń oraz kontaktach z ludźmi wyłącznie na podstawie uznaniowej decyzji prowincjałów, bez zastosowania właściwej podstawy prawnej i takiejże procedury. Nawet po zakończeniu prowincjalatu o. Macieja Zięby OP w 2006 r., aż do roku 2021, nie przeprowadzono żadnego postępowania kanonicznego w sprawie Pawła M., nie dano mu prawa do obrony, nigdy nie orzeczono wobec niego kar w rozumieniu Kodeksu prawa kanonicznego. Jednocześnie, niejako pochodnie, nie stworzono realnego zagrożenia poważniejszymi konsekwencjami w przypadku naruszenia nałożonych na niego zakazów. Jedyna próba złożenia formalnego odwołania (rekursu) przez Pawła M. do Generała Zakonu Kaznodziejskiego od decyzji o zastosowaniu ograniczeń względem niego okazała się nieskuteczna. W naszej ocenie wynikała ona z przekonania o konieczności ochrony innych przed Pawłem M., a nie dowodziła prawidłowości stosowanych przez prowincjałów środków.

Reklama

Decyzje kolejnych prowincjałów były podejmowane na podstawie nie dość rzetelnego doradztwa prawnego oraz nieumiejętnego korzystania z niego. Miało ono wpływ na wadliwe ukształtowanie sytuacji prawnej Pawła M. i błędną świadomość prowincjałów co do możliwości prawnych, którymi ci w rzeczywistości dysponowali. W szczególności byli oni utrzymywani w przekonaniu, że nie mają prawa do nałożenia kar prawnokanonicznych na Pawła M. Kolejni przeorowie klasztorów, w których przebywał Paweł M., nie otrzymywali dostatecznie precyzyjnych informacji o jego sytuacji, które pozwoliłyby im zrozumieć powagę obowiązków przełożonego w jego sprawie. System kontroli przestrzegania ograniczeń był słaby. Gwoli prawdy należy jednak odnotować, że jeden z byłych przełożonych klasztoru św. Jacka w Warszawie wykazał się niezwykłą czujnością i dbałością w tym zakresie.

Z czasem zaczęto ponownie doceniać gorliwość Pawła M. Z tego powodu akceptowano jego bardzo ograniczoną aktywność duszpasterską, którą kierowano głównie na pracę naukową (obrona doktoratu), pracę z chorymi i starszymi braćmi, obowiązki archiwalne i techniczne.

Prowincjałowie dysponowali rozbieżnymi opiniami psychologicznymi i psychiatrycznymi dotyczącymi Pawła M. W trakcie dwudziestu lat sporządzono ich kilka, o różnej jakości warsztatowej i o sprzecznych konkluzjach. Okoliczności powstawania tych korzystnych dla Pawła M. opinii, opartych na jednorazowym badaniu bez zapoznawania się całościowo z wcześniejszą jego historią, zawierających wyraźnie wypowiedziany jako ogólna konkluzja całkowity brak zastrzeżeń co do możliwości podejmowania przez niego działalności kapłańskiej i duszpasterskiej, pozwalają wątpić w rzetelność procesu ich przygotowania.

W konsekwencji powyższych wypadków, dokonywane w ostatnich latach stopniowe zdejmowanie z Pawła M. ograniczeń, takie jak zgoda na głoszenie rekolekcji w klasztorach żeńskich klauzurowych – w przekonaniu o minimalnej możliwości bezpośredniego kontaktu z zakonnicami – stało się przyczyną wejścia przez niego w bardziej bezpośrednie interakcje z kobietami, co stworzyło okazję do ponownego wykorzystania seksualnego jednej z nich. Należy przy tym odnotować, że sam Paweł M., wbrew woli przełożonych (lub przez sprytne jej omijanie), podejmował działalność o charakterze duszpasterskim, nawiązując relacje na zewnątrz klasztoru. Utrzymywał także wcześniej, w okresie zakazów pracy duszpasterskiej, nieprawidłowe relacje z kobietami konsekrowanymi, poddając je manipulacji psychicznej. Świadectwa w tym zakresie są jednak bardzo ograniczone ze względu na niewielką współpracę dowodową tej grupy kobiet.

2021-09-15 13:30

Ocena: +3 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Unijna deska ratunku

Niedziela Ogólnopolska 6/2017, str. 45

[ TEMATY ]

komisja

Mateusz Banaszkiewicz

Donoszący i biadolący na Polskę proszą, kajają się, ale co ważniejsze – oddają się w opiekę.

Nie ustają pielgrzymki aktywistów opozycji do Brukseli i Strasburga związane z tzw. dobrą zmianą w Polsce. Sądzę, że wyraz „pielgrzymka” jest jak najbardziej adekwatny. Donoszący i biadolący na Polskę proszą, kajają się, ale co ważniejsze – oddają się w opiekę. Wcześniej celem pątniczej wędrówki byli politycy Parlamentu Europejskiego, m.in.: jego przewodniczący, Niemiec, Martin Schulz, szef liberałów, Belg, Guy Verhofstadt, lider socjalistów, Włoch, Gianni Pittella, i wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej, Holender, Frans Timmermans, a obecnie – jej przewodniczący, Luksemburczyk, Jean-Claude Juncker. Dwóch ostatnich do piastowanych stanowisk doszło nie w drodze demokratycznych wyborów, lecz z nadania, z układu. Czują się jednak bardzo pewnie, wierząc w siłę i moc tego układu, europejskiego wszakże. Nierzadko dają temu wyraz behawioralnie, czyli poprzez zachowanie, mowę ciała. Ostatnio miał okazję doświadczyć tego empirycznie „pielgrzym” Ryszard Petru. Po przybyciu do Brukseli zapragnął on wystąpić na konferencji prasowej z Junckerem, który w świetle kamer machnął na niego dłonią jak na – nazwijmy to – nie partnera i władczo ustawił pod ścianką. Niby mały gest, ale jakże wymowny, pozwalający domniemywać, jak odbywają się rozmowy „pątnika” z „obrazem”. Notabene nie tylko jego, jak sądzę. Większość przedstawicieli tzw. polskiej opozycji, która coraz bardziej się kompromituje we własnym kraju, a co za tym idzie – wyraźnie traci poparcie obywateli, wybawienia upatruje w Unii Europejskiej. Komisja Europejska to nie Parlament, który debatuje i uchwala prawnie niewiążące rezolucje, to także nie Rada Europejska, do której należy polska premier Beata Szydło, która podtrzymuje koalicję z szefami rządów Europy Środkowo-Wschodniej. Komisja Europejska jest strażniczką traktatów i dzieli unijne fundusze.

CZYTAJ DALEJ

Papież jedzie na Biennale w Wenecji – Watykan i sztuka współczesna

2024-04-27 11:06

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

Jutro papież papież Franciszek odwiedzi Wenecję. Okazją jest trwająca tam 60. Międzynarodowa Wystawa Sztuki - Biennale w Wenecji. Ojciec Święty odwiedzi Pawilon Stolicy Apostolskiej, który w tym roku znajduje się w więzieniu dla kobiet, a prezentowana w nim wystawa nosi tytuł - "Moimi oczami". Wizyta papieża potrwa około pięciu godzin obejmując między innymi Mszę św. na Placu św. Marka. Planowana jest również prywatna wizyta w bazylice św. Marka. Jak się podkreśla, papieska wizyta będzie "kamieniem milowym w stosunku Watykanu do sztuki współczesnej".

Zapraszając Włocha Maurizio Cattelana do pawilonu Watykanu na 60. Biennale Sztuki w Wenecji, Kościół katolicki pokazuje, że jest otwarty na niespodzianki. Cattelan zyskał rozgłos w mediach w 1999 roku, prezentując swoją instalację naturalistycznie przedstawiającą papieża Jana Pawła II przygniecionego wielkim meteorytem i szkło rozsypane na czerwonym dywanie, które pochodzi z dziury wybitej przez meteoryt w szklanym suficie. Budzące kontrowersje dzieło Cattelana było wystawione również w Warszawie, na jubileuszowej wystawie z okazji 100-lecia Zachęty w grudniu 2000 r. „Dziewiąta godzina” - tak zatytułowano dzieło, nawiązując do godziny śmierci Jezusa - została wówczas uznana za prowokacyjną, a nawet obraźliwą. Ale można ją również interpretować inaczej: Jako pytanie o przypadek i przeznaczenie, śmierć i odkupienie. I z tym motywem pasowałby nawet do watykańskiej kolekcji sztuki nowoczesnej.

CZYTAJ DALEJ

Bp Oder: Jan Paweł II powiedziałby dziś Polakom - "Trzymajcie się mocno Chrystusa!"

2024-04-27 20:22

[ TEMATY ]

św. Jan Paweł II

Ks. bp Sławomir Oder

Adam Bujak, Arturo Mari/Rok 2.Biały Kruk

- Jan Paweł II, gdyby żył i widział, co się dzieje dziś w Polsce, powiedziałby nam: "Trzymajcie się mocno Chrystusa!" - mówi w rozmowie z KAI bp Sławomir Oder, wcześniej postulator procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego Karola Wojtyły. Kapłan wyjaśnia, że współczesny Kościół i świat zawdzięcza papieżowi z Polski bardzo bogate dziedzictwo, którego centralnym elementem jest personalistyczne rozumienie tajemnicy człowieka, jego praw i niezbywalnej godności.

Marcin Przeciszewski, KAI: Mija 10-lat od kanonizacji Jana Pawła II. Jak z perspektywy tych lat patrzy Ksiądz Biskup na recepcję dziedzictwa św. Jana Pawła II? Co z tego dziedzictwa, z dzisiejszego punktu widzenia jest najważniejsze?

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję