Reklama

Moja pielgrzymka do Kalwarii Zebrzydowskiej

Niedziela Ogólnopolska 37/2003

Cudowny obraz Matki Bożej w Kalwarii Zebrzydowskiej

Cudowny obraz Matki Bożej w Kalwarii Zebrzydowskiej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nad wejściem do kościoła w jednej z najstarszych kalwarii w Europie na Monte Varallo widnieje napis: „Ujrzy Jerozolimę, kto nie jest w stanie pielgrzymować do prawdziwej Jerozolimy”. Te słowa znaleźć można we wspaniałej monografii Kalwaria Zebrzydowska pióra mojego profesora - o. H. E. Wyczawskiego. Już dwa razy w swoim życiu miałem łaskę widzieć prawdziwą Jerozolimę. Pierwszy raz w roku 1969, drugi raz po 30 latach, w 1999 r., kiedy przewodniczyłem pielgrzymce narodowej Polaków do Ziemi Świętej. Wyznaję jednak, że zawsze, ile razy wybieram się do Kalwarii Zebrzydowskiej, sanktuarium mojego dzieciństwa, młodości i dojrzałości, zawsze przeżywam radość z łaski oglądania Jerozolimy na nowo.
„Ucieszyłem się, gdy mi powiedziano: „Pójdziemy do domu Pana”. Już stoją nasze stopy w twoich bramach, Jeruzalem” (Ps 122, 1-2).
Przyznaję się, że kiedy byłem po raz pierwszy w Jerozolimie i szedłem za krzyżem w Wielki Piątek w małej grupie pielgrzymiej śladem Via Dolorosa, wśród hałaśliwych, obojętnych Palestyńczyków - muzułmanów, myślałem, pocieszając w duchu Pana Jezusa, że tam, w bliskiej memu sercu Kalwarii o tej porze niezliczone rzesze zapłakanych i rozmodlonych ludzi idą za Nim w pochodzie dróżkami Jego Męki.
I oto teraz udaję się do świętej Kalwarii, Jerozolimy Małopolskiej, na 400-lecie jej istnienia. Zbyt wielka to łaska. Wybrany to przez samego Boga dla mnie dar. I to jeszcze w czasie, kiedy św. Piotr w swoim 264. następcy będzie się tam modlił. Ujrzeć Jerozolimę i ujrzeć Piotra równocześnie - z pewnością to niezwykła radość wiary.
Otrzymałem imienne zaproszenie od stróżów sanktuarium kalwaryjskiego Ojców Bernardynów do uczestnictwa w pielgrzymce Ojca Świętego Jana Pawła II do jego ulubionej Kalwarii. Z radością gotowałem się do wyjazdu. Kiedy jednak wszystko zdawało się proste i łatwe do urzeczywistnienia, nagle zaistniała pewna trudność. Przy doskonałej organizacji w Krakowie, kilku biskupów znalazło się w sytuacji trudnej do pokonania, kiedy okazało się, że niektórzy z nich obrali własny środek lokomocji do Kalwarii, odwołano przygotowany wcześniej specjalny autokar. Informacja ta jednak nie dotarła do wszystkich. W umówionym wcześniej miejscu zostało trzech biskupów, którzy w ostatniej chwili potrzebowali pomocy, by przedostać się przez tłumy ludzkie między Krakowem a Kalwarią. Dwóch biskupów, wobec braku autokaru, odstąpiło od wyjazdu, ja postanowiłem mimo wszystko przedzierać się przez dziesiątki kordonów policyjnych i jechać w stronę Kalwarii.
Wybraliśmy się wraz z księdzem sekretarzem i kierowcą okrężnymi drogami z Krakowa, kierując się od mostu Dębnickiego do ostatniego mostu na Wiśle od strony Nowej Huty. Przed Skawiną jednak zostaliśmy zatrzymani i ani rusz dalej. 20 minut przed przejazdem orszaku papieskiego absolutnie już nie wolno było nikomu przejeżdżać. I oto niespodziewana radość. Mogłem oglądać Ojca Świętego z wiaduktu na drodze, jak jedzie do Kalwarii na 400-lecie jej istnienia. Poddałem się entuzjazmowi witających. Piotr jedzie do Jerozolimy - pomyślałem. Mnie tam jednak już na tej uroczystości nie będzie - zrodziła się smutna myśl. Niezwykle uprzejmi policjanci i żołnierze pocieszyli mnie jednak. Szef policji zatelefonował do Krakowa i kazał czekać przy tablicy z napisem: „Skawina”. Czekaliśmy dość długo. Nikt nie przyjeżdżał. Udaliśmy się więc dalej sami na własną rękę. Dojechaliśmy do Skawiny. W mieście niesamowite tłumy. Ojciec Święty zatrzymał się tam na chwilę, by w parafii pw. Miłosierdzia Bożego poświęcić obraz Pana Jezusa Miłosiernego. Trzeba było czekać. Poddałem się na chwilę klimatowi rozradowanego i rozśpiewanego miasta. Młody kapłan ze Skawiny postarał się u policjantów swego miasta, żeby mnie pilotowali dalej. Policjanci eskortowali nas do Izdebnika. Tymczasem wybiła godzina początku papieskiej Mszy św. w Kalwarii. Zostało kilka kilometrów. Pytanie: co robić dalej? Pomyślałem sobie: a jednak ruszę dalej, stanę przy kaplicy św. Rafała, na tym samym miejscu, gdzie jako chłopiec wraz ze swoją kompanią śpiewałem Nieszpory i uczestniczyłem we Mszy św., patrząc na fasadę bazyliki z gankiem, gdzie Maryja Królowa błogosławi pielgrzymom. Jednak policja krakowska okazała się godna zaufania i mimo że mnie nie zastała przed tablicą z napisem: „Skawina”, znalazła w Izdebniku na drodze i odtąd pilotowała już do samego klasztoru. Nie było żadnych przeszkód. Kiedy przyjechaliśmy na plac Rajski, panowała niezmącona cisza. Udałem się do zakrystii. Bracia bernardyni szybko ubrali mnie w liturgiczne szaty. I oto jestem już w bazylice, na miejscu, które na mnie czekało. Ojciec Święty był wciąż w cudownej kaplicy zapatrzony w obraz Matki Bożej, zanurzony w swojej kontemplacji.
Msza św. na 400-lecie Kalwarii pod przewodem Ojca Świętego. Mój Boże, co za wyjątkowy czas! Tyle razy modliłem się z Ojcem Świętym w Kalwarii, gdy jeszcze był biskupem na stolicy św. Stanisława. Tyle razy słuchałem jego kazań i homilii wygłaszanych z taką mocą na tym miejscu. Zawsze wsączał swoim niezwykle głębokim słowem w nasze umysły teologię Kalwarii, miejsca, gdzie w wyjątkowy sposób urzeczywistnia się tajemnica połączenia Matki z Synem. Dziś przemawia jako Piotr, sławiąc wielkie sprawy Boże, które się dokonywały w ciągu czterech stuleci na tym miejscu. Czy rzeczywiście jestem w Kalwarii Zebrzydowskiej? - pytam samego siebie. Z pewnością tak, bo tak jak w Kalwarii nie śpiewają nigdzie indziej na świecie:
Pamiętaj, człowiecze na Jezusa, / jak drogo kupiona twoja dusza. / Śliczna, śliczna jak różany kwiat, / Matko Kalwaryjska, niech Cię wielbi świat. /
Papież jest w Kalwarii Zebrzydowskiej na 400-lecie jej istnienia. Zanurzony w tym rezerwuarze modlitw i ofiar, wyrazów wiary, nadziei i miłości, które na to miejsce w ciągu wieków nanieśli niejako nasi ojcowie, uczestniczy w misterium męki, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa, a także w tajemnicy współcierpienia i współchwały Maryi. Przedstawia Bogu w Trójcy Świętej Jedynemu w czasie Mszy św. Jubileuszowej, która - jak każda Eucharystia - uobecnia tajemnicę męki i zmartwychwstania Chrystusa, 400 lat istnienia Kalwarii Zebrzydowskiej. Zawierza nas Maryi. Ufamy tej modlitwie. Wierzymy, że jest ona najwłaściwszym rozpoczęciem piątego stulecia istnienia Kalwarii i będzie źródłem wiary i nadziei Polaków oraz innych narodów, które nie mogąc ujrzeć prawdziwej Jerozolimy, tu będą przychodzić, by ujrzeć ją jednak naprawdę tutaj i zaczerpnąć z niej łaski Bożego miłosierdzia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Depo o śmierci śp. ks. Grzegorza Dymka: morderstwo kapłana uderza w nas wszystkich

2025-02-20 19:12

[ TEMATY ]

abp Wacław Depo

ks. Grzegorz Dymek

Karol Porwich/Niedziela

Abp Wacław Depo

Abp Wacław Depo

Jak wygląda życie codzienne Kościoła, widziane z perspektywy metropolii, w której ważne miejsce ma Jasna Góra? Co w życiu człowieka wiary jest najważniejsze? Czy potrafimy zaufać Bogu i powierzyć Mu swoje życie? Na te i inne pytania w cyklicznej audycji "Rozmowy z Ojcem" odpowiada abp Wacław Depo. W tym odcinku metropolita częstochowski wspomina śp. ks. Grzegorza Dymka.

Karol Porwich/Niedziela
CZYTAJ DALEJ

Powstaje Ruch Ochrony Wyborów

2025-02-20 17:11

[ TEMATY ]

wybory

Karol Porwich/Niedziela

Pod adresem row2025.pl uruchomiono platformę cyfrową Ruchu Ochrony Wyborów - poinformował w czwartek poseł Przemysław Czarnek (PiS). Inicjatywa - jak tłumaczył - ma angażować obywateli w monitorowanie procesu wyborczego, aby zapewnić jego uczciwość i transparentność.

Podczas konferencji prasowej w Sejmie Czarnek przypominał, że Ruch Ochrony Wyborów to inicjatywa powołana w sztabie wyborczym kandydata na prezydenta Karola Nawrockiego.
CZYTAJ DALEJ

Tarnów: Nowe inicjatywy dla śpiewających w kościele

2025-02-21 15:49

[ TEMATY ]

warsztaty

śpiew

muzyka liturgiczna

psałterzyści

Karol Porwich/Niedziela

Kurs dla muzyków wykonujących śpiewy i muzykę w czasie ślubów i pogrzebów, warsztaty dla psałterzystów - to nowe inicjatywy w diecezji tarnowskiej związane z zakończonym synodem diecezjalnym. Uczestnicy kursu dla muzyków poznają repertuar muzyki liturgicznej dopuszczonej do ślubów.

- Nie chciałbym propagować złych przykładów, ale kiedyś znalazłem w internecie filmik z rozpoczęcia Mszy św. połączonej z sakramentem małżeństwa, gdzie wykonywano jedną z części Czterech Pór Roku, Vivaldiego - Zimę. Nie wiem jaki jest związek, ale zmroziła mnie ta kwestia muzyczna. Jeśli muzyka nie ma nic wspólnego z kultem, to dlaczego ją wkładamy do kultu. To nie jest oprawa. Pierwszy podstawowy błąd, my nazywamy muzykę oprawą liturgii, a muzyka jest też samym rdzeniem liturgii - mówi ks. dr hab. Stanisław Garnczarski, prof. UPJPII w Krakowie, ceremoniarz bazyliki katedralnej w Tarnowie i przewodniczący Diecezjalnej Komisji Liturgicznej.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję