Reklama

Tolkien coraz popularniejszy

Niedziela Ogólnopolska 3/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jednym z najciekawszych - a zarazem najrzadziej komentowanych - zjawisk w kulturze ostatnich lat jest przechwycenie rzesz miłośników literatury spod znaku Harry´ego Pottera przez świat stworzony przez twórców filmu opartego na prozie Johna Ronalda Tolkiena Władca pierścieni. Wyobraźnia młodych i starszych, rozbudzona przez Harry´ego Pottera w kierunku ekscytacji niesamowitością i magią, została zagarnięta przez dzieło wielkiej artystycznej klasy, którego właściwe odczytanie otwiera widzów filmu, a zwłaszcza czytelników książki Tolkiena, na chrześcijaństwo.
"Wielu ludziom Władca pierścieni kojarzy się z czymś niejasnym - pisze szwajcarski wydawca Grégory Solari w tekście Reewangelizacja wyobraźni (zamieszczonym we francuskim periodyku La Nef, przetłumaczonym przez Christianitas). Wszyscy lub prawie wszyscy słyszeli o tej książce, wydaje im się, że chodzi o coś w rodzaju baśni braci Grimm wieku XX albo o historię czarodziejską, pełną tajemniczych istot, niepokojących sił, albo jeszcze o książkę w stylu new age, mglistą duchowość, klimat ezoteryczny (...). W o wiele mniejszym stopniu wiadomo, że od czasu pierwszego wydania w 1954 r. Władca pierścieni jest - zaraz po Biblii - najlepiej sprzedającą się książką w świecie. Jeszcze mniej ludzi wie, że autor Władcy pierścieni był wybitnym filologiem, doktorem literatury Uniwersytetu Oksfordzkiego, profesorem historii języka angielskiego i mitologii ludów nordyckich, współtwórcą prestiżowego Oxford English Dictionary, ale także malarzem, poetą (...). Wreszcie tym, czego się nie wie prawie w ogóle, jest to, że autor Władcy pierścieni był wielkim katolikiem, o niewzruszonej wierze, oddanym modlitwie, prawie codziennie przystępującym do Komunii św. - który poza swoimi książkami jest autorem doskonałych listów o kierownictwie duchowym, skierowanych do swoich synów, zwłaszcza do Christophera".
Między ekranizacją Harry´ego Pottera a Władcy pierścieni minęło zaledwie parę miesięcy. Nieprawdopodobnie rozbudowana i nowoczesna machina reklamowa, która wylansowała tę pierwszą książkę, potem film, w istocie rzeczy z powodu pozornego, czysto zewnętrznego podobieństwa zaczęła pracować na rzecz bohaterów sagi Tolkiena i jego wizji świata przenikniętego cudownością, stawiającego nas wciąż wobec heroicznych prób, jeżeli chcemy ocalić własne człowieczeństwo. Zupełnie opacznie dzieło Tolkiena zaczęto mylić z baśnią przeznaczoną dla dzieci. Na film, piękny i poruszający, jednak zdecydowanie nie dla dzieci - nawet tych podrośniętych - ze względu na obrazy upostaciowanego zła, zaczęto masowo prowadzać najmłodszych. Zupełne nieporozumienie. Utwór Tolkiena nie jest łatwy do odczytania, nawet dla dorosłych, a film także, idąc wiernym śladem literackiego pierwowzoru, niczego nam nie upraszcza. Wielu czytelników wraca do Tolkiena po wielekroć, zaznając za każdym razem głębokich wzruszeń artystycznych - język, malarskość wizji są tu klasą samą w sobie - ale przede wszystkim pragnąc jak najgłębszego kontaktu z przesłaniem tej księgi. Językiem pradawnego mitu opowiada ona o naturze danego nam przez Boga świata, o naszej ludzkiej kondycji, o odwadze, która zbroi słabych, gdy stają do walki ze złem realnym, osobowym. Zmaganiom tym towarzyszy, odmalowana przez brytyjskiego pisarza z nieprawdopodobną subtelnością, z niepojętych wyżyn, miłosierna Miłość, wyrażana przez stałą gotowość do udzielania łaski. Ukryta obecność Maryi, jak pisze G. Solari, przenika książkę szczególną atmosferą.
John Ronald Tolkien, urodzony w Afryce Południowej pod koniec XIX wieku, wcześnie osierocony przez ojca, pracownika banku, doświadczył, już po powrocie rodziny do Anglii, głębokiego nawrócenia na katolicyzm swojej owdowiałej matki. Mabel Tolkien także jemu przekazała swoją żarliwą wiarę. To nawrócenie, jak pisze G. Solari, "w społeczeństwie brytyjskim, wciąż żywo antykatolickim, było dla Mabel Tolkien równoznaczne jakby z męczeństwem. Sytuacja finansowa rodziny, już chwiejna, mimo wsparcia, jakiego udzielał jej ks. Francis Morgan, zbliżyła się do granicy nędzy. Przez cztery lata, aż do 1904 r., gdy umarła na cukrzycę, Tolkien widział swoją matkę poddaną ostracyzmowi przez jej krewnych, skazaną na niesławę - a mimo to niewzruszoną w swojej wierze".
Dzięki pomocy katolickiego kapłana Tolkien otrzymał staranne wykształcenie filologiczne. Wyjątkowo uzdolniony językowo, znakomicie radził sobie z łaciną, greką, studiował języki archaiczne, staroniemiecki i wczesnofiński. Natychmiastowy sukces kilkutomowej historii Pierścienia zaskoczył samego autora. Ten sukces nie był tylko przemijającą modą "na Tolkiena". W kilku plebiscytach czytelniczych ostatnich lat książka niezmiennie zwyciężała. W Wielkiej Brytanii Tolkien uważany jest za największego pisarza XX wieku.
Z kolei filmowa wersja Władcy pierścieni trafiła na wyjątkowy rozkwit zainteresowania literaturą fantastyczną w kulturze Zachodu - zjawisko to może być interpretowane jako głód czegoś więcej niż zwykła, przepojona konsumpcją egzystencja. Produkty tej literatury - a także filmy - w większości wykorzystują tę swoistą modę do bezlitosnego pustoszenia umysłów, pokazują świat pozornie cudowny - w istocie papierowy, odarty z Prawdy, opanowany przez siły zła. Na taki grunt trafił film Władca pierścieni, a w ślad za nim, do bardzo szerokiej rzeszy ludzi w zasadzie nie czytających literatury wysokich lotów - książka Tolkiena. Jeden ze znawców tej prozy - Michael O´Brion wyznaje na łamach Catholic World Report (przedruk w Christianitas): "Gdy po raz pierwszy, jako nastolatek, czytałem tę książkę, nie byłem wierzącym, byłem szczęśliwym, małym i zindoktrynowanym ateistą. (Nie, byłem nieszczęśliwym małym i zindoktrynowanym ateistą). Pamiętam, że wówczas niczego nie pojąłem. Po prostu podobała mi się fabuła, zawiłość i bogactwo szczegółów. Nie poruszyło mnie to do głębi, byłem zafascynowany, ale nie poraziło mnie to do szpiku kości. Przeczytałem to raz jeszcze, może trzy lub cztery lata później - tuż po moim nawróceniu - i to było tak, jakby z rzeczywistości została zdarta gruba zasłona, i nagle stał się widoczny majestat tego, co Tolkien uczynił, jego niewiarygodna głębia, której wcześniej nie dostrzegłem. Nie wiem, jaką rolę odegrała pierwsza lektura Tolkiena w moim ostatecznym nawróceniu. Słyszałem jednak od wielu ludzi, których spotykałem przez lata, że Tolkien naprawdę nauczył ich myśleć. Gdy dowiadywali się, że był on ortodoksyjnym katolikiem, zaczynali interesować się wiarą. Wielu z nich nie było myślicielami, po prostu zaintrygowała ich jakaś niewidzialna rzeczywistość, która znajduje się wokół. Byli ciekawi, kiedy odeszła, dlaczego została zgubiona. Książka pozwoliła im otworzyć oczy, pomogła zobaczyć więcej świata, niż mogli dotychczas dostrzec. To właśnie doprowadziło ich do zadawania właściwych pytań".
Właściwe pytania - oto przed czym stawia nas lektura powieści angielskiego profesora i poety, jednego z najbardziej nieprzejednanych konserwatystów, w nienagannym wyspiarskim wydaniu. Nawet jeżeli droga do tych pytań wiedzie niektórych poprzez ulotną fascynację strawą tak zepsutą, jak Harry Potter, to zderzając się z nim, nabieramy w jednej chwili niezłomnej pewności, że świat oraz my i nasza kultura, wraz z nim, znajdujemy się w rękach Opatrzności.

Motto:
"Z mroku mojego życia, tak bardzo zawiłego, stawiam przed Tobą jedną wielką rzecz, którą trzeba kochać na ziemi: Najświętszy Sakrament. Tam znajdziesz romantyzm, chwałę, honor, wierność, prawdziwą ścieżkę wszystkich swoich miłości na świecie i coś więcej: śmierć, dzięki Boskiemu paradoksowi, tę, która kończy życie i żąda oddania wszystkiego, a jednak dzięki smakowi (lub przedsmakowi) której można utrzymać to, czego poszukujesz w ziemskich związkach (miłość, wierność, radość), lub nadać im charakter rzeczywistości, wiecznej trwałości, której każdy człowiek pragnie z głębi duszy".

(Z listu J. R. Tolkiena do syna Michaela)

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Magdalena Guziak-Nowak: wszystkie ręce na pokład dla ochrony życia dziecka nienarodzonego

2024-05-04 09:55

[ TEMATY ]

pro life

Adobe.Stock

- Jestem przeciw aborcji, ponieważ po pierwsze nie wolno zabijać niewinnych dzieci, a po drugie kobiety zasługują na dobrą, konkretną, realną pomoc w rozwiązaniu ich prawdziwych problemów, z którymi czasami w ciąży muszą się borykać, a nie na taką tanią alternatywę, która do końca życia pozostanie wyrwą w sercu - mówi Magdalena Guziak-Nowak, sekretarz zarządu Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka, dyrektor ds. edukacji.

Pani Magdalena wraz z mężem Marcinem wygłosiła 2 maja konferencję nt. „Każde życie jest święte i nienaruszalne” w Narodowym Sanktuarium św. Józefa w Kaliszu w ramach comiesięcznych modlitw w intencji rodzin i ochrony życia poczętego.

CZYTAJ DALEJ

Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski – pasjonująca historia

[ TEMATY ]

Maryja

NAjświętsza Maryja Panna

Karol Porwich/Niedziela

Kościół w Polsce 3 maja obchodzi uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski, która została ustanowiona przez papieża Benedykta XV w 1920 r. na prośbę biskupów polskich po odzyskaniu niepodległości. Uroczystość ta – głęboko zakorzeniona w naszej historii - nawiązuje do Ślubów Lwowskich króla Jana Kazimierza z 1656 r., Konstytucji 3 maja oraz oddania Polski pod opiekę Maryi po uzyskaniu niepodległości.

Geneza, śluby lwowskie króla Jana Kazimierza

CZYTAJ DALEJ

Watykan: papież będzie przewodniczył procesji Bożego Ciała na tradycyjnej trasie

2024-05-04 12:54

[ TEMATY ]

Watykan

Grzegorz Gałązka

2 czerwca b.r. w niedzielą po uroczystości Bożego Ciała Ojciec Święty będzie o godzinie 17.00 przewodniczył Mszy św. w bazylice św. Jana na Lateranie, a następnie procesja przejdzie do bazyliki Santa Maria Maggiore, zaś Ojciec Święty udzieli tam błogosławieństwa eucharystycznego - poinformowało Biuro Papieskich Ceremonii Liturgicznych.

O ile wcześniej papieże przewodniczyli procesjom Bożego Ciała na placu św. Piotra, to Paweł VI przewodniczył im w poszczególnych parafiach Rzymu. Natomiast św. Jan Paweł II wprowadził zwyczaj ich odbywania w czwartek Bożego Ciała na trasie między bazylikami św. Jana na Lateranie i Matki Bożej Większej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

iv>

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję