Reklama

World Trade Center

Niedziela Ogólnopolska 1/2003

Ks. Ryszard Koper

Na Manhattanie w Nowym Jorku - grudzień 2002r.

Na Manhattanie w Nowym Jorku - grudzień 2002r.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Już kilka razy na łamach tygodnika Niedziela pisałem o przeuroczej atmosferze przedświątecznej na Manhattanie w Nowym Jorku. Urzeka nas bogactwo dekoracji, które nabierają pełnych barw po zachodzie słońca. W 2001 r. w pejzażu manhatańskim zabrakło nowojorskich wieżowców, które nazywaliśmy bliźniakami. Każdy wiedział, co znaczy ten brak, i to właśnie on wdzierał się smutkiem w przedświąteczną radość. Na ulicach niby było tak samo, a jednak inaczej. Podobnie i w tym roku. Ulice są bogato udekorowane. Turysta, który od wielu lat zagląda do Nowego Jorku przed świętami Bożego Narodzenia, nie zauważy zbyt wielu zmian. Jednak stali mieszkańcy tego miasta odczuwają zasadniczą zmianę na co dzień. Rosną różnego rodzaju opłaty. Godzi to nawet w działalność charytatywną Kościoła. Jeden z nowojorskich proboszczów powiedział, że jest zmuszony zmniejszyć o kilkaset liczbę darmowych obiadów dla bezdomnych i biednych tylko dlatego, że wprowadzono nowe opłaty związane z eksploatacją budynków, w których przygotowywano pomoc dla potrzebujących. Nie wiemy jednak dokładnie, czy te procesy są bezpośrednio związane z zamachem w Nowym Jorku, czy też są wynikiem recesji w całej gospodarce amerykańskiej. Jednak zmiany, jakie dokonały się w świadomości ludzi najbardziej dotkniętych zamachem terrorystycznym, są najboleśniejsze, chociaż na zewnątrz niewidoczne. Wracają wspomnienia.
Sprawa zniszczonych wieżowców wraca również i z tego względu, że nie rozstrzygnięto jeszcze, w jakiej formie zostanie zagospodarowane miejsce po zburzonych bliźniakach. Do tej pory przeważała koncepcja, by w architekturze tego miejsca uwypuklić pamięć o tych, którzy tam zginęli. Ostatnio pojawiają się koncepcje wybudowania w tym miejscu najwyższych wieżowców świata. Oczywiście, byłoby tam także miejsce pamięci ofiar zamachu. Ta koncepcja zdaje się mieć wielu zwolenników. Zniszczone wieżowce WTC miały wysokość 1362 stóp. Zaś obecnie najwyższe na świecie bliźniacze wieże w Malezji liczą 1483 stopy. Nowe wieżowce na Manhattanie miałyby mieć 1500 stóp wysokości.
Z pewnością ta budowla miałaby swoją ogromną wymowę, ale byłaby i tak niczym w porównaniu z wymową choinki, ustawionej na miejscu tragedii obok krzyża, który stanął pośród dymiących jeszcze zgliszcz WTC. Choinka ma wysokość 32 stóp. Płonie na niej 3 tys. białych lampek - tyle, ilu ludzi zginęło podczas tragicznego ataku. Ozdoby na choinkę przygotowały dzieci oraz rodziny ofiar zamachu. Jakże inną wymowę mają te lampki i ozdoby. Pod choinką widzimy napis: "Nigdy nie zapomnij". Dobrze, że choinka stoi obok krzyża, bo tylko spojrzenie na nią przez krzyż Chrystusowy daje szansę dotarcia do radości, jaką niosą święta Narodzenia Pana.
Byłem na miejscu tragedii 11 grudnia 2002 r. Był to zimny, deszczowy, szary dzień. Zdjęcia, które zrobiłem, też są deszczowe i szare, nie widać na nich krzykliwego piękna dekoracji bożonarodzeniowych. A krzyż stojący obok choinki spina w sobie krzyk umierających z głosem aniołów na betlejemskim niebie i przemienia je w jasność zmartwychwstania.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

#PodcastUmajony (odcinek 21.): Egoista

2024-05-20 20:44

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat.prasowy

Co Komunia ma wspólnego z egoizmem? Czy można ją przyjmować „w czyjejś intencji”? Jaką rolę odgrywa w niej Matka Boża? Czym się różni kolejka od procesji? I co właściwie mają zrobić osoby, które aktualnie nie mogą przystępować do Komunii? Zapraszamy na dwudziesty pierwszy odcinek „Podcastu umajonego” ks. Tomasza Podlewskiego o przyjmowaniu Ciała Chrystusa z Maryją i tak, jak Ona.

ZOBACZ CAŁY #PODCASTUMAJONY

CZYTAJ DALEJ

Święty Jan Nepomucen

Niedziela podlaska 20/2001

[ TEMATY ]

święty

Arkadiusz Bednarczyk

Św. Jan Nepomucen z kościoła w Lutczy

Św. Jan Nepomucen z kościoła w Lutczy

Św. Jan Nepomucen urodził się w Pomuku (Nepomuku) koło Pragi. Jako młody człowiek odznaczał się wielką pobożnością i religijnością. Pierwsze zapiski o drodze powołania kapłańskiego Jana pochodzą z roku 1370, w których figuruje jako kleryk, zatrudniony na stanowisku notariusza w kurii biskupiej w Pradze. W 1380 r. z rąk abp. Jana Jenzensteina otrzymał święcenia kapłańskie i probostwo przy kościele św. Galla w Pradze. Z biegiem lat św. Jan wspinał się po stopniach i godnościach kościelnych, aż w 1390 r. został mianowany wikariuszem generalnym przy arcybiskupie Janie. Lata życia kapłańskiego św. Jana przypadły na burzliwy okres panowania w Czechach Wacława IV Luksemburczyka. Król Wacław słynął z hulaszczego stylu życia i jawnej niechęci do Rzymu. Pragnieniem króla było zawładnąć dobrami kościelnymi i mianować nowego biskupa. Na drodze jednak stanęła mu lojalność i posłuszeństwo św. Jana Nepomucena.

Pod koniec swego życia pełnił funkcję spowiednika królowej Zofii na dworze czeskim. Zazdrosny król bezskutecznie usiłował wydobyć od Świętego szczegóły jej spowiedzi. Zachowującego milczenie kapłana ukarał śmiercią. Zginął on śmiercią męczeńską z rąk króla Wacława IV Luksemburczyka w 1393 r. Po bestialskich torturach, w których król osobiście brał udział, na pół żywego męczennika zrzucono z mostu Karola IV do rzeki Wełtawy. Ciało znaleziono dopiero po kilku dniach i pochowano w kościele w pobliżu rzeki. Spoczywa ono w katedrze św. Wita w bardzo bogatym grobowcu po prawej stronie ołtarza głównego. Kulisy i motyw śmierci Świętego przez wiele lat nie był znany, jednak historyk Tomasz Ebendorfer około 1450 r. pisze, że bezpośrednią przyczyną śmierci było dochowanie przez Jana tajemnicy spowiedzi. Dzień jego święta obchodzono zawsze 16 maja. Tylko w Polsce, w diecezji katowickiej i opolskiej obowiązuje wspomnienie 21 maja, gdyż 16 maja przypada św. Andrzeja Boboli. Jest bardzo ciekawą kwestią to, że kult św. Jana Nepomucena bardzo szybko rozprzestrzenił się na całą praktycznie Europę.

W wieku XVII kult jego rozpowszechnił się daleko poza granice Pragi i Czech. Oficjalny jednak proces rozpoczęto dopiero z polecenia cesarza Józefa II w roku 1710. Papież Innocenty XII potwierdził oddawany mu powszechnie tytuł błogosławionego. Zatwierdził także teksty liturgiczne do Mszału i Brewiarza: na Czechy, Austrię, Niemcy, Polskę i Litwę. W kilka lat potem w roku 1729 papież Benedykt XIII zaliczył go uroczyście w poczet świętych.

Postać św. Jana Nepomucena jest w Polsce dobrze znana. Kult tego Świętego należy do najpospolitszych. Znajduje się w naszej Ojczyźnie ponad kilkaset jego figur, które można spotkać na polnych drogach, we wsiach i miastach. Często jest ukazywany w sutannie, komży, czasem w pelerynie z gronostajowego futra i birecie na głowie. Najczęściej spotykanym atrybutem św. Jana Nepomucena jest krzyż odpustowy na godzinę śmierci, przyciskany do piersi jedną ręką, podczas gdy druga trzyma gałązkę palmową lub książkę, niekiedy zamkniętą na kłódkę. Ikonografia przedstawia go zawsze w stroju kapłańskim, z palmą męczeńską w ręku i z palcem na ustach na znak milczenia. Również w licznych kościołach znajdują się obrazy św. Jana przedstawiające go w podobnych ujęciach. Jest on patronem spowiedników i powodzian, opiekunem ludzi biednych, strażnikiem tajemnicy pocztowej.

W Polsce kult św. Jana Nepomucena należy do najpospolitszych. Ponad kilkaset jego figur można spotkać na drogach polnych. Są one pamiątkami po dziś dzień, dawniej bardzo żywego, dziś już jednak zanikającego kultu św. Jana Nepomucena.

Nie ma kościoła ani dawnej kaplicy, by Święty nie miał swojego ołtarza, figury, obrazu, feretronu, sztandaru. Był czczony też jako patron mostów i orędownik chroniący od powodzi. W Polsce jest on popularny jako męczennik sakramentu pokuty, jako patron dobrej sławy i szczerej spowiedzi.

CZYTAJ DALEJ

Nie żyje Jan A.P. Kaczmarek - kompozytor, laureat Oscara

2024-05-21 12:48

[ TEMATY ]

śmierć

PAP/Adam Warżawa

Nie żyje Jan A.P. Kaczmarek, kompozytor muzyki filmowej, laureat Oscara za muzykę do "Marzyciela", twórca festiwalu Transatlantyk. Miał 71 lat. Informację podała Polska Fundacja Muzyczna.

"Po długiej i ciężkiej chorobie zmarł mój mąż Jan A.P. Kaczmarek. Do końca był wojownikiem ufającym, że wyzdrowieje i będzie dzielił się swoją twórczością z nami… Czuwałam przy nim do końca. Zmarł otoczony miłością. Wartością, w którą wierzył najmocniej" - napisała Aleksandra Twardowska-Kaczmarek cytowana przez Polską Fundację Muzyczną w mediach społecznościowych.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję