Na podstawie rozmowy z kard. Walterem Kasperem - przewodniczącym Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan
W noworocznej Mszy św. odprawionej przez Jana Pawła II w Bazylice
św. Piotra uczestniczył rosyjski chór dziewczęcy "Iubileum", który
przybył z Moskwy do Watykanu z błogosławieństwem Patriarchy Moskwy
i Wszechrusi Aleksego II. Następnie Papież przyjął chór w kaplicy "
Redemptoris Mater" Pałacu Apostolskiego, gdzie dziewczęta zaśpiewały
kilka rosyjskich pieśni religijnych. Wizyta moskiewskiego chóru u
Papieża została uznana przez obserwatorów dialogu ekumenicznego jako
krok prowadzący do zbliżenia się Kościoła katolickiego i rosyjskiej
Cerkwi prawosławnej - tym bardziej, że kilka tygodni później Patriarchat
Moskiewski przyjął zaproszenie Jana Pawła II, by uczestniczyć w Dniu
Modlitwy o Pokój w Asyżu. Na czele delegacji Patriarchatu stanął
metropolita Wołokałamska i Jurjewa oraz wikariusz patriarchalny Moskwy
Pitirim. Wydawało się, że nowy rok będzie pozytywny dla sprawy dialogu
ekumenicznego.
Atmosfera okazała się zdecydowanie odmienna, gdy przedstawiciel
Stolicy Apostolskiej w Federacji Rosyjskiej, abp Giorgio Zur, poinformował
Patriarchat Moskiewski, że Stolica Apostolska - w trosce o zapewnienie
odpowiedniej opieki duszpasterskiej katolikom rosyjskim - zamierza
podnieść aktualne administatury apostolskie do rangi diecezji. Hierarchia
prawosławna bardzo negatywnie ustosunkowała się do decyzji Kościoła
katolickiego, reakcje były bardzo negatywne, charakteryzowały się
dyplomatyczną oziębłością lub wręcz otwartą wrogością.
W Watykanie wszyscy zdawali sobie sprawę, że Patriarchat
Moskiewski jest szczególnie wrażliwy na sprawę struktur Kościoła
katolickiego, w związku z czym nowo powstałym diecezjom nadano nazwy
kościołów katedralnych. Dlatego abp Kondrusiewicz nie jest "arcybiskupem
Moskwy", ale metropolitą archidiecezji Matki Bożej w Moskwie, bp
Clemens Pickel nie nosi tytułu "biskupa Saratowa", lecz jest ordynariuszem
diecezji św. Klemensa w Saratowie itd. Warto dodać, że reorganizacja
ta ograniczona została do minimum, choć w Watykanie brano również
pod uwagę możliwość powołania nowych diecezji w Petersburgu, Kaliningradzie,
Krasnodarze, Czelabińsku i Władywostoku. Jednak pomimo tych zabiegów
Patriarchat zareagował bardzo negatywnie: Aleksy II przerwał urlop,
wrócił do Moskwy, zwołał Święty Synod, a następnie wydał deklarację,
w której postępowanie Watykanu określił jako "wyzwanie rzucone prawosławiu"
. Z kolei przedstawiciel Patriarchatu Igor Wyżanow uznał posunięcia
Stolicy Apostolskiej za "akt nieprzyjazny". O tym, jak bardzo napięte
stały się stosunki z Patriarchatem, świadczy fakt, że kard. Walter
Kasper, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan,
musiał odwołać swą podróż do Moskwy, planowaną na 21-22 lutego. Metropolita
Kirył ze Smoleńska, który miał przewodniczyć delegacji Patriarchatu
do rozmów z kard. Kasperem, zajął bardzo radykalne stanowisko i stwiedził
wprost: "Nie mamy sobie nic do powiedzenia".
Imieniny Aleksego II były ponowną okazją do podjęcia
dialogu z Patriarchatem. Papież posłał Partiarsze ciepły list z życzeniami,
w którym wyraził pragnienie, aby - pomimo istniejących obecnie trudności
- kontynuowany był dialog prowadzący do lepszej współpracy i upragnionej
jedności. Gdy jednak kilka dni później Jan Paweł II przemówił, dzięki
połączeniu telewizyjnemu, do katolików zebranych w moskiewskiej katedrze
Matki Bożej, gest ten został uznany przez Patriarchat za "wirtualną"
podróż do Rosji lub - używając żargonu Patriarchatu - za symboliczne "
pogwałcenie obszaru kanonicznego" prawosławia.
Aby wyjaśnić pozycję Stolicy Apostolskiej w kwestiach
spornych, kard. Kasper udzielił wywiadu włoskiemu miesięcznikowi
30 giorni (nr 2) oraz opublikował wyczerpujący artykuł w jezuickim
dwutygodniku CiviltaO Cattolica (zeszyt 3642 z 16 marca 2002 r.).
Purpurat zajął się przede wszystkim pojęciem "obszaru kanonicznego",
określeniem tak często używanym przez Patriarchat. Przypominał, że
podstawą organizacji Kościoła prawosławnego, podobnie jak Kościoła
katolickiego, jest terytorium, tzn. podział na "Kościoły partykularne",
co w pojęciu Partiarchatu rosyjskiego oznacza "narodowe Kościoły
autokefaliczne". Prawosławne Kościoły autokefaliczne wywodzą się
z konkretnego narodu i jego kultury, a w związku z tym nie ingerują
w sprawy innych Kościołów autokefalicznych. Oczywiście, tak pojęta
zasada "terytorium kanonicznego" odnosi się jedynie do Kościołów
prawosławnych, które pozostają w komunii między sobą, nie dotyczy
natomiast innych Kościołów wschodnich ani Kościoła katolickiego.
Dlatego też takie miasta, jak Jerozolima, Konstantynopol, Antiochia
i Aleksandria są siedzibami nie tylko patriarchów greckoprawosławnych,
ale także patriarchów innych Kościołów wschodnich oraz biskupów katolickich.
Poza tym rosyjski Kościół prawosławny zorganizował administratury
apostolskie i diecezje prawosławne w krajach "łacińskiego Zachodu",
które bynajmniej nie należą do jego "terytorium kanonicznego". Rosyjscy
biskupi, aby otoczyć opieką duszpasterską prawosławnych, rezydują
w Berlinie, Wiedniu, Budapeszcie, Brukseli i wielu innych miastach
na Zachodzie. Z tych samych powodów Kościół katolicki zorganizował
na terenie Rosji struktury kanoniczne równoległe do struktur prawosławnych.
Dopóki więc nie zostanie osiągnięta pełna jedność między Kościołami,
istnienie struktur równoległych jest duszpasterską koniecznością
i nie może stać się pretekstem do zaniechania dialogu ekumenicznego.
Kard. Kasper zajął się następnie główną sprawą konfliktu
rosyjskiego Kościoła prawosławnego z Kościołem katolickim, tzn. oskarżeniem
o prozelityzm. Współczesna doktryna społeczna prawosławia uznaje
niezależność Kościoła od państwa, chociaż nie mówi o rozdziale między
Kościołem a państwem. Rosyjski Kościół prawosławny chce się więc
utożsamiać z obywatelami i kulturą rosyjską, a nie z państwem, jak
to czynił kiedyś. Zgodnie z tą logiką, obywatele rosyjscy i ci, którzy
pozostają pod wpływem kultury rosyjskiej - na przykład mieszkańcy
Ukrainy - należą do rosyjskiego Kościoła prawosławnego. Dlatego też
przejście Rosjanina na katolicyzm postrzegane jest jako zdrada. Niemniej
jednak ci, którzy żądają, by Kościół katolicki zajął się wyłącznie
duszpasterstwem ludzi wywodzących się jedynie z tradycji katolickiej,
ignorują sytuację, jaka zaistniała w tym kraju po 70 latach propagandy
ateistycznej i walki z religią. Kościół katolicki uznaje Kościoły
prawosławne oraz ważność ich sakramentów, tzn. środków służących
zbawieniu wiernych, i nie prowadzi działalności misyjnej wśród wiernych
prawosławnych; nie może jednak zrezygnować z ewangelizacji tak licznych
w Rosji niewierzących. Podobnie ma się sprawa z indywidualnymi nawróceniami
prawosławnych na katolicyzm. Żaden Kościół nie może "odgórnie" zabronić
nawróceń indywidualnych, gdyż godziłoby to w wolność człowieka. Dlatego
Kościół katolicki nie może odepchnąć tych, którzy ze szczerych pobudek
sumienia chcą zostać katolikami. Sprawa nawróceń łączy się więc z
zasadniczym problemem wolności religijnej, tzn. prawa każdego człowieka
do wyboru religii i do jej publicznego praktykowania. Rosyjski Kościół
prawosławny, krytykując prawa człowieka w tej dziedzinie i identyfikując
się z jedną kulturą etniczną, nie może prowadzić owocnego dialogu
ze współczesnym światem ani z Kościołem katolickim, a co gorsza może
ulec sekularyzacji i głębokiemu kryzysowi duchowemu.
Kard. Kasper wypowiedział się także na temat problemu
uniatyzmu, tzn. jednoczenia się Kościołów wschodnich z Rzymem przez
uznanie jurysdykcji papieskiej przy zachowaniu własnej tradycji liturgicznej.
Stwierdził on, że "jest to zjawisko należące do przeszłości i Kościół
katolicki nie zamierza stosować tej metody ani teraz, ani w przyszłości;
lecz katolickie Kościoły wschodnie mają prawo do istnienia. Niektóre
z nich - dla przykładu ukraiński i rumuński Kościół greckokatolicki
- w przeszłości bardzo cierpiały i dziś zasługują na szacunek".
Obecny kryzys stosunków między Kościołem katolickim a
Patriarchatem Moskiewskim śledzony jest przez władze rosyjskie. Po
przekształceniu administratur apostolskich w diecezje rosyjskie Ministerstwo
Spraw Zagranicznych wydało notę, w której wyraża "ubolewanie nad
faktem, że podjęto tak ważną decyzję, nie licząc się z opinią strony
rosyjskiej", oraz żywi nadzieję, że stosunki między dwoma Kościołami
ulegną normalizacji i będą się rozwijać bez "szkody dla interesów
rosyjskiego Kościoła prawosławnego". Warto też zacytować list prezydenta
Putina do Aleksego II z okazji jego imienin, w którym głowa państwa
wychwala Patriarchę za jego "zdecydowaną obronę interesów prawosławia"
. O wiele mniej dyplomatyczne głosy słychać było w rosyjskiej Dumie,
gdzie niektórzy politycy domagali się, by odmawiać wiz przedstawicielom
Watykanu, lub wprost delegalizacji Kościoła katolickiego w Rosji.
5 kwietnia 2002 r. władze graniczne moskiewskiego lotniska
anulowały wielokrotną wizę wjazdową ks. Stefano Caprio, proboszczowi
katolickiej parafii we Władymirze, uniemożliwiajc mu w ten sposób
powrót do Rosji. Na tym samym lotnisku doszło do jeszcze poważniejszego
incydentu: 19 kwietnia 2002 r. bp Jerzy Mazur został wydalony z terytorium
Federacji Rosyjskiej, gdy przyleciał z Polski do Moskwy z ważną wizą
rosyjską. Ordynariuszowi diecezji św. Józefa w Irkucku anulowano
wizę, oświadczając, że znajduje się na liście osób niepożądanych.
Czyżby te dwa incydenty, które wstrząsnęły opinią publiczną,
świadczyły o tym, że nie tylko Patriarchat Moskiewski, ale także
władze rosyjskie aktywnie uczestniczą w "rozprawie" z Kościołem katolickim
w Federacji Rosyjskiej?
Pomóż w rozwoju naszego portalu