Reklama

Duszne pogawędki

Spór o wiarę

Niedziela rzeszowska 23/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wędrując nieraz po Internecie, lubię zajrzeć na te strony, gdzie można nie tylko zapoznać się z najświeższymi wiadomościami, ale również je skomentować. Nieraz toczą się tam burzliwe dyskusje, nieraz można się świetnie zabawić, czytając opinie internautów, a nieraz zupełnie brak komentarzy. I chociaż nie jestem socjologiem, mam na ten temat własne zdanie. Wydaje mi się, że im więcej sporów, opinii, dyskusji wzbudza jakaś wiadomość, tym bardziej jest to sprawa ważna, interesująca ludzi, dotycząca ich życia i problemów.

Mniej lub bardziej mądrze, ale staramy się zabrać głos w dyskusji, przedstawić nasze stanowisko. Ciekawe jest też to, że bardzo często w tych polemikach odchodzi się od pierwotnego tematu i porusza się wiele najróżniejszych zagadnień, które łączy tylko to, że mają związek z wiarą i jej przeżywaniem. Zauważyłem też dość ciekawą prawidłowość - bardzo żywo komentowane są wszystkie wiadomości dotyczące wiary, religijności, Kościoła.

Ostatnio zastanowiła mnie dyskusja na temat I Komunii św. Właściwie rozpoczęło się od wiadomości, że coraz częściej właśnie przed tą uroczystością rodzice poddają swoje pociechy operacjom plastycznym, by ładnie wyglądały na zdjęciach i filmach. No i zaczęło się... Najpierw zwrócono uwagę, że nie zdjęcia i wygląd są w tym wydarzeniu najważniejsze; że w pogoni za ubraniami, prezentami, "zewnętrznościami" łatwo zagubić to, co jest najważniejsze - spotkanie z Eucharystycznym Chrystusem. Później zastanawiano się nad sensownością "posyłania dzieci do Komunii", gdy rodzice są obojętni religijnie. Wreszcie przedmiotem dyskusji stało się przystępowanie do sakramentów. Zasmuciła mnie jedna tendencja, która pojawiła się u pewnej grupy osób. Twierdzono, że "nieważne, czy się wierzy i jak się praktykuje, ale - jeśli człowiek chce, to ksiądz powinien udzielać wszelkich sakramentów - czy to Komunia, czy małżeństwo, czy to nawet sprawa pogrzebu chrześcijańskiego". Z wypowiedzi tych wynikało, że osobom głoszącym takie twierdzenia niewiele już zostało ze zrozumienia świętości sakramentów, konsekwencji w życiu religijnym, świadomego przeżywania swej wiary. Dla nich Kościół stał się "instytucją świadczącą usługi religijne", a sakramenty i wszelkie posługi duchowe "towarami", które nabywa się w miarę potrzeb czy zainteresowania. Czy jednak w takim spojrzeniu jest jeszcze cokolwiek z wiary? Czy ma sens przystępowanie do sakramentu, jeśli się weń nie wierzy? Czy można prosić o chrzest, nie mając zamiaru wychowywać dziecka w wierze? Czym jest dla takich ludzi chrzest - zwykłą ceremonią, którą się przeżywa i po zakończeniu zapomina? Na całe szczęście - oprócz uwag krytycznych i wielu absolutnie bezsensownych wypowiedzi, było też mnóstwo słów mądrych, tłumaczących, wyjaśniających.

Taka jest nasza rzeczywistość religijna. Są i głęboko wierzący, i otwarcie wrodzy. Nie ma w tym nic dziwnego - Chrystus przecież jest "znakiem sprzeciwu", wobec którego nie można pozostać obojętnym, trzeba się zdeklarować - za czy przeciw. Dlatego w tych dyskusjach prawdziwie smucą mnie ci, którzy chcą "mądrze" się wypowiadać, nie mając podstawowej wiedzy, wiary i zrozumienia sprawy; oraz ci, którzy deklarują swoją obojętność. Jednych i drugich bowiem łączy jakieś straszne niezrozumienie, jak ważną sprawą jest w naszym życiu odniesienie ziemskiej rzeczywistości do Boga; jak potrzebne jest nam opowiedzenie się po którejś ze stron. Cieszy jednak fakt, że ludzie chcą na te tematy rozmawiać, nawet spierać się. Każda bowiem wymiana myśli, opinii może człowieka błądzącego czy niewierzącego nawet, ale uczciwego w sumieniu, zbliżyć do poznania prawdy. Dyskutujmy więc, rozważajmy, debatujmy - pamiętajmy jednak nie tylko o ludzkiej mądrości, ale otwierajmy nasze serca na działanie łaski Bożej. Wtedy bezpiecznie dojdziemy do sensownych wniosków.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wielkanoc prawosławnych i wiernych innych obrządków wschodnich

2024-05-05 10:04

[ TEMATY ]

prawosławie

Piotr Drzewiecki

Prawosławni i wierni innych obrządków wschodnich rozpoczęli w niedzielę obchody Świąt Wielkanocnych, które w tym roku przypadają u nich pięć tygodni później niż u katolików.

Data tego święta w Kościele katolickim wyliczana jest nieco inaczej niż w Kościele wschodnim, więc w tym samym terminie Wielkanoc przypada w obu obrządkach tylko raz na jakiś czas. Tak było np. w 2017 roku; przeważnie prawosławni świętują jednak Wielkanoc później, maksymalnie właśnie nawet pięć tygodni po katolikach.

CZYTAJ DALEJ

Pojechała pożegnać się z Matką Bożą... wróciła uzdrowiona

[ TEMATY ]

Matka Boża

świadectwo

Magdalena Pijewska/Niedziela

Sierpień 1951 roku na Podlasiu był szczególnie upalny. Kobieta pracująca w polu co i raz prostowała grzbiet i ocierała pot z czoła. A tu jeszcze tyle do zrobienia! Jak tu ze wszystkim zdążyć? W domu troje małych dzieci, czekają na matkę, na obiad! Nagle chwyciła ją niemożliwa słabość, przed oczami zrobiło się ciemno. Upadła zemdlona. Obudziła się w szpitalu w Białymstoku. Lekarz miał posępną minę. „Gruźlica. Płuca jak sito. Kobieto! Dlaczegoś się wcześniej nie leczyła?! Tu już nie ma ratunku!” Młoda matka pogodzona z diagnozą poprosiła męża i swoją mamę, aby zawieźli ją na Jasną Górę. Jeśli taka wola Boża, trzeba się pożegnać z Jasnogórską Panią.

To była środa, 15 sierpnia 1951 roku. Wielka uroczystość – Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. Tam, dziękując za wszystkie łaski, żegnając się z Matką Bożą i własnym życiem, kobieta, nie prosząc o nic, otrzymała uzdrowienie. Do domu wróciła jak nowo narodzona. Gdy zgłosiła się do kliniki, lekarze oniemieli. „Kto cię leczył, gdzie ty byłaś?” „Na Jasnej Górze, u Matki Bożej”. Lekarze do karty leczenia wpisali: „Pacjentka ozdrowiała w niewytłumaczalny sposób”.

CZYTAJ DALEJ

Prymas Polski: gdy czynisz znak krzyża, głosisz miłość Boga

2024-05-05 16:06

[ TEMATY ]

abp Wojciech Polak

flickr.com/episkopatnews

Abp Wojciech Polak

Abp Wojciech Polak

„Gdy z wiarą patrzysz na krzyż, gdy czynisz znak krzyża na sobie, gdy znakiem krzyża błogosławisz drugich, głosisz miłość Boga potężniejszą niż grzech, potężniejszą niż śmierć. Miłość, która zwycięża obojętność i nienawiść, która niesie przebaczenie i pojednanie, która przygarnia i jednoczy” - mówił w niedzielę w Pakości Prymas Polski abp Wojciech Polak.

Metropolita gnieźnieński przewodniczył uroczystościom odpustowym na Kalwarii Pakoskiej, w Archidiecezjalnym Sanktuarium Męki Pańskiej, z okazji święta znalezienia Krzyża świętego. W homilii przypomniał, że właśnie na Krzyżu, w męce, śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa, najpełniej objawiła się miłość Boga. „To miłość, która rodzi życie” - podkreślił, przypominając, że znakiem tej miłości każdy chrześcijanin został naznaczony w dniu swojego chrztu świętego. „I choć znaku tego nie widać na naszych czołach, to powinien być w naszym sercu”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję