Reklama

Niedziela Częstochowska

„Idźmy ze świętym Józefem” – list abp. Wacława Depo

List pasterski Arcybiskupa Metropolity Częstochowskiego na I Niedzielę Wielkiego Postu

[ TEMATY ]

abp Wacław Depo

Wielki Post

św. Józef

List Pasterski

Karol Porwich/Niedziela

Abp Wacław Depo

Abp Wacław Depo

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Bracia i Siostry w Chrystusie, Jedynym Odkupicielu człowieka!

Reklama

W liturgii i życiu Kościoła rozpoczęliśmy pokutny czas Wielkiego Postu. Przez obrzęd posypania głów popiołem Pan Bóg przypomniał nam prawdę o przemijalności ziemskiego życia i wezwał nas do szczerego nawrócenia. Trzeba nam zatem podjąć wysiłek oczyszczenia serc przez praktykę słuchania słowa Bożego, modlitwy, postu, jałmużny oraz sakramentalnej spowiedzi. Na wielkopostnych drogach naszym pewnym przewodnikiem, a zarazem orędownikiem u Jezusa Chrystusa – Syna Bożego, będzie św. Józef – Jego ziemski opiekun. Przeżywamy bowiem specjalny Rok św. Józefa, którego celem jest wzbudzenie większej miłości i żarliwej modlitwy do tego wielkiego świętego, a także naśladowanie jego cnót i zaangażowania. Bogactwo cnót św. Józefa oraz moc jego orędownictwa ma swój wyraz w licznych tytułach przypisywanych mu przez wierny lud Boży i pasterzy Kościoła. Bł. Pius IX 150 lat temu ogłosił św. Józefa „Patronem Kościoła katolickiego”, a papież Franciszek w rocznicę tego wydarzenia, kieruje do nas list, w którym nazywa go „Ojcem” (por. „Patris corde”). Przez pryzmat ojcostwa św. Józefa przyjmijmy słowo Boże i spójrzmy na nasze życie. Przeżywając Wielki Post, kontynuujemy realizację trzyletniego programu duszpasterskiego pod hasłem: „Eucharystia daje życie”. Dołóżmy starań, aby z odnowionym zapałem wiary uczestniczyć w tajemnicy Eucharystii.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

I. Ojciec posłuszny

Dzisiejsza liturgia słowa Bożego przypomina nam, że miłosierny Bóg ma dla nas wspaniały plan zbawienia. W zamyśle Bożym wydarzenia starotestamentalne, jak np. potop i zawarte po nim przymierze z ludźmi, są przygotowaniem i zapowiedzią tego, co miało stać się w przyszłości. Słowa Chrystusa: „Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże” (Mk 1, 14) oznaczają, że wraz z Jego przyjściem i działalnością rozpoczął się dla ludzkości oczekiwany moment zbawczej interwencji Boga. Osiągnęła ona swój punkt kulminacyjny w odkupieńczej śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa, a dla nas jest dostępna we wspólnocie Kościoła, do którego zostajemy włączeni przez obmycie odradzające do życia Bożego we chrzcie św.

Reklama

Przyjęcie łaski chrztu św., a także wyrastające z niej owoce, aż po osiągnięcie życia wiecznego w niebie, uwarunkowane są wiarą w Ewangelię i wypełnianiem woli Bożej. To wymaga od nas nieustannego nawracania się, rozumianego jako korekta naszego myślenia i postępowania. Na drodze bowiem życia wiarą spotykamy się z różnymi pokusami, przeciwnościami i przeciwnikami. Jak pokazuje nam dziś św. Marek, pierwszym naszym wrogiem jest szatan, który podobnie jak Chrystusa na pustyni, również nas kusi swoimi propozycjami. Wzmianka o uwięzieniu św. Jana Chrzciciela przypomina, że na każdym etapie historii zbawienia są ludzie, którzy przez osobiste uwikłanie w grzech nie tylko odrzucają Boga, ale również prześladują, a nawet zabijają Jego wyznawców.

W kontekście przeżywanych przez nas pokus, wątpliwości, przeciwności czy prześladowań wzorem do naśladowania jest św. Józef. W trudnych momentach swojego życia słuchał i bezgranicznie ufał Ojcu niebieskiemu. Pouczony przez Anioła o cudownym poczęciu Jezusa z Ducha Świętego, uwierzył Bogu i wziął Maryję do siebie, która zgodnie ze zwyczajem żydowskim, choć zaślubiona, jeszcze nie mieszkała razem z nim. Stał się w ten sposób nie tylko prawnym ojcem Jezusa, ale, jak pokazują dalsze dzieje Świętej Rodziny, ojcem zawsze posłusznym woli Bożej. „W każdych okolicznościach swojego życia Józef potrafił wypowiedzieć swoje „fiat”, jak Maryja podczas Zwiastowania i Jezus w Getsemani” („Patris corde”, 4). A jak jest z nami? Kogo tak naprawdę słuchamy i komu ufamy? Czy miłosiernemu Bogu, który nigdy nie gardzi sercem skruszonym? Czy może raczej zwodniczym obietnicom ludzi nieliczących się z prawem Bożym, jak np. tych, którzy popierają i finansują zabijanie dzieci w łonie matek? W 2020 r. aborcja w skali świata osiągnęła przerażającą liczbę 40 mln unicestwionych istnień ludzkich. Ten zbrodniczy czyn należy do kategorii umyślnego zabójstwa, a więc grzechu wołającego o pomstę do nieba (por. KKK 1867).

II. Ojciec umiłowany

Reklama

Rozważając rolę i wielkość św. Józefa, zauważmy za papieżem Franciszkiem, że ziemski ojciec Pana Jezusa stał się nie tylko sługą powszechnego zamysłu zbawczego Boga, ale również jest ojcem miłowanym przez kolejne pokolenia wierzących. Świadczą o tym tytuły licznych kościołów, jak również to, że wiele zakonów, bractw czy grup kościelnych nosi jego imię i odwołuje się do jego duchowości. W każdej książeczce do nabożeństwa znajdziemy modlitwy do św. Józefa, które wierni zanoszą do niego każdego dnia, a szczególnie w środę i przez cały marzec – dzień i miesiąc tradycyjnie jemu poświęcony. Ufność w szczególne orędownictwo i ojcowską opiekę św. Józefa w trudnych dla ludu chrześcijańskiego chwilach wyraża się w powtarzanych z pokolenia na pokolenie, a zaczerpniętych z historii Józefa egipskiego, słowach: „Idźcie do Józefa” (Rdz 41, 55).

Osobą, która zaraz po Bogu najbardziej umiłowała św. Józefa, jest Maryja. Oblubieńcza miłość Maryi, odwzajemniona przez św. Józefa, zrodziła między nimi tę szczególną więź, jaką jest wspólnota osób w małżeństwie. Małżeńska, a następnie macierzyńska i ojcowska miłość Maryi oraz Józefa była dla poczętego i narodzonego Jezusa gwarancją bezpieczeństwa i właściwego rozwoju. Jezus w domu rodzinnym, jak mówi Pismo Święte, „czynił postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi” (Łk 2, 52). Podobnie każda rodzina chrześcijańska budowana na wspólnocie miłości zakorzenionej przez sakrament małżeństwa w Bogu jest dla dziecka pierwszym, najważniejszym i nie do zastąpienia miejscem rozwoju oraz wychowania religijnego.

Zauważmy przy tym, że rodzina, w skład której wchodzą przynajmniej trzy pokolenia, jest najbardziej naturalnym środowiskiem, w którym człowiek uczy się i wzrasta poprzez różne doświadczenia życiowe. W rodzinie wielopokoleniowej dziadkowie wobec swoich wnuków pełnią ważną funkcję wychowawczą. Jak nauczał św. Jan Paweł II, są świadkami wiary, nauczycielami życia i krzewicielami miłości („Christifideles laici”, 48). By mówić o takiej rodzinie, nie jest konieczna wspólnota mieszkaniowa i utrzymania. Potrzebne są więzi miłości i bliskość zamieszkania najbliższej rodziny, którą deklaruje 72% Polaków.

Reklama

Dbajmy o nasze międzypokoleniowe relacje rodzinne, umacniając wiarę i świadcząc nawzajem sobie różnoraką pomoc. Ojciec Święty Franciszek, będąc świadomy trudności związanych z pandemią, a konkretnie braku pogłębionych relacji międzyludzkich, „zadał” nam również, przez wstawiennictwo św. Józefa, Rok Rodziny. Odkryjmy w tym czasie moc łaski sakramentalnego małżeństwa, która ochroni nasze wspólnoty rodzinne przed wszystkim, co nie pochodzi od Boga.

III. Ojciec z twórczą odwagą

Św. Józef z ojcowską czułością i miłością bronił, chronił, otaczał opieką i wychowywał Jezusa, strzegąc jednocześnie Jego Matkę Maryję. W wypełnianiu tego zadania nie tylko był posłuszny nakazom Bożym, ale również wykazywał się męstwem i twórczą odwagą. Kiedy Herod chciał zabić nowonarodzonego Jezusa, św. Józef, ostrzeżony przez Anioła, zaraz w nocy zorganizował ucieczkę Świętej Rodziny do Egiptu (por. Mt 2, 13-14). Tam z pewnością musiał się zatroszczyć o pokarm i dach nad głową dla swoich najbliższych. Również od nas Pan Bóg, dając nam światło Ewangelii, oczekuje odwagi i twórczego działania wobec napotykanych trudności. Tylko w ten sposób kryzys może przerodzić się w szanse odnowy i rozwoju.

Wzorem św. Józefa naszą powinnością jest troska o rodzinę Bożą, którą jest wspólnota Kościoła. Doświadczając duchowej walki, problemów wewnętrznych i ataków z zewnątrz, nie możemy poprzestać na modlitwie do św. Józefa – „Opiekuna Kościoła katolickiego”, ale musimy zdecydować się na odważne rozwiązania i działania, naśladując tego, który słusznie nazwany jest „Ojcem z twórczą odwagą”. Dotyczy to najpierw rzeczy fundamentalnych jak wyznawanie wiary, ochrona życia poczętego czy obrona wartości chrześcijańskich.

Reklama

Ponadto w przypadku naszej archidiecezji potrzebujemy twórczej odwagi do choćby koniecznej reformy sieci parafialnej. Potrzeba nie znoszenia, ale łączenia małych parafii w większe struktury wynika z kilku powodów. Po pierwsze coraz bardziej odczuwamy brak odpowiedniej liczby księży w stosunku do potrzeb naszej archidiecezji, wyjątkowo rozdrobnionej, bo posiadającej 312 parafii, z tego prawie 180 z jednym księdzem. Spowodowane jest to kryzysem powołań, śmiercią wielu księży, a także porzuceniem przez niektórych stanu kapłańskiego. Obecnie w seminarium mamy 23 kleryków, w tym 4 diakonów, którzy w tym roku przyjmą święcenia kapłańskie. W samym zaś 2020 r. zmarło 21 księży, często w sile wieku. Również względy owocnej pracy duszpasterskiej, w tym potrzeba czasami wręcz specjalistycznej pracy z dziećmi, młodzieżą i rodzinami przemawiają za zamieszkaniem w jednym miejscu i pracą zespołową księży. Na koniec wspomnijmy trudności ekonomiczne, z którymi coraz bardziej borykają się małe parafie.

IV. Nasze inicjatywy

Pamiętając, że nie zbawi nas żadna reforma, dobry program czy ludzki wynalazek, a jedynie Osoba Jezusa Chrystusa i ta pewność, iż On jest z nami, gromadźmy się jak najczęściej na Eucharystii i modlitwie przed Najświętszym Sakramentem (por. Jan Paweł II, „Novo millennio ineunte”, 29). Zginając kolana przed Panem nieba i ziemi, nie ustawajmy w śpiewie suplikacji „Święty Boże” o ustanie pandemii oraz – o co prosiłem wielokrotnie – gorliwie błagajmy Jezusa Chrystusa Najwyższego i Wiecznego Kapłana o nowe powołania kapłańskie i zakonne, a także o odnowę życia rodzinnego i uświęcenie kapłanów. Nie rezygnujmy z rekolekcji, nabożeństw Drogi Krzyżowej i Gorzkich żali, a tam, gdzie nie ma, wprowadźmy nabożeństwo, a przynajmniej modlitwy do św. Józefa.

Szczególnym miejscem indywidualnej oraz wspólnotowej modlitwy są dla nas rozsiane po całej archidiecezji kościoły wieczystej adoracji Najświętszego Sakramentu, a także kościoły stacyjne. Na wzór rzymski, każdego dnia okresu Wielkiego Postu, Triduum Paschalnego oraz Oktawy Wielkanocy jeden kościół miasta Częstochowy stanie się stacją modlitwy za Kościół częstochowski.

Reklama

Jednocześnie począwszy od marca, każdego 19. dnia miesiąca będziemy się gromadzić na Eucharystii pod przewodnictwem biskupa w kościołach stacyjnych Roku św. Józefa. W Częstochowie są nimi: sanktuarium św. Józefa, bazylika archikatedralna Świętej Rodziny, bazylika jasnogórska oraz kaplica w Niższym Seminarium Duchownym. Ponadto kościoły pod wezwaniem św. Józefa: we Wręczycy Wielkiej, w Popowie, Makowiskach, Gorzędowie, Porębie i Wieluniu, a także kościół Świętej Rodziny w Praszce.

Gorąco zapraszam do wspólnej modlitwy poprzez osobistą obecność, a także dzięki transmisjom radiowym, telewizyjnym i internetowym.

Oddaję Was wszystkich w macierzyńską opiekę Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej i powierzam ojcowskiej trosce św. Józefa.

Z serca udzielam pasterskiego błogosławieństwa: w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen!

(-) + Wacław Depo

Arcybiskup Metropolita Częstochowski

Częstochowa, 11 lutego 2021 r.

2021-02-17 08:17

Oceń: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Depo: włożono wiele wysiłku w to, by zapomnieć o Żołnierzach Wyklętych

– Przez lata, zwłaszcza od zakończenia II wojny światowej, systemowo włożono wiele wysiłku w to, by o Żołnierzach Wyklętych i więźniach politycznych po prostu zapomnieć albo wspominać ich jako zdrajców ojczyzny – powiedział 1 marca, w Narodowym Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych, abp Wacław Depo, który w kościele św. Jakuba Apostoła w Częstochowie przewodniczył Mszy św. w ich intencji.

Eucharystię koncelebrowali: ks. Kazimierz Zalewski – proboszcz parafii św. Jakuba Apostoła, ks. Ryszard Umański – kapelan częstochowskich środowisk patriotycznych, ks. Mariusz Trojanowski – sekretarz abp. Depo oraz ks. Szymon Stępniak – prefekt Niższego Seminarium Duchownego w Częstochowie.
CZYTAJ DALEJ

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus - "Moim powołaniem jest miłość"

Niedziela łódzka 22/2003

[ TEMATY ]

św. Teresa z Lisieux

Adobe Stock

Św. Teresa z Lisieux

Św. Teresa z Lisieux

O św. Teresie od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, karmelitance z Lisieux we Francji, powstały już opasłe tomy rozpraw teologicznych. W tym skromnym artykule pragnę zachęcić czytelników do przyjaźni z tą wielką świętą końca XIX w., która także dziś może stać się dla wielu ludzi przewodniczką na krętych drogach życia. Może także pomóc w zweryfikowaniu własnego stosunku do Pana Boga, relacji z Nim, Jego obrazu, który nosimy w sobie.

Życie św. Teresy daje się streścić w jednym słowie: miłość. Miłość była jej głównym posłannictwem, treścią i celem jej życia. Według św. Teresy, najważniejsze to wiedzieć, że jest się kochanym, i kochać. Prawda to, jak może się wydawać, banalna, ale aby dojść do takiego wniosku, trzeba w pełni zaakceptować siebie. Św. Teresie wcale nie było łatwo tego dokonać. Miała niesforny charakter. Była bardzo uparta, przewrażliwiona na swoim punkcie i spragniona uznania, łatwo ulegała emocjom. Wiedziała jednak, że tylko Bóg może dokonać w niej uzdrowienia, bo tylko On kocha miłością bez warunków. Dlatego zaufała Mu i pozwoliła się prowadzić, a to zaowocowało wyzwoleniem się od wszelkich trosk o samą siebie i uwierzeniem, że jest kochana taką, jaka jest. Miłość to dla św. Teresy "mała droga", jak zwykło się nazywać jej duchowy system przekonań, "droga zaufania małego dziecka, które bez obawy zasypia w ramionach Ojca". Św. Teresa ufała bowiem w miłość Boga i zdała się całkowicie na Niego. Chciała się stawać "mała" i wiedziała, że Bogu to się podoba, że On kocha jej słabości. Ona wskazała, na przekór panującemu długo i obecnemu często i dziś przekonaniu, że świętość nie jest dostępna jedynie dla wybranych, dla tych, którzy dokonują heroicznych czynów, ale jest w zasięgu wszystkich, nawet najmniejszych dusz kochających Boga i pragnących spełniać Jego wolę. Św. Teresa była przekonana, że to miłosierdzie Boga, a nie religijne zasługi, zaprowadzi ją do nieba. Św. Teresa chciała być aktywna nie w ćwiczeniu się w doskonałości, ale w sprawianiu Bogu przyjemności. Pragnęła robić wszystko nie dla zasług, ale po to, by Jemu było miło i dlatego mówiła: "Dzieci nie pracują, by zdobyć stanowisko, a jeżeli są grzeczne, to dla rozradowania rodziców; również nie trzeba pracować po to, by zostać świętym, ale aby sprawiać radość Panu Bogu". Św. Teresa przekonuje w ten sposób, że najważniejsze to wykonywać wszystko z miłości do Pana Boga. Taki stosunek trzeba mieć przede wszystkim do swoich codziennych obowiązków, które często są trudne, niepozorne i przesiąknięte rutyną. Nie jest jednak ważne, co robimy, ale czy wykonujemy to z miłością. Teresa mówiła, że "Jezus nie interesuje się wielkością naszych czynów ani nawet stopniem ich trudności, co miłością, która nas do nich przynagla". Przykład św. Teresy wskazuje na to, że usilne dążenie do doskonałości i przekonywanie innych, a zwłaszcza samego siebie, o swoich zasługach jest bezcelowe. Nigdy bowiem nie uda się nam dokonać takich czynów, które sprawią, że będziemy w pełni z siebie zadowoleni, jeśli nie przekonamy się, że Bóg nas kocha i akceptuje nasze słabości. Trzeba zgodzić się na swoją małość, bo to pozwoli Bogu działać w nas i przemieniać nasze życie. Św. Teresa chciała być słaba, bo wiedziała, że "moc w słabości się doskonali". Ta wielka święta, Doktor Kościoła, udowodniła, że można patrzeć na Boga jak na czułego, kochającego Ojca. Jednak trwanie w takim przekonaniu nie przyszło jej łatwo. Przeżywała wiele trudności w wierze, nieobce były jej niepokoje i wątpliwości, znała poczucie oddalenia od Boga. Dzięki temu może być nam, ludziom słabym, bardzo bliska. Jest także dowodem na to, że niepowodzenia i trudności są wpisane w życie każdego człowieka, nikt bowiem nie rodzi się święty, ale świętość wypracowuje się przez walkę z samym sobą, współpracę z łaską Bożą, wypełnianie woli Stwórcy. Teresa zrozumiała najgłębszą prawdę o Bogu zawartą w Biblii - że jest On miłością - i dlatego spośród licznych powołań, które odczuwała, wybrała jedno, mówiąc: "Moim powołaniem jest miłość", a w innym miejscu: "W sercu Kościoła, mojej Matki, będę miłością".
CZYTAJ DALEJ

Czynią dobro dla miłości Pana

2025-10-01 10:30

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Marek Kamiński

100 lecie konwentu Zakonu Bonifratrów w Łodzi

100 lecie konwentu Zakonu Bonifratrów w Łodzi

W 1924 r. prowincjał o. Jacek Misiak zakupił dom przy ul. Krótkiej 12 w Łodzi, planując budowę szpitala i rozpoczęcie dzieła dobroczynności. Rok później powstał Konwent Bonifratrów, a dziś zakonnicy świętują 100-lecie obecności w diecezji łódzkiej oraz 25-lecie powrotu szpitala św. Jana Bożego do zakonu.

– Doczekaliśmy pięknego jubileuszu. Nasz Ojciec Jan Boży mawiał: „Bracia, czyńmy dobro dla miłości Pana”. Te słowa kieruję do naszych współpracowników, którzy na co dzień pomagają chorym – podkreślił br. Ambroży Pietrzkiewicz OH.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję