Reklama

Kościół

Trwają „Pawełki” na Jasnej Górze

Pomimo pandemii, z zachowaniem przepisów sanitarnych, na Jasnej Górze tradycyjnie odbywają się „Pawełki”, czyli nowenna ku czci św. Pawła I Pustelnika, patriarchy Zakonu Paulinów. Nabożeństwo to zawsze obchodzone jest w styczniu.

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Paulini

pawełki

Karol Porwich /Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Na Jasnej Górze „Pawełki” mają szczególnie uroczysty charakter. Przez 9 kolejnych dni (od 9 do 17 stycznia) paulińska wspólnota ubrana w białe płaszcze wyrusza o 18.00 z zakrystii, i procesjonalnie przechodzi przez bazylikę do kaplicy św. Pawła. Tradycją jest, że na początku orszaku procesyjnego idą najmłodsi stażem kandydaci i bracia zakonni, a następnie w długich dwóch szeregach według zasady tzw. precedencji, czyli starszeństwa powołaniem zakonnym, przechodzą ojcowie czyli kapłani zakonni.

Karol Porwich /Niedziela

W kaplicy św. Pawła celebrans w otoczeniu asysty i ministrantów po okadzeniu relikwii św. Pawła, wystawionych na ołtarzu, intonuje jeden z dwóch hymnów, opowiadających o prześladowaniu chrześcijan mającym miejsce w czasie panowania rzymskich cesarzy Decjusza i Waleriana, i o życiu św. Pawła na pustyni tebajdzkiej w Egipcie. Hymny śpiewają na przemian zakonnicy i wierni przy akompaniamencie organów i orkiestry dętej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

*

Reklama

Reklama

W tym roku „Pawełki” odbywają się w ścisłym reżimie sanitarnym – ojcowie i bracia paulini biorą udział w nabożeństwie w maseczkach lub przyłbicach. Nie wszyscy zakonnicy wchodzą także do wnętrza kaplicy św. Pawła, która jest dosyć mała, ale stoją w bazylice, zachowując odstępy. Utrzymany jest także limit wiernych, którzy mogą przebywać jednocześnie w bazylice. W tym roku odstąpiono od tradycji podawania paulinom i pielgrzymom do ucałowania relikwii św. Pawła w specjalnych relikwiarzach. Nie ma także jasnogórskich chórów, które na przemian z paulinami śpiewały hymny ku czci św. Pawła. Śpiewy prowadzi paulin o. Nikodem Kilnar z towarzyszeniem przedstawicieli Jasnogórskiej Orkiestry Dętej pod dyr. Marka Piątka, grającej z chóru w bazylice.

Karol Porwich /Niedziela

Pierwsze kazanie nowennowe w sobotę, 9 stycznia wygłosił o. Savio Folcholc. Mówił w nawiązaniu do słów o umiłowanym uczniu Jezusa: „Umiłowany uczeń to ten, który jest przy Jezusie, to ten, który pomimo tego, że nie rozumie trwa, ufa (…). Umiłowany uczeń nie umiera, on żyje w Jezusie, on żyje w tych, którzy naśladują jego cechy, chcą być umiłowanymi uczniami. Któż jak nie nasz ojciec, Paweł I Pustelnik przejął wszystkie cechy umiłowanego ucznia. Ten, który na pustyni słuchał bicia serca Jezusowego, ten, który upodabniał się do Jezusa. Serce Pawłowe bijące razem z sercem Jezusa. Ten, który doświadcza tragedii, ale ufa, wierzy, że to ma sens, pomimo wszystko to ma sens. Paweł, który jest z Maryją na pustyni, przyjmuje krzyż, nie odrzuca krzyża, żyje w cieniu krzyża, rozkochał się w krzyżu. Paweł, który nie odrzuca Kościoła, nie odrzucił Antoniego, był pierwszy, był święty, najświętszy, ale przyjmuje Antoniego, jakby on był kimś większym od niego. Wielka pokora i miłość do współbrata. Pyta, co u Atanazego, martwi się o sprawy Boże, o sprawy Kościoła. On, chociaż był najświętszy, nie zapomniał, że jest dzieckiem Kościoła. Paweł, który rozpoznaje w drugim człowieku Chrystusa, który przyjmuje gościa, rozmawia z nim, i ma zapewnienie, że nigdy nie zginie, bo żyje w nas, Jego synach. Paweł żyje, dopóki my staramy się go naśladować”.

Reklama

„Drodzy współbracia, jesteśmy zaproszeni do tego, aby stawać się uczniami, uczniami nie byle jakimi, ale umiłowanymi. I wy, drodzy bracia i siostry, jesteście również do tego zaproszeni we własnych powołaniach, aby nie być byle jakim, ale być umiłowanym” - zakończył o. Savio.

Podziel się cytatem

Reklama

*

W niedzielę, 10 stycznia rozważania podczas „Pawełek” głosił o. Piotr Stanikowski: „Twoje powołanie (święty Pawle) stało się kalką, życiem Bożego Syna, który żył już w Tobie, upodobnieniem do tego, który pierwszy Cię umiłował. (…) Przez Ciebie Bóg przypomina nam, że ciągle szuka tych, którzy Go szukają, aby zapisać z nimi nowy rozdział Ewangelii, kiedy to już nie słowa, ale twoje życie staje się listem pisanym w sercach naszych, listem, który znają i czytają wszyscy ludzie, listem Chrystusowym napisanym nie atramentem, lecz duchem Boga żywego. Nie na kamiennych tablicach, lecz na żywych tablicach serc twoich synów, aby prawda niosąca nadzieję, zwycięstwa miłości nad lękiem, śmiercią, ludzką nienawiścią, przetrwała jako naoczny świadek na kartach historii świata. Przez Ciebie Bóg przypomina nam, że zaufanie Mu jest szkołą życia, a modlitwa oddechem, bez której człowiek umiera. A wszystko zaczęło się może właśnie tak – od spotkania z Miłością, co sensem jest życia”.

Reklama

Karol Porwich /Niedziela

*

W trzecim dniu ‘Pawełek” rozważania głosił o. Tomasz Leśniewski, paulin: „W ten poniedziałkowy wieczór zachwycam się tajemnicą powołania św. Pawła I Pustelnika. Nam często się wydaje, że powołanie człowieka jest sprawą jakichś wydarzeń, które się dzieją w naszym życiu, że powołanie człowieka jest skutkiem jakiegoś przypadku, że często powołanie daje drugi człowiek. A tak naprawdę trudno nam uwierzyć w tajemnicę powołania w ten sposób, że każde powołanie jest Chrystusowe, że każde powołanie jest Boże, że każde powołanie jest od Niego”.

„Paweł daje nam lekarstwo. Bo żyjemy w świecie kryzysu, i można powiedzieć, że każde powołanie jest w kryzysie – powołanie małżeńskie, powołanie do życia w pojedynkę, powołanie zakonne, kapłańskie. Być może dlatego te nasze powołania są w kryzysie, bo za mało na temat naszego powołania rozmaimy z Chrystusem. Paweł umacniał się w swoim powołaniu pustelniczym będąc w samotności. Samotność – takie trudne doświadczenie życiowe. Samotność – taka przestrzeń, która jest bardzo potrzebna, w sposób szczególny w życiu zakonnym, mniszym”.

Podziel się cytatem

Reklama

*

Na czas dziewięciu dni „Pawełek” barokowa kaplica dedykowana Patriarsze paulinów jest odświętnie udekorowana. Przybrana jest ona kolorami flagi paulińskiej: białym przypominającym kolor habitu, żółtym – pustynię egipską, zielonym – palmę żywicielkę Świętego Pustelnika i czarnym – kruka, który przynosił chleb św. Pawłowi.

Reklama

Karol Porwich /Niedziela

Choć według przekazu św. Hieronima z IV wieku n.e. św. Paweł Pustelnik skrył się przed prześladowaniami na pustynię, gdzie w samotności na modlitwie i surowych pokutach przeżył 90 lat, to w popularnej tradycji jest on uznawany za szczególnego patrona i opiekuna matek spodziewających się rozwiązania lub pragnących mieć potomstwo. Żyjący według tradycji aż 113 lat św. Paweł Pustelnik ma także roztaczać szczególną opiekę nad dziećmi.

Dlatego doroczną tradycją jest, że na główną uroczystość, która przypada w dziewiątym dniu nowenny, w niedzielę, przychodzą młode małżeństwa z dziećmi. Podczas uroczystości celebrans, zazwyczaj bp Antoni Długosz, nazywany ‘biskupem dzieci’, udziela błogosławieństwa dzieciom i ich rodzicom. Najmłodsi otrzymują też przygotowane przez paulinów upominki.

W tym roku w uroczystość kończącą Pawełki - 17 stycznia dzieci otrzymają specjalne błogosławieństwo i upominki, ale świętowanie odbędzie się w zmienionej formie - na dziedzińcu przed bazyliką.

o. Stanisław Tomoń

BPJG/ es, mś

2021-01-12 11:10

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jasna Góra: modlitwa za polską wieś - dotarła pielgrzymka rolników

[ TEMATY ]

Jasna Góra

pielgrzymka

bp Tadeusz Lityński

diecezja zielonogórsko ‑ gorzowska

Pielgrzymka 2021

Jsna Góra/Facebook

Piesza Pielgrzymka Duszpasterstwa Rolników Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej

Piesza Pielgrzymka Duszpasterstwa Rolników Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej

Z modlitwą za polską wieś, o Boże błogosławieństwo, zachowanie zbiorów i o roztropność dla rządzących na Jasną Górę dotarła 38. Piesza Pielgrzymka Duszpasterstwa Rolników diecezji zielonogórsko-gorzowskiej.

W tym roku miała charakter sztafetowy. Cały szlak przemierzyło 5 księży i 3 osoby świeckie, pozostali wędrowali po kilkadziesiąt kilometrów, bez noclegów. Z pątnikami modlił się bp Tadeusz Lityński, ordynariusz diecezji.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

W czasie Roku Świętego 2025 nie będzie specjalnego wystawienia Całunu Turyńskiego

W czasie Roku Świętego nie będzie specjalnego wystawienia Całunu Turyńskiego. Zorganizowane zostaną jednak przy nim specjalne czuwania przeznaczone dla młodzieży. Jubileuszową inicjatywę zapowiedział metropolita Turynu, abp Roberto Repole.

- Chcemy, aby odkrywanie na nowo Całunu, niemego świadka śmierci i zmartwychwstania Jezusa stało się dla młodzieży drogą do poznawania Kościoła i odnajdywania w nim swojego miejsca - powiedział abp Repole na konferencji prasowej prezentującej jubileuszowe wydarzenia. Hierarcha podkreślił, że archidiecezja zamierza w tym celu wykorzystać najnowsze środki przekazu, które są codziennością młodego pokolenia. Przy katedrze, w której przechowywany jest Całun Turyński powstanie ogromny namiot multimedialny przybliżający historię i przesłanie tej bezcennej relikwii napisanej ciałem Jezusa. W przygotowanie prezentacji bezpośrednio zaangażowana jest młodzież, związana m.in. z Fundacją bł. Carla Acutisa, który opatrznościowo potrafił wykorzystywać internet do ewangelizacji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję