Reklama

Niedziela Rzeszowska

Diecezja rzeszowska: nie będzie kolędy w tradycyjnej formie

Biskup Jan Wątroba wydał zalecenia dotyczące organizacji tegorocznej wizyty duszpasterskiej. W instrukcjach przesłanych do parafii 3 grudnia czytamy, że w diecezji rzeszowskiej nie będzie kolędy w tradycyjnej formie, tzn. księża nie będą odwiedzać parafian. W miejsce kolędy biskup rzeszowski zachęca do odprawienia liturgii rodzinnej w domach.

[ TEMATY ]

Rzeszów

kolęda

bp Jan Wątroba

Bozena Sztajner/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„W najbliższym roku w Diecezji Rzeszowskiej nie odbędzie się wizyta duszpasterska w tradycyjnej formie” – czytamy w pierwszym punkcie dokumentu. W dalszej części bp Wątroba zaleca organizację nabożeństw w kościołach dla małych grup parafian oraz odprawienie liturgii rodzinnej przez samych domowników (Wydział Duszpasterski Kurii Diecezjalnej w Rzeszowie z myślą o liturgii rodzinnej przygotował specjalną broszurę, która będzie rozdawana w kościołach). Jak dodaje ks. Tomasz Nowak, rzecznik prasowy Kurii Diecezjalnej w Rzeszowie, organizując nabożeństwa w świątyniach należy uwzględnić aktualne przepisy państwowe dotyczące liczby osób mogących przebywać w kościołach.

W ostatnim punkcie zaleceń czytamy, że jedynym wyjątkiem, który uzasadnia odwiedziny księdza w domu jest poświęcenie nowego domu bądź inna, ważna racja duszpasterska. „To mogą być sytuacje, które wykraczają poza zwykły program kolędy, dotyczą najczęściej osób chorych albo starszych, które same nie mogą przyjść do kościoła, a chciałyby rozwiązać pewne problemy związane z ich przynależnością do Kościoła na poziomie parafialnym, jak i powszechnym” – wyjaśnia ks. Nowak.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Poniżej prezentujemy treść zaleceń:

Zalecenia Biskupa Rzeszowskiego w oparciu o sugestie

Kongregacji Księży Dziekanów

Wizyta duszpasterska

1. W najbliższym roku w Diecezji Rzeszowskiej nie odbędzie się wizyta duszpasterska w tradycyjnej formie.

2. Zamiast odwiedzin przez duszpasterzy w domach należy zaprosić mieszkańców do kościoła w mniejszych grupach na wieczorną Mszę Świętą, np. mieszkańców poszczególnych ulic lub części mniejszych miejscowości. Intencją tej Mszy Świętej winna być modlitwa za zaproszonych parafian i zmarłych z ich rodzin.

3. Podczas Mszy Świętej należy wygłosić okolicznościową homilię oraz odmówić modlitwę błogosławieństwa nad zebranymi i pozostałymi w domach mieszkańcami, zwłaszcza chorymi. Należy także poświęcić wodę, którą wierni przyniosą do kościoła w ich własnych naczyniach, a po poświęceniu zabiorą do domów (proszę ogłosić wcześniej, aby wierni przynieśli wodę na takie spotkanie).

Reklama

4. Po liturgii należy poprowadzić kolędowanie oraz rozmowę poruszającą bieżące kwestie parafialne. Wskazane jest także rozdanie broszury wizyty duszpasterskiej, w której jest zamieszczona modlitwa do odmówienia przez parafian w domu.

5. Warto zachęcić wiernych, by po powrocie do domów odprawili celebrację „liturgii rodzinnej”, odmawiając modlitwę, której tekst otrzymali w świątyni, oraz kropiąc mieszkanie wodą święconą.

6. Jeżeli parafianie poproszą o poświecenie nowego domu lub będą mieli inną, ważną rację duszpasterską, kapłan, zachowując reżim sanitarny, może udać się tam z wizytą duszpasterską.

Z pasterskim błogosławieństwem

+ Jan Wątroba

Biskup Rzeszowski

2020-12-03 18:08

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rzeszów: Spotkanie kapelanów przed Dniem Chorego

[ TEMATY ]

Rzeszów

chorzy

kapelani

Karol Porwich/Niedziela

„Chorzy, słabi, ubodzy są w sercu Kościoła i muszą być także w centrum naszej ludzkiej uwagi oraz duszpasterskiej troski”, o tym zadaniu przypomniał Ojciec św. Franciszek w „Orędziu na XXXII Światowy Dzień Chorego”. W związku z tym Caritas Diecezji Rzeszowskiej zorganizowała 26 stycznia spotkanie księży kapelanów szpitali i innych placówek dla osób chorych.

Spotkanie rozpoczął modlitwą bp Jan Wątroba, ordynariusz diecezji rzeszowskiej. Następnie ks. dr Piotr Potyrała, Dyrektor Diecezjalnej Caritas, powitał zebranych gości oraz przedstawił najważniejsze myśli tegorocznego papieskiego Orędzia na XXXII Światowy Dzień Chorego.

CZYTAJ DALEJ

Pierwsza błogosławiona z Facebooka? Od 10 maja Helena Kmieć służebnicą Bożą

2024-04-22 14:01

[ TEMATY ]

święci

Helena Kmieć

Fundacja im. Heleny Kmieć

Helena Kmieć

Helena Kmieć

Dziś miałaby 33 lata - wiek chrystusowy. Teraz, siedem lat po tragicznej śmierci, jest kandydatką na ołtarze. Helena Kmieć, misjonarka świecka archidiecezji krakowskiej, będzie od 10 maja nosić tytuł służebnicy Bożej. Tego dnia ruszy bowiem jej proces beatyfikacyjny.

„W jednym z podań o wyjazd misyjny Helena napisała, że otrzymała Łaskę Bożą - czyli 5 razy D, Dar Darmo Dany Do Dawania, i że musi się tym darem dzielić” - wspomina w rozmowie z Radiem Watykańskim postulator, o. Paweł Wróbel SDS.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje".

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję