Reklama

By czuły się kochane

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 18/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Monika Owczarek: - Kiedy powstała Sekcja Środowiskowa " Pomoc" i jakie były początki jej działalności?

Ks. Andrzej Kołodziejczyk: - Sekcja Środowiskowa " Pomoc" diecezji zielonogórsko-gorzowskiej została powołana 1 września 2001 r. dekretem bp. Adama Dyczkowskiego. Powstała ona na zrębach mojej poprzedniej działalności. Początkowo prowadziłem świetlice przy trzech zielonogórskich parafiach: św. Józefa, Najświętszego Zbawiciela i Miłosierdzia Bożego. Działałem jako koordynator tych świetlic, jednak bez pomocy Caritas było trochę ciężko. Obecnie jako pracownik Caritas koordynuję pracę świetlic mając większe zaplecze organizacyjne, finansowe.

- Czym zajmuje się Sekcja?

- Sekcja przede wszystkim pomaga dzieciom. Podlegają pod nią świetlice, których głównym zadaniem jest opieka nad dziećmi. Sekcja wspomaga istniejące świetlice, a także zakłada nowe. Uczy prowadzących te placówki pisać programy do różnych organów, które rozporządzają pieniędzmi podatników. Organizuje szkolenia dla wolontariuszy; obecnie jesteśmy w trakcie kursu dla wychowawców i kierowników kolonijnych. Poprzez takie działania Sekcji staramy się ułatwić parafialnym zespołom Caritas organizowanie dzieciom wakacji i wycieczek

- Ile w naszej diecezji działa - pod patronatem Sekcji - świetlic środowiskowych i co one oferują swoim podopiecznym?

- Obecnie istnieją cztery świetlice w Zielonej Górze, prowadzimy też świetlice w Gubinie i Kożuchowie, współpracujemy także ze świetlicami w Bledzewie, Sulechowie i Międzyrzeczu. Poprzez zakładanie świetlic profilaktyczno-wychowawczych staramy się pomagać dzieciom minimalizować przeszkody, rozwijać zdolności. Przy współpracy z organami samorządowymi pomagamy dzieciom przejść terapię, aby miały odwagę pozytywnie myśleć. Świetlice działają nieustannie przez cały rok. Dzieci mogą do nich przychodzić od wczesnych godzin popołudniowych. Każdego dnia jest podobny rozkład zajęć. Od godz. 14.00 do 15.30 pod kierunkiem wolontariuszy i pracowników dzieci odrabiają lekcję, od godz. 15.30 do 16.00 jest czas na posiłek, a po nim do godziny 17.00 są zajęcia wyrównawcze, do godz.18.00 zajęcia integracyjne i socjoterapeutyczne. Świetlice, oprócz oferowanej pomocy, uczą przede wszystkim, jak twórczo spędzać czas. Udało nam się zgromadzić w świetlicach komputery i sprzęt do malowania na szkle. Organizujemy także dla dzieci różnego rodzaju wypoczynek. Chcemy, aby w tym roku z samej Zielonej Góry na wakacje wyjechało 216 dzieci, będą one wypoczywały w górach i nad jeziorem.

- Kim są pracujący w świetlicach wolontariusze?

- Najczęściej są to uczniowie gimnazjum. Myślę, że przychodzą, ponieważ nie chcą stać bezczynnie wobec zła. Są tacy, którzy w ten sposób rekompensują swoje dzieciństwo, i tacy, którzy chcą pomagać, gdyż wierzą w sens miłości chrześcijańskiej. Współpracują z nami także praktykanci, niestety z tej grupy niewiele osób zostaje jako wolontariusze. Mimo to bardzo się cieszymy, że mamy praktykantów, ponieważ może kiedyś to oni założą podobną świetlicę. Sekcja stara się, aby w każdej świetlicy był pracownik mający do dyspozycji wolontariuszy i specjalistów. Zdobywamy obecnie pieniądze na zatrudnienie specjalistów, np. psychologów. Udało nam się pozyskać na każdą świetlicę w Zielonej Górze po 1000 zł, biorąc pod uwagę, że psycholog za godzinę pracy bierze ok. 30 zł, to pieniędzy mamy bardzo niewiele.

- Czy wszystkie świetlice mają taki sam zakres działania?

- Przejęliśmy pewne świetlice, np. w Bledzewie, które miały już pewien staż działalności, aspirowały one do typowych świetlic socjoterapeutycznych, nie mając ku temu odpowiednich wymogów. Pojawia się bowiem trudny i kosztowny problem zatrudnienia socjoterapeuty oraz wprowadzenia programu socjoterapeutycznego. Dlatego staramy się ujednolicić pracę świetlic działając według programu profilaktyczno-wychowawczego z niewielkimi elementami socjoterapii.

- Co Sekcja Środowiskowa "Pomoc" ma w planach na najbliższą przyszłość?

- Przede wszystkim to, co nam wyznacza kalendarz, czyli: Dzień Matki, Dzień Ojca i Dzień Dziecka. Mamy dużo pracy w związku ze zbliżającym się końcem roku szkolnego, zależy nam, aby wszystkie dzieci zdały do następnej klasy.

- Skąd Sekcja bierze pieniądze na działalność świetlic?

- Przede wszystkim mamy partnerów, którzy służą nam pomocą. Realizujemy zadania zlecone nam przez Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej i to jest nasz główny partner. Mamy też dofinansowanie z Urzędu Marszałkowskiego. Na czas ferii i wakacji udaje się nam pozyskać pieniądze z Urzędu Miasta i z Kuratorium Oświaty.

- Czy są problemy z którymi świetlice się borykają?

- Mamy bardzo dużo pracy, a mało czasu i to jest główny problem. Kolejny problem to ten, że nie możemy przyjąć tyle dzieci, ile chcielibyśmy, np. w Kożuchowie przez tydzień działalności świetlicy przewinęło się 120 dzieci, a świetlica jest przeznaczona dla 30. W mniejszych miejscowościach jest problem wolontariuszy. Jesteśmy też otwarci na sponsorów, wszystkich tych ludzi, którzy chcą pomóc. Obecnie wyposażamy dzieci na wyjazd wakacyjny. Potrzebne jest prawie wszystko: leki, pasty do zębów, ubrania, a nawet pampersy. Przydałyby nam się owoce, warzywa i słodycze, aby ubogacić dietę dzieci.

- Dlaczego tak ważne jest istnienie świetlic?

- W statystykach nie ma nic o tym, ile rodzin dotkniętych jest plagą bezrobocia. Na przykład w Łodzi, gdzie mieszka 800 tys. ludzi jest ok. 120 tys. bezrobotnych. W takiej sytuacji aż trudno sobie wyobrazić, ile jest dzieci, których rodzice są bez pracy. Dzieci tych nie stać na wiele rzeczy, ich rodzice są zmęczeni, zrezygnowani, męczy ich bieda i ubóstwo. A jeżeli nie będą miały dobrych wzorców do naśladowania, jeżeli nie będą czuły się kochane i nie będą stawiały przed sobą celów, to trzeba się poważnie zastanowić nad społeczeństwem.

- Dziękuję za rozmowę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pojechała pożegnać się z Matką Bożą... wróciła uzdrowiona

[ TEMATY ]

Matka Boża

świadectwo

Magdalena Pijewska/Niedziela

Sierpień 1951 roku na Podlasiu był szczególnie upalny. Kobieta pracująca w polu co i raz prostowała grzbiet i ocierała pot z czoła. A tu jeszcze tyle do zrobienia! Jak tu ze wszystkim zdążyć? W domu troje małych dzieci, czekają na matkę, na obiad! Nagle chwyciła ją niemożliwa słabość, przed oczami zrobiło się ciemno. Upadła zemdlona. Obudziła się w szpitalu w Białymstoku. Lekarz miał posępną minę. „Gruźlica. Płuca jak sito. Kobieto! Dlaczegoś się wcześniej nie leczyła?! Tu już nie ma ratunku!” Młoda matka pogodzona z diagnozą poprosiła męża i swoją mamę, aby zawieźli ją na Jasną Górę. Jeśli taka wola Boża, trzeba się pożegnać z Jasnogórską Panią.

To była środa, 15 sierpnia 1951 roku. Wielka uroczystość – Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. Tam, dziękując za wszystkie łaski, żegnając się z Matką Bożą i własnym życiem, kobieta, nie prosząc o nic, otrzymała uzdrowienie. Do domu wróciła jak nowo narodzona. Gdy zgłosiła się do kliniki, lekarze oniemieli. „Kto cię leczył, gdzie ty byłaś?” „Na Jasnej Górze, u Matki Bożej”. Lekarze do karty leczenia wpisali: „Pacjentka ozdrowiała w niewytłumaczalny sposób”.

CZYTAJ DALEJ

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość + Litania Loretańska

[ TEMATY ]

Matka Boża

Maryja

nabożeństwo majowe

loretańska

Majowe

nabożeństwa majowe

litania loretańska

Karol Porwich/Niedziela

Maj jest miesiącem w sposób szczególny poświęconym Maryi. Nie tylko w Polsce, ale na całym świecie, niezwykle popularne są w tym czasie nabożeństwa majowe. [Treść Litanii Loretańskiej na końcu artykułu]

W tym miesiącu przyroda budzi się z zimowego snu do życia. Maj to miesiąc świeżych kwiatów i śpiewu ptaków. Wszystko w nim wiosenne, umajone, pachnące, czyste. Ten właśnie wiosenny miesiąc jest poświęcony Matce Bożej.

CZYTAJ DALEJ

Zmarł Jacek Zieliński, współtwórca zespołu Skaldowie

2024-05-06 20:10

[ TEMATY ]

śmierć

Autorstwa Mariusz Kubik - Praca własna, commons.wikimedia.org

Jacek Zieliński

Jacek Zieliński

W poniedziałek zmarł Jacek Zieliński - wieloletni członek krakowskiej grupy Skaldowie - podała w mediach społecznościowych Piwnica pod Baranami. Miał 77 lat.

W wieku 77 lat zmarł polski muzyk Jacek Zieliński. Był polskim kompozytorem, trębaczem, skrzypkiem oraz członkiem zespołu Skaldowie, a prywatnie - młodszym bratem Andrzeja Zielińskiego.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję