Większość nas, Polaków, zna z pewnością słowa ponadstuletniego wiersza Władysława Bełzy - „Wyznanie wiary dziecięcia polskiego”, które pokolenia wymawiały i wymawiać kiedyś jeszcze pewnie będą z dumą i z osobliwym wręcz nabożeństwem: „Kto ty jesteś? - Polak mały …”. Nie wszyscy jednak znają ostatnią zwrotkę wypowiadaną przez naszych praojców: „Coś jej winien - Oddać życie” - a która po wojnie została wykreślona z dziecięcego elementarza. Nie dociekam, czy to za sprawą komunistów, czy też nie. A nawet gdyby usunięta przez totalitarny socjalizm - to i tak dla ówczesnego pokolenia wychowanego przed wojną na dobrego i nie poddającego się zniewoleniu obywatela - taka cenzura wydawać by się mogła słuszna, bo czy większość Polaków, a choćby i mniejszość chciałaby „oddać życie” - za Stalina, który był uosobieniem zniewalającego „ojca narodu”? Dzisiaj mówiąc o patriotycznym wychowaniu w demokratycznym państwie warto powrócić do tych słów „oddać życie”, ale już nie przede wszystkim w odniesieniu do śmierci fizycznej. A więc do czego?
Jeżeli ktoś odważyłby zapytać, jaki rodzaj miłości konieczny jest nam dzisiaj, to odpowiedziałbym krótko: nie trzeba nam dzisiaj bohaterskich śmierci z miłości, ile bohaterskiej, patriotycznej pracy z miłości ku naszej Ojczyźnie. Wiadomo bowiem, że piękną i zaszczytną rzeczą jest umrzeć za Ojczyznę, umrzeć w obronie jej wolności, jednakże trudniej jest niekiedy żyć dla Ojczyzny. Do życia jednak dla własnej Ojczyzny potrzebne jest szczególne poczucie przynależności do Niej.
W czasach powszechnego i zmasowanego konsumpcjonizmu, relatywizmu, masowych migracji i monopolizacji kultury przez media masowe, daje się zauważyć dość specyficzny fenomen braku poczucia przynależności do Ojczyzny - co określa się jako „bezojczyźnianość”. Tego typu sytuacje już doprowadziły do znacznego i bolesnego zaniku wartości patriotyzmu u współczesnych. A poczucie przynależności do Ojczyzny, czy też w końcu życie dla Ojczyzny wiąże się właśnie z patriotyzmem. Mimo że obchodzimy święta narodowe, wspominamy rocznicę II wojny światowej, wywieszamy flagę, śpiewamy hymny i pieśni patriotyczno-wojskowe i od czasu do czasu w sondażach społecznych uważamy się za patriotów - to mam obawę, że nam, jak już wiele inicjatyw jeszcze nie spowszedniało to powszednieje. Dzieje się tak, bo najtaniej jest „uruchomić emocje”, a trzeba pamiętać, że patriotyzm jako miłość wobec Ojczyzny i wspólnoty narodowej należy rozumieć nie tyle jako uczucie, co jako postawę służby wobec wspólnoty, któremu nie muszą towarzyszyć szczególne emocje. Wydaje się, że wszystko powszednieje, bo zatrzymując się tylko na emocjach, zapomina się o elementarnych założeniach patriotyzmu, którymi są: kultywowanie tradycji, znajomość historii, szacunek do religii jako składowej kultury narodowej, oddawanie czci bohaterom narodowym i pamięć o nich, działania na rzecz danej społeczności, uczestnictwo w wyborach, stawianie dobra kraju ponad interes osobisty, a nawet rezygnacja z prywatnych korzyści, dążenie już na poziomie rodziny do wzrostu demograficznego, płacenie podatków, ochrona środowiska, dbanie o czystość miast i wsi, itd. Wydaje się, że wszystko co święte w naszej Ojczyźnie powszednieje…
Życie dla Ojczyzny - to ciągłe wychowywanie siebie i innych w duchu patriotycznym - zgodnie z elementami powyższej definicji. Dzisiejsze „Bonum reipublicae” - „Dobro Rzeczypospolitej” - to nie ukierunkowanie tylko uczuciowe i nastrojowe, to nie tylko fotografia defilady i dzień wolny od pracy, ale ukierunkowanie czynne - w służbie, w gotowości niesienia pomocy. Może nam się wydaje, że dzisiaj wystarczy ubezpieczyć Naród i wolność traktatami pokojowymi, paktami, unijnymi obietnicami i aliansami międzynarodowymi. Nic to nie pomoże, bez ducha ofiary i wychowania patriotycznego. Ojczyzna, trzeba wiedzieć, za wszystko nam pieniędzmi, pensjami i emeryturami nie zapłaci. Są takie czyny i takie ofiary, za które pieniędzmi się nie płaci, zwłaszcza tu - nad Wisłą, Odrą, Nysą, Bugiem, Sanem …
Stan współczesnego polskiego patriotyzmu, zwłaszcza patriotyzmu młodego pokolenia pozostaje w ścisłej zależności od patriotyzmu poprzednich pokoleń Polaków. Patriotyzm młodzieży zależy w znacznej mierze od patriotyzmu dorosłych i od tego, czy są oni w stanie go młodzieży przekazać. Jeśli dzisiaj zabraknie tych ostatnich słów wiersza Władysława Bełzy, jeśli zabraknie wychowania patriotycznego i chęci poznania historii Polski - to pewnie nigdy nie znikną kłamliwe sowieckie pomniki „Przyjaźni Polsko-Radzieckiej”, to wybudują nam znowu kilkanaście nielegalnych, trudnych do usunięcia, pomników wychwalających aż do nieba zbrodniarzy UPA, to nasi naukowcy, lekarze, studenci i patenty znajdą swoje spełnienie na Zachodzie, to „towar” Zachodni czy Wschodni w naszym kraju będzie zawsze najlepszy - nawet złomowany, a dla przyszłego pokolenia służba w wojsku kojarzyć się będzie ze wspaniałym zarobkiem, gdzie przecież mundur zakłada się jak fartuch i nie myśli się, że będąc człowiekiem munduru, trzeba być i człowiekiem honoru, etyki, moralności.
Pomóż w rozwoju naszego portalu