W Światowych Dniach Młodzieży w Madrycie wzięła udział 150-osobowa grupa młodych z diecezji sandomierskiej. Przemierzyli 3010 km. Towarzyszył im ordynariusz sandomierski bp Krzysztof Nitkiewicz oraz dziesięciu kapłanów. Bp Nitkiewicz wygłosił trzy katechezy dotyczące wiary, Osoby Chrystusa i chrześcijańskiego świadectwa. Wysłuchało ich ok. 4 tys. osób z różnych diecezji.
Z Tarnobrzega wyruszyły dwa autokary, łącznie 96 osób, natomiast z Sandomierza wyjechała grupa licząca około 45 osób.
Tak Olga i Łukasz, uczestnicy tego ważnego wydarzenia, wspominają XXVI ŚDM:
Dotarliśmy!
Reklama
Cali i szczęśliwi jesteśmy w Yepes, gdzie już na początku czujemy tę niezwykłą, ale i typowa dla Hiszpanów gościnność! Otwarte domy, pokoje, lodówki, a nade wszystko serca z charakterystycznym buziakiem w oba policzki z każdym kogo spotkasz na ulicy. Co najlepsze w małym miasteczku, bo liczącym zaledwie 3 tys. mieszkańców - Yepes - prawie połowa to rodzina!
Na dobry początek, po wypakowaniu bagaży, chłodziliśmy się całą grupą w basenie - było to o tyle dziwne, że setka przybyszów po wskoczeniu do wody, zaczęła tańczyć i śpiewać. Ciężko jest nam się tylko porozumieć, bo Hiszpanie nie znają angielskiego, a my nie znamy hiszpańskiego. Mieliśmy dzisiaj wspólna Eucharystię, jutro zaś czekamy na przybycie Włochów! Temperatura niesamowita - nawet w nocy nie spada poniżej 25 st. C, jutro zaś ma być ich ponad 45! Obyśmy się więc, dosadnie mówiąc, nie spalili! Za kilka godzin ruszamy na podbój Toledo! Hasta luego!
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Pozdrawiamy serdecznie...
Reklama
... z Toledo, z serca diecezji która nas gości. Noche de Bienvenida!
Już relacjonujemy ten bardzo obfity w różne wydarzenia dzień! Co zwiedzaliśmy i podziwialiśmy w Toledo pisać nie będziemy - Hiszpanie oprowadzili nas fenomenalnie! Przywitaliśmy dzisiaj Włochów, którzy dojechali do Yepes i jesteśmy już w pełnym składzie! Wieczorem w kościele karmelitanek uczestniczyliśmy we Mszy św. A po niej fiesta w wydaniu oficjalnym i nieoficjalnym, czyli: obejrzeliśmy występ lokalnego zespołu (po naszemu) „pieśni i tańca” oraz rozpoczęliśmy zabawę na rynku (tak, tak my, Polacy), a Hiszpanie byli nami zachwyceni! Skończyła się przed chwilą, odpoczywamy przy szklance zimnej coli i wyciągamy nogi spuchnięte od skoków! Czekamy z niecierpliwością na jutrzejszy, pewnie niemniej ciekawy dzień! Adios!
Dla odmiany - właśnie skończyliśmy tańczyć, bawić się i robić co dusza zapragnie! Dzień był hmmm... obfity: wspólna Jutrznia, zwiedzanie miasteczka, Eucharystia, Różaniec odmawiany na ulicach, posiłki… A co w tym szczególnego? Jutrznia - w trzech językach! Miasteczko - małe, a nadzwyczaj ciekawe! To tuta para królewska podpisała akt zawarcia ślubu. A na Boże Ciało jest tak uroczyście, że wystawia się 23 scenki z życia i historii Yepes. Mieliśmy przyjemność oglądać dwie, niektórzy byli przywiązani do słupa, który był ostatnią stacją przed szubienicą i cóż… chciałoby tu się przyjechać ponownie!
Euchrystia? - tego myślę, że nie trzeba objaśniać! Różaniec w trzech językach - wielka procesja ze sztandarami! Fantastyczne przeżycie! I posiłki - to nie do opisania! Otwartość, gościnność i wielka wspólnota! Sto tysięcy potraw i każda tak dobra, że żal nie spróbować!
Na koniec zaś fiesta! Hiszpańska muzyka prowadzona przez... Polaków!
Może nasze rodziny wolą tego nie słychać, ale...
...my chcemy tutaj zostać!!!
Przedostatni dzień w diecezji za nami! Ciężko opisywać co robiliśmy, bo była to typowa niedziela hiszpańska, czyli długie spanie, wielkie posiłki, liczna w osoby i narodowości Eucharystia. Końcówka dnia, to nasze pożegnanie - tysiące braw, setki zdjęć, uśmiechów i uścisków… Szkoda wyjeżdżać, ale jutro ruszamy na czuwanie w Toledo - sprawdzian przed całonocnym czuwaniem na lotnisku Cuatro Vientos - ostatniego dnia ŚDM
Potrzeba nam modlitwy, więc o nią prosimy!
PS. Dementujemy plotki, jakoby w Madrycie było niebezpiecznie; ŚDM odbędą się, a Benedykt XVI przyjedzie (jeśli Pan pozwoli), bo protesty nie powodują żadnego paraliżu miasta.
Wyjechaliśmy z Yepes - płaczom i lamentom nie było końca… Jednak długo żal nie trwał, bo dwie godziny później spotkaliśmy się w Toledo. Niesamowitą sprawą był fakt, że na festiwal po Eucharystii zostaliśmy wpuszczeni pod samiutką scenę przez biskupa, tylko dlatego, że mieliśmy „znajomości”. Czyli w skrócie: nasi przyjaciele w Yepes okazali się być w organizacji tego spotkania i przemieszczaliśmy się niczym VIP-y.
Po noclegu w hotelu pod palami, właśnie wyjeżdżamy do Madrytu! Witajcie krótkie noce!
16 sierpnia 2011 r.
Reklama
Światowe Dni Młodzieży w Madrycie oficjalnie rozpoczęte! Było bardzo gorąco. Setki tysięcy młodych ludzi z całego świata zgromadziło się razem na placu Cibeles, aby wspólnie wyznać wiarę w Jezusa! Modlitewnemu spotkaniu przewodniczył metropolita Madrytu kard. Antonio Varela. Na Mszy św. obecne były także relikwie bł. Jana Pawła II, które przywiózł kard. Stanisław Dziwisz. Zostaliśmy zakwaterowani w szkole na Marmolina 5. Jest z nami wielu innych Polaków, jak również pielgrzymi z innych krajów. Śpimy na boisku, przed szkoła, bo w salach jest za gorąco. Nie ma to jak noc pod gołym niebem w „Madrit”! Pozdrawiamy z madryckiego metra, którym jeździ coraz więcej ludzi. Ale atmosfera jest genialna! Wspólne śpiewy w metrze z innymi ludźmi z całego świata!
Krótkie sprawozdanie, bo każdy z nas ma inne doświadczenie dnia dzisiejszego: Wspólnie braliśmy udział w katechezie polskiej prowadzonej przez bp. Jędraszewskiego i Ruch Światło-Życie. Wieczorem odwiedził nas pasterz naszej diecezji - bp. Krzysztof Nitkiewicz, z którym spędziliśmy wspólnie godzinę. Ksiądz Biskup przestrzegał nas przed czającym się za rogiem złodziejem, pułapką mediów o protestach, które niewiele mają wspólnego z prawdą oraz prosił nas abyśmy po powrocie z ŚDM wzięli aktywny udział w życiu diecezji.
Każdy z nas w grupie czy też indywidualnie zwiedzał i wciąż zwiedza Madryt, bo miejsc wartych zobaczenia wciąż nie ma końca, tak jak nie mają końca kolejki prowadzące do poszczególnych obiektów. Jutro drugi dzień katechez i wspaniałego czasu madryckiego.
W tej chwili jesteśmy na katechezie prowadzonej przez bp. Krzysztofa Nitkiewicza. Tematyka wszystkich trzech katechez, w których uczestniczymy będąc w Madrycie, zaczerpnięta została z orędzia Benedykta XVI do młodych. Osnuta jest ona wokół tematu „Zakorzenieni i zbudowani na Chrystusie, mocni w wierze” (por. Kol 2, 7). Katecheza jest też wyjątkowym czasem aby zadać Księdzu Biskupowi nurtujące młodych ludzi pytania.
O godz. 12 do Madrytu...
... przyleciał Ojciec Święty Benedykt XVI. Zaczęto już odliczać godziny do wieczornego powitania go na placu Cibeles. Już od godz. 15-16 niektórzy czekali w baaardzo gorącym słońcu blisko ołtarza, żeby mieć jak najlepszy widok na Następcę św. Piotra. Kilkoro z nas było w tym gronie. 3 godz. W takim wielkim tłumie, to było wyzwanie! Jak i wielkie przeżycie jedności młodych ludzi w całego świata.
O 19.30 Benedykt XVI zaczyna przyjazd w papa mobile od nuncjatury. Setki tysięcy ludzi wiwatuje na cześć Papieża. Wszędzie słychać „Benedicto! Benedicto!”. Rozpoczęło się święta wiary, pod przewodnictwem Ojca Świętego.
Docierają do nas informacje z Polski od naszych rodzin, że w TV podaję się, że w Madrycie są wielkie zamieszki, co jest całkowitą NIEPRAWDĄ. Jest to jakaś szkodząca Kościołowi propaganda. Osobiście napotkałem tylko jedną manifestację, która sprawiła tylko że jedna stacja metra była zamknięta.
Pozdrowienia ze spokojnego Madrytu! Dzień rozpoczęliśmy od katechez i Mszy św. Później mogliśmy skorzystać ze sakramentu pokuty i pojednania, nawiedzić kaplice z Najświętszym Sakramentem, pomodlić się przed relikwiami św. Matki Teresy z Kalkuty, podziwiać piękno natury, a to wszystko w parku Retiro oraz odwiedzić sławne zabytki i muzea w Madrycie. Wieczorem odbyła się Droga Krzyżowa pod przewodnictwem Benedykta XVI. Można było w niej podziwiać piękne rzeźby zwane „pasos”, które normalnie można oglądać tylko w czasie Wielkiego Tygodnia.
Hola Amigos!
Niech nie płaczą ci, którzy od dawna nie widzieli słońca! My mamy go nadmiar! Spaleni jak raki oczekiwaliśmy na przyjazd Papieża, a potem na naszą wspólną adorację. Hiszpanię, a szczególnie Cuatro Vientos, nawiedziła prawdiwa burza stulecia - wyrywałoby drzewa, gdyby tutaj były, a tak naprawdę nas troszkę zmoczyło. Ale żyjemy - nie martwcie się! I czuwamy, bo kulminacyjny moment już blisko!
Na Mszy św. z Papieżem pogoda była wręcz wyśmienita, słońce „wyglądało sobie z za chmur”. Myślę, że wszyscy oglądali transmisje telewizyjną, więc nie będę opisywał szczegółowo. Mieliśmy tylko mały problem mianowicie nie mogliśmy „złapać” fal radiowych z polskim tłumaczeniem kazania, ale za chwilę wszystko nadrobimy w autobusie. Papież ogłosił miejsce kolejnych Światowych Dni Młodzieży - Brazylia, trochę daleko… Po Mszy św. wyruszyliśmy do naszej szkolnej kwatery na szybki prysznic w słońcu i wyjechaliśmy w kierunku Barcelony. Czeka nas dość długa podróż. Z tego co widzę to już prawie wszyscy śpią więc dobranoc:) Buenos noches!
Powoli wracamy… Przynajmniej mamy taki zamiar. W nocy widzieliśmy Sagrada Familia w Barcelonie - dla niektórych Sagrada jawi się jako sen. Następnie 9 godzin w pełnym słońcu nad Lazurowym Wybrzeżem! Przypieczeni i bordowi przyjechaliśmy na nocleg pod Niceę. I tak naprawdę to tyle na dzisiaj, polecamy się w modlitwie.