Reklama

Pokolenie Cudu nad Wisłą

Pokolenie Karola Wojtyły często nazywa się Kolumbami. Urodzili się już w II Rzeczypospolitej, wkrótce po odzyskaniu niepodległości, niedługo jednak mogli się nią cieszyć. Dorastając tuż przed wybuchem wojny, musieli dojrzewać w przyspieszonym tempie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Gdy w maju 1920 r. urodził się Karol Wojtyła, Polska, która niedawno odzyskała niepodległość, toczyła wojnę o przetrwanie z Rosją bolszewicką. Po latach Wojtyła - już jako papież - wracał do okoliczności historycznych swoich narodzin. - Urodziłem się w 1920 r., w maju, w tym czasie, kiedy bolszewicy szli na Warszawę. I dlatego noszę w sobie od urodzenia wielki dług w stosunku do tych, którzy wówczas podjęli walkę z najeźdźcą i zwyciężyli, płacąc za to swoim życiem - mówił papież w czasie pobytu w Polsce w 1999 r. - Zawsze myślę, co by było, gdyby nie było tego Radzymina, tego Cudu nad Wisłą.
Dług, o którym mówił, spłacało całe jego pokolenie urodzonych w czasie Cudu nad Wisłą, a nazywane czasem Pokoleniem Kolumbów. Wielu zginęło w Powstaniu Warszawskim. Gdy warszawskie Centrum Myśli Jana Pawła II przed kilkoma laty zorganizowało spotkanie urodzonych tego samego dnia co papież, w Warszawie udało im się znaleźć tylko kilkoro. Pokolenie JP 2 poznaje ludzi z pokolenia Jana Pawła II - takie było przesłanie tego spotkania.
Ich losy były różne, większość walczyła w Powstaniu Warszawskim, była w AK. - Widać różnicę w podejściu do życia ich i dzisiejszego młodego pokolenia. Młodzi - pogrążeni w marazmie, wydają się żyć bez autorytetów - mówi Zofia Sokołowska z Centrum, sama z tzw. pokolenia JP2. - Ci starsi, często dziś niedołężni ludzie, są niesamowici. A najbardziej frapujące jest to, ile jest w nich energii wewnętrznej, ile jest w nich życia.
Odwiedzający Wadowice zastanawiają się, co w tym miasteczku jest takiego, że tu urodził się i wychował papież. Rodzina, ojciec - oficer wojska, duszpasterze i atmosfera szkoły, do której chodził - wszystko to, zdaniem wieloletniego proboszcza ks. inf. Jakuba Gila, miało największy wpływ na kształtowanie młodzieńca.
Gimnazjum ściągało elitę z okolicy. Profesorowie czuli, że mają wyjątkową młodzież, dlatego poświęcali jej dużo czasu. - Młodzi ludzie mieli w sobie entuzjazm związany z faktem, że przecież dopiero niedawno ojczyzna odzyskała niepodległość po wielu latach rozbiorów. Było czuć radość z wolności - podkreśla ks. Gil.
Do podobnej szkoły, tyle że w Warszawie, chodzili kilka miesięcy młodsi od Karola Wojtyły: Tadeusz Zawadzki ps. Zośka, Aleksy Dawidowski ps. Alek i Jan Bytnar ps. Rudy - bohaterowie książki „Kamienie na szaniec” Aleksandra Kamińskiego. Byli żołnierzami Grup Szturmowych Szarych Szeregów, wszyscy zginęli z bronią w ręku.
„Alek”, „Rudy” i „Zośka” poznali się w gimnazjum Stefana Batorego w Warszawie. W 1939 r. zdali maturę, mieli piękne plany. Jednak wybuchła wojna, musieli wziąć w niej udział. Należeli do pokolenia, które po latach nazwano Kolumbami albo pokoleniem „czasu burz”. Wojna była przeżyciem, które ukształtowało świadomość tego pokolenia w największym stopniu. Rzeczywistość wojenna nie pozwalała im - pisano - cieszyć się młodością. Ani wolnością - warto dodać. Po 20 latach niepodległości było kilka lat wojny i okupacji, a potem nadeszły wasalne rządy komunistów.
Na ogół pokolenie urodzonych już w okresie międzywojennym, a dojrzewających tuż przed wojną, potem zdało egzamin z patriotyzmu, przyznaje prof. Jerzy Eisler, historyk z IPN. - To pokolenie urodzonych w niepodległej Polsce było patriotycznie wychowywane. Mogli chodzić do polskiej szkoły, co nie było dane ich rodzicom i dziadkom, kilku poprzednim pokoleniom - mówi prof. Eisler.
- Byli beneficjentami olbrzymiej tradycji poprzednich pokoleń Polaków przez ponad sto lat walczących o odzyskanie niepodległości. To dawało im szlif etyczny, historyczny - dodaje prof. Jan Żaryn, historyk z UKSW. - Jako pierwsze pokolenie mogli się uczyć prawdy. Nie musieli wychowywać się, dorastać w atmosferze negacji rzeczywistości zaborczej, lecz w atmosferze wartości pozytywnych. Byli beneficjentami czasu niepodległości. Nie mogli się spodziewać, że natychmiast zostaną przetestowani z patriotyzmu.
Spłacali dług wobec poprzednich pokoleń walczących o niepodległość. - Także wobec starszego pokolenia, „niepokornych”, które wywalczyło niepodległość, wygrało wojnę 1920 r., budowało II Rzeczpospolitą, a potem tworzyło kierownictwo Państwa Podziemnego czy Armii Andersa - dodaje prof. Żaryn. - To byli ich mistrzowie, wychowawcy. Oba pokolenia zdały swój egzamin.

Czuli odpowiedzialność

Gdy w marcu 1943 r. został ranny i aresztowany „Rudy”, „Zośka” - szef Grup Specjalnych podjął szybką decyzję - trzeba odbić przyjaciela. W słynnej Akcji pod Arsenałem „Rudego” udało się odbić, jednak wskutek obrażeń odniesionych podczas tortur, kilka dni później umiera. Tego samego dnia, wskutek rany odniesionej podczas akcji, umarł „Alek”.
„Zośka” przeżyje ich tylko o kilka miesięcy: zginął w czasie rozbicia strażnicy granicznej. A jego o rok przeżył inny równolatek Wojtyły - Zdzisław Racki ps. Rad, podharcmistrz, podporucznik. Poległ w walkach powstańczych w rejonie ul. Żytniej. Był żołnierzem 2. kompanii „Rudy” batalionu „Zośka”, nazwanych tak na cześć wcześniej poległych kolegów.
O pięć lat przeżył ich kolega, tylko nieco młodszy od nich Jan Rodowicz ps. Anoda, żołnierz GS, uczestnik powstania, później żołnierz II konspiracji. Powojenna Polska niewiele, oprócz śmierci lub więzienia, miała do zaoferowania tysiącom ludzi z pokolenia Kolumbów, takich jak „Anoda”. Zginął podczas śledztwa w siedzibie MBP, najpewniej wyrzucony przez okno.
Na „Alku” i jego kolegach należących do pierwszego pokolenia wychowanego w wolnej Polsce ciążyła odpowiedzialność. Mieli tego świadomość, ich rodzice im to przekazali. - Do tego wychowano ich spójnie. Wychowywało w podobnym duchu szkoła, dom, harcerstwo, Kościół. Wszystkie te instytucje przemawiały jednym głosem. To był logiczny, zwarty przekaz - mówi prof. Jerzy Eisler. - Bywało biednie, ale było też patriotycznie. Bez dwójmyślenia, charakterystycznego dla PRL. Było to pokolenie przygotowane w etosie poświęcenia.

Egzamin z patriotyzmu

O trzy lata młodszy od Karola Wojtyły był Wiesław Chrzanowski, w latach 80. ub. wieku doradca „Solidarności”, a w III RP minister sprawiedliwości i marszałek Sejmu. Walczył w Powstaniu Warszawskim w batalionie „Gustaw”, wywodzącym się z tej części Narodowej Organizacji Wojskowej, która scaliła się z AK. Razem z kolegami był negatywnie nastawiony do powstania, ale gdy przyszedł rozkaz o wejściu do walki, nie było mowy o dyskusjach, liczył się obowiązek! Prof. Chrzanowski po wojnie odczuł ciężką rękę komunistów: sześć lat spędził w więzieniu.
- Rodzice ludzi z tego pokolenia byli wychowywani na literaturze romantycznej i przekazywali to swoim dzieciom - zwraca uwagę prof. Eisler. - Romantyczne lektury, uzupełnione Sienkiewiczem, Żeromskim, miały wpływ na ich postępowanie. Byli też pokoleniem o wielkiej wrażliwości społecznej.
Rozumieli, że Polskę trzeba modernizować, że patriotyzm to także budowa bardziej sprawiedliwego państwa. - Stało się inaczej, niż marzyli, wielu nie zostało lekarzami, naukowcami, inżynierami - mówi prof. Eisler. - Swój egzamin musieli zdawać w zupełnie innych warunkach. A wielu najwartościowszych zginęło, trafiło do więzień, straciło zdrowie, zostało wywiezionych do łagrów.
Oni mieli być pokoleniem, które zbuduje III RP. - To byłaby prawdziwa elita powojennej wolnej Polski - dodaje prof. Żaryn. Niestety, stało się inaczej, potrzeby były inne, musieli walczyć i ginąć.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wspomnienie Najświętszego Imienia Maryi

[ TEMATY ]

Matka Boża

Karol Porwich/Niedziela

Imię Maryi czcimy w Kościele w sposób szczególny, ponieważ należy ono do Matki Boga, Królowej nieba i ziemi, Matki miłosierdzia. Dzisiejsze wspomnienie - "imieniny" Matki Bożej - przypominają nam o przywilejach nadanych Maryi przez Boga i wszystkich łaskach, jakie otrzymaliśmy od Boga za Jej pośrednictwem i wstawiennictwem, wzywając Jej Imienia.

Zgodnie z wymogami Prawa mojżeszowego, w piętnaście dni po urodzeniu dziecięcia płci żeńskiej odbywał się obrzęd nadania mu imienia (Kpł 12, 5). Według podania Joachim i Anna wybrali dla swojej córki za wyraźnym wskazaniem Bożym imię Maryja. Jego brzmienie i znaczenie zmieniało się w różnych czasach. Po raz pierwszy spotykamy je w Księdze Wyjścia. Nosiła je siostra Mojżesza (Wj 6, 20; Lb 26, 59 itp.). W czasach Jezusa imię to było wśród niewiast bardzo popularne. Ewangelie i pisma apostolskie przytaczają oprócz Matki Chrystusa cztery Marie: Marię Kleofasową (Mt 27, 55-56; Mk 15, 40; J 19, 25), Marię Magdalenę (Łk 8, 2-3; 23, 49. 50), Marię, matkę św. Marka Ewangelisty (Dz 12, 12; 12, 25) i Marię, siostrę Łazarza (J 11, 1-2; Łk 10, 38). Imię to wymawiano różnie: Miriam, Mariam, Maria, Mariamme, Mariame itp. Imię to posiada również kilkadziesiąt znaczeń. Najczęściej wymienia się m.in. "Mój Pan jest wielki", "Pani" i "Gwiazda morza".
CZYTAJ DALEJ

Najświętsze Imię Maryja

Niedziela świdnicka 39/2017, str. 8

[ TEMATY ]

wspomnienie Imienia NMP

Ks. Zbigniew Chromy

Bazylika Santa Maria Maggiore – najważniejsza świątynia dedykowana Matce Bożej

Bazylika Santa Maria Maggiore – najważniejsza świątynia dedykowana Matce Bożej
Wśród wielu uroczystości, świąt i wspomnień Najświętszej Maryi Panny, jakich wiele jest w ciągu roku liturgicznego, dowolne wspomnienie Najświętszego Imienia Maryi jest nieco zapomniane, już przez sam fakt, że jest ono dowolne. Święto imienia Maryi zaczęto obchodzić w Hiszpanii, ale dopiero po zwycięstwie odniesionym przez Jana III Sobieskiego pod Wiedniem, 12 września 1683 r. papież bł. Innocenty XI, na wniosek polskiego króla rozciągnął jego obchód na cały Kościół katolicki. Zgodnie z tradycją i żydowskim zwyczajem Matka Boża cztery dni po swoim urodzeniu otrzymała imię Maryja. Ponieważ Jej urodziny obchodzimy 8 września, stąd 12 września przypada wspomnienie nadania Najświętszej Dziewicy imienia Miriam. To hebrajskie imię oznacza „być pięknym lub wspaniałym”, zaś w języku aramejskim, którym posługiwano się w Palestynie w czasach Jezusa i Maryi, imię to występuje w znaczeniu „Pani”. Gdy zsumujemy znaczenia tego imienia w języku hebrajskim i aramejskim, otrzymamy tytuł „Piękna Pani”. Zatem Maryja to „Piękna Pani”, i tak jest ona nazywana od najdawniejszych czasów. Potwierdziły to badania archeologiczne przeprowadzone w Grocie Nazaretańskiej pod kierownictwem o. Bellarmimo Bagattiego. Największą niespodzianką było wydobycie kamienia z napisem: EMAPIA. To skrót greckiego wyrażenia: „Chaire Maria” (Bądź pozdrowiona, Maryjo). To jedne z najstarszych dowodów czci oddawanej Maryi, Matce Bożej. Po przeprowadzeniu zaś wnikliwych badań archeolodzy doszli do wniosku, że znaleziska te są fragmentami najstarszej świątyni chrześcijańskiej w Nazarecie. Znaleziono tam również dwa inne napisy z końca I wieku. Drugi z nich zawiera dwa słowa: „Piękna Pani”. Kiedy czytamy relacje osób widzących Matkę Bożą, np. św. Katarzyny Labouré, św. Bernadety Soubirous czy Dzieci z Fatimy, wszystkie te osoby nazywają Maryję Piękną Panią. Przejdźmy teraz do samego wspomnienia Najświętszego Imienia Maryi. Wyżej powiedziano, że bł. Innocenty XI wspomnienie to rozciągnął na cały Kościół na wiosek naszego Króla Polski. W 1683 r. potężna turecka armia groziła całej Europie, w tym Stolicy Apostolskiej. Pewny siebie Sułtan Mehmed IV rozmyślał, jak to uczyni z Bazyliki św. Piotra stajnię dla swoich rumaków. Wydawało się, że nie ma już ratunku ani dla oblężonego Wiednia i całego chrześcijaństwa. W tym ciężkim położeniu bł. Innocenty XI wysłał posła do Jana III Sobieskiego z prośbą, aby pośpieszył na odsiecz, podobne poselstwo wysłał cesarz austriacki. Jednak Sejm, mając na uwadze pusty skarb i wyczerpany wojnami kraj, wahał się. Wtedy to spowiednik króla św. Stanisław Papczyński dzięki Maryi ostatecznie przekonał króla oraz sejm. Matka Boża ukazała się św. Stanisławowi i zapewniła o zwycięstwie. Kazała iść pod Wiedeń i walczyć. Założyciel Marianów wystąpił wobec króla, senatu, legata papieskiego i przemówił tymi słowami: „Zapewniam cię, królu, Imieniem Dziewicy Maryi, że zwyciężysz i okryjesz siebie, rycerstwo polskie i Ojczyznę nieśmiertelną chwałą”. Sobieski idąc na odsiecz Wiednia, zatrzymał się na Jasnej Górze. Wstępował też po drodze do innych sanktuariów maryjnych, aby błagać Maryję o pomoc. 12 września Sobieski przed bitwą uczestniczył w dwóch Mszach św., w tej drugiej służąc bł. Markowi d’Aviano jako ministrant. Przystąpił do Komunii św. i leżąc krzyżem, wraz z całym wojskiem ufnie polecał się Matce Najświętszej. Chcąc, aby wszystko działo się pod Jej znakiem, dał rycerstwu hasło: „W imię Panny Maryi – Panie Boże, dopomóż!”. Polska jazda z imieniem Maryi na ustach ruszyła do ataku, śpiewając „Bogurodzicę”. Armia turecka licząca ok. 200 tys. żołnierzy uciekała przed 23 tys. polskiej jazdy. Atak był tak piorunujący i widowiskowy, że wojska cesarza austriackiego opóźniły swoje uderzenie, żeby podziwiać szarżę naszej husarii. Tego dnia zginęło 25 tys. Turków, a Polaków tylko jeden tysiąc.
CZYTAJ DALEJ

„Pilecki–Wyszyński. Portret podwójny” – ważna wystawa w Warszawie

2025-09-12 19:34

[ TEMATY ]

bł. kard. Stefan Wyszyński

rtm. Witold Pilecki

Vatican Media

Przed Świątynią Opatrzności Bożej w Warszawie otwarto wystawę „Pilecki–Wyszyński. Portret podwójny”. Ekspozycja przybliża niezwykle ważne postacie dla najnowszej historii Polski – rotmistrza Witolda Pileckiego i bł. prymasa Stefana Wyszyńskiego. Choć urodzili się w tym samym roku i byli związani z ziemią ostrowską, nigdy się nie spotkali. Pozostają jednak duchowo bliscy, a łączy ich wierność, odwaga i niezłomność.

Wystawa powstała z inicjatywy Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego oraz Muzeum Domu Rodziny Pileckich w Ostrowi Mazowieckiej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję