Reklama

U patronki rodzin

Uroczystości odpustowe ku czci św. Anny w lubartowskiej farze od lat gromadzą rzesze wiernych. 26 lipca kilka tys. osób zgromadziło się na Mszy św. sprawowanej pod przewodnictwem prymasa seniora kard. Józefa Glempa

Niedziela lubelska 33/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Parafianie, mieszkańcy Lubartowa i okolic, ale także goście z archidiecezji i Polski ufnie zanoszą prośby przez wstawiennictwo św. Anny. - Każdego roku przychodzę do św. Anny, by prosić ją o wstawiennictwo i umocnienie w wierze. I chociaż już od dawna nie mieszkam na terenie tej parafii, to zawsze czuję się tu jak w domu - podkreśla starsza pani. Inna, siwa jak gołąbek, z uśmiechem dodaje: - Św. Anna to nasza patronka, bo same jesteśmy babciami. Modlimy się do niej, by dawała nam dużo sił. - Św. Anna jest także moją patronką, taką z wyboru. Moja córka i wnuczka to Anie, więc mam za kogo się modlić. Myślę, że w dzisiejszym świecie, pełnym zakłamania i walki, człowiek potrzebuje wsparcia. A nie otrzyma nigdzie lepszego, niż na Eucharystii - podkreśla kobieta w eleganckim żakiecie. - Po ludzku rzecz biorąc, modlitwa za wstawiennictwem św. Anny po prostu się opłaca. Nasze dzieci może jeszcze tego nie rozumieją, ale my, babcie, powinnyśmy się modlić. Bo cóż nam pozostało? Pracować już nie możemy, ale za to możemy się modlić. Pan Bóg daje nam długie życie, ale nie za darmo. Modlitwa jest naszą powinnością - podkreśla. Chociaż św. Anna, babcia Pana Jezusa i matka Najświętszej Maryi Panny, uważana jest za patronkę babć, przychodzą do niej wszyscy. - Jak co roku przybywamy do sanktuarium, by za wstawiennictwem naszej Patronki wypraszać łaski potrzebne przede wszystkim dla naszych rodzin - mówili przedstawiciele parafii.
Jak przypomniał proboszcz lubartowskiej fary i kustosz sanktuarium, ks. Andrzej Majchrzak, uroczystości ku czci św. Anny rozpoczynają się w wigilię jej święta Mszą św. i procesją z figurą Patronki, która przechodzi ulicami miasta. 25 lipca przewodniczył jej bp Mieczysław Cisło, administrator archidiecezji. W doroczny odpust zazwyczaj włączone są szczególne wydarzenia o charakterze religijnym. - W zeszłym roku liturgia ubogacona była obecnością relikwii bł. ks. Jerzego Popiełuszki, a jeszcze wcześniej Męczenników Pratulińskich. W naszym kościele gościliśmy również kopie figur i obrazów z innych sanktuariów. W 2003 r. odbyła się koronacja obrazu św. Anny, w 2007 r. poświęcenie Hospicjum im. ks. prał. Andrzeja Tokarzewskiego, a w 2008 nasza świątynia otrzymała tytuł bazyliki mniejszej - przypomniał ks. Majchrzak. Wszystkie te wydarzenia związane były z osobą śp. abp. Józefa Życińskiego, dlatego zgromadzeni modlitwą wyrażali wdzięczność za jego pasterską posługę.
Tegoroczne uroczystości zyskały rangę wydarzenia historycznego za sprawą obecności prymasa Polski kard. Józef Glempa. - To pierwsza wizyta prymasa w historii naszego sanktuarium. Jest to dla nas wielki zaszczyt i wyróżnienie - podkreślał ks. Proboszcz witając zacnych gości. W gronie przybyłych na odpust znaleźli się także: bp Mieczysław Cisło, bp Ryszard Karpiński, kanclerz Kurii Metropolitalnej ks. Wojciech Pęcherzewski, marszałek województwa Krzysztof Hetman, przedstawiciele władz oraz pochodzący z Lubartowa szef wojsk inżynieryjnych, gen. dyw. Janusz Lalka, który osobiście przyczynił się do wizyty Prymasa w rodzinnym mieście.
- Bazylikę św. Anny nawiedzało wielu znamienitych gości, m.in. kard. Zenon Grocholewski z Watykanu, ale jeszcze nigdy nie było tu prymasa, dlatego dzisiejsza wizyta jest historyczna - podkreślał bp M. Cisło. - Otaczamy go naszą modlitwą i życzeniami związanymi z jubileuszem 30-lecia posługi prymasowskiej. Bp Administrator przypomniał zgromadzonym okoliczności objęcia posługi prymasowskiej przez kard. Józefa Glempa w 1981 r., po śmierci kard. Stefana Wyszyńskiego. - Wówczas niełatwo było być prymasem, a on stawał się głosem sumienia narodu i Kościoła, bronił wartości ludzkiego życia. Do dziś pamiętamy jego słowa, że dość już Polacy przelali krwi. On przeprowadził naród do wolności - mówił bp Cisło. Używając biblijnych odniesień, bp Mieczysław porównał prymasa Wyszyńskiego do Mojżesza, który przeprowadził naród przez pustynię, a prymasa Glempa do Jozuego, który wprowadził naród do ziemi obiecanej. - Z wielkim szacunkiem pochylamy się wobec Prymasa za posługę w tym trudnym czasie - mówił bp Cisło, witając gościa i dziękując za przyjęcie przez niego zaproszenia do Lubartowa.
Prymas senior kard. Józef Glemp przewodniczył uroczystej liturgii i skierował do zgromadzonych słowo. Przypomniał najważniejsze prawdy o istocie odpustu jako darowaniu kary za grzechy, wskazując na św. Annę jako tę, której zawdzięczamy przypływ większych łask Bożych. Prymas przywołał najważniejsze wydarzenia z życia św. Anny, ale także odniósł się do lubartowskiej bazyliki, jej poświęconej. - Czy jest w Polsce piękniejszy obiekt barokowy, o tak pięknym wyrazie, jak ten zbudowany dla św. Anny? - pytał. Wspomniał również fundatora świątyni, księcia Pawła Sanguszko. - To był mądry człowiek. Jego mądrość polegała na tym, że gromadził dobra doczesne rzetelną pracą, wysiłkiem, szlachetnością. On swoją zamożność potrafił wykorzystać dla chwały Bożej, a tam, gdzie rozlewa się chwała Boża, tam również podniesiona jest godność człowieka - mówił. W drugiej części homilii Prymas wskazywał na konkretnych ludzi, jako narzędzia wybierane przez Opatrzność Bożą dla ocalenia człowieka. Ignacy Paderewski, Roman Dmowski, kard. August Hlond, kard. Stefan Wyszyński i Jan Paweł II to jego zdaniem ludzie, którzy ukazywali drogę prawdy. Powierzając im szczególne zadania na różnych płaszczyznach życia religijno-społeczno-politycznego, Boża Opatrzność z troskliwością zabiegała o człowieka. Stając przed nowymi zadaniami, wśród których Prymas wymienił m.in. troskę o wychowanie młodego pokolenia i obronę życia od poczęcia aż do naturalnej śmierci, należy czerpać z dziedzictwa opatrznościowych przodków i jak oni kierować się prawem Bożym i wiernością. - Trzeba ocalić godność człowieka i jednocześnie umieć żyć zgodnie z wolą Bożą - apelował prymas senior kard. Józef Glemp. - Niech przyczyna św. Anny, wstawiającej się za nami, dokonuje takiej zmiany serc i takiego nastawienia duszy, by zaufać Panu Bogu i wypełniać Jego przykazania.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

[ TEMATY ]

św. Andrzej Bobola

Karol Porwich/Niedziela

św. Andrzej Bobola

św. Andrzej Bobola

Niezwyciężony atleta Chrystusa - takim tytułem św. Andrzeja Bobolę nazwał papież Pius XII w swojej encyklice, napisanej z okazji rocznicy śmierci polskiego świętego. Dziś, gdy wiara katolicka jest atakowana z wielu stron, św. Andrzej Bobola może być ciągle stawiany jako przykład czystości i niezłomności wiary oraz wielkiego zaangażowania misyjnego.

Św. Andrzej Bobola żył na początku XVII wieku. Ten jezuita-misjonarz przemierzał rozległe obszary znajdujące się dzisiaj na terytorium Polski, Białorusi i Litwy, aby nieść Dobrą Nowinę ludziom opuszczonym i religijnie zaniedbanym. Uwieńczeniem jego gorliwego życia było męczeństwo za wiarę, którą poniósł 16 maja 1657 roku w Janowie Poleskim. Papież Pius XI kanonizował w Rzymie Andrzeja Bobolę 17 kwietnia 1938 roku.

CZYTAJ DALEJ

Święty oracz

Niedziela przemyska 20/2012

W miesiącu maju częściej niż w innych miesiącach zwracamy uwagę „na łąki umajone” i całe piękno przyrody. Gromadzimy się także przy przydrożnych kapliczkach, aby czcić Maryję i śpiewać majówki. W tym pięknym miesiącu wspominamy również bardzo ważną postać w historii Kościoła, jaką niewątpliwie jest św. Izydor zwany Oraczem, patron rolników.
Ten Hiszpan z dwunastego stulecia (zmarł 15 maja w 1130 r.) dał przykład świętości życia już od najmłodszych lat. Wychowywany został w pobożnej atmosferze swojego rodzinnego domu, w którym panowało ubóstwo. Jako spadek po swoich rodzicach otrzymać miał jedynie pług. Zapamiętał również słowa, które powtarzano w domu: „Módl się i pracuj, a dopomoże ci Bóg”. Przekazy o życiu Świętego wspominają, iż dom rodzinny świętego Oracza padł ofiarą najazdu Maurów i Izydor zmuszony był przenieść się na wieś. Tu, aby zarobić na chleb, pracował u sąsiada. Ktoś „życzliwy” doniósł, że nie wypełnia on należycie swoich obowiązków, oddając się za to „nadmiernym” modlitwom i „próżnej” medytacji. Jakież było zdumienie chlebodawcy Izydora, gdy ujrzał go pogrążonego w modlitwie, podczas gdy pracę wykonywały za niego tajemnicze postaci - mówiono, iż były to anioły. Po zakończonej modlitwie Izydor pracowicie orał i w tajemniczy sposób zawsze wykonywał zaplanowane na dzień prace polowe. Pobożna postawa świętego rolnika i jego gorliwa praca powodowały zawiść u innych pracowników. Jednak z czasem, będąc świadkami jego świętego życia, zmienili nastawienie i obdarzyli go szacunkiem. Ta postawa świętości wzbudziła również u Juana Vargasa (gospodarza, u którego Izydor pracował) podziw. Przyszły święty ożenił się ze świątobliwą Marią Torribą, która po śmierci (ok. 1175 r.) cieszyła się wielkim kultem u Hiszpanów. Po śmierci męża Maria oddawała się praktykom ascetycznym jako pustelnica; miała wielkie nabożeństwo do Najświętszej Marii Panny. W 1615 r. jej doczesne szczątki przeniesiono do Torrelaguna. Św. Izydor po swojej śmierci ukazać się miał hiszpańskiemu władcy Alfonsowi Kastylijskiemu, który dzięki jego pomocy zwyciężył Maurów w 1212 r. pod Las Navas de Tolosa. Kiedy król, wracając z wojennej wyprawy, zapragnął oddać cześć relikwiom Świętego, otworzono przed nim sarkofag Izydora, a król zdumiony oznajmił, że właśnie tego ubogiego rolnika widział, jak wskazuje jego wojskom drogę...
Izydor znany był z wielu różnych cudów, których dokonywać miał mocą swojej modlitwy. Po śmierci Izydora, po upływie czterdziestu lat, kiedy otwarto jego grób, okazało się, że jego zwłoki są w stanie nienaruszonym. Przeniesiono je wówczas do madryckiego kościoła. W siedemnastym stuleciu jezuici wybudowali w Madrycie barokową bazylikę pod jego wezwaniem, mieszczącą jego relikwie. Wśród licznych legend pojawiają się przekazy mówiące o uratowaniu barana porwanego przez wilka, oraz o powstrzymaniu suszy. Izydor miał niezwykły dar godzenia zwaśnionych sąsiadów; z ubogimi dzielił się nawet najskromniejszym posiłkiem. Dzięki modlitwom Izydora i jego żony uratował się ich syn, który nieszczęśliwie wpadł do studni, a którego nadzwyczajny strumień wody wyrzucił ponownie na powierzchnię. Piękna i nostalgiczna legenda, mówiąca o tragedii Vargasa, któremu umarła córeczka, wspomina, iż dzięki modlitwie wzruszonego tragedią Izydora, dziewczyna odzyskała życie, a świadkami tego niezwykłego wydarzenia było wielu ludzi. Za sprawą św. Izydora zdrowie odzyskać miał król hiszpański Filip III, który w dowód wdzięczności ufundował nowy relikwiarz na szczątki Świętego.
W Polsce kult św. Izydora rozprzestrzenił się na dobre w siedemnastym stuleciu. Szerzyli go głównie jezuici, mający przecież hiszpańskie korzenie. Izydor został obrany patronem rolników. W Polsce powstawały również liczne bractwa - konfraternie, którym patronował, np. w Kłobucku - obdarzone w siedemnastym stuleciu przez papieża Urbana VIII szeregiem odpustów. To właśnie dzięki jezuitom do Łańcuta dotarł kult Izydora, czego materialnym śladem jest dzisiaj piękny, zabytkowy witraż z dziewiętnastego stulecia z Wiednia, przedstawiający modlącego się podczas prac polowych Izydora. Do łańcuckiego kościoła farnego przychodzili więc przed wojną rolnicy z okolicznych miejscowości (które nie miały wówczas swoich kościołów parafialnych), modląc się do św. Izydora o pomyślność podczas prac polowych i o obfite plony. Ciekawą figurę św. Izydora wspierającego się na łopacie znajdziemy w Bazylice Kolegiackiej w Przeworsku w jednym z bocznych ołtarzy (narzędzia rolnicze to najczęstsze atrybuty św. Izydora, przedstawianego również podczas modlitwy do krucyfiksu i z orzącymi aniołami). W 1848 r. w Wielkopolsce o wolność z pruskim zaborcą walczyli chłopi, niosąc jego podobiznę na sztandarach. W 1622 r. papież Grzegorz XV wyniósł go na ołtarze jako świętego.

CZYTAJ DALEJ

Pianiści z całego świata zagrają w Kłodzku

2024-05-15 16:35

stevepb/pixabay.com

Fani muzyki klasycznej będą zachwyceni rozpoczynającym się XXVI Kłodzkim Konkursem Pianistycznym, który po raz pierwszy będzie miał rangę międzynarodową i dlatego będzie to też - I International Kłodzko Piano Competition. Klasyka łączy się z nowoczesnością, bo utwory muzyczne będą do słuchania zarówno stacjonarnie jak i online.

Ten międzynarodowy konkurs pianistyczny odbędzie się w 17-18 maja 2024 roku. Konkurs odbywać się będzie na dwóch płaszczyznach – stacjonarnej na Sali Koncertowej Państwowej Szkoły Muzycznej I stopnia im. Fryderyka Chopina w Kłodzku oraz online.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję