Reklama

Kościół

Bp Greger w Kętach: Jan Kanty był wewnętrznie wolnym uczniem Jezusa

„Naśladując Jezusa jako swojego Mistrza, św. Jan Kanty udowodnił, że wzajemne przenikanie tego, co cesarskie i tego, co boskie, nie jest tylko teoretyczną spekulacją” – podkreślił bp Piotr Greger. W kęckim kościele śś. Małgorzaty i Katarzyny sprawował on Mszę św. w pobliżu miejsca, gdzie urodził się ten średniowieczny teolog i naukowiec, patron miasta nad Sołą. W modlitwie udział wzięli m.in. przedstawiciele Bractwa Świętego Jana Kantego.

[ TEMATY ]

św. Jan Kanty

Mazur/episkopat.pl

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Nauczanie Chrystusa objawia prawdę o królestwie Bożym obecnym w tym świecie, które jednak nie jest z tego świata. Cezar i Bóg nie są bowiem na tym samym poziomie, to nie jest ta sama płaszczyzna, ponieważ pierwszy z nich zależy od drugiego, któremu będzie musiał zdać sprawę” – zaznaczył biskup.

Zwrocił uwagę, że św. Jan Kanty pochodzący z kęckiej ziemi potraktował słowa Ewangelii na serio i pokazał jej aktualność i niezmienność. „Wielkość sylwetki św. Jana Kantego możemy oddać słowami dzisiejszej Ewangelii, adresowanymi do Jezusa. Mówią one o bezinteresownym działaniu - nie oglądał się na osobę ludzką, nikogo nie faworyzował, liczył się z każdym człowiekiem. Ponadto, jako nauczyciel - był dokładnie jak jego Mistrz - prawdomówny i w prawdzie Bożej drogi nauczał” – dodał bp Greger.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jan Kanty urodził się w Kętach w 1390 roku. Ukończył studia w Krakowie, następnie przyjął święcenia kapłańskie. Od 1421 r. przez osiem lat prowadził szkołę klasztorną u miechowskich bożogrobców. W 1429 r. zaczął wykładać na Akademii Krakowskiej, równocześnie studiując w niej teologię – magisterium otrzymał w 1443. W tym czasie został kanonikiem i kustoszem w Olkuszu. Kilkakrotnie pielgrzymował do Rzymu. Zmarł w opinii świętości w 1473 r., w wigilię Bożego Narodzenia. Został beatyfikowany 27 września 1680 r. przez bł. Innocentego XI, a kanonizowany 16 lipca 1767 r. przez Klemensa XIII.

Reklama

Św. Jan z Kęt patronuje akademickiej młodzieży i ludziom nauki, licznym instytucjom charytatywnym oraz oświatowym.

W ubiegłym roku w Kętach swą działalność zainaugurowało Bractwo Świętego Jana Kantego, do którego należy około 20 osób – w większości świeckich wiernych, pragnących swym życiem i zaangażowaniem naśladować słynnego świętego oraz szerzyć jego kult. Podczas uroczystości ubierają stroje nawiązujące swym stylem do profesorskiej togi.

2020-10-18 18:58

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Uczony święty

Niedziela Ogólnopolska 42/2020, str. VIII

[ TEMATY ]

patron

św. Jan Kanty

Wikipedia.org

Św. Jan Kanty, prezbiter

Św. Jan Kanty, prezbiter

Bez cienia wątpliwości takim człowiekiem był Jan Kanty, którego liturgiczne wspomnienie obchodzimy 20 października. 55 lat swojego życia poświęcił on pracy naukowej i dydaktycznej, pozostawiając po sobie ponad 18 tys. stron rękopisów.

Urodził się w Kętach niedaleko Oświęcimia. Niewiele wiadomo o jego dzieciństwie. W 1413 r. rozpoczął studia na Uniwersytecie Jagiellońskim, któremu, z niewielkimi przerwami, pozostał wierny do końca swych dni. Między 1418 a 1421 r. przyjął święcenia kapłańskie. Był wykładowcą zarówno filozofii, jak i teologii. Pełnił wiele odpowiedzialnych uniwersyteckich funkcji. Doskonale znał Pismo Święte i naukę Ojców Kościoła. Uczył, pracował naukowo, brał udział w różnych dysputach, które dziś nazwalibyśmy panelami. Przepisywał różnorakie uczone manuskrypty. Sam też tworzył – jego literacka spuścizna przechowywana jest w Bibliotece Jagiellońskiej, a nawet w Bibliotece Watykańskiej. Warto wspomnieć, że w 1450 r. św. Jan Kanty był w Rzymie.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Stań przed Bogiem taki, jaki jesteś

2024-04-24 19:51

Marzena Cyfert

O. Wojciech Kowalski, jezuita

O. Wojciech Kowalski, jezuita

W uroczystość św. Wojciecha, biskupa i męczennika, głównego patrona Polski, wrocławscy dominikanie obchodzą uroczystość odpustową kościoła i klasztoru.

Słowo Boże podczas koncelebrowanej uroczystej Eucharystii wygłosił jezuita o. Wojciech Kowalski. Rozpoczął od pytania: Co w takim dniu może nam powiedzieć św. Wojciech?

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję