Reklama

List na jesienną zbiórkę na WSD w Drohiczynie

„Ty pójdź za Mną” (J 21,22)

Niedziela podlaska 44/2010

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Drodzy Bracia i Siostry!

W obecnym czasie, zgodnie z naszą tradycją, z większą częstotliwością i wrażliwością pochylamy się nad grobami zmarłych, by modlić się o ich zbawienie. Nasze myśli nieuchronnie biegną ku przeszłości, przypominając nam tych, którzy od nas odeszli. Modlitwa i zaduma nad grobami kierują jednak nasze myśli także ku przyszłości. To właśnie na cmentarzach rodzi się w nas czasami pytanie: „A co z nami będzie?”.
Wielu ludzi nosi w sobie pragnienie poznania własnej przyszłości. Jest ono nieraz tak silne, że człowiek wyciąga rękę po zakazany owoc, uciekając się do wróżb, horoskopów i magii. Te praktyki nie tylko nie dają mu odpowiedzi na pytania o przyszłość, lecz prowadzą także do wewnętrznego zniewolenia. Tymczasem przyszłość stale nas zaskakuje. W tym roku, niestety, wszystkich nas kilkakrotnie zaskoczyła tragicznie. Najpierw 10 kwietnia nie mogliśmy uwierzyć, że w katastrofie lotniczej zginął prezydent Rzeczypospolitej Lech Kaczyński wraz z małżonką oraz z najwyższymi przedstawicielami rożnych organów państwowych i organizacji pozarządowych, a następnie łączyliśmy się w bólu z rodzinami dotkniętymi przez powódź, nie mogąc jednocześnie zrozumieć, jak woda mogła zalać również mieszkania zniszczone już raz w 1997 r. Te tragiczne wydarzenia, chociaż z jednej strony wskazują jasno na zaniedbania człowieka i na wielkie znaczenie jego odpowiedzialności, to jednak z drugiej przypominają nam o tym, że czas należy do Boga, że człowiek nigdy nie wie, co go czeka, i dlatego właściwą postawą jest zawierzenie Bogu swojej przyszłości oraz pełnienie Jego woli. W obliczu takich wydarzeń jeszcze mocniejszym echem rozbrzmiewa w naszych sercach wezwanie Chrystusa: „Pójdź za Mną”.
Bieżący rok, obok tragicznych wydarzeń, dostarczył nam również wiele chwil radosnych. 6 czerwca przeżywaliśmy beatyfikację sługi Bożego ks. Jerzego Popiełuszki, kapłana i męczennika. To właśnie ta niezwykła, a zarazem zwyczajna postać jest dla nas pięknym przykładem realizowania w życiu słów Chrystusa: „Pójdź za Mną”. Ks. Jerzy Popiełuszko starał się iść za Chrystusem od najmłodszych lat: najpierw jako dziecko i młodzieniec, który się modlił, uczęszczał na Mszę św. i katechizację. Później odczytał, że Chrystus powołuje go do kapłaństwa. Poszedł i tam za Jego głosem. Kiedy na drodze ku kapłaństwu pojawiły się przeszkody, takie jakie przymusowa służba wojskowa i związana z nią ateistyczna indoktrynacja, nie zrażał się nimi, lecz nadal odpowiadał wytrwale i z pełnym zaangażowaniem na Chrystusowe zaproszenie: „Pójdź za Mną”. Za Chrystusem nie przestał podążać także wtedy, kiedy jako młody kapłan został dotknięty chorobą i nie mógł udzielać się duszpastersko w ten sposób, w jaki czynili to inni jego koledzy. Wspaniałomyślność ks. Jerzego w podążaniu za Chrystusem uwidoczniła się zwłaszcza w momencie, kiedy Ksiądz Prymas poszukiwał księdza, który by pojechał i odprawił Mszę św. robotnikom strajkującym w Hucie Warszawa. Sam się zgłosił, pojechał i od tego momentu całym sercem związał się z robotnikami i działaczami opozycyjnymi wobec systemu totalitarnego. Szedł za Chrystusem, kiedy upominał się o prawa ludzi krzywdzonych i wykorzystywanych, kiedy dodawał otuchy prześladowanym, kiedy mówił prawdę mimo grożących z tego powodu niebezpieczeństw, a także wtedy, kiedy chrześcijańską miłością starał się otaczać tych, którzy służyli władzy komunistycznej. Do końca bowiem pozostał wierny ewangelicznej zasadzie: „Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj”. W swym ostatnim kazaniu, wygłoszonym 19 października 1984 r. w kościele pw. Świętych Braci Męczenników Polskich w Bydgoszczy, ks. Popiełuszko zachęcał robotników, by nie uciekali się do nienawiści i zemsty, ale dążyli do zgody i pokoju: „Módlmy się - prosił - byśmy byli wolni od lęku, zastraszenia, ale przede wszystkim od żądzy odwetu i przemocy”. Za Chrystusem poszedł także w swoją ostatnią drogę na ziemi, przyjmując, tak jak On, śmierć męczeńską. „Pójdź za Mną” było więc wyrazistym programem życia ks. Jerzego, który swoją przyszłość całkowicie zawierzył Panu Bogu, starając się ze wszystkich sił pełnić Jego wolę.
Nie jest łatwo człowiekowi w swoim życiu iść za Chrystusem. Przeszkód na tej drodze jest wiele i podążanie nią wymaga od niego nieraz wielkiego wysiłku. Tak było również w życiu Apostołów, którym z trudem przychodziło rezygnować z własnych wizji, koncepcji, pragnień i przyzwyczajeń, by iść za wskazaniami Chrystusa. Wiemy, że kiedy Pan Jezus mówił o życiu w perspektywie krzyża, św. Piotr w pierwszym odruchu ostro się takiej wizji sprzeciwił: „Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie!”. Także po zmartwychwstaniu, kiedy św. Piotr usłyszał słowa: „Gdy się zestarzejesz, inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz”, jakby próbując oddalić wizję swej męczeńskiej śmierci, szybko zmienił temat i zaczął pytać się o św. Jana: „Panie, a co z tym będzie”. Wtedy usłyszał bardzo ważne dla siebie i dla innych słowa: „Co tobie do tego; ty pójdź za Mną!”.
Drodzy Bracia i Siostry! Kościół w tym roku wskazał nam wiele pięknych przykładów naśladowania Chrystusa. Bł. ks. Jerzy Popiełuszko, kanonizowany w tym roku misjonarz trędowatych, należący do Zgromadzenia Sercanów, o. Damian de Veuster oraz wielu innych ukazało nam, jak podążać za Chrystusem. Wydaje się jednak, że dzisiaj nasz Pan przemawia do nas podobnymi słowami, jakimi przemówił do św. Piotra: „Nawet jeśli nie żyjesz w systemie totalitarnym czy wśród trędowatych - ty pójdź za Mną”. Zachęca więc nas przede wszystkim do szukania odpowiedzi na pytanie, jak naśladować Go w naszym własnym życiu. Każdy z nas w warunkach, w których się znajduje, jest wezwany do tego, by wytrwale i z ufnością rozeznawać wolę Bożą oraz ją spełniać. Ponieważ nie jest to łatwe zadanie, nie da się go realizować bez łączności z Chrystusem na modlitwie, w Eucharystii czy poprzez służbę bliźnim. To właśnie na modlitwie, w czujnym słuchaniu Słowa Bożego, w zjednoczeniu z Chrystusem Eucharystycznym i poprzez chęć służenia innym człowiek jest w stanie najtrafniej rozeznać wolę Bożą i pełnić ją.
Na drodze rozeznawania i wypełniania woli Bożej szczególną rolę spełnia Wyższe Seminarium Duchowne. Pomaga ono iść za Chrystusem tym, którzy odczytali wezwanie „Pójdź za Mną” jako drogę do poświęcenia się Bogu i Kościołowi poprzez przyjęcie sakramentu kapłaństwa. Ten rok dla naszego diecezjalnego seminarium był rokiem wyjątkowym. Dziękujemy Bogu za to, że nasze mury opuściło 12 nowych księży, których bp Antoni Pacyfik Dydycz wyświęcił po kilkuletniej intensywnej formacji. Ufamy, że w sercach wszystkich alumnów był to czas duchowego wzrostu i dojrzewania w powołaniu. Jesteśmy też wdzięczni Bogu za to, że na I rok studiów zgłosiło się 8 nowych kandydatów do kapłaństwa, dzięki czemu w tej chwili w murach naszego seminarium do kapłaństwa przygotowuje się 28 alumnów. Cieszymy się również z tego, że nasze seminarium jako budynek zostało upiększone i zmodernizowane, co mogliśmy już znacznie odczuć podczas ostatniej zimy. Te prace, jak i codzienne utrzymanie naszego seminarium, były i są możliwe dzięki życzliwości i ofiarności naszych dobrodziejów, którym z tego miejsca chcemy gorąco podziękować. Dziękujemy wszystkim osobom, znanym i anonimowym, które wsparły nas materialnie i duchowo poprzez dar modlitwy i ofiarowanego cierpienia. Wyrażamy wdzięczność wszystkim, którzy w ramach różnych grup wzięli w duchową adopcję poszczególnych alumnów i profesorów naszego seminarium. Dziękujemy także wszystkim grupom parafialnym, które w swych modlitwach pamiętają o naszym seminarium i o powołaniach. Księżom i wiernym ze wszystkich parafii składam w imieniu alumnów i wychowawców WSD w Drohiczynie serdeczne „Bóg zapłać” za modlitwę, ofiary pieniężne zbierane 2 razy w roku na tacę, dary w naturze oraz za kupno ściennego kalendarza, przygotowanego przez alumnów naszego seminarium. Dzięki tym wszystkim ofiarom nasza instytucja może funkcjonować, służąc Kościołowi i pomagając młodym ludziom w podążaniu za Chrystusem. Z całego serca dziękuję także za ofiary, które w najbliższe niedziele będą zbierane na tacę. Z swej strony pragnę zapewnić przede wszystkim o modlitwie, którą otaczamy dobrodziejów naszego seminarium. Ze szczególną wdzięcznością uczestniczymy we Mszy św. w każdą pierwszą niedzielę miesiąca, sprawowanej w intencji wszystkich dobroczyńców drohiczyńskiego seminarium. Zmarłych polecamy Bożemu miłosierdziu, dla żywych modlimy się o potrzebne łaski i dary. Niech Bóg wynagrodzi wszystkim za dobre serca, z których płynie ku nam zrozumienie i ofiarna pomoc. Amen.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Paka pełna dobroci

2025-12-15 20:02

Magdalena Lewandowska

Występ małych podopiecznych pełen był wzruszeń i radości.

Występ małych podopiecznych pełen był wzruszeń i radości.

Podopieczni Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego dla Dzieci im. Jana Pawła II w Jaszkotlu zaprosili na wyjątkowe przedstawienie – Zaczarowany Ogród Świątecznych Marzeń – podsumowujące XIII edycję akcji Mikołajkowa Paka dla Dzieciaka.

Choć zbiórka darów dla podopiecznych domu w Jaszkotlu prowadzonego przez Siostry Maryi Niepokalanej wciąż trwa, to darczyńcy, przedstawiciele różnych instytucji i szkół wspierających akcję, mogli już obejrzeć wzruszające przedstawienie świąteczne przygotowane przez najmłodszych podopiecznych ZOL-u.
CZYTAJ DALEJ

Watykan: Zapalono światła na choince na placu Świętego Piotra

2025-12-15 18:02

[ TEMATY ]

Watykan

Boże Narodzenie

Włodzimierz Rędzioch

W Watykanie zapalone zostały w poniedziałek światła na choince i odsłonięto stojącą obok szopkę. Świerk pochodzi z okolic Bolzano w Trydencie-Górnej Adydze na północy Włoch, a szopkę przygotowała diecezja Nocera Inferiore-Sarno w Kampanii na południu kraju.

25-metrowy świerk czerwony przywieziony został z Val d’Ultimo w prowincji Bolzano i waży 8 ton. W styczniu, gdy drzewo zostanie zabrane z placu, będzie wykorzystane zgodnie z zasadą troski o środowisko - zapewnili ofiarodawcy.
CZYTAJ DALEJ

Wiara na całe życie? Dlaczego Amerykanie zostają albo odchodzą od religii

2025-12-16 18:43

[ TEMATY ]

Kościół

wiara

Stany Zjednoczone

Ameryka

religie

Vaican Media

Większość Amerykanów, którzy zrywają z religią wyniesioną z domu, robi to bardzo wcześnie - zanim skończą 30 lat. Natomiast aż 84 proc. tych, którzy w dzieciństwie mieli pozytywne doświadczenia, pozostaje przy religii, w której zostali wychowani. Nowe badanie Pew Research Center pokazuje, co naprawdę stoi za tymi decyzjami – i dlaczego dla wielu wiara zostaje na całe życie.

Ponad połowa (56 proc.) dorosłych Amerykanów wciąż identyfikuje się z religią swojego dzieciństwa. Najczęściej dlatego, że wierzą w jej nauczanie – takie przekonanie deklaruje 64 proc. badanych. Dla podobnego odsetka – 61 proc. - religia „zaspokaja potrzeby duchowe” i „nadaje życiu sens” – 56 proc. Wspólnota, tradycja czy przyzwyczajenie są ważne, ale rzadziej kluczowe.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję