Reklama

Twoja, Mario, dźwięczy chwała, gdy majowe płyną dni

Niedziela przemyska 20/2010

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Maj. Pachnące kwieciem łąki, gdzie wieczorami przy przydrożnych, bielonych kapliczkach zbierają się ludzie, śpiewając Litanię Loretańską ku czci Matki Bożej. Piękna litanijna melodia i przymioty sławiące Niebieską Matkę rozbrzmiewają także w kościołach. W 1549 r. w Monachium wydano książeczkę „Maj duchowy”, w której ten miesiąc został ukazany jako okres maryjny. Nie inaczej było i na przemyskiej ziemi. Staraniem Michała Drohojowskiego, sędziego ziemskiego przemyskiego, w 1769 r. wydano w Przemyślu włoskie dziełko „Miesiąc Maj szczególnej czci Maryi poświęcony”; dedykował on je swojej matce Barbarze ze Zborowskich Drohojowskiej.
Majówki, jakie dzisiaj znamy, zaczęto śpiewać u włoskich kamilianów w 1784 r. Z czasem te piękne nabożeństwa trafiły do Francji i Niemiec. Do ich znacznego rozwoju przyczynił się jezuita o. Alfons Mazzorali. W 1803 r. wprowadził je w Kaplicy Karawitów w Rzymie na polecenie papieża Piusa VII, który też bullą z 1815 r. ostatecznie je usankcjonował i nadał liczne odpusty. Z kolei w 1859 r. Pius IX polecił odprawiać „majowe” z wystawieniem Najświętszego Sakramentu. W Polsce jezuici odprawili majówkę w 1838 r. w kościele w Tarnopolu. Potem przyjęły się one również w Warszawie w 1852 r. w kościele misjonarzy - Świętego Krzyża i cztery lata później w Krakowie. W 1863 r. wprowadził je oficjalnie w diecezji warszawskiej abp Zygmunt Szczęsny Feliński.
Szczególny urok mają majówki odprawiane przy przydrożnych, polnych i leśnych kapliczkach maryjnych. Jeśli w miasteczku lub wiosce znajdowało się więcej kaplic (np. poświęconych różnym świętym), to majowe nabożeństwa odprawiano, oczywiście, przy kaplicach poświęconych Matce Bożej. Spora ich liczba do dziś znajduje się we wsiach naszej archidiecezji, które przed wojną nie miały swojego kościoła, a droga do sąsiednich miejscowości była zbyt daleka, zwłaszcza dla starszych i chorych. Tak np. jest przy drodze z podłańcuckiej wsi Białobrzegi do Żołyni (jeszcze w dziewiętnastym stuleciu Białobrzegi nie miały swojego kościoła). Sporo kapliczek pobudowano przy drodze na Leżajsk, gdzie zatrzymywano się, podróżując do znanego Sanktuarium Ojców Bernardynów. Przed rozpoczęciem nabożeństw majowych mieszkańcy wsi, po długiej zimie starali się odświeżać otoczone powszechnym kultem kapliczki, dekorując fasady polnymi kwiatami, wieńcami z gałęzi czy też robionymi przez dzieci ozdobami z kolorowych bibułek. Zdarzały się wypadki, że po zimie z wnętrza kaplic znikały drogie sercom mieszkańców figury i trzeba było zastępować je nowymi gipsowymi lub namalowanymi przez ludowych artystów wizerunkami. Na utrzymanie kapliczek wierni zostawiali zwykle kilka groszy; znamy przykłady kapliczek, w których drzwi mają specjalne otwory przeznaczane na wrzucanie do środka pieniędzy na kwiaty, świece i remont.
Zasadniczą częścią nabożeństwa majowego jest Litania Loretańska. Historycy i liturgiści spierają się o datę pochodzenia tej modlitwy. Są tacy, którzy wywodzą ją jeszcze z czasów apostolskich, inni od papieża Sergiusza I (687 r.) a jeszcze inni wiążą litanię z faktem przeniesienia Domu Maryi do Loreto w 1294 r. Najstarszym odnalezionym egzemplarzem tej modlitwy jest druk pochodzący z Dillingen w Niemczech, datowany na 1558 r. Sama forma litanii, jako specyficznego rodzaju modlitwy chwalącej przymiotami Maryję, datowana jest na dwunasty wiek i pochodzi ze średniowiecznego manuskryptu znajdującego się bibliotece w Moguncji. Siedemdziesiąt pięć określeń wychwalających Maryję znaleziono także w trzynastowiecznym manuskrypcie w Bibliotece św. Marka w Wenecji. Papież Paweł V nakazał śpiewanie Litanii Loretańskiej w święta maryjne w rzymskiej Bazylice Santa Maria Maggiore w 1613 r. Zwyczaj śpiewu tej litanii w swoich konwentach wprowadzili także dominikanie podczas kapituły generalnej w Bolonii w 1615 r. Po złożeniu pamiętnych lwowskich ślubów w 1656 r., król Jan Kazimierz Waza z całą asystą udał się do kościoła Ojców Jezuitów i tam w czasie nabożeństwa nuncjusz papieski Vidoni dodał do Litanii Loretańskiej po raz pierwszy wezwanie: „Królowo Korony Polskiej - módl się za nami”, które szlachta i senatorowie entuzjastycznie powtarzali. Jednak dopiero znacznie później Ojciec Święty Pius X, dekretem z dnia 29 listopada 1908 r., zezwolił, by to specyficzne dla narodu polskiego wezwanie dołączono w naszej ojczyźnie do Litanii Loretańskiej.
Tradycja ludowa do dzisiaj przechowuje wiele niezwykłych wspomnień związanych z modlitwami zanoszonymi przy okazji nabożeństw majowych, czy to przy wiejskich kapliczkach czy w kościołach. Opowiadano o ustępujących chorobach, spektakularnych nawróceniach, ale także zwykłych drobnych radościach, które przytrafiały się w codziennej szarości okraszonej wonią kwitnących majowych kwiatów: o odnalezionych po wieczornych majówkach zaginionych zwierzętach, szczęśliwych powrotach insurgentów z wojennych kampanii, szczęśliwie zdanej maturze. Bohaterowie tych wyblakłych dziś nieco w ludzkiej pamięci wspomnień posiadali niezachwianą wiarę w cudowną moc majowej modlitwy...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Niesamowita święta Rita

22 maja 1628 r. jest dniem wyjątkowo gorącym. W niewielkim kościele wypełnionym pielgrzymami robi się duszno, wręcz nie do wytrzymania, właśnie w chwili, gdy odczytywany jest dekret papieski gloryfikujący świętą. Ciżba napiera na siebie z coraz większą wrzawą i jest tylko krok od bójki. Niespodziewanie zmarła otwiera oczy i kieruje je w stronę wiernych... Zapada absolutna cisza

Umbryjska Cascia od wieków przyjmuje rzesze pielgrzymów i jest świadkiem licznych cudów dokonywanych za wstawiennictwem tej, dla której nie ma spraw beznadziejnych. Św. Rita nieustannie wygrywa w rankingach świętych – we Włoszech ustępuje jedynie św. Antoniemu – a wszystko dzięki skuteczności w największych nawet problemach. Do niej zwracają się o pomoc ludzie dotknięci ciężkimi doświadczeniami, problemami małżeńskimi, matki – także te oczekujące potomstwa czy mające problem z poczęciem dziecka, ale również osoby poniżane, samotne, chore na raka i ranne. Dzięki Ricie wiele małżeństw wybaczyło sobie zdradę małżeńską, wielu podjęło terapię antyalkoholową, a kobiety, które przez lata roniły, urodziły zdrowe dzieci.

CZYTAJ DALEJ

Św. Rita z Cascii, żona, matka i zakonnica

Niedziela Ogólnopolska 35/2008, str. 4

[ TEMATY ]

św. Rita

Arkadiusz Bednarczyk

Obraz św. Rity znajdziemy m.in. w kościele w Ropczycach

Obraz św. Rity znajdziemy m.in. w kościele w Ropczycach

Tysiące wiernych i tysiące czerwonych róż. Tak co roku wierni obchodzą w Cascii (ok. 150 km na północ od Rzymu) rocznicę śmierci jednej z najbardziej popularnych włoskich świętych - Rity, patronki od spraw po ludzku beznadziejnych.
Chociaż żyła dawno, bo prawie sześć wieków temu, ludzie XX i XXI wieku wydają się na nowo odkrywać tę Świętą.
- Polecają się jej tak licznie, ponieważ sama przeżyła bardzo wiele i jest patronką wszystkich stanów: była przecież żoną, matką, wdową i zakonnicą - wyjaśnia przełożona Sióstr Augustianek z Cascii. - Przeżyła ból utraty zamordowanego przez wrogów męża i śmierć dwojga dzieci. Doświadczyła wiele goryczy - gdy początkowo odmówiono jej przyjęcia do zakonu i gdy doprowadzała do pojednania dwa skłócone ze sobą rody.
Jednak to, co po ludzku wydawało się niemożliwe, w jej życiu - dzięki wierze i poddaniu się woli Bożej - okazywało się wykonalne. 22 maja to dzień świąteczny w Cascii - mieście, w którym św. Rita została ochrzczona i przez 40 lat żyła jako augustianka. Wierni przygotowują się do tego dnia podczas nowenny i licznych nabożeństw. Świętu towarzyszą związane od wieków ze św. Ritą symbole, przede wszystkim róża. Uczestnicy uroczystości przynoszą te kwiaty na pamiątkę przekazywanego przez tradycję wydarzenia. Otóż św. Rita kilka miesięcy przed śmiercią, złożona ciężką chorobą, miała poprosić jedną z sióstr o przyniesienie z rodzinnego ogrodu róży. Był styczeń, więc zakonnicy to polecenie wydawało się niewykonalne. Jednak gdy przechodziła obok ogrodu, ze zdumieniem zauważyła świeżą kwitnącą różę, którą przyniosła umierającej.
Pierwsza biografia podkreśla, że ciało Świętej po śmierci - podobnie jak w przypadku innych stygmatyków - zaczęło wydawać woń róż.

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 23.): Po prostu anioł

2024-05-22 20:30

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

mat. prasowy

Po co mi anioł stróż? Czy da się z nim wejść w relację? W jaki sposób aniołowie odnoszą się do Maryi? I co właściwie zawdzięczają aniołom Jezus i Maryja? Zapraszamy na dwudziesty trzeci odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski opowiada o modlitwie do anioła stróża.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję