Reklama

Kościół

USA: ks. Frank Pavone rezygnuje ze stanowiska doradczego w kampanii wyborczej Trumpa

Kierujący organizacją „Księża za Życiem” ks. Frank Pavone zrezygnował ze stanowiska doradczego w kampanii wyborczej, która ma doprowadzić reelekcji prezydenta Donalda Trumpa. Kapłan – ten jeden z najbardziej znanych w USA obrońców życia – wycofał się ze swego zaangażowania na polecenie władz kościelnych.

[ TEMATY ]

USA

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Właściwy organ kościelny zażądał ode mnie, abym nie używał oficjalnego tytułu/stanowiska w radach doradczych. Tak więc, jako posłuszny ksiądz, prośbę spełniłem” – wyjaśnił ks. Pavone w rozmowie z agencją CNA.

Podziel się cytatem

Ks. Pavone zapewnił, że choć nie będzie już zajmował żadnego stanowiska podczas kampanii Trumpa, nadal zamierza popierać prezydenta, gdyż w jego opinii Demokraci stanowią poważne zagrożenie dla „praw Kościoła” i „dobra wspólnego”. „Każdy duchowny, który nie widzi tego, chowa głowę w piasek lub należy do grona zwolenników Demokratów” – dodał kapłan.

W styczniu br. ks. Pavone został współprzewodniczącym koalicji „Obrońcy życia za Trumpem”, a w kwietniu tego roku ogłoszono go członkiem rady doradczej „Katolicy za Trumpem”. Obie grupy działają w ramach prezydenckiej kampanii Donalda Trumpa. Ksiądz był również współprzewodniczącym koalicji pro-life wspierającej Trumpa podczas zwycięskiej kampanii w 2016 roku.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

CNA przypomina, że zgodnie z prawem kanonicznym duchowni potrzebują zgody, by aktywnie brać udział w życiu partii politycznych. Jednocześnie agencja przywołała słowa kapłana sprzed 3 miesięcy, gdy stwierdził, że nie potrzebuje pozwolenia na zaangażowanie w kampanię, ponieważ uważa reelekcję Trumpa za pilną sprawę. „Nie zamierzam prosić nikogo o pozwolenie, aby krzyczeć, że sytuacja jest nagląca” – podkreślił wówczas, jednak kilka dni temu przyznał, że „prosił o pozwolenie na pomaganie w tych radach doradczych”, gdy „zażądano”, by zrezygnował z nich. Nie sprecyzował, jakie organy kościelne nakazały mu rezygnację z kampanii Trumpa.

W 2005 roku ks. Pavone został inkardynowany do diecezji Amarillo w Teksasie, przeniesiony z archidiecezji Nowego Jorku. Planował powołać do życia inspirowany stowarzyszeniem życia apostolskiego „Księża za Życiem” zakon księży pro-life. Zamierzeń nie zrealizował, za to wszedł w konflikt z miejscowym biskupem. W 2011 r. bp Patrick J. Zurek zawiesił księdza w pełnieniu obowiązków duszpasterskich poza swą diecezją Amarillo. Według biskupa, kierowane przez ks. Pavone’a stowarzyszenie „Księża za życiem” stało się „lukratywnym przedsięwzięciem, które zapewnia niezależność finansową od przewidzianego prawem kościelnym nadzoru”. Biskup wskazał wtedy, że należy wyjaśnić pytania i wątpliwości, zgłaszane przez duchownych i świeckich na temat sposobu wydawania milionów dolarów, jakie organizacja ta otrzymuje w postaci darowizn. Ks. Pavone skutecznie odwołał się od biskupich sankcji do Watykanu, a jego zawieszenie zostało zniesione w 2012 r. Obecnie ks. Pavone został już przeniesiony do innej jednostki administracyjnej Kościoła w USA, choć oficjalne ogłoszenie tej decyzji jeszcze nie nastąpiło.

Reklama

Rola ks. Pavone’a w kampanii Trumpa w 2016 roku wzbudziła w kościelnych kręgach spore kontrowersje. Jeszcze przed wyborami ksiądz nakręcił film, w którym, aby wskazać na różnicę między Hillary Clinton a Donaldem Trumpem, położył w miejscu, które przypominało ołtarz, zabite w wyniku aborcji nienarodzone dziecko. Zachęcił wówczas katolików do głosowania na Trumpa, gdyż, jego zdaniem, może on zagwarantować ochronę życia dzieciom zagrożonym aborcją.

Podziel się cytatem

Bp Zurek wszczął po tym filmie dochodzenie. Uznał jednocześnie, że film godzi w godność ludzkiego życia” i stanowi „profanację ołtarza”. Podkreślił, że „działanie kapłana w tym filmie nie jest zgodne ze stanowiskiem Kościoła katolickiego”. Dotąd diecezja nie ogłosiła wyników śledztwa, a ks. Pavone twierdzi, że został całkowicie oczyszczony z wszelkich zarzutów stawianych przez biskupa Amarillo. „Ten rozdział jest zamknięty” – podkreślił.

Ks. Pavone nie jest jedynym kapłanem w najnowszej historii USA, który pojawił się na pierwszych stronach gazet w związku z zaangażowaniem w wybory prezydenckie. W 2008 roku, chicagowski prezbiter ks. Michael Pfleger pojawił się wśród członków koalicji „Ludzie wiary za Obamą” podczas walki Baracka Obamy z Hillary Clinton o nominację prezydencką Partii Demokratycznej.

Oburzony słowami kapłana, który jawnie szydził z rywalki Obamy, był jego zwierzchnik – ówczesny metropolita Chicago kard. Francis George. W specjalnym oświadczeniu skrytykował on polityczne zaangażowanie duchownego.

Organizacja „Księża za Życiem” prowadzi m.in. programy telewizyjne i radiowe, mówiące o prawie do życia. Znane było zaangażowanie tej organizacji w sprawę 41-letniej Amerykanki Terri Schiavo (1963-2005), zmarłej 31 marca 2005 po 15 latach życia w stanie wegetatywnym, gdy sąd na Florydzie polecił odłączenie jej od aparatury dostarczającej jej pożywienie.

Ks. Pavone osobiście zaangażował się także w sprawę nieuleczalnie chorego trzynastomiesięcznego chłopca Josepha Maraachliego, na którego opiekę medyczną nie zgodził się kanadyjski sąd i tamtejsi lekarze. Decyzja sądu była w istocie wyrokiem śmierci na dziecku. Dzięki pomocy dyrektora, „Baby Joseph” – jak nazwano go w prasie – trafił do szpitala dziecięcego w Saint Louis w USA. Ostatecznie chłopiec zmarł 27 września 2011 r. w swoim domu.

2020-07-28 10:44

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

On był pierwszy

Niedziela Ogólnopolska 48/2001

[ TEMATY ]

USA

terroryzm

WikiImages/pixabay

Zamach terrorystyczny na Amerykę 11 września br. może być rozpatrywany pod różnymi aspektami. Możemy nań spojrzeć także pod kątem szkód, jakie wyrządził. Stosując pewne uproszczenia, możemy podzielić te szkody na materialne i duchowe. Szkody materialne są dotkliwe, jednak przy tak prężnej gospodarce amerykańskiej można je naprawić. Los mojego konta emerytalnego, złożonego w akcjach średniego ryzyka, może być w pewnym sensie obrazem sytuacji ekonomicznej po zamachu. We wrześniu z sumy 15 tysięcy dolarów straciłem 2 tysiące. Zaś w październiku zyskałem już 600. Przy stabilizującej się sytuacji z pewnością te tendencje się utrzymają.
Inaczej sprawa wygląda, gdy myślimy o ludziach, którzy stracili swe życie w tym zamachu. Jest to wielka tajemnica, którą dzisiaj staramy się zrozumieć, stając w modlitewnej postawie przed obliczem Boga. Trudno też ocenić rozmiar duchowego cierpienia tych, którzy stracili swoich bliskich w płonących drapaczach chmur, oraz tych, którzy pośrednio w różnoraki sposób zostali duchowo ugodzeni przez terroryzm. Te szkody, te rany wymagają dużo czasu i miłości, aby je naprawić, uleczyć. W duchowym uleczeniu nie chodzi tylko o powrót do stanu poprzedniego. Po przejściu takiej tragedii tych powrotów nie ma. Człowiek musi wziąć na swe barki ciężar przeżytego cierpienia i z pomocą łaski Bożej nadać mu, jak i swojemu życiu, nowy, pełniejszy wymiar. Jest to możliwe tylko w perspektywie wieczności, którą otwiera przed nami Chrystus.
Tak też rozumieją to duchowni i wierni różnych wyznań, którzy w tych dniach, częściej niż poprzednio, kierują swe myśli ku Bogu. Każda parafia otrzymała list z prośbą do kapłanów, aby zgłaszali się do pełnienia dyżurów na miejscu tragedii, aby modlili się za zmarłych, których ciała wydobywa się z rumowisk, aby wspierali duchowo dotkniętych tą tragedią. Na apel odpowiedziało ponad 400 księży katolickich z diecezji nowojorskich. Dniem i nocą pełnią ten dyżur. Modlą się także w swoich parafialnych kościołach, otaczając szczególną troską ofiary zamachu. 11 listopada br. na miejscu tragedii odbyła się uroczystość żałobna, podczas której duchowni różnych wyznań wraz z wiernymi zanosili swe modły do Boga. Zaś w diecezji Brooklyn sprawowane były dwie Msze św. w intencji ofiar zamachu. Były to Msze św. dla całej wspólnoty diecezjalnej. Specjalne miejsce zarezerwowano dla tych, którzy stracili swoich bliskich. Koncelebrowanym Mszom św. przewodniczył bp Thomas Daily.
Pierwszym kapłanem, który przybył na miejsce tragedii, był franciszkanin o. Mychal Judge, kapelan nowojorskich strażaków. Ojciec Mychal był znany nowojorczykom ze swej dobroci i gorliwej służby Bogu, przejawiającej się w służbie bliźniemu. Oprócz zwykłej parafialnej pracy duszpasterskiej troszczył się o bezdomnych. Nieraz można było go spotkać przy wydawaniu gorącej zupy bezdomnym. Otaczał opieką chorych na AIDS. Wiele czasu poświęcał strażakom, jako ich kapelan był zawsze gotowy na każde wezwanie. Pomagał chińskim nielegalnym emigrantom ze statku, który w 1993 r. uległ wypadkowi u wybrzeży Rackaway, modlił się i pocieszał rodziny, których najbliżsi zginęli w eksplozji samolotu TWA numer lotu 800. Można by wyliczyć wiele takich sytuacji. Ojciec Mychal był tam, gdzie potrzebna była jego pomoc. Rankiem 11 września br. jeden ze współbraci wszedł do pokoju o. Mychala i powiadomił go o wybuchu w "bliźniakach". Ojciec natychmiast zdjął habit, przywdział strażacki mundur i udał się na miejsce tragedii. W potwornych warunkach modlił się i pocieszał rannych oraz umierających. W czasie pełnienia kapłańskiej posługi o. Mychal zdjął hełm strażacki, aby lepiej usłyszeć jednego z umierających strażaków. I wtedy został ugodzony w głowę spadającym odłamkiem walącej się ściany. Poniósł śmierć na miejscu. Strażacy z wielkim szacunkiem i miłością przynieśli jego ciało do pobliskiego kościoła, gdzie owinięto je w białe płótno i położono przed ołtarzem, a obok - stułę kapłańską i oznakę strażacką.
W czasie pogrzebu o. Michael Duffy powiedział: "Popatrzcie, w jaki sposób o. Mychal zginął. Był zawsze tam, gdzie najbardziej potrzebowano jego pomocy. Tam też zawsze chciał być. Modlił się z umierającymi: ´Jezu, przyjdź!, Jezu, wybacz!, Jezu, zbaw!´. Rozmawiał z Bogiem i pomagał tym, którzy byli w potrzebie. Czy możemy wyobrazić sobie piękniejsze okoliczności śmierci? Gdy myślę o okropnej śmierci, która była udziałem tak wielu, zadaję sobie pytanie: Dlaczego o. Mychal był pierwszym spośród nas? Sądzę, że znam odpowiedź. O. Mychal nie mógł usłużyć wszystkim umierającym. W tym życiu było to niemożliwe ze względów fizycznych, ale nie w następnym. Myślę, że gdyby mu dano wybór, wybrałby taki przebieg zdarzeń, jaki miał miejsce. Pierwszy przeszedł na drugą stronę życia i tam czynił to, co chciał czynić z całego serca. Tych, którzy po nim odchodzili do Boga, witał szczerym i serdecznym uśmiechem, brał pod rękę, tulił do piersi i mówił: ´Witajcie, kochani. Teraz chcę was zaprowadzić do mojego Ojca´".
O. Mychal odbył w swym życiu kilka pielgrzymek do Rzymu. Jego przyjaciel - o. Miles powiedział, że ostatnią pielgrzymkę odbył on w sobotę 10 listopada tego roku w symbolu swego hełmu ofiarowanego Ojcu Świętemu przez strażaków z Nowego Jorku. Hełm, przyozdobiony krzyżem, został wręczony Ojcu Świętemu w czasie Mszy św. w Bazylice św. Piotra.
Po powrocie do Nowego Jorku pielgrzymi spotkali się w kościele pw. św. Franciszka z Asyżu, gdzie pracował o. Mychal. O. Pat Fitzgerald powiedział wtedy: "Ten hełm dla strażaków był symbolem, ale po ofiarowaniu go Ojcu Świętemu nabrał jeszcze głębszego znaczenia. Nie jest to tylko hełm o. Mychala, ale hełm wszystkich nowojorskich strażaków".
Gdy kończę pisanie tego artykułu świat obiega inna tragiczna wiadomość. Samolot z 260 osobami na pokładzie cztery minuty po starcie z lotniska JFK w Nowym Jorku runął na budynki mieszkalne w Rackaway na Queensie. Wcześniej kilkudziesięciu strażaków z tej okolicy zginęło w czasie ataku terrorystycznego na World Trade Center. Do gaszenia pożaru przyjechali ich koledzy, ale bez swego kapelana. Zapewne o. Mychal duchem był tam obecny i z zatroskaniem spoglądał na to miejsce, prosząc Boga o łaski potrzebne zbolałemu człowiekowi...

CZYTAJ DALEJ

Uroczystości odpustowe w Czerwieńsku

2024-04-24 10:54

[ TEMATY ]

Czerwieńsk

parafia św. Wojciecha

Waldemar Napora

Po zakończonej Eucharystii wokół kościoła parafialnego przeszła uroczysta procesja z relikwiami św. Wojciecha

Po zakończonej Eucharystii wokół kościoła parafialnego przeszła uroczysta procesja z relikwiami św. Wojciecha

Parafianie z Czerwieńska 23 kwietnia przeżywali odpust ku czci św. Wojciecha.

CZYTAJ DALEJ

Papież: wynegocjowany pokój lepszy niż niekończąca się wojna

2024-04-25 07:41

[ TEMATY ]

Franciszek

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

Papież Franciszek

Papież Franciszek

W wywiadzie dla amerykańskiej stacji telewizyjnej CBS Franciszek wezwał do zaprzestania wojen na Ukrainie, w Strefie Gazy i na całym świecie. Przypomniał, że w Kościele jest miejsce dla każdego: jeśli ksiądz w parafii nie wydaje się przyjazny, poszukaj gdzie indziej, zawsze jest miejsce, nie uciekaj od Kościoła, jest wspaniały - stwierdził Ojciec Święty.

Fragmenty wywiadu, który trwał około godziny i został przeprowadzony przez Norah O'Donnell, dyrektora „Cbs Evening News”, zostały wyemitowane po północy czasu polskiego. Rozszerzona wersja dialogu zostanie wyemitowana w niedzielę, 19 maja, w przeddzień Światowego Dnia Dziecka, który odbędzie się w Rzymie w dniach 25 i 26 maja.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję