Łukasz Sośniak SJ – Watykan
Reklama
Wniosek płynący z dokumentu jest dla chrześcijan niczym zimny prysznic: przywykliśmy do prześladowań i uznaliśmy je za część naszej drogi. Przez to nasze działania mające na celu przeciwstawienie się przemocy były nieadekwatne do skali zjawiska. „To błąd, który może mieć poważne konsekwencje nie tylko dla Kościoła, ale i dla wszystkich współczesnych społeczeństw. Bez obrony wolności religijnej zagrożone są prawa człowieka w ogóle” – ocenił abp Paul Gallagher.
Jego zdaniem Wielka Brytania powinna starać się o rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ, która zobowiązywałaby wszystkie narody Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej do ochrony chrześcijan i zezwalała oenzetowskim obserwatorom na monitorowanie środków bezpieczeństwa.
Abp Paul Gallagher zasugerował także, aby szukać nowych zwrotów, takich jak np. chrystofobia, mających pomóc opisać dyskryminację chrześcijan w taki sam sposób, w jaki islamofobia i antysemityzm są używane do podkreślania aktów przemocy wobec muzułmanów i żydów.
Raport zachęca Wielką Brytanię do zastosowania sankcji wobec krajów, w których chrześcijanie są prześladowani, a także do utworzenia funduszu na rzecz pomocy prześladowanym chrześcijanom i opieki nad tymi, którzy uciekli przed prześladowaniami. Ważne są działania nie tylko w skali globalnej, ale także sposób życia każdego z nas. „Warto podjąć wysiłek życia w zgodzie z sumieniem, nie tylko w sferze religijnej. Przez brak sumienia zaniedbujemy prawa człowieka. Niestety obecnie na Zachodzie obserwujemy jego erozję” – powiedział watykański minister spraw zagranicznych.