Reklama

Ksiądz na łyżwach

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Hokejową pasję wyniosłem z domu rodzinnego, ze środowiska, w którym się wychowałem. Moi koledzy chodzili do szkółek hokejowych. A jeden sąsiad, z którym graliśmy na podwórku, teraz jest kapitanem Unii Oświęcim - mówi ks. Dudkiewicz, pytany o początki zamiłowania do hokeja. Jak twierdzi, sprawa uczęszczania do hokejowej szkółki w jego przypadku „rozeszła się po kościach”. - Właściwie miałem co robić. Jeśli nie graliśmy w hokeja, to w koszykówkę, piłkę nożną. Obok domu mieliśmy boisko, tata zrobił nam kosze. A w domu było nas trzech chłopaków mniej więcej w jednym wieku (brat starszy o rok, później ja i brat młodszy o dwa lata) i wokół też rówieśnicy - więc ekipa była osiedlowa. Najczęściej graliśmy obok szkoły jeżdżąc na rolkach po asfalcie, oczywiście chodziliśmy na ślizgawki. Później były jakieś mecze. Po pewnym czasie zaczęliśmy wynajmować lodowiska. Pamiętam, że na początku kosztowało to bodaj 350 zł. Ale było nas blisko 30 chłopaków - znajomych, lektorów, ministrantów z mojej rodzinnej parafii.

6 lat przerwy i właściwy start

- Tak naprawdę na poważnie zacząłem grać dopiero teraz, choć do łyżew ciągnęło mnie od zawsze - tłumaczy kapłan, który seminaryjne mury opuścił w 2007 r. - Czas przygotowania do kapłaństwa wykluczał oczywiście możliwość regularnej gry w hokeja. Kiedy byłem w seminarium to kontakt z łyżwami był sporadyczny, okazjonalny. W czasie świątecznym czy w ferie - jakieś trzy razy do roku może dwa razy w tygodniu wynajmowaliśmy lodowisko.
Regularne treningi ks. Dudkiewicz rozpoczął dopiero jako diakon podczas rocznej praktyki w parafii św. Marcina w Radziechowach. - Miałem taką możliwość, żeby wyjeżdżać do Oświęcimia na treningi, więc korzystałem - mówi. - Chcąc być hokeistą amatorem trzeba się liczyć z różnego rodzaju niedogodnościami. Jednym z nich jest czas, w którym można wynająć lodowisko. W ciągu dnia trenują szkółki, łyżwiarstwo figurowe, pierwsza drużyna... Zostaje więc czas po godz. 22. Półtorej godziny treningu, powrót do domu. Ale to ma też swoje plusy - trening o 18 nie wchodziłby w grę, późna godzina nie koliduje z żadnymi obowiązkami - tłumaczy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Dudek Team

Bakcyl hokeja połknął ks. Mateusz nie tyko dlatego, że mieszkał w Oświęcimiu i nie tylko on sam. Właściwie swoją pasję wyniósł z rodzinnego domu. Hokejem interesuje się cała męska część rodziny. Stąd drużyna, z którą trenuje ks. Dudkiewicz to najbliżsi.
Ks. Mateusz trenuje razem ze swoją rodziną. - Naszą drużynę nazwaliśmy Dudek Team. Gra w niej tata, starszy brat, ja i młodsi bracia. Najmłodszy z nas, z pierwszej klasy gimnazjum trenuje hokej w klubie już od kilku lat. Gramy każdego tygodnia w piątek. Po drugiej stronie lodowiska staje również rodzinna drużyna: wujek, jego synowie i znajomi. Rodzinna pasja doczekała się także nazwy i logo drużyny na koszulkach. Na białym tle w czerwonym i niebieskim półokręgu widnieje głowa ptaka z zawadiacko sterczącymi piórami. - Dudek Team - tak się nazwaliśmy, bo to rodzinne granie. My mamy białe koszulki, a drużyna wujka niebieskie.
Pozycja, na której gra ks. Mateusz? Atak, lewe skrzydło.

Miał być koniec

Przełomem w historii przygody ks. Mateusza z hokejem miała być pierwsza placówka. Właściwie miał to być koniec. Miał być, ale, jak wiadomo, życie lubi zaskoczyć. - Kiedy dowiedziałem się, że moja pierwsza parafia to Zebrzydowice, pomyślałem, że już koniec z łyżwami. Nigdy wcześniej tam nie byłem. Wiedziałem, że to miejscowość już przy samej granicy - wspomina wydarzenia sprzed ponad dwóch lat. Dojazd na rodzinne mecze wydawał się być niemożliwy.
- Za mało miałem ufności w Boże wyroki. I zostałem zupełnie zaskoczony. Kiedy tutaj przyjechałem i poznałem środowisko, okazało się, że właśnie w Zebrzydowicach są najlepsze warunki ku temu żeby trenować hokej. 15 minut drogi i w Jastrzębiu mamy lodowisko, tyle samo w przeciwnym kierunku i jest lodowisko w Cieszynie. Dodatkowo okazało się, że w Jastrzębiu gra amatorska drużyna Czarne Pantery, której poziom gry jest dużo wyższy od rodzinnego Dudek Teamu. Przez dwa poprzednie sezony Czarne Pantery grały w amatorskiej lidze hokejowej w Czechach. Pojawiła się jeszcze jedna możliwość gry: w amatorskiej drużynie policjantów w Jastrzębiu.
Na pytanie jak koledzy, z którymi spotyka się na lodowisku traktują kapłana, ksiądz Mateusz odpowiada krótko. - Na lodzie jest normalna twarda gra, więc nie ma taryfy ulgowej. Zdarza się, że czasem w szatni ktoś powie jakieś mocniejsze słowo, ale zwykle się reflektuje i jest w porządku…

Reklama

Plebańskie lodowisko - Fara Arena

W rejonie Zebrzydowic gra w hokeja to dość popularny sposób spędzania czasu przez młodzież. Prawdziwe lodowiska są dość blisko, kiedyś istniało nawet jakieś lodowisko, hokejowa liga. Wreszcie sporo w okolicy zamarzających zimą niewielkich stawów, na których młodzi urządzają ślizgawki, grają. - Nigdy nie wziąłbym dzieci, młodzieży na zamarznięty staw. To zbyt ryzykowne - kategorycznie mówi wikariusz. Stąd ubiegłej zimy powstał pomysł, by zrobić bezpieczne lodowisko - dodaje. I rzeczywiście, kilkadziesiąt metrów za kościołem widać dwie hokejowe bramki, ustawione po dwóch stronach lodowej tafli okolonej niewysoką bandą usypaną z ziemi. Lodowisko na plebańskim polu jest drugim z kolei, które ks. Mateusz postarał się przygotować. W ubiegłym sezonie wybrano łąkę, którą wyłożono czterema sklejonymi pasami folii, brzegami zawiniętymi o deski, tworzące bandy. Jednakże to pierwsze podejście nie przyniosło oczekiwanych rezultatów. Łąka z pozoru równa, taką nie była, stąd wylana woda nierównomiernie zamarzała. Ten sezon przyniósł poprawkę. Teren wyrównano, otoczono bandami z ziemi. - Kupiłem dwa duże płaty folii wielkości 12 na 33 m, by skleić je w jednym miejscu. W międzyczasie przyszły dość ostre deszcze i w niecce stanęła woda. Przyszedł mróz i mieliśmy lodowisko gotowe..., a ponad 600 m kw. folii leży w garażu - uśmiecha się ks. Mateusz.
Z lodowiska, które otrzymało nazwę Fara Arena, korzystać może każdy, kto ma na to ochotę. - Pozbierałem jakiś stary sprzęt, kilkanaście hokejek. Niektóre pęknięte - grającym profesjonalnie już się nie przydadzą - podkleiliśmy i do nauki wystarczą. Oczywiście wiele zależy od pogody. Myślę, że ferie będą takim czasem, kiedy nasze lodowisko najbardziej się przyda.

Reklama

Koszulka Czerkawskiego

Drużyny, w których gra ks. Mateusz, zorganizowały mecz charytatywny. - Dwie amatorskie drużyny, które grają na tym samym lodowisku przeciwko sobie. To prawie jak święta wojna, jak derby. Podczas pierwszej przerwy zatańczyła dziewczynka trenująca jazdę figurową na lodzie, w drugiej pokaz minihokeja zaprezentowali chłopcy z drugiej klasy podstawówki - opowiada duchowny. Rok później powtórzono spotkanie, ubogacając je dodatkowo aukcją. Niewątpliwą atrakcją dla lubiących hokej była możliwość licytacji koszulki Mariusza Czerkawskiego. - Poprzez klub z Jastrzębia zdobyłem telefon, zadzwoniłem. Chciałem, żeby przyjechał, ale urodziło się mu dziecko, więc nie było najmniejszych szans. Posłał więc koszulkę. Dochód z tych imprez przeznaczyliśmy na parafialne wakacyjne wyjazdy dzieci.

Duszpasterstwo

Myliłby się ktoś, kto pomyśli, że hokej jest w życiu księdza Mateusza najważniejszy. Wystarczy spojrzeć tylko na redagowaną przez niego internetową witrynę parafii, aby przekonać się, że jest nią posługa duszpasterza. Ks. Dudkiewicz opiekuje się ministrantami i wspólnotą Dzieci Maryi, prowadzi też Krąg Biblijny. Z ostatnich przedsięwzięć organizowanych przez wikariusza z Zebrzydowic wymienić można choćby Warsztaty Muzyki Gospel w październiku i listopadzie, sztuki teatralne z młodzieżą - „Pieśń miłości”, „Zranione serca”, „Taniec życia”, rekolekcje oazowe dla młodzieży w czasie wakacji, wyjazdy dla dzieci w czasie ferii i wakacji, festyny „Cięcie na Wniebowzięcie” w sierpniu i „Żyję Zdrowo” we wrześniu. Z tego wyliczenia widać, że w przypadku ks. Mateusza udało się skutecznie połączyć pasję hokejarza z duszpasterskim zaangażowaniem; nie tylko skutecznie, ale też owocnie.

PB

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

2024-04-23 12:01

[ TEMATY ]

Sosnowiec

diecezja sosnowiecka

bp Artur Ważny

Karol Porwich "/Niedziela"

Ojciec Święty Franciszek mianował biskupem sosnowieckim dotychczasowego biskupa pomocniczego diecezji tarnowskiej Artura Ważnego.

Decyzję Papieża ogłosiła dziś w południe (23 kwietnia 2024) Nuncjatura Apostolska w Polsce. Mianowany biskupem sosnowieckim bp Artur Ważny urodził się 12 października 1966 r. w Rzeszowie. Święcenia prezbiteratu przyjął 25 maja 1991 r. w Tarnowie. 12 grudnia 2020 r. został mianowany biskupem pomocniczym diecezji tarnowskiej. Święcenia biskupie przyjął 30 stycznia 2021 r. Jego dewizą biskupią są słowa: „Patris corde” („Ojcowskim sercem”). Bp Ważny w swojej dotychczasowej posłudze duszpasterskiej współpracował z różnego rodzaju ruchami i stowarzyszeniami, wiele czasu poświęcał też małżeństwom i rodzinom. Głosił rekolekcje w wielu krajach europejskich, w Ameryce Południowej oraz w USA. Jest autorem takich książek, jak: „Ewangelia bez taryfy ulgowej”, „Jesteś źrenicą Boga” czy „Warsztat św. Józefa”. Ponad dwadzieścia razy pielgrzymował pieszo w pielgrzymce z Tarnowa na Jasną Górę. W Konferencji Episkopatu Polski pełni funkcję przewodniczącego Zespołu ds. Nowej Ewangelizacji przy Komisji Duszpasterstwa, wchodzi też w skład Rady ds. Duszpasterstwa Młodzieży.

CZYTAJ DALEJ

Święty, który nie szczędził siebie

2024-04-22 16:00

Marzena Cyfert

O. Robert Krawiec, kapucyn, krajowy asystent Grup Modlitwy Ojca Pio z relikwią - rękawicą o. Pio.

O. Robert Krawiec, kapucyn, krajowy asystent Grup Modlitwy Ojca Pio z relikwią - rękawicą o. Pio.

W parafii św. o. Pio we Wrocławiu-Partynicach nauki głosił o. Robert Krawiec, krajowy asystent Grup Modlitwy Ojca Pio. Kapłan udzielał indywidualnego błogosławieństwa niezwykłą relikwią – rękawicą św. o. Pio. Nosząc ją w San Giovanni Rotondo, o. Pio błogosławił i rozgrzeszał proszących go o pomoc.

W homilii o. Krawiec nawiązał do opowiadania o sprowadzaniu owiec do zagrody przez kilkunastu pasterzy. Każdy z nich stanął w innym miejscu i nawoływał swoje owce, a one znając głos swojego pasterza, bezbłędnie do niego trafiały. Postawił pytanie, czy znamy głos naszego Opiekuna – Pana Boga.

CZYTAJ DALEJ

Papież Franciszek obchodzi dziś imieniny

2024-04-23 11:19

[ TEMATY ]

papież

papież Franciszek

PAP/EPA/MAURIZIO BRAMBATTI

Najgorętsze i najszczersze życzenia od narodu włoskiego, a także osobiste, wraz z serdecznymi życzeniami zdrowia i pomyślności przekazał Ojcu Świętemu z okazji dzisiejszym imienin prezydent Włoch, Sergio Mattarella.

Prezydent Republiki Włoskiej wyraził ubolewanie z powodu napiętej sytuacji w świecie, zwłaszcza na Bliskim Wschodzie, gdzie dochodzi do aktów przemocy, konfrontacji i zemsty. Podkreślił znaczenie nieustannych apeli Ojca Świętego o pielęgnowanie w rodzinie ludzkiej więzów braterstwa, stanowiących inspirację zarówno dla wierzących jak i niewierzących.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję