Reklama

Pieszo po Działach Grabowieckich

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Idea pieszego rajdu po Działach Grabowieckich zrodziła się po majowym Konnym Rajdzie Kuhailana, kiedy to wraz z Krzyśkiem Czarnotą doszliśmy do wniosku, że trzeba Działy nasze wypromować turystycznie. Tak piękna kraina zasługuje na prawdziwych koneserów, jakimi niewątpliwie byli uczestnicy wspomnianego rajdu konnego. Do takich właśnie ludzi, wrażliwych na urodę ziemi, z pewnością zaliczyć można międzynarodowe towarzystwo, które w dniach 3-5 października br. przemierzało pieszo Działy. Piszę „międzynarodowe”, bo w bez mała 20-osobowej grupie mieliśmy trójkę Białorusinów i mieszkańca dalekiej Odessy.
Rajd po Działach zaczęliśmy… w Kotlinie Hrubieszowskiej, w wiosce Hostynne, skąd - po obejrzeniu kościoła i pomnika ku czci żołnierzy 30 Pułku Strzelców Kaniowskich poległych tutaj w 1920 r. - ruszyliśmy błotnistą drogą do urokliwie położonej kapliczki w Krynkach. Jesienna pogoda zaczęła dawać o sobie znać. Siąpił deszcz, przed którym chroniły nas nieco pożółkłe liście grabów. Kapliczka jest położona tuż za lasem, dawniej na bagnach, które wg podania ochroniły miejscową ludność przed Tatarami, a powstańców styczniowych - przed carskimi kozakami. I jak przed wiekami miejsce to dało schronienie ludziom, tak i dziś mocarne wierzby ochroniły nas - przed deszczem. Ale jako że deszcz nie jest tak groźny jak wspomniani wcześniej, zatem wkrótce ruszyliśmy ku Horyszowowi. Przecinając szerokie tory, brnąc w deszczu i klejącym się do butów żyznym hrubieszowskim czarnoziemie, doszliśmy do Gościńca „Kresowiak”. Tutaj po chwili odpoczynku i „rozkulbaczeniu” ruszyliśmy do Krainy Kuhailana. Był to pierwszy etap naszego rajdu, który nazwaliśmy „W Krainie Kuhailana i Wędrowycza”. Za ponad 200-letnim kościołem (dawną cerkwią) w Horyszowie Ruskim i prawosławno-katolickim cmentarzem zaczyna się już owa kraina. Na pastwisku w gospodarstwie Krzyśka Czarnoty biegają prawdziwe kuhailany, czyli najczystszej krwi konie arabskie. A w jego gościnnych progach, przy „stylowym” kominku ze starych cegieł, mogliśmy ogrzać się popijając ciepłą herbatę i słuchając fragmentów nowej powieści. Wesoły wieczór spędziliśmy w Gościńcu „Kresowiak”, zaś noc w pobliskiej remizie, co było dla niektórych uczestników rajdu z zachodniej Polski, dość egzotycznym przeżyciem.
Sobota nas nie rozpieszczała. Angielska pogoda wisiała nad Działami, grożąc w każdej chwili deszczem. W istocie deszcz czekał aż ruszymy na szlak. Droga przez las do Czartorii pod osłoną drzew wydawała się znośna. Przez wieś przemknęliśmy, zatrzymując się jedynie na przystanku. Ot tak, z przyzwyczajenia, a poza tym chcieliśmy sprawdzić czy w takim blaszaku zmieści się 18 osób z plecakami. Potem, to już jak powiedział jeden z kolegów z Białorusi „pełen romantyzm”, strugi deszczu, błotnisty wąwóz, rozmiękły less, i piękne widoki „zapłakanych” Działów. Do Grabowca dotarliśmy nasiąknięci jak gąbki. Tutaj jednak czekał nas ciepły nocleg w internacie oraz suszenie odzieży na kaloryferach ogrzewanych ciepłem (co nie jest bez znaczenia) z kotłowni opalanej słomą. Ale nim poszliśmy spać, mieliśmy okazję pokosztować wyśmienitego bigosu przegryzanego prawdziwym chlebem pieczonym w najprawdziwszym piecu chlebowym.
Niedziela przywitała nas ładną pogodą a my ją - Mszą św., z której wróciliśmy podniesieni na duchu i wzbogaceni o bardzo ładne foldery o gminie. Ostatni dzień rajdu zaczęliśmy od zwiedzania grabowieckiej Izby Regionalnej, w której o historii tej ziemi, opowiadał nam z pasją Pan Waldemar Greniuk. W samej zaś Izbie osobliwą atencją cieszył się stolik, na którym pisał sam Henryk Sienkiewicz. Następnie, wraz z naszym przewodnikiem, ruszyliśmy w stronę Góry Zamkowej i dalej po słonecznych grzbietach Działów w kierunku Wojsławic. Kraina ukazała nam się teraz w całej swej karasie. Faliste pola, złoto-żółte lasy, bielejące tu i tam wapienie. A na tym wszystkim pozostałości starych dworków, podziemia, z rzadka porozrzucane wioski, przydrożne krzyże… Szliśmy napawając się pięknem i mimo ponagleń wielu z nas stale zostawało z tyłu, urządzając sobie plenery fotograficzne. W tej scenerii słuchaliśmy opowiadań Pana Waldka o siedzibach ziemiańskich, losach Rzeczypospolitej Grabowieckiej, cyganach, źródełkach i innych osobliwościach. Gdzieś w okolicach Majdanu opuściliśmy gościnny dekanat grabowiecki, przekraczając granicę naszej diecezji. Wkrótce doszliśmy do kresu naszego wędrowania - Wojsławic. To tutaj stoją jeszcze: kościół, cerkiew i synagoga oraz Tadeusz Kościuszko (narodowy bohater Białorusi - jak oznajmiła nasza koleżanka Marina) na cokole „po carskim”. Gdzieś w tych okolicach grasuje Jakub Wędrowycz - bohater licznych powieści Andrzeja Pilipiuka. Kiedy dotarliśmy wreszcie do Wojsławic, mimo mokrych początków rajdu, jednak pełni wrażeń mogliśmy powiedzieć - jak swego czasu Pan Zagłoba: „Bóg nagrodził męstwo”. A że mimo wszystko było warto, świadczy o tym lakoniczne, acz dosadne stwierdzenie jednego z uczestników: „Ja chcę jeszcze”.
Zorganizowanie tego rajdu nie byłoby możliwe, gdyby nie przychylność i zaangażowanie wielu ludzi. Bo wbrew pozorom, mimo że rajd jest „po przyrodzie”, to jednak szliśmy „od ludzi do ludzi”. Nie sposób wymieć wszystkich, ale warto tych choćby, którzy najbardziej nam pomogli. To Krzych Czarnota, który pozwolił się ogrzać zmokniętym wędrowcom i zabezpieczył nocleg pierwszego dnia, Ania Cwener ze Skierbieszowa - dobry duch wyprawy, nasz „stangret” i „aprowizatorka” - to dzięki jej zaradności mogliśmy delektować się wyśmienitym bigosem i prawdziwym chlebem, pan Józef Malec, gospodarz „Kresowiaka”, Ania Litwin, która zorganizowała nam pobyt w Grabowcu, ks. dziek. Stanisław Budzyński z Grabowca, który zaskoczył wszystkich powitaniem „z ambony” po porannej Mszy św., i wreszcie Pan Waldek Greniuk - nieoceniony przewodnik po Grabowcu, Zamkowej Górze, dańczypolskich podziemiach, hołużniańskich parkach i po lessowych grzbietach, do Wojsławic. Wszyscy oni okazali nam dużo serca i pomocy - nie mogło być jednak inaczej, wszak to ludzie z Działów. Wszystkim im w imieniu własnym i pozostałych uczestników serdecznie dziękuję. I jednocześnie, podobnie jak pozostali organizatorzy rajdu, mam nadzieję i mocne postanowienie, aby ów rajd odbywał się conajmniej dwa razy w roku: jesienią - kiedy buczyny „chwytają kolorki” czerwone, żółte, brązowe i wiosną - gdy rażą oczy ich seledynowe, świeże liście. A kto wie może i w maju, gdy nasze działowe stepy kwitną mnogością kwiecia i wabią owadzim brzęczeniem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Litania nie tylko na maj

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. 14-15

[ TEMATY ]

litania

Karol Porwich/Niedziela

Jak powstały i skąd pochodzą wezwania Litanii Loretańskiej? Niektóre z nich wydają się bardzo tajemnicze: „Wieżo z kości słoniowej”, „Arko przymierza”, „Gwiazdo zaranna”…

Za nami już pierwsze dni maja – miesiąca poświęconego w szczególny sposób Dziewicy Maryi. To czas maryjnych nabożeństw, podczas których nie tylko w świątyniach, ale i przy kapliczkach lub przydrożnych figurach rozbrzmiewa Litania do Najświętszej Maryi Panny, popularnie nazywana Litanią Loretańską. Wielu z nas, także czytelników Niedzieli, pyta: jak powstały wezwania tej litanii? Jaka jest jej historia i co kryje się w niekiedy tajemniczo brzmiących określeniach, takich jak: „Domie złoty” czy „Wieżo z kości słoniowej”?

CZYTAJ DALEJ

Niech miłość do Maryi będzie sprawdzianem polskiego ducha

2024-05-03 23:18

[ TEMATY ]

Jasna Góra

abp Wacław Depo

uroczystość NMP Królowej Polski

Karol Porwich / Niedziela

– Maryja, Królowa Polski, to tytuł, którym określił Bogarodzicę 1 kwietnia 1656 r. król Jan Kazimierz podczas ślubów lwowskich, by dramatyczne wówczas losy Ojczyzny i Kościoła powierzyć Jej macierzyńskiej opiece – przypomniał na rozpoczęcie wieczornej Mszy św. w intencji archidiecezji częstochowskiej o. Samuel Pacholski, przeor Jasnej Góry. Eucharystia pod przewodnictwem abp. Wacława Depo, metropolity częstochowskiego. oraz Apel Jasnogórski z udziałem Wojska Polskiego zwieńczyły uroczystości trzeciomajowe na Jasnej Górze. Towarzyszyła im szczególna modlitwa o pokój oraz w intencji Ojczyzny.

Witając wszystkich zebranych, o. Pacholski przypomniał, że „Matka Syna Bożego może być i bardzo chce być także Matką i Królową tych, którzy świadomym aktem wiary wybierają Ją na przewodniczkę swojego życia”. Przywołując postać bł. Prymasa Stefana Wyszyńskiego, który tak dobrze rozumiał, że to właśnie Maryja jest Tą, „która zawsze przynosi człowiekowi wolność, wolność do miłowania, do przebaczania, uwolnienie od grzechu i każdego nieuporządkowania moralnego”, zachęcał wszystkich, by te słowa stały się również naszym programem, który będzie pomagał „nam wierzyć, że zawsze można i warto iść ścieżką, która wiedzie przez serce Królowej”.

CZYTAJ DALEJ

Pielgrzymi z diecezji bielsko-żywieckiej dotarli do Łagiewnik

2024-05-04 16:28

Małgorzata Pabis

    Do Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie Łagiewnikach w piątek 3 maja dotarła 12. Piesza Pielgrzymka diecezji bielsko-żywieckiej.

    Na szlaku, liczącym około stu kilometrów, 1200 pątnikom towarzyszyło hasło „Tulmy się do Matki Miłosierdzia”. Po przyjściu do Łagiewnik pielgrzymi modlili się w bazylice Bożego Miłosierdzia w czasie Godziny Miłosierdzia i uczestniczyli we Mszy świętej, której przewodniczył i homilię wygłosił bp Piotr Greger.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję