Reklama

Skupienie dla dziewcząt

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W dniach 9-11 listopada przeżywaliśmy szczególne chwile podarowane nam przez Boga. Dni skupienia dla dziewcząt we Wspólnocie Uczennic Krzyża. Na skupienie przyjechało 18 dziewcząt, ośmielam się powiedzieć, z całej Polski. Skupienie prowadził ks. Maciej Pliszka. Ksiądz mówił o miłosierdziu Bożym, a głoszone słowo potwierdzał autentycznością, wiarą, świadectwem życia. Nie chcę się rozpisywać, zachęcam zaś do przeczytania kilku świadectw dziewcząt i sióstr, które brały udział w skupieniu. Już dziś zapraszamy na kolejne spotkanie, tym razem nad morzem 29.12 - 01.01. 2008 r. - zapowiada się ciekawie.

S. Wiktoria Kucharska
Duszpasterstwo Powołań przy Wspólnocie Uczennic Krzyża

Reklama

Wybierając się na dni skupienia do Sióstr, bardzo się bałam, bo była to dla mnie zupełna nowość. Jednakże jak się okazało bezpodstawnie, bo już od pierwszych chwil bardzo mi się spodobało. Był to jeden z najwspanialszych weekendów w moim życiu. Zapomnienie o często trudnej codzienności, z którą ciągle się zmierzamy. Zatrzymanie się podczas naszej „wędrówki na ziemi” i refleksja nad naszym życiem. Każdy potrzebuje chwili wyciszenia, aby z nowymi siłami podejmować dalsze zadania, które Bóg stawia na naszej drodze i znosić wszelkie cierpienia. Prócz osobistych rozważań, na które ludzie świeccy często nie mają czasu, panuje u Sióstr wspaniała atmosfera, z którą trudno się gdzie indziej spotkać. Siostry są życzliwe i uczynne dla każdego człowieka. Emanuje od nich wielka miłość, którą wszyscy pozytywnie się zarażają. Wspólnota Sióstr Uczennic Krzyża, mogłaby być dla każdej rodziny wzorem do naśladowania, w której na pierwszym miejscu jest Bóg i miłość do bliźniego. Wierzę głęboko, że te dni zaowocują, gdy przyjdzie mi się zmagać z kolejnymi trudami, bo teraz zrozumiałam, dla kogo chcę przeżywać każdy mój dzień. W tym miejscu dziękuję Bogu, który mnie tu przysłał przez swojego sługę, któremu za wszystko jestem również bardzo wdzięczna. Dziękuję Ci, Księże Dominiku, że byłeś i jesteś godnym narzędziem w rękach Pana i pomogłeś mi otworzyć serce na Jego wołanie… Dziękuję również całej Wspólnocie za ten cudowny czas, którego nigdy nie zapomnę. Ewidentnie Bóg zamieszkuje w tym klasztorze i daje o sobie poznać. Dziękuję! Niech dobry Pan Bóg ma wszystkich w swojej opiece!\\

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Sylwia z Łobza

Zabiorę się i pójdę do mego Ojca i powiem Mu: Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem Ciebie (…) A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec wzruszył się głęboko, rzucił mu się na szyję i ucałował go. (por. Łk 15, 18-20)
… jestem jeszcze daleko - hmm… tak sobie myślę, ale Bóg Ojciec Miłosierny, kochający mnie ponad wszystko miłością, którą nikt inny mnie tak kochać nie potrafi, jest bliżej niż mi się wydaje… niesie mnie na swoich dłoniach… to doświadczenie czasu z dziewczętami, które zawitały u nas w domu, z Siostrami, ks. Maciejem i grajkiem Mateuszem, który był i po prostu nam służył.
„Or Chaim” - Cud Miłości tak nazwę ten czas, bo takim on dla mnie był. Bóg wybiegł do mnie, pochwycił za rękę, a ja na nowo poszłam za Nim … i nie tylko ja! Bóg powierzył mi piękny dar. Dar powołania do Wspólnoty, w której żyję … ale ten dar mogę w każdej chwili stracić, kręcąc się wokół siebie i szukając swojego „ja”. Nie chcę zniszczyć daru, który otrzymałam - to moje serce dziś powtarza. Idę na nowo za Jezusem i to nie moją mocą, ale Jego, bo wszystko dzieje się w Nim, z Nim i przez Niego … Bóg wybiegł do mnie i zostało nas dwoje - Miłosierdzie i nędznica … czy to nie cud Miłości?

Wziąć
to czego
inni nie biorą
z otchłani
wydobyć
smutek
cierpienie
opatrzyć
na kolanach złożyć
po policzku pogłaskać
oswoić
łzę krwawą
z czystą dłonią
zebrać trąd
- miłosierny Samarytanin

S. Justyna, nowicjuszka

Reklama

Przypatrzcie się, bracia, powołaniu waszemu!
Słowa te towarzyszą mi od dłuższego czasu a jednak wciąż „pachną” świeżością niczym chleb wyciągnięty prosto z pieca. Swoją woń rozlały także w miniony weekend. Zwykłe trzy dni, które okazały się niezwykłe. Dlaczego? Wszystkich powodów nie sposób wymienić. Jedynie nieliczne dają się „ubrać” w słowa...
Bo… Bóg okazał się Ojcem, który zdobywa serca swych dzieci, krusząc mury nieśmiałości. Jego Duch po raz kolejny z gromadki „obcych” dziewcząt utworzył rodzinę. Rodzinę, która posila się przy wielu stołach: stole Słowa, stole Eucharystii i stole chleba.
W ciele Jezusa staliśmy się Jedno. Jedno w modlitwie, jedno w ciszy trwania przy Słowie, jedno w trwaniu przy Tym, który na początku był Słowem i zamieszkał między nami. Jak uczniowie Jezusa trwaliśmy w nocy przy Nim, pytając: „Panie co chcesz, abym uczynił?”. I każdy z nas usłyszał „Pójdź za Mną”. Chociaż każdy usłyszał to inaczej. Pójdź za Barankiem, dokądkolwiek On idzie, bo źródło życia bije tam. Ten czas był także niezwykły, bo ujrzałam, po raz kolejny, że naszym powołaniem jest bycie świętym, jak o On jest Święty. I nie jest to zaskoczeniem że w listopadzie, miesiącu Świętych, odkrywa się tę prawdę.
Tylko mali święci, potrafią kochać bezinteresownie. Stać ich bowiem na szaleńczą miłość, wobec drugiego, którego nie znają. Jest to dla nich największy skarb, że obcemu, który jest bratem w Jezusie sprawiło się wielką radość.
„U Boga wszystko jest możliwe”
Ktoś kto kocha, upiekł dla prawie 30 osób rogale. Tylko miłość stać na takie szaleństwo. Tylko Ten, który jest Miłością spełnia marzenie, posługując się człowiekiem. Nawet takie małe i banalne jak zjedzenie w Szczecinie rogala marcińskiego z Poznania.
Mało istotny drobiazg, który pokazał mi, jak ważna jestem w oczach Boga. Jak bardzo On mnie kocha i zna każde moje pragnienie, i jak potrafi przyjść przez człowieka, aby znów zdobyć moje serce, by w Nim znów się rozkochać. Jak bardzo Jezus kocha mnie, stawiając na drodze siostry i brata i…. rogale.
Ten czas pozwolił mi ujrzeć skarb, jakim jest powołanie do… miłości.
Bo Ten, który jest Miłością… powołał mnie do życia. Do życia na tym świecie, do życia z Nim.
Dziękuję za każde spotkanie, rozmowę, w którym mogłam na nowo zobaczyć, jak Jezus mnie zdobywał. Jak wprowadził na drogę życia konsekrowanego. Jak kształtuje mnie, by być siostrą. Jak każdego kształtuje, by być uczniem Krzyża. Wtedy modlitwą stają się słowa:

Przyjaciela mam,
co pociesza mnie,
gdy o Jego ramię oprę się,
w Nim nadzieję mam,
uleciał strach,
On najbliżej jest zawsze troszczy się.

Dziękuję za Waszą ciszę. Ciszę, która była wymownym świadectwem i szukaniem Tego, co najważniejsze.

S. Patrycja, nowicjuszka

Tak naprawdę nie wiem, co powinno się znaleźć w „świadectwie”, lecz chciałabym opisać to, co mi leży na sercu, a czego nie umiałam powiedzieć publicznie. Po prostu muszę się z kimś, tym podzielić.
O dniach skupienia dla dziewcząt dowiedziałam się od koleżanek. Zajęta jednak codziennymi sprawami, zapomniałam o nich. W środę zadzwoniła do mnie s. Sara z zapytaniem, czy nie miałabym ochoty pójść. Nie mając odwagi odmówić, powiedziałam „TAK”, lecz na dnie serca czułam, że wcale nie mam ochoty tam pójść.
W piątak, kiedy wszystkie się zapoznałyśmy i modliłyśmy, jedna myśl chodziła mi po głowie: Co ja tu robię? Przecież mam tyle spraw i obowiązków.
W sobotę wieczorem rozmowa z siostrami zakonnymi i z księdzem przewróciła moje życie do góry nogami. Zapomniałam o codziennych sprawach. Istniał dla mnie tylko Bóg. Zrozumiałam, że to nie był przypadek, że się tutaj znalazłam, lecz Bóg tak chciał. Wiedział, że powoli staczam się na złą drogę.
A dzisiaj było mi ciężko opuścić Dom Sióstr... Już tęsknię za wspólnymi modlitwami, posiłkami. Teraz moja myśl skupia się tylko na tym, by być blisko Boga. Chciałabym pójść teraz do kaplicy... brakuje mi tego.
Gdy tylko wspomnę sobie wspólne chwile, do oczu napływają mi łzy.
Eh! Teraz już wiem, że to nie był czas stracony. Chciałam podziękować wszystkim Siostrom, które mi pomogły, które okazały ciepłe i pełne miłości serce. Jeszcze raz bardzo dziękuję i już tęsknię.
Pozdrawiam.

Kasia ze Stołczyna

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Coraz więcej pielgrzymów na szlaku św. Jakuba

2025-07-11 17:10

[ TEMATY ]

Santiago de Compostela

szlak św. Jakuba

pielgrzymi

Vatican Media

Camino de Santiago bije rekordy. Coraz więcej pielgrzymów

Camino de Santiago bije rekordy. Coraz więcej pielgrzymów

Liczba pielgrzymów wędrujących do Santiago de Compostela rośnie z roku na rok. Według biura pielgrzyma Oficina de Acogida al Peregrino, w 2025 roku trasę może ukończyć aż 570 tysięcy osób — to o 14 procent więcej niż w rekordowym 2024 roku - podaje Catholic Herald.

Jak pisze Catholic Herald, Camino de Santiago przeżywa prawdziwy renesans. W 2024 roku pielgrzymkę ukończyły 499 242 osoby — o 12 procent więcej niż rok wcześniej. Dla porównania, w 2000 roku szlak przeszło jedynie 55 004 pielgrzymów. Jeśli prognozy na 2025 rok się sprawdzą, liczba pielgrzymów będzie ponad dziesięciokrotnie wyższa niż ćwierć wieku temu.
CZYTAJ DALEJ

Przesłanie, które płynie z dzisiejszej Ewangelii mówi, że nie wystarcza sama chęć pomagania

2025-07-10 21:29

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Czytamy następnie, że Samarytanin: „Podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem”. To również ważne przesłanie, które płynie do nas z dzisiejszej Ewangelii. Mówi ono, że nie wystarcza tylko sama chęć pomagania. Ważne jest, aby pomagać mądrze, aby pomoc, którą chcemy nieść, była dostosowana do warunków, sytuacji i potrzeb osoby pokrzywdzonej.

Powstał jakiś uczony w Prawie i wystawiając Jezusa na próbę, zapytał: «Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?» Jezus mu odpowiedział: «Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz?» On rzekł: «Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego». Jezus rzekł do niego: «Dobrze odpowiedziałeś. To czyń, a będziesz żył». Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: «A kto jest moim bliźnim?» Jezus, nawiązując do tego, rzekł: «Pewien człowiek schodził z Jeruzalem do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli. Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. Tak samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął. Pewien zaś Samarytanin, wędrując, przyszedł również na to miejsce. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go. Następnego zaś dnia wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: „Miej o nim staranie, a jeśli co więcej wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał”. Kto z tych trzech okazał się według ciebie bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców?» On odpowiedział: «Ten, który mu okazał miłosierdzie». Jezus mu rzekł: «Idź i ty czyń podobnie!»
CZYTAJ DALEJ

Rozmowa z Ojcem: XV Niedziela Zwykła

2025-07-12 10:00

[ TEMATY ]

abp Wacław Depo

Karol Porwich/Niedziela

Jak wygląda życie codzienne Kościoła, widziane z perspektywy metropolii, w której ważne miejsce ma Jasna Góra? Co w życiu człowieka wiary jest najważniejsze? Czy potrafimy zaufać Bogu i powierzyć Mu swoje życie? Na te i inne pytania w cyklicznej audycji "Rozmowy z Ojcem" odpowiada abp Wacław Depo.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję